Drodzy
Bracia
i Siostry!
Zawsze
w Adwencie staram się przeczytać przynajmniej fragmenty przekazów
ewangelicznych o narodzeniu Jezusa. Usiłuję się wtedy skupić na
jednej scenie, na przykład radości aniołów, pokłonie pasterzy,
zwiastowaniu Maryi czy decyzji Józefa, by przyjąć do siebie Maryję
wraz z Dziecięciem, które nosiła w łonie. Myślą przenoszę się do
Betlejem, towarzysząc wyobraźnią wszystkim tym wydarzeniom i próbując
zrozumieć, jakie znaczenie mają dziś dla nas narodziny Jezusa.
Kościół
w „Katechizmie Kościoła Katolickiego” wyraża pragnienie,
abyśmy „uczestnicząc w długim przygotowaniu pierwszego
przyjścia Zbawiciela” i widząc w Nim wypełnienie Bożych
obietnic, odnowili w sobie „gorące pragnienie Jego drugiego
Przyjścia” (KKK, 524).
Wszystko
to sprowadza się do prostego rozumowania – kiedyś, w odległej
przeszłości, Bóg obiecał zesłać Mesjasza i kiedy nadszedł właściwy
moment, dotrzymał złożonej obietnicy. Ten sam Bóg obiecał nam
również, że Jezus przyjdzie ponownie, by wprowadzić nas do swego
wiecznego królestwa. Możemy więc być pewni, że i tym razem – we
właściwym czasie – dotrzyma danego nam słowa.
Jezus
złożył nam tę obietnicę dwa tysiące lat temu, a do jej wypełnienia
mogą upłynąć kolejne dwa tysiące. Niezależnie jednak jak długo –
a może krótko – przyjdzie nam jeszcze czekać, wiemy na pewno,
że to się stanie. Wyczekujmy Go więc z cierpliwością i radosną
nadzieją, pamiętając, że Bóg dał nam wiele obietnic przeznaczonych
właśnie na ten czas oczekiwania – obietnic, które codziennie
wypełnia w życiu wierzących. Obiecał karmić nas własnym Ciałem i
Krwią. Obiecał być z nami zawsze – aż do skończenia świata.
Obiecał zaspokajać każdą naszą potrzebę.
Stańmy
więc w tym miesiącu myślą przy żłóbku betlejemskim, by adorować Tego,
który jest wypełnieniem tylu wielkich i małych Bożych obietnic. I
ufając, że będzie je wypełniał także w przyszłości, złączmy się z
aniołami i świętymi, wołając: „Przyjdź, Panie Jezu!”.
Bóg
pragnie mówić do swoich dzieci, tak jak mówił do Maryi i Józefa,
Symeona czy Anny. Każdy z nas może też spotkać Jezusa, tak jak
pasterze czy Mędrcy. Z naszej strony potrzeba tylko otwartego serca
oraz znalezienia choćby krótkiego czasu na codzienną rozmowę z
Bogiem.
Niech
Jezus błogosławi Wam i Waszym bliskim w nadchodzących tygodniach.
Niech rozjaśni nad Wami swoje oblicze, abyście zaznali Jego pokoju i
radości. W imieniu całej redakcji „Słowa wśród nas”
życzymy wszystkim Czytelnikom szczęśliwych i błogosławionych świąt
Bożego Narodzenia!
Wasz
brat w Chrystusie
Joe
Difato |