Drodzy
Bracia
i Siostry!
Słyszałem
kiedyś anegdotę o człowieku, który postanowił postawić swoje
ostatnie pięć dolarów na wyścigach konnych. Po załatwieniu
formalności pomodlił się słowami: „Panie, pozwól mi
wygrać ten jeden zakład”. Gonitwa ruszyła i koń, na którego
postawił ten mężczyzna, znalazł się w środku stawki. „Panie –
jęknął mężczyzna – proszę, spraw, by mój koń wygrał.”
Koń przesunął się do przodu, ale wszedł w ostatnie okrążenie dopiero
na odległym, czwartym miejscu. „Proszę Cię, Boże – błagał
mężczyzna – daj mi wygrać.” Wreszcie na ostatniej prostej
koń wyszedł na prowadzenie i zwycięsko zdążał do mety. „Dzięki
Ci, Boże – odetchnął mężczyzna – teraz już sam się tym
zajmę.”
Niektórzy
z nas uważają, że ze wszystkim potrafią poradzić sobie sami. Nie
brakuje im pewności siebie i rzadko kiedy widzą potrzebę prośby o
łaskę Bożą. Inni czują się przytłoczeni życiem i rezygnują z podjęcia
wielu zadań, ponieważ sądzą, że do niczego się nie nadają. Są
wreszcie i tacy, którzy podobnie jak mężczyzna na torze
wyścigowym, zwracają się do Boga tylko w wyjątkowych sytuacjach.
Spójrzmy
teraz na te trzy grupy ludzi w świetle śmiałego, a jednocześnie
pokornego wyznania św. Pawła: „Wszystko mogę w Tym, który
mnie umacnia” (Flp 4,13). Gdyby św. Paweł żył w dzisiejszych
czasach, prawdopodobnie doradziłby tym z nas, którzy należą do
pierwszej kategorii, aby nabrali większej pokory. Tych z drugiej
kategorii zapewniłby, że mogą zwyciężać mocą Bożą. Gdy zaś idzie o
bohatera naszej anegdoty, prawdopodobnie zachęciłby go do porzucenia
hazardu.
Co
to znaczy czynić wszystko w Chrystusie? Pierwszym krokiem jest
budowanie relacji z Jezusem – mówienie do Niego i
słuchanie Go. W ten sposób otwieramy się na przyjęcie Jego
łaski i pokoju w naszym codziennym życiu. Z czasem nauczymy się, za
przykładem św. Pawła, nieustannie radować się w Panu, dziękując Mu za
to wszystko, co już uczynił, i za to, czego jeszcze pragnie w nas
dokonać.
Oczywiście
modlitwa stanowi jedynie punkt wyjścia. Ważne jest także odpowiednie
nastawienie serca, skupienie myśli na tym, co prawdziwe i szlachetne,
co miłe, sprawiedliwe i zasługujące na uznanie (Flp 4,8-9). Pozwoli
to nam wzrastać w ufności do Boga, ponieważ będziemy widzieli, jak
wzbudza On w nas dobre pragnienia i wspomaga swoją łaską nasze
wysiłki.
Tak
więc, niezależnie od stopnia wiary w siebie, pozwól Duchowi
Świętemu przemienić twoje serce. Podejmij konkretne kroki, tak na
modlitwie, jak i w codziennym życiu, by przekonać się, że naprawdę
możesz wszystko w Tym, który ciebie umacnia.
Wasz
brat w Chrystusie
Joe
Difato |