Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę
Start arrow INNE POLEMIKI arrow Spirytyzm arrow KOŚCIÓŁ A SPIRYTYZM arrow IV. ROZWÓJ SPIRYTYZMU POLSKIEGO W DRUGIEJ POŁOWIE XIX WIEKU

Menu witryny
Start
Przewodnik po serwisie
- - - - - - -
NAUCZANIE KOŚCIOŁA
- - - - - - -
ODNOWA KOŚCIOŁA
- - - - - - -
DYSKUSJE Z CHRZEŚCIJAŃSKIMI POGLĄDAMI
- - - - - - -
GORĄCE POLEMIKI
- - - - - - -
INNE POLEMIKI
- - - - - - -
Słowo wśród nas
- - - - - - -
Biuletyn
Listy mailingowe
Księga gości
- - - - - - -
Najnowsze artykuły
O nas
Galeria zdjęć
Wieści
- - - - - - -
Linki
Napisz do nas
Szukaj
IV. ROZWÓJ SPIRYTYZMU POLSKIEGO W DRUGIEJ POŁOWIE XIX WIEKU PDF Drukuj E-mail
Napisał KS. ANDRZEJ ZWOLIŃSKI   

Odrodzenie mesmeryzmu w drugiej połowie XIX wieku wiąże się z rozwojem nowożytnego spirytyzmu. Za ojca nowożytnego spirytyzmu uważa się Emanuela Swedenborga (1688–1772), uczonego i mistyka szwedzkiego, który głosił obcowanie z duchami zmarłych i możność komunikowania się z nimi. Od 1747 r., po złożeniu stanowiska asesora Zarządu Kopalni Państwowych, poświęcił się on posłannictwu Bożemu. Ogłosił, że osiągnął łaskę Bożą, „dar widzenia duchowego” i komunikowania się z duchami zmarłych. Za swoją misję uważał odnowienie upadającego chrześcijaństwa. Nauki swoje, oparte zasadniczo na wizjach, zawarł w wielotomowych dziełach łacińskich: Arcana coelestia (Londyn 1749–1756), De coelo et inferno („O niebie i piekle”, Londyn 1758), De nova Hierosolyma, De cemmercio animae et corporis i inne. Swedenborg był pierwszym, który głosił możność stałego komunikowania się z duchami zmarłych ludzi i odcieleśnionym duchom ludzkim przypisywał zjawiska „spirytystyczne” – Paracelsus tłumaczył je wpływem istot elementarnych, żywiołków, a Kościół przypisywał je opętaniu przez demony, diabły (w przypadku ludzi świętych i mistyków), względnie wejściu mocy boskiej lub anielskiej w ciało ekstatyka. Swedenborg przyjmował także, że duchy zmarłych, aby komunikować się ze światem żywych, posługują się organizmem specjalnie uzdolnionym, który w czasie transu staje się „medium” między światem pozagrobowym a światem żywych. Organizm medium jest wówczas kontrolowany przez konkretnego ducha, czyli „operatora”, „przewodnika”, który jest niejako duchem opiekuńczym, chroni medium przed inwazją duchów złych i złośliwych, a także wchodzi – jako „pośrednik” — między miedium a inne duchy, które chcą wejść w kontakt z uczestnikami seansu i coś im oznajmić[58].

Swedenborg stal się prekursorem popularnej doktryny dogmatycznego spirytyzmu i sekty, rozpowszechniającej się głównie w krajach północnych Europy, której członków zwano swedenborgianami.

W Ameryce początki innej sekty, zwanej „kościołem spirytystycznym”, dał Andrew Jackson Davis (1826 – 1910), samouk obdarzony wybitnymi zdolnościami medialnymi. Zajmował się nim magnetyzer Levingston, korzystając z diagnoz chorób, uzyskiwanych w transie. W 1845 r. Davis podyktował w transie dzieło pt. The Principles of Nature, które dało mu rozgłos i stało się początkiem angloamerykańskiej sekty.

W krajach romańskich Europy rozszerzały się poglądy innego pioniera spirytyzmu, lekarza francuskiego, profesora astronomii i fizyki w Paryżu, Hippolyte D. Rivaila (1804–1869), znanego ze swych dzieł pisanych pod pseudonimem Allan Kardec. W przeciwieństwie do Davisa propagował on w swoich pismach ideę reinkarnacji. W Polsce międzywojennej wyszły drukiem jego Księga duchów i Księga Mediów (Wisła 1934)[59].

Allan Kardec, pseudonim ten powstał dzięki mediumicznym rewelacjom i odpowiada rzekomo dwu poprzednim wcieleniom Rivaila, sformułował doktrynę nowożytnego spirytyzmu. Boga uznawał za najwyższą inteligencję i pierwszą przyczynę wszystkiego w świecie, za stwórcę materii i duchów. Ducha rozumiał jako „istność inteligentną”, którego natura wewnętrzna jest nieznana, ma osłonę eteryczną, nazywaną perispritem, rodzaj ciała fluidycznego o formie ludzkiej. W człowieku rozróżniał trzy zasadnicze elementy: duszę, czyli ducha – zasadę inteligentną, w której mieści się wola, myśl i poczucie moralne; ciało – osłonę materialną, przez którą duch wchodzi w kontakt ze światem zewnętrznym oraz perisprit („okołoduch”) – lekką osłonę fluidyczną, która jest łącznikiem i pośrednikiem między duchem i ciałem. Gdy osłona zewnętrzna zużyje się i nie może więcej spełniać swej funkcji, odpada, a duch wyzwala się z niej jak owoc z łupiny, odrzuca stare ubranie, niezdatne do użytku – wówczas następuje śmierć człowieka. Według Kardeca, za pośrednictwem perispritu duch może oddziaływać na materię nieożywioną, wywołując różne zjawiska dźwiękowe, ruch przedmiotów, pismo itp. Niekiedy duchy posuwają się do wywoływania łoskotu, przypominającego tłuczenie naczyń, do otwierania i zamykania drzwi lub przewracania mebli. W ten sposób chcą wyrazić swą myśl, chociaż pismo stanowi najpełniejszy i najwygodniejszy sposób komunikowania się ze światem żywych. W braku własnego ciała posługują się ciałem medium, aby objawić się ludziom w sposób dostępny ich zmysłom. Mogą też przejawiać się przez działanie na zmysł wzroku i słuchu mediów. Obok dobrych są i złe duchy, które nie mogą stać się doskonałymi przez to, że porzuciły ciało. Dopóki nie postąpią wyżej, zachowują niedoskonałość życia cielesnego. Wcielanie się (inkarnacja) nie zostało przez Boga nałożone duchom jako kara, lecz jest potrzebne do ich rozwoju. Doskonalenie się ducha jest owocem jego własnej pracy. Nie mogąc w ciągu jednego cielesnego bytu zdobyć wszystkich moralnych i intelektualnych wartości, dochodzą do nich poprzez kolejne egzystencje, z których każda popycha je o krok na drodze postępu[60]. System Kardeca był systemem dualistycznym, który swe podstawy zaczerpnął z chrześcijaństwa, dodając pojęcia hinduskiej teozofii i swedenborgianizmu.

Wysiłki te były wspierane przez instytucje jawnie występujące przeciw Kościołowi katolickiemu. W pierwszej połowie XIX wieku „koła kabalistyczne, zwane aeropagami”, mające centrum w Awinionie, noszące nazwę „Stowarzyszenie Teozoficzne”, były kierowane przez magnetyzerów: doktora Billot i Rousseau. Około 1840 r., pod kierownictwem „Broterhood of Yuc”, filii meksykańskiego „Powszechnego Związku Tajemnego”, zaczęły propagować seanse „z mediami”, tj. „pośrednikami między niewidzialnym i nami”[61]. Niedługo później „Wielcy Wtajemniczeni Europy i Ameryki”, zebrani w Wiedniu, postanowili szerzyć spirytyzm jako kontrpropozycję ideową wobec nauki chrześcijańskiej. Wiązało się to z przekonaniem, że dane im było poznawanie zaświatów za pomocą zabiegów mechanicznych (media, stoliki wirujące itp.), co miało umożliwić porozumiewanie się z duchami. Nauki uzyskiwane w ten sposób uważano za nowoczesne objawienie[62].

Objawy parafizyczne, jakie wystąpiły w domu rodziny Fox w Hydesville w 1848 r., czyli pukanie w ściany i sprzęty słyszane i interpretowane przez siostry, trafiły na grunt dobrze przygotowany przez teoretyków nowożytnego spirytyzmu. Moda na spirytyzm, na zakładanie kółek podejmujących eksperymentalne kontakty z umarłymi ogarnęła także Polskę. W drugiej połowie XIX wieku ukazało się szereg nowych publikacji, często o sensacyjnym charakterze, które nawiązywały do dziedzictwa mesmeryzmu, prezentując jednocześnie osiągnięcia nowożytnego spirytyzmu.

W roku 1855 hr. Aleksander Branicki, brat Zygmuntowej Krasińskiej, poznał we Florencji Daniela Dunglasa Hoime i stał się jego protektorem. Zygmunt Krasiński bardzo interesował się Hoimem, zapraszał go na seanse w swoim paryskim pokoju, a widząc w nim sprzymierzeńca Antychrysta, prześladował go. Hoime, który zawsze protestował przeciw podejrzewaniu go o kontakty ze złym duchem, uciekał przed Krasińskim, który napisał później rozprawkę pt. Magnetyczność. Wszyscy romantyczni poeci polscy i pisarze tej epoki interesowali się tematem kontaktów z duchami, najczęściej występując przeciw nabierającemu na sile spirytyzmowi.

Józef Korzeniowski puścił w obieg popularną Odezwę stolików mahoniowych, w której stoły tak przemawiały do ludzi: „Co się zrobiło, panie i panowie? / Stałyśmy dotąd po kątach i rogach – / Za cóż nas tak męczycie? Czyli w waszej głowie / Taki sam rozum, jaki u nas w nogach?”

A. E. Odyniec upatrywał spraw diabelskich w warszawskim spirytyzmie: „To szatańskie zakusy! / Niegdyś szatan nas kusy / Wsadzał w błoto, wywiódłszy z kościoła, / Potem diabeł z Paryża / Wlał w nas swój wstręt do krzyża, / Teraz ołtarz chce zrobić ze stoła!”

Cyprian K. Norwid pisał o zjawiskach spirytystycznych: „(…) udziału w tem brać nie godzi się. To jest pieniądz niesprawiedliwości”. Podobnie pisał Andrzej Towiański: „To wszystko płynie z ciekawości dowiedzenia się, co tam się w piekle dzieje (…) To tylko zabawa ducha i szukanie ożywienia w źródle, z którego ani najmniejszej myśli do siebie przypuszczać nie godzi się”[63].

O pierwszym doświadczeniu spirytystycznym w nowożytnej oprawie „z wirującym stolikiem” donosił w Krakowie „Czas” w roku 1853. Córka księgarza, Czecha, miała być „bogata w siłę magnetyczną”. Ukazało się wówczas także wiele próbujących wyjaśnić zachodzące podczas seansów zjawiska metodami naukowymi. Fizyk Radwański i prof. Kuczyński w Krakowie uznali te zjawiska za fakty i próbowali je tłumaczyć działaniem nieznanych sił natury. Uczony pijar ks. A. Jakubowski objaśniał ruchy stolika działaniem „fluidu” zależnego od woli ludzkiej, a manifestacje duchów uznawał za rodzaj wizji sennych. Filozof Ferdynand Trentowski tłumaczył zjawiska „organiczną elektrycznością” i w swym dziele Panteon wiedzy ludzkiej twierdził, że zna ich tajemnicę i „sam mógłby robić cuda i dziwy jak Swedenborg, gdyby tylko chciał”[64].

Autor Stolów wędrujących, opisujący w 1853 r. modę na seanse spirytystyczne w Warszawie, wyliczał: „(…) jeżeli na jednego mieszkańca Warszawy policzym tylko po jednej godzinie straconej na doświadczenia ze stołami (…) wypadnie, że w przeciągu tych kilku tygodni zmarnowano w Warszawie 160 000 godzin, czyli lat więcej niż 18”[65].

W tym też czasie, w lipcu 1869 r., ukazało się pierwsze w Polsce pismo spirytystyczne „Światło Za–grobowe”, które wychodziło we Lwowie przez rok pod redakcją Malwiny Gromadzińskiej, żony zamożnego krawca i francuskiego emigranta Letronne. Było ono prowadzone w duchu nauk Kardeca[66].

W II połowie XIX wieku pojawił się w Polsce badacz Julian Ochorowicz (1850–1917), oryginalny interpretator mesmeryzmu, eksperymentator i spirytysta, który zyskał międzynarodową sławę. Zainteresowanie duszą i jej ukrytą mocą pojawiło się w jego życiu już w czasach licealnej edukacji. Jako uczeń lubelskiego gimnazjum poznawał literaturę psychologiczną i okultystyczną oraz urządzał seanse spirytystyczne. Po uzyskaniu stopnia magistra na Wydziale Fizyko–Matematycznym rosyjskiego uniwersytetu warszawskiego zainteresował się, pod wpływem lektury książki Fantazyjne objawy zmysłowe – autorstwa znanego fizjologa i profesora Szkoły Głównej Warszawskiej Wiktora Feliksa Szokalskiego, technikami magnetyzowania. Eksperymentując z przypadkowo napotkanym kolegą, metodami mesmerowskimi doprowadził go do stanu opisywanego jako kryzys magnetyczny. W 1867 r. opublikował dwie prace poświęcone mesmeryzmowi[67]. Postuluje połączenie badań psychologicznych z fizjologią, ujmowanie przedmiotu badań nie w kategoriach metafizycznych, lecz przyrodniczych. W duchu pozytywizmu proponuje oprzeć wszelkie naukowe twierdzenia na metodzie eksperymentalnej weryfikacji hipotez. Zajmując się hipnozą i dając wyraz przekonaniom o prawdziwości fluidystycznej odmiany mesmeryzmu, Julian Ochorowicz spotkał się w Warszawie z silną opozycją wobec swoich starań o uzyskanie tytułu profesora. W 1882 r. wyjechał więc do Paryża, gdzie jego działalność spotkała się z uznaniem autorytetów naukowych. Uzyskał możliwość prowadzenia badań w paryskich szpitalach dla obłąkanych i nerwowo chorych, wygłaszał publiczne odczyty, był przez pewien czas kierownikiem laboratorium Międzynarodowego Instytutu Psychologicznego. Interesując się hipnozą i magnetyzmem, sformułował teorię elektromagnetycznego promieniowania mózgu, tłumacząc w ten sposób zjawiska „sugestii myślowej”, czyli „czytania mózgu”. Jako jeden z pierwszych psychologów zauważył, że życie świadome jest tylko wąskim pasmem życia psychicznego, zanurzył się więc w badanie podświadomości (zaświadomości). W następnym okresie swego życia przeszedł od badań głębokiej hipnozy do zjawisk mediumizmu fizycznego: telekinezji i materializacji. Od 1892 r. przystąpił do badania zjawiska mediumizmu, eksperymentując z Euzapją Paladino – początkowo u Siemiradzkiego w Rzymie, następnie u siebie w Warszawie, a potem w Paryżu i w r. 1894 na wyspie Roubaud w willi słynnego fizjologa Charlesa Richeta. W sprawozdaniach z badań nie poprzestawał tylko na opisach zjawisk, dźwięków, świateł, widziadeł i „duchów”, lecz próbował je interpretować i wyjaśniać. Sformułował teorię „ideoplastii” (termin pochodzi od J, Ochorowicza), która później została powszechnie przyjęta w metapsychice. Przez „ideoplastię” rozumiał działanie niezbadanej dotąd „energii psychicznej” żywych organizmów, które stanowi twórczy czynnik biologiczny. Uznał, że myśl jest ruchem eteru, a jako forma energii podlega takim prawom, jakie obowiązują w fizyce. Cechuje je napięcie, natężenie. Tworzenie pojęć i wyobrażeń uznał za efekt związany z prawami przyciągania i powinowactwa chemicznego. Sformułował kilka własnych praw dotyczących sił, które uznał za podstawowe: prawo zachowania siły, która nie ginie, lecz podlega przeobrażeniom; prawo warunków, zgodnie z którym siły rozprzestrzeniają się w odwrotnym stosunku wobec napotykanego na swej drodze oporu; prawo zużycia sił, głoszące stopniowe zużywanie się sił na skutek wykonywanej przez nie pracy i napotykanego oporu; prawo zamiany wielorakiej, zgodnie z którym każda siła podlegająca przeobrażeniom przybiera więcej niż jedną postać; prawo odwrotności, mówiące, że jeśli jest możliwe przeobrażenie jednej siły w drugą, zachodzi również możliwość przekształceń odwrotnych[68].

Założenia te służyły mu do interpretowania wszelkich zjawisk związanych z hipnozą i mediumizmem. Ludzkie ciało uznał za energetyczną maszynę, w której dokonuje się stała przemiana energii na poziomie organicznym w komórkach i tkankach oraz na poziomie psychicznym. Energia organiczna przemienia się w duchową, a – zgodnie z prawem odwrotności – możliwa jest także przemiana energii duchowej w organiczną. Zgodnie z ideoplastią materialną medium może, siłą swych wyobrażeń, stwarzać własne organy, np. rękę, która puka lub dzwoni. Teoria ideoplastii, czyli urzeczywistniania się wyobrażeń (myśli), oparta była na pojęciu eteru kosmicznego[69].

J. Ochorowicz uchodził za ojca polskiego mediumizmu i parapsychologii. W 1902 r. osiedlił się na stałe w Wiśle i prowadził eksperymenty z mediami (zwłaszcza z S. Tomczykówną). Tutaj, w willi Ochorowiczówka, w 1903 r. przebywał przez kilka tygodni Bolesław Prus. Pierwszy jego kontakt z J. Ochorowiczem miał miejsce w 1895 r., kiedy zbierał materiały na temat „wtajemniczonych” w starożytnym Egipcie, gdyż były mu potrzebne do dalszych odcinków drukowanej w „Tygodniku Ilustrowanym” powieści Faraon. Rozdział o wizycie Maga Beroesa u faraona został napisany pod wpływem Ochorowicza. W trzy lata po opublikowaniu Faraona }. Ochorowicz wydał w Warszawie swoje opowiadanie historyczno–przyrodnicze pt. Wiedza tajemna w Egipcie, a także legendę historyczno–filozoficzną pt. Istota Bytu, z  przedmową Ignacego Matuszewskiego. Do najwybitniejszych jego dzieł zalicza się Psychologię i medycynę oraz wydaną w Paryżu i napisaną po francusku książkę De la sugestion mentale z przedmową prof. Charlesa Richeta. Hipolit Taine uznał ją za „najwybitniejszą pracę psychologiczną lat ostatnich”, a Myers za „najlepszą książkę, jaką posiadamy w tym przedmiocie”. Książka ta, pod tytułem O sugestii myślowej, została wydana w Polsce w tłumaczeniu Janiny Dembowskiej–Duninowej w 1937 r. staraniem Jana Hadyny. Wyniki swych badań, dotyczące istnienia ciała eterycznego i jego wpływu na materializację i poruszanie się przedmiotów, J. Ochorowicz ogłosił w 1909 r. na I Zjeździe Polskich Neurologów, Psychiatrów i Psychologów. Reakcja uczestników była jednoznacznie negatywna – nie dopuszczono nawet do dyskusji nad tym referatem.

J. Ochorowicz utrzymywał ożywione kontakty z wieloma zagranicznymi wybitnymi osobistościami świata nauki. Należeli do nich m.in. wybitny astronom Kamil Flamerion, państwo Curie, laureat Nagrody Nobla, wybitny fizjolog francuski i profesor Sorbony — dr Karol Richet, słynny psychiatra włoski Cesare Lombroso (przeprowadzał seanse z medium Ochorowicza – E. Palladino, lecz doszedł do innych wniosków), dr Zygmunt Freud, fizyk prof. William Crookes, astronom Schiaperelli, prof. Crawford i inni. J. Ochorowicz poza filozofią i psychologią interesował się również techniką, był wynalazcą w dziedzinie telekomunikacji i konstrukcji megafonów[70].

Na wzór dawnych Towarzystw Harmonicznych powstało w Wiśle stowarzyszenie wydające „Miesięcznik Wiedzy Duchowej. Hejnał” oraz szereg dzieł propagujących problematykę mesmeryzmu, skupionych w Bibliotece Wiedzy Duchowej, redagowanej przez J. K. Ha–dynę, wydawcę miesięcznika „Hejnał”. J. Ochorowicz „nauczał” nawet po śmierci – od 1919 r. zaczęły się pojawiać publikacje pochodzące rzekomo od niego, już nieżyjącego, a uzyskane „drogą medjumiczną” przez J. Domańską i M. Czernigiewicz[71]. Do grona wybitnych polskich „metapsychologów” kontynuujących drogę J. Ochorowicza należy zaliczyć: Ignacego Matuszewskiego, Piotra Lebiedzińskiego, Ksawerego Wat–raszawskiego, Tadeusza Sokolowskiego, Norberta Okolowicza, Stanisława Breyera, Edmunda Libańskiego oraz J. Jankowskiego, S. Kowalskiego, L. Szczepańskiego, P. Szmurłę, K. Chodkiewicza, M. Piórkową i J. Hadynę – byli znani w całym ówczesnym świecie okultystycznym.

Ignacy Matuszewski (1858–1919) był wybitnym krytykiem i profesorem Uniwersytetu Warszawskiego. Pod wpływem doświadczeń J. Ochorowicza w 1896 r. opublikował obszerną rozprawę Czarnoksięstwo i mediumizm.

Wybitnym eksperymentatorem i teoretykiem był inż. Piotr Lebiedziński (1860–1934), jeden z założycieli Polskiego Towarzystwa Badań Psychicznych, które powstało w Warszawie w 1914 r. W 1890 r. utworzył on pierwszą w kraju i w byłym Cesarstwie Rosyjskim fabrykę papierów fotograficznych. Jako pierwszemu, na seansie 20 lutego 1916 r. z medium Stanisławą Popielską, udało mu się rzekomo uzyskać kawałek ektoplazmy, którą nazajutrz oddał do analizy w pracowni bakteriologicznej Muzeum Przemysłu i Rolnictwa dr. W. Dąbrowskiemu, a jej cząstkę przesłał dr. von Schrenck–Notzingowi do Monachium. Objawy medialne wystąpiły u S. Popielskiej, gdy miała 15 lat, po śmierci przyjaciółki Zofii, która ukazała się jej w chwili zgonu. Udział w seansach z udziałem innego medium, Stefki Banasiuk, przyczynił się u Popielskiej do rozwinięcia uzdolnień materializacyjnych. Zjawy przez nią produkowane pojawiały się w białych prześcieradłach, specjalnie w tym celu przygotowywanych przez eksperymentatorów. Seanse odbywały się przy silnym oświetleniu pomieszczeń. Jak opisywano: „Zjawa czasem przez płótno podaje rękę; bywa rzadziej, że podaje rękę nagą. Ręka zjawy jest drobna, ciepła, doskonale sformowana i odznaczająca się dużą siłą uścisku. Zjawa bywa różnego wzrostu, od jednego i mniej metra, aż do naturalnej wielkości kobiety średniego wzrostu. Często rośnie w oczach lub też maleje. Często też na żądanie płótno opada na ziemię, jakby opróżniał się balon z jakiegoś gazu, po chwili znów się nadyma i zjawa ponownie staje się pełna. Zjawa przeważnie szybuje w powietrzu lub jakby sunie po ziemi. Ruchy jej są niezmiernie szybkie, ciche, precyzyjne, czynności wykonywane przez zjawę odznaczają się wielką zręcznością”[72]. Opierając się na teorii budowy materii, P. Lebiedziński tłumaczył wszystkie znane zjawiska medialne trojakością ideoplastii (realizacji przeobrażeń): materii, energii i psychizmu.

Dr Ksawery Watraszewski (1853– 1929) przez pół wieku był lekarzem naczelnym Szpitala Ujazdowskiego w Warszawie. Jako spirytysta pracujący z paniami Domańską i Czernigiewiczową (mediami) ogłosił pod pseudonimem „Habdank” szereg książek, m.in.: Karta z zamkniętej księgi bytu (rzekome rewelacje pośmiertne Ochorowicza, 1919), Z tajemnych dziedzin ducha (1923), Z zaświatów (1923), Żyjemy, Reinkarnacja i inne. K. Watraszewski wspierał także wydawanie kwartalnika „Zagadnienia Metapsychiczne”, który ukazywał się w latach 1925–1929 pod redakcją P. Szmurły. Współpracował także ze spirytystą Witoldem Chłopickim, który w latach 1902–1908 wydawał dwutygodnik „Dziwy życia”, wychodzący w Warszawie, a „poświęcony badaniom mało znanych sił przyrody” (1902, nr l, s. 1), zawierający artykuły spirytystów zagranicznych i badaczy ruchu. Oryginalna była oferta redakcji („Dziwy życia”, 1902, nr 6, s. 1), w której czytamy: „rocznym tedy odbiorcom naszym przysługiwać będzie prawo uczestniczenia raz w roku w naszych seansach (…). To więc będzie naszym premium. Czym chata bogata tym rada!”

Jednym z cenionych znawców hipnotyzmu w Polsce był dr Tadeusz Sokołowski (ur. 1877), lekarz, który rozwinął swe teorie w szeregu rozpraw.

Na polu badań metapsychicznych zasługi położył płk. Norbert Okołowicz, który przez 6 lat prowadził eksperymenty ze znanym medium, Kluskim. Rewelacje swe zebrał i ogłosił drukiem w pracy Wspomnienia z seansów z Frankiem Kluskim, wydanej w 1926 r.[73]

W Krakowie teoretykiem spirytyzmu był wybitny lekarz i propagator przyrodolecznictwa dr Stanisław Breyer (ur. w 1873 r. w Mielcu), autor szeregu książek, m.in.: Z pogranicza zaświatów (1922), Z rozmyślań lekarza (1925), Religia absolutna (1927), Zagadka człowieka (1929). Głosił on „monizm substancjalny”. Substancja, czyli ponadmaterialna istota wszechrzeczy, przejawia się na zewnątrz w formie materii, „na wewnątrz” jako władza psychiczna i ich najwyższa synteza: moc twórcza.

Jak zapisano wówczas w broszurze określającej stosunek Kościoła katolickiego do spirytyzmu: „Świat naukowy, który dotychczas boczył się na cały okultyzm i systematycznie go ignorował, teraz zaczyna z nim flirtować”[74]. Prasa rozpisywała się o seansach odbywających się w tzw. kółkach spirytystycznych, których członkami były sławy krakowskiego uniwersyetu. Jak zapisano: „W naszem mieście (Krakowie) bardzo pilnie zajmują się nie tylko pod względem osobowości, ale i pod względem naukowym wszystkim, co tylko do tego przedmiotu odnosi się (…) obserwacjami zajmują się tu w kilku kółkach: jedno u byłego rektora Dr Majera, gdzie się zbiera kółko profesorów, inne obserwacje robi prof. Hałatkiewicz (…) w innym znanym kółku zdolny chemik Aptekarz Alexandrowicz czyni obserwacje nad temi zjawiskami”[75].

We Lwowie do propagatorów metapsychologii należał inż. Edmund Libański (1861 –1928) oraz docent Politechniki Lwowskiej Lucjan Böttcher. W 1912 r. L. Böttcher ogłosił książkę pt. Stoliki wirujące, będącą „szkicem praktycznym zawierającym wskazówki praktyczne prowadzenia seansów czyli posiedzeń spirytystycznych (mediumistycznych) z stolikami wirującymi)”[76].

Niemniejszą od spirytystów sławą okrywały się jednostki obdarzone zdolnościami mediumicznymi. Niektóre z polskich mediów uzyskały sławę międzynarodową.

J. Ochorowicz zajmował się medialnością dwóch znanych osób: Jadwigi Domańskiej i Stanisławy Tomczykówny. Dzięki publikacjom K. Watraszewskiego wiadomo, że warszawskie medium, Jadwiga Domańska, przepowiadała przyszłość, w transie zaś władała językiem staroegipskim, greckim i łaciną. Znane były wiersze „dyktowane” jej w transie przez zmarłych poetów. Na seansie 21 lipca 1927 r. dyktującym wiersz był Juliusz Słowacki. J. Domańska zapisała m.in. następujące słowa J. Słowackiego: „Rymy są nieudolne… Któż nimi wypowie Uczuć głębię lub myśli, gdy szuka wyrazu? Rym się klei leniwie — i w słowo po słowie Trudno jest zakląć Wszechświat i Ducha od razu... (…) Jestem – i niech Was nie wstydzą popioły Gdy są serca, co proch Wasz wzniosą pod Niebiosa! Ja Waszym krwawię sercem, Jam Wami wesoły. Jam z Was, z Wami, nad Wami – jam łez Waszych rosa. I pomnijcie — gdy w Wasze piersi Duch Żywota Uderzy, a dusze będą po obłokach latać, Dla Was to będzie dar mój słońc girlanda złota… Do serc Waszych uderzę — sercem chcę kołatać!”[77]

Eksperymenty ze Stanisławą Tomczykówną miały na celu zanotowanie przypadków fotografowania myśli, czyli z tzw. radiografii medialnej – powstawania na światłoczułym materiale śladów niewidzialnego promieniowania, emitowanego przez ciało medium. Na prośbę Ochorowicza S. Tomczykówną zradiografowała „rękę fluidalną” na błonie fotograficznej zwiniętej w rulon i włożonej do butelki, której otwór zakrywał swoją dłonią eksperymentator. Tomczykówną pogrążona w transie hipnotycznym, usiadła obok niego i położyła ręce na flaszce. Wkrótce odniosła wrażenie, że flaszka się rozszerza, ręce jej zdrętwiały i z krzykiem upadła na podłogę. Po wywołaniu błony ukazała się na niej dłoń większa od dłoni medium i Ochorowicza, z kciukiem położonym na palcu wskazującym. Te i podobne eksperymenty Ochorowicz tłumaczył fotograficzną projekcją myśli, przemawiającą za jego para–psychologiczną teorią ideoplastii[78].

Pierwszym polskim medium fizycznym o światowej sławie był Jan Guzik (1876–1928), który zarabiał na życie biorąc udział w seansach. Jego zdolności mediumiczne ujawniły się podczas pracy w fabryce garbarskiej. Kawałki skóry i narzędzia „same” unosiły się w powietrzu, szklanki tłukły się itp. Dzięki pomocy kółka spirytystycznego }. Guzik porzucił pracę i został zawodowym medium. Repertuar zjawisk materializacyjnych był u niego bogaty: światła, zimne powiewy, dotknięcia czegoś mokrego (m.in. przebiegającego szczura), odciski w sadzy, różne zjawy (łasiczki, psa, małpoluda). Zjawy ludzkie początkowo przypominały medium i były nieme, od 1906 r. zaczęły mówić, a w latach 1908–1912 przybierały postać zmarłych bliskich uczestników seansów. Tak było na przykład na seansie w Carskim Siole, gdzie Guzik w obecności cara Mikołaja II wywołał ducha Aleksandra III. W okresie największej aktywności medialnej produkowane przez Guzika zjawy pojawiały się nawet grupowo, rozmawiały ze sobą, a nawet kłóciły się między sobą[79].

Znanym wileńskim malarzem medialnym był Marian Grużewski. Jego talent objawił się podczas jednego z seansów. W transie malował obrazy, a także był przyczyną takich zjawisk jak materializacje i lewitacje przedmiotów. Jasnowidzącym medium Śląska Cieszyńskiego była Agnieszka Pilchowa, używająca pseudonimu Agnes[80].

Wielką sławą jako medium cieszył się Teofil Modrzejewski (1873 — 1943), warszawski dziennikarz i poeta, posługujący się pseudonimem „Franek Kluski”. Świadkami zjawisk materializacyjnych produkowanych przez niego było ponad 350 osób, w tym 6 profesorów wyższych uczelni, 20 doktorów medycyny, 3 doktorów chemii, 3 doktorów filozofii i 11 inżynierów. Na seansach z nim około 650 razy manifestowały się różne zjawy zwierząt i ludzi, przy czym naliczono blisko 250 różnych widziadeł, wśród których były także zjawy ludzkie stanowiące fantomy osób zmarłych, znanych uczestnikom seansów. Sypiał on tylko trzy godziny na dobę, widział aurę ludzi, potrafił zjawiać się w postaci sobowtóra (bilokacja). W jego obecności miały miejsce lewitacje przedmiotów, pisanie na maszynie bez udziału rąk ludzkich, pismo automatyczne zjaw, pojawiały się materializacje zostawiające odciski swych stóp i rąk w parafinie. W książce poświęconej opisom seansów z jego udziałem czytamy: „(…) trudno mi jest wyliczyć, ile osób skutkiem samego uczestniczenia w seansach z nim (tj. z Kluskim) odzyskało równowAge życiową (…). Ile osób uwierzyło w wieczność ewolucji i w wieczność istnienia duszy ludzkiej. Ile wiary odzyskano”[81].

T. Modrzejewski napisał kilka książek, m.in. Poezje i Strzępy życia. Zdolności medialne odezwały się u niego stosunkowo późno – gdy miał już ponad 45 lat – i utrzymywały się przez 6 lat. Był m.in. badany przez prof. Richeta w Instytucie Metapsychicznym w Paryżu, gdzie na 14 seansów tylko trzy zakończyły się niepowodzeniem.

Widziadła, które ukazywały się podczas seansów z jego udziałem, były zróżnicowane pod względem zaawansowania materializacji. Część z nich były to ciemne, mgliste, ledwie widoczne postacie, przejawiające jednak naturalną żywotność (np. ciepło ciała). Wyższą formą były produkowane fragmenty ciał, najczęściej głowy, torsu, rąk, i całe postaci. Zachowanie zjaw zdawało się przemawiać za wersją, że Kluski, tworząc ich osobowość, korzystał z informacji zawartej w pamięci uczestników seansów. Znany literat i publicysta Andrzej Niemojewski (1864–1921) rozmawiał ze zjawą, która wypowiadała się na tematy znane tylko jemu samemu. Miał wrażenie, że rozmawia ze sobą samym. Widma popełniały też typowo ludzkie pomyłki. Na przykład duch poległego na wojnie w 1920 r. syna państwa P. witał się serdecznie z rodzicami – uczestnikami seansu, całując ojca w rękę. Podczas następnego seansu duch znów pojawił się i pocałował w rękę dra Geleya, który usiadł tym razem na miejscu pana P., po czym, uświadomiwszy sobie pomyłkę, powiedział z żalem: „Nie ma ojca…”

Ciekawym zjawiskiem były też niezwykłe mgławicowe twory wybiegające z ciała medium i kończące się, niekiedy w odległości kilku metrów od niego, wierną kopią jego ręki. Taka „ręka fluidalna” mogła wykonywać konkretne czynności, np. przekręcać wyłącznik lampy elektrycznej, pisać na maszynie (świadkiem tego był m.in. T. Boy–Żeleński) i ołówkiem[82].

Koniec okresu zaborów w historii Polski przypadał na czas istnienia w jej życiu kulturalno–duchowym dużego zainteresowania spirytyzmem. Paradoksalnie był to ten dział parapsychologii, poprzez który wielu zagranicznych myślicieli i badaczy dochodziło do ściślejszych związków z Polakami — spirytystami i mediami. Była to swoista wizytówka polskich osiągnięć i możliwości…


[58] L. Szczepański, Okultyzm. Fakty i złudzenia, t. 2: Spirytyzm…, dz. cyt., 17–21.
[59] J. Świtkowski, Okultyzm i magia…, dz. cyt., 292–294.
[60] L. Szczepański, Okultyzm. Fakty i złudzenia, t. 2: Spirytyzm…, dz. cyt., 28–32.
[61] V. Soro, La Chiesa del Paradeto. Studi su lo gnosticismo, Todi 1922, 330–334.
[62] Por. W. Sawicki, Organizacje tajne w walce z Kościołem. AntyKościól tajny — zarys, Wydawnictwo Wers, Poznań 2000, 111–113.
[63] Za: L. Szczepański, Okultyzm. Fakty i złudzenia, t. 2: Spirytyzm…, dz. cyt., 58.
[64] Tamże.
[65] F. Horain, Stoły wędrujące, Warszawa 1853, 47.
[66] S. Grelewski, Wyznania protestanckie i sekty religijne w Polsce współczesnej, seria: Towarzystwo Naukowe KUL t. 19, Lublin 1937, 753.
[67] J. Ochorowicz, Magnetyzm żywotny wobec nauki, przyrody i sztuki lekarskiej, Kłosy 1867; tenże, Dzisiejsze stanowisko oraz zagadnienia magnetyzmu, „Przegląd Tygodniowy”, 1867, nr 21.
[68] B. Skarga, Julian Ochorowicz. Pozytywizm i okultyzm, w: Polska myśl filozoficzna i społeczna, t. 2. pod red. B. Skargi, Warszawa 1975, 111 nn; b.a., Dr Julian Ochorowicz. W 20–lecie zgonu, „Lotos”, 4: 1937, z. 5, 141–142.
[69] B. Plonka–Syroka, Mesmetyzm…, dz. cyt., 168–172; L. Szczepański, Okultyzm. Fakty i złudzenia, t. 1: Mediumizm współczesny i wielkie media polskie, dz. cyt., 40 — 46, 58–61.
[70] Z. Święch, Czakram wawelski. Największa tajemnica wzgórza, Wydawnictwo im. Warneńczyka, Kraków 2000, 67–68.
[71] Por. A. Podżorski (red.), Ostrzeżenie przed fałszywymi prorokami, „Książnica Wiedzy Duchowej” Nr 5, Cieszyn – Polska 1922.
[72] A. Gravier, Sprawozdanie z seansów z medium panią Stanisławą P., „Zagadnienia Metapsychiczne”, 1925, nr 7–8, 383–385.
[73] L. Szczepański, Okultyzm…, dz. cyt., t. l, 47–50.
[74] M. Morawski, Dzisiejszy okultyzm naukowy, Kraków 1898,
[75] F. Horain, Stofy…, dz. cyt., 25.
[76] L. Böttcher, Stoliki wirujące, seria: Biblioteka Wiedzy Ogólnej, Wydawnictwo „Kultura i Sztuka”, Lwów 1912.
[77] Za: F. Habdank, Z okazji sprowadzenia do kraju prochów Juliusza Słowackiego, „Zagadnienia Metapsychiczne”, 1927, nr 13–16, 58–60.
[78] L. Szczepański, Okultyzm…, dz. cyt., t. l, 61–71.
[79] K. Boruń, K. Boruń–Jagodzińska, Ossowiecki — zagadki jasnowidzenia, Warszawa 1990, 157—161.
[80] J. Zych, Rzecz o duchach w Drugiej Rzeczypospolitej, czyli przewodnik po ruchu spirytystycznym oparty na rzetelnych źródłach, NW Publications, Kraków 1999, 52–53.
[81] N. Okołowicz, Wspomnienia z seansów z medium Frankiem Kluskim, Warszawa 1926, 159.
[82] K. Boruń, W świecie zjaw i mediów. Spór o duchy, Oficyna Wydawnicza MOST, Warszawa 1996, 81–86.


Napisz komentarz (0 Komentarze)

« wstecz   dalej »
Advertisement

Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę '2004
http://apologetyka.katolik.net.pl