Niniejszy tekst jest polemiką z 11 rozdziałem książki Karlheinza
Deschnera pt. I znowu zapiał kur[1].
W rozdziale tym Deschner za pomocą różnych paralel pomiędzy
mitraizmem a chrześcijaństwem próbuje dowodzić, że
chrześcijaństwo zaczerpnęło swe najważniejsze wierzenia, koncepcje i
obrzędy właśnie od mitraizmu. Taka teza jest bardzo popularna wśród
różnych przeciwników chrześcijaństwa. Jak dotąd nie
odnaleziono bowiem tak dużej ilości (domniemanych) podobieństw w
żadnych innych dwóch religiach, z wyjątkiem właśnie mitraizmu
i chrześcijaństwa[2].
Ponoć mitraiści nie tylko tak jak chrześcijanie w swych obrzędach
przyjmowali chrzest, bierzmowanie i „komunię świętą”,
czyniąc to rzekomo z okazji odbytej z nimi „ostatniej
wieczerzy” ich Mistrza, ale mieli nawet takie same jak katolicy
„hostie”, na których widniał znak krzyża. Te
paralele intrygują dziś tak wielu, że nic dziwnego, iż temat ten jest
często podnoszony w formie zarzutu przez przeciwników
chrześcijaństwa. Skoro w dotychczasowej publicystyce apologetycznej w
polskojęzycznym Internecie nie ma jak dotąd właściwie nic na ten
temat, to nawet taka wstępna praca jak moja jest już czymś lepszym
niż nic. Niewykluczone, że w przyszłości opublikuję poszerzoną wersję
niniejszej pracy, dokładając wszelkich starań, aby stworzyć
wyczerpujące opracowanie tego ważnego i palącego zagadnienia.
Jak wyżej wspomniałem, do polemiki o tym wybrałem właśnie pracę K.
Deschnera, bowiem z dostępnych mi publikacji polskojęzycznych wrogich
chrześcijaństwu to właśnie opracowanie podejmuje ten temat w sposób
najbardziej szczegółowy. Nie bez znaczenia jest też fakt, że
właśnie to opracowanie jest dziś najbardziej znane i wykorzystywane
przez naszych rodzimych współczesnych wirtualnych adwersarzy
chrześcijaństwa, stąd polemika z tym właśnie opracowaniem na temat
rzekomego wpływu mitraizmu na chrześcijaństwo wydaje się
najwłaściwsza. Deschner podejmuje niemal hurtem temat bardzo wielu
paralel istniejących rzekomo pomiędzy kultem Mitry i
chrześcijaństwem. W niniejszym artykule omówię prawie
wszystkie te paralele, zwłaszcza najważniejsze. Pomijam natomiast
pewne mniej ważne kwestie i te analogie (jest ich bardzo niewiele i
nie są już na szczęście aż tak ważne), co do których nie udało
mi się znaleźć wiarygodnych danych i tym samym zbadać ich w sposób
na tyle kompetentny, aby publicznie zabierać głos na te tematy. To
tyle tytułem pewnego wstępu, zanim jednak przejdę do polemiki,
wyjaśnijmy:
Czym w ogóle jest mitraizm?
Mówiąc w ogromnym skrócie, mitraizm jest starożytną
religią perską, w której głównym bogiem (choć wcale nie
jedynym[3],
bowiem była to religia politeistyczna[4])
był Mitra. Wbrew pozorom Mitra wcale nie był najwyższym bogiem w tej
religii, był jednak najważniejszym bogiem jej misteriów[5].
Zanim powstało chrześcijaństwo, w okresie pism wedyjskich (lata
1500-500 p.n.e.[6])
Mitra był jednak jeszcze bogiem mało ważnym[7].
Teza promująca ideę irańskiego pochodzenia mitraizmu, traktowana
przez tradycyjne religioznawstwo jako oczywisty dogmat, została
ostatnimi czasy podważona przez D. Ulanseya i jego szkołę[8],
co nie jest jednak aż tak istotne dla tematyki niniejszego eseju,
więc nie będę tego rozwijał (należało jednak choćby napomknąć o tym
przy okazji niniejszych rozważań). W sanskrycie słowo mitra
znaczy przyjaźń, przyjaciel[9],
choć inni tłumaczą to słowo jako ugoda[10].
Jeszcze inni wiążą imię Mitry z nowoperskim mihr
słońce[11].
Niektórzy (Widengren) uważają, że ślady kultu Mitry sięgają
już czasów Dariusza I[12].
Inni doszukują się kultu Mitry już w XIV wieku p.n.e., o czym ma
świadczyć pewna inskrypcja znajdująca się w Kapadocji[13],
na której jego imię figuruje obok Waruny, Indry i Nasatiów[14].
Jeszcze inni znajdują wzmianki o Mitrze w tekstach z Mitanni z XII
wieku p.n.e.[15]
Najstarsze ślady mówiące o mitraistach w Rzymie pochodzą z
czasów Tytusa lub Domicjana. Sam Bóg Mitra był znany w
Rzymie nie później niż w czasach cesarza Trajana (98-117
n.e.)[16],
w epoce Flawiuszów[17].
Mitraizm, tak jak wiele religii, posiadał swoistą teologię i obrzędy
inicjacyjne[18]
o nie do końca jasnym przebiegu (co rozwinę dalej). Posiadał też
swoistą obrzędowość i kult o charakterze tajemnym (co również
rozwinę dalej). Jego świątynie znajdowały się w tajemnych grotach[19],
o czym wspominali już piszący w II wieku Justyn Męczennik[20]
i Tertulian[21].
Do dziś dnia mamy zachowane niektóre z takich miejsc kultu
Mitry, m.in. pod kościołem św. Klemensa w Rzymie. Najwięcej miejsc
kultu Mitry (aż 40) zachowało się ponoć w Niemczech, w Saalburgu i w
okolicach Frankfurtu nad Menem[22].
Miejsca kultu Mitry odnaleziono też w Anglii, w Isca (Caerleon), Deva
(Chester) oraz w innych miejscach Anglii[23]
i Europy[24].
W Rzymie było 60 świątyń Mitry[25].
Głównym symbolem mitraizmu był byk[26],
którego Mitra miał zabić nożem i złożyć w ofierze dla Słońca.
Z ciała byka miały się zrodzić dobre rośliny na ziemi, takie jak
pszenica, winorośl, zioła[27].
Religijną interpretację byka mitraizm zaczerpnął z Azji Mniejszej i z
Frygii[28].
Dalsze szczegóły na temat mitraizmu czytelnik odnajdzie w
poniższych rozważaniach.
Polemika
Nim przystąpię do polemiki szczegółowej, warto podać do
wiadomości kilka informacji, które z góry poważnie
osłabiają i ograniczają całościową argumentację wszystkich tych,
którzy chcieliby ewentualnie dowodzić wpływu mitraizmu na
chrześcijaństwo. Warto mieć na uwadze te podstawowe dla całej sprawy
fakty, gdyż mogą się nam one bardzo przydać, gdy napotkamy na próby
argumentowania, że mitraizm wpływał na chrześcijaństwo. Pierwszy
problem to kwestia datacji i wiążącej się z tym różnicy między
mitraizmem perskim i mitraizmem, jaki rozwinął się w Cesarstwie
Rzymskim dopiero w II wieku po Chrystusie (będę dalej nazywał go
mitraizmem rzymskim). Oba mitraizmy różnią
się bowiem od siebie i nie możemy domniemywać, jak czynią to
niektórzy, że coś, co było obecne już w mitraizmie perskim,
musiało też być implicite obecne w mitraizmie rzymskim
(który w przeciwieństwie do tego pierwszego mógł już
wpływać na chrześcijaństwo). Dlatego choćby domniemywanie, jak to na
przykład czyni Deschner[29],
że irański mitraizm przedpawłowy, który dotarł do rodzinnej
prowincji św. Pawła (Cylicji), wpływał na tego Apostoła, jest dość
niepewne. Nie wiemy bowiem dokładnie, czym był wtedy mitraizm, skoro
dopiero późniejsze źródła informują nas o stopniu jego
rozwoju i o naukach, które wcale nie musiały jeszcze istnieć
przed świętym Pawłem, ani nawet za jego życia. Na podstawie analizy
pewnych danych kilku niezależnych od siebie autorów
stwierdziło bowiem bezspornie, że mitraizm ewoluował pod wpływem
wierzeń ościennych (zwłaszcza pod wpływem wierzeń chaldejskich[30]
i syryjskich[31]),
sam też był kultem dość synkretycznym[32].
Zmuszony był to przyznać nawet jeden z racjonalistów, który
pisał swego czasu, że religia Mitry wskutek wchłonięcia obcych
elementów uległa znacznym modyfikacjom[33].
Stąd nie możemy orzekać o tym, co było wcześniej w
przedchrześcijańskim mitraizmie, czyniąc to na podstawie tego, jak
wyglądał on dopiero później.
Na temat perskiego mitraizmu mamy niewiele danych z okresu, w którym
powstawało chrześcijaństwo. Tak naprawdę, nie mamy żadnych źródeł
perskich o tym kulcie, jak zauważa jeden z badaczy[34].
Eliade dodaje, że wszystkie źródła, z jakich dowiadujemy się o
mitraizmie, pochodzą co najmniej z pierwszych wieków
chrześcijańskiej ery,[35]
a Mitologia i teologia mitrańskich misteriów stała się
nam dostępna głównie dzięki figuralnym pomnikom. Świadectwa
literackie są nieliczne i odnoszą się zasadniczo do kultu i do
hierarchii stopni wtajemniczenia[36].
Na temat mitraizmu rzymskiego również mamy
niewiele danych z okresu, gdy powstawało już chrześcijaństwo (swego
czasu naliczono 300 wzmianek źródłowych na temat mitraizmu,
które zebrał Franz Cumont, belgijski profesor i zarazem
najwybitniejszy na świecie badacz kultu Mitry[37]).
Większość danych na temat mitraizmu pochodzi jednak dopiero z IV
wieku naszej ery i z okresu późniejszego[38].
Te późne dane przekazują nam zwłaszcza wschodni Ojcowie
Kościoła, jak Elizeusz Vartabed i Eznig z Goghp. Dane te są jednak
dość jednostronne i w sumie wszystkie są zależne od jednego źródła,
ponieważ tak naprawdę Elizeusz czerpał swe informacje na temat
mitraizmu od Ezniga, a ten z kolei czerpał w tej sprawie od Teodora z
Mopswety (zm. w 428 roku n.e.). Reszta naszych informacji na temat
mitraizmu pochodzi od późnych neoplatoników, od
Porfiriusza, Celsusa (który zostawił nam o tym tylko okruchy
informacji, jakie przechowały się w dziele Orygenesa pt. Przeciw
Celsusowi[39]),
od Justyna, Tertuliana, Kommodana, Arnobiusza, Ambrozjastera,
Hieronima, od późnego Sozomena i Sokratesa Scholastyka, a
także od późnego Juliana Apostaty[40].
Większość tych autorów jest, jak widać, dość późna,
trudno tym samym na podstawie tak późnych świadectw udowodnić,
że to właśnie mitraizm wpłynął na koncepcje chrześcijaństwa, mogło
być równie dobrze odwrotnie, jak zresztą sugerują niektórzy
badacze[41].
Wspomniany wyżej Cumont pisał: Znamy dogmaty i liturgię
rzymskiego mazdaizmu, jak również historię prachrześcijaństwa
zbyt niedostatecznie, aby móc wyrokować, pod jakimi to
wzajemnymi wpływami przebiegał ich równoległy w czasie rozwój
[
]; wszelako więcej domyślamy się tych zapożyczeń, niż je
wyraźnie dostrzegamy[42].
Jak podaje jeden z autorów: Pomimo wielkiego wpływu i
milionów wyznawców, żadna religia starożytna nie
posiada dzisiaj tak ubogiej literatury jak mitraizm[43].
Mamy zatem bardzo mało źródeł pisanych na temat mitraizmu,
pozostają nam głównie różnego rodzaju pomniki, rzeźby,
ryciny i malowidła, co oczywiście czyni przekaz tych świadectw dość
problematycznym, ze względu na wielość możliwych interpretacji
tych zapisów. Rysunki i rzeźby nie są już bowiem ze
zrozumiałych względów tak jednoznacznie komunikatywnymi
przekazami, jak choćby przekazy pisane (czy nawet ustne). W przypadku
źródeł pisanych też oczywiście może istnieć problem uzyskania
jednoznacznej interpretacji danego przekazu (i często istnieje),
jednak zawsze będzie miał on wyższość nad przekazem rycin i rzeźb.
Przy tej okazji dodam może, że kompletny (do roku 1956[44])
katalog tych archeologicznych świadectw (w tym inskrypcji) na temat
mitraizmu zebrał M.J. Vermaseren w swej bezcennej pracy pt. Corpus
inscriptionum et mommentorum religionis mithriacae[45].
Z tej pracy również będę korzystał w niniejszym eseju, bowiem
dzięki niej można ustalić i rozwikłać niektóre istotne
wątpliwe kwestie związane z mitraizmem.
Największym problemem jest jednak wspomniany fakt późnego
pochodzenia źródeł pisanych na temat mitraizmu. Istotnie,
Eliade zauważa[46],
że pierwszą wyraźną wzmiankę pisemną na temat jakichkolwiek
misteriów mitraizmu przekazuje nam dopiero Plutarch[47],
który żył już po powstaniu chrześcijaństwa (na
przełomie I i II wieku naszej ery). We wspomnianym świadectwie
Plutarch odnosi się, co prawda, do okresu przypadającego na I wiek
p.n.e., jednakże nie wiadomo, czy jego świadectwo nie posiada
jakiegoś raczej bardziej legendarnego niż historycznego charakteru. W
tej sytuacji, nawet jeśli rzeczywiście istniałyby jakieś podobieństwa
pomiędzy obrzędami mitraizmu i chrześcijaństwa, to nie moglibyśmy tak
naprawdę orzec i rozstrzygnąć, czy to mitraizm wpływał na
chrześcijaństwo, czy też może było odwrotnie. Następnym problemem
jest to, że kult Mitry był kultem tajemnym[48],
stąd informacje, jakie posiadamy na temat wierzeń religijnych i
obrzędów inicjacyjnych jego członków, muszą być z tej
racji skąpe[49].
Inni badacze mitraizmu również zwracają uwagę na fakt, że
posiadamy skąpą ilość źródeł pisanych na temat religii Mitry[50].
Co prawda, ojciec Tertuliana (który przekazuje nam nieco
informacji na temat mitraizmu) był wtajemniczony w kult misteryjny[51],
dzięki czemu moglibyśmy posiąść nieco bardziej konkretne i pewne
informacje w tej sprawie, nie wiemy jednak, czy bliskie związki tego
typu istniały też w przypadku innych autorów chrześcijańskich
relacjonujących nam wierzenia wyznawców Mitry. Ponadto
Tertulian wcale nie przekazuje nam zbyt wiele danych na temat kultów
misteryjnych, a to, co od niego wiemy na ten temat, to raczej
strzępki informacji. Te wszystkie problemy razem wzięte powinny
skłaniać nas do ostrożności w przyjmowaniu za słuszne i pewne
wniosków tych, którzy pochopnie wyrokują o wpływie
mitraizmu na chrześcijaństwo. Właściwie mój esej mógłby
się już po tych wystarczająco krytycznych uwagach w tym miejscu
skończyć, jednak oczywiście podejmę dalej następne rozważania w tej
kwestii, aby jak najdokładniej rozważyć paralele występujące rzekomo
pomiędzy kultem Mitry i chrześcijaństwem.
Narodziny Jezusa a przyjście na świat Mitry
Pierwsza rzekoma paralela pomiędzy mitraizmem a chrześcijaństwem, na
którą wskazuje Deschner, dotyczy narodzenia Jezusa. Deschner
pisze, że Mitra zstąpił z nieba, a gdy się rodził, był ponoć
obiektem uwielbienia ze strony pasterzy, którzy przynieśli mu
w darze pierwsze potomstwo ze swoich stad i owoce[52].
Deschner pisze też, cytując jednego z autorów, że Bukoliczna
opowieść o pasterzach jest niemalże całkowicie zgodna treściowo z
opowiadaniami dotyczącymi narodzin Cyrusa i Romulusa; występuje
również, jak się zdaje, w historiach dzieciństwa
Mitry[53].
Identyczny zarzut stawia Józef Keller, który też pisze,
że Mitra miał się narodzić ze skały w obecności pasterzy
ukrytych na pobliskiej górze, uprzednio dodając, że
Cześć oddawana grocie jako miejscu narodzenia Jezusa stanowi
pozostałość kultu boga Mitry[54].
Jednakże zarówno Deschner, jak i Keller nie podają tak
naprawdę żadnych podstaw dla twierdzenia, że podania mitraistyczne
mówiły cokolwiek o pasterzach będących przy narodzeniu Mitry,
jak to jest w podaniu ewangelicznym (por. Łk 2,15-18). Zacznijmy od
tych bukolik. Jak zauważa jeden z badaczy, bukoliki w ogóle
nie mówią nic o pasterzach obecnych przy wspomnianych
narodzinach Mitry[55].
Następnie, jak zauważa inny z badaczy, płaskorzeźby ukazujące
pasterzy przy narodzinach Mitry pochodzą dopiero z II lub III
wieku po Chrystusie. W dodatku mamy tylko 7 rzeźb, które
możemy tak zinterpretować, na domiar złego są one w dość złym
stanie, przedstawiają dość różne obrazy i tak naprawdę nie
wiadomo nawet, czy w ogóle wiążą się one z narodzinami Mitry[56].
Natomiast pisarze chrześcijańscy, którzy przedstawiają nam
scenę narodzin Mitry (nie licząc o wiele wcześniejszego od nich
Justyna, który pisząc o narodzeniu Mitry ze skały[57],
nic nie wspomina o pasterzach obecnych przy jego narodzeniu), piszą o
tym dopiero w IV i V wieku (Hieronim[58],
Kommodian[59],
Firmicus Maternus[60]),
czyli też dość późno. Źródła staroirańskie nie
posiadają opisu sceny narodzenia Mitry[61].
Sam Deschner zdaje sobie chyba w jakiś sposób sprawę z tych
trudności, bowiem w przytoczonym przeze mnie wyżej cytacie pisze on,
że tylko mu się zdaje, iż przekazy ukazujące narodziny Mitry
mówią cokolwiek o pasterzach radujących się z narodzenia tego
boga. Trudno takie gdybanie traktować w ogóle jako argument, z
którym można rzeczowo polemizować. Skądinąd wiadomo o
istnieniu pewnych danych, które wskazywałyby na to, że przy
narodzeniu Mitry byli pasterze, ale dane te, jak widzieliśmy,
pochodzą dopiero z okresu o 100 lat późniejszego niż Nowy
Testament. Dane te nie są więc dowodem na to, że pewne koncepcje
mitraizmu wpływały na idee zawarte w Ewangelii Łukasza, bo ta
ostatnia jest wcześniejsza niż te dane. Kierunek wpływu jednej
religii na drugą mógł w tym wypadku być odwrotny niż
przewidywany tutaj przez racjonalistów (co niektórzy
badacze uważają za możliwe, patrz wyżej).
Również fakt, zgodnie z którym wiemy, że Mitra miał się
narodzić ze skały[62],
jak wskazuje wyżej Keller, raczej wyklucza niż zakłada domniemane
podobieństwo zachodzące rzekomo w tym miejscu pomiędzy mitami
mitraizmu i podaniami ewangelicznymi. Ewangelie zresztą nie mówią
nic o tym, że Jezus narodził się w związku z jakąś grotą, więc
wspomniane podobieństwo występujące pomiędzy tymi podaniami jest w
tej sytuacji jeszcze bardziej znikome. Dopiero późniejsza
apokryficzna Protoewangelia Jakuba podejmuje taki wątek, ale
to już nie jest specjalnie istotne, bo nie jest to tekst kanoniczny[63].
W kwestii narodzenia Jezusa i Mitry mamy zatem raczej więcej różnic
niż podobieństw, stąd mówienie w tym miejscu o wpływie
mitraizmu na chrześcijaństwo jest tu bardzo słabo uzasadnione i
praktycznie wykluczone.
Eucharystia i chrzest u mitraistów?
Następna domniemana paralela pomiędzy mitraizmem i chrześcijaństwem,
którą podejmuje Deschner, ma rzekomo dotyczyć chrztu,
bierzmowania i Eucharystii. Powołując się jedynie (jeśli chodzi o
źródła i nie licząc opracowań, bo tylko te pierwsze mogą być
traktowane jako konkretny dowód) na Justyna[64]
i Tertuliana[65],
Deschner twierdzi, że w mitraizmie, tak samo jak w chrześcijaństwie,
praktykowano chrzest, bierzmowanie i przyjmowano komunię świętą pod
postacią chleba i wina, czyniąc to w dodatku rzekomo na
pamiątkę ostatniej wieczerzy Mistrza z uczniami[66].
Jednakże Deschner dokonuje tu pewnej manipulacji (dalej rozwinę to
jeszcze) i nie mówi wszystkiego, bo gdyby to zrobił, to sprawa
zaczęłaby wyglądać zupełnie inaczej. Przede wszystkim Deschner
przemilcza, że tak naprawdę świadectwo Tertuliana i Justyna w sprawie
mitraistycznych sakramentów jest bardzo
niejednoznaczne i można je traktować jako bardzo hipotetyczne
(dalej zobaczymy dlaczego). Po drugie, Deschner tendencyjnie
przemilcza inną, jeszcze ważniejszą rzecz, mianowicie to, że
jak pisze Eliade w ogóle nie znamy szczegółów
tych i innych sakramentów mitraistycznych, mamy
skąpe informacje na temat rytuałów (w tym
głównie inicjacyjnych) u mitraistów, a apologeci
chrześcijańscy czynią tylko aluzje do nich[67].
Potwierdza to inny badacz, który stwierdza, że w ogóle
nie mamy czegoś takiego jak np. księgi liturgiczne mitraistów,
mamy tylko strzępki wyrażeń dotyczących ich praktyk religijnych[68].
Jak dodaje pewna badaczka mitraizmu, w ogóle nie wiemy, czy
obrzędy inicjacyjne mitraistów były przez nich praktykowane
przed końcem I wieku n.e.[69].
Wiemy jednak dzięki m.in. pismom Nowego Testamentu, że w I wieku n.e.
chrześcijanie praktykowali już swe misteria religijne. W tej sytuacji
znów trudno mówić cokolwiek o wpływie mitraizmu na
chrześcijaństwo, skoro z punktu widzenia danych historycznych obrzędy
chrześcijańskie są starsze niż obrzędy mitraizmu, które tu
porównujemy.
Zacznijmy od Eucharystii przy rozpatrywaniu tych rzekomo istniejących
analogii pomiędzy obrzędami mitraizmu i chrześcijaństwa. Przywoływany
przez Deschnera Justyn (patrz wyżej) wcale nie poświadcza w swej
pierwszej Apologii, że u mitraistów odbywa się
eucharystia na pamiątkę ostatniej wieczerzy
Mistrza z uczniami, jak twierdzi w wyżej przytaczanym cytacie
Deschner. Przeciwnie, Justyn pisze, że u mitraistów
odbywa się tylko coś, co mu się wydaje diabelską parodią
chrześcijańskiej Eucharystii, ponieważ piją oni wodę i jedzą chleb
podczas obrzędu inicjacji[70].
Już tylko po tym widać, że wspomniany obrzęd mitraistów był
czymś zgoła innym niż chrześcijańska Eucharystia. Chrześcijańska
Eucharystia nie jest bowiem w ogóle obrzędem inicjacyjnym,
przeciwnie, jest ona ostatnim i najpełniejszym etapem
chrześcijańskiej obrzędowości[71].
Zauważmy też, że Justyn nie mówi nic o winie obecnym w
tym obrzędzie mitraistów, które było przecież od
początku podstawowym składnikiem chrześcijańskiej Eucharystii. W
dodatku, jak zauważa jeden z badaczy, nie jest wcale pewne (bo jest
to jedynie prawdopodobne[72]),
czy mitraiści używali wina podczas tej domniemanej
eucharystii.
Eliade dodaje też odnośnie do uczt mitraistów, które
Deschner próbuje utożsamiać z ucztami chrześcijańskimi:
Trudno ustalić, czy takie uczty były dla mitrańskich
wtajemniczonych sakramentalnym posiłkiem, czy przypominały raczej
rytualne uczty dość popularne w epoce Cesarstwa[73].
Podobne spostrzeżenie czyni inny badacz tej kwestii, który
pisze, że uczty religijne takie jak u mitraistów były
obecne w tamtym świecie powszechnie[74].
Także przywoływany przez Deschnera Tertulian (patrz wyżej) w swej
Preskrypcji przeciw heretykom nie podaje nic, co by nas
upoważniało do stwierdzenia, że mitraiści posiadali obrzęd podobny do
chrześcijańskiej Eucharystii. Tertulian pisze w tym dziele tylko
tyle, że jeśli go pamięć nie myli, to mitraiści
ofiarowują chleb (co samo w sobie nie musi mieć
jeszcze nic wspólnego z Eucharystią chrześcijańską), a
ponadto mają obrzęd czynienia jakiegoś znaku na czole[75],
który zdaniem Eliadego mógł być przez ojców
Kościoła interpretowany jako rytuał uzupełniający sakrament
chrztu[76].
Jednak nie oznacza to, że mitraiści praktykowali chrzest w
znaczeniu chrześcijańskim. Deschner nie podaje na potwierdzenie
tego żadnych źródeł, nie licząc Tertuliana i Justyna (którzy
wcale tego nie zaświadczają), zaś Eliade pisze, że nie możemy poznać
szczegółów w tej sprawie, bowiem mamy w tej kwestii
tylko wspomnianą niejasną aluzję Tertuliana[77].
Nie mówiąc już o tym, że żaden z tych pisarzy nie potwierdza
też, że u mitraistów istniał jakiś obrzęd bierzmowania, jak
wyżej sugeruje Deschner.
Jedyna wskazana przez Deschnera wzmianka u Tertuliana, z której
można się dowiedzieć, że mitraiści stosowali jako obrzęd inicjacji
jakąś kąpiel rytualną, to piąty rozdział jego dzieła pt. O
chrzcie[78].
Jak jednak wspomniałem, nie oznacza to, że mitraiści praktykowali
chrzest w znaczeniu chrześcijańskim, bowiem Tertulian także i w tym
tekście nie podaje żadnych dalszych szczegółów poza
wspomnianymi. Poza tym kąpiele rytualne nie były czymś
charakterystycznym tylko dla mitraizmu i chrześcijaństwa. Obrzędy
takie znane były już w Starym Testamencie (por. np. Lb 19,19; Kpł
14,18 itd.) i u esseńczyków[79].
Zatem sugerowanie, że było to coś, co chrześcijaństwo musiało
zaczerpnąć akurat od mitraistów, jest w takim wypadku
nieuzasadnione. W dodatku, co do tego obrzędu inicjacji u mitraistów
sprawa nie jest do końca jednoznaczna, bowiem wedle innych danych
chrzest u nich polegał na polaniu nowego adepta krwią
byka. Nowo przyjęty do tej religii leżał w specjalnym dole
(przykrytym nieszczelnymi deskami), do którego ściekała krew
byka[80].
Obrzęd ten nazwano taurobolium i wiadomo, że poza mitraizmem
występuje on również w innych starożytnych kultach[81].
Być może obrzęd ten pochodzi z Frygii[82].
Taki chrzest w żadnym wypadku nie przypomina już tego,
co praktykowali chrześcijanie, stąd mówienie w tym wypadku o
jakimkolwiek podobieństwie między chrztem
mitraistycznym a chrztem chrześcijańskim jest dość ryzykowne.
Mitraistyczne hostie ze znakiem krzyża?
Jedno z najbardziej zdumiewających twierdzeń Deschnera na temat
domniemanych paralel pomiędzy mitraizmem i chrześcijaństwem
znajdujemy na stronie 108 jego wspomnianej wyżej książki, gdzie
twierdzi on, że mitraistyczne hostie były opatrzone znakiem
krzyża[83].
Deschner nie podaje bliższych konkretów w tej sprawie, nie
wiadomo też dokładnie, jakie dane historyczne skłoniły go do takiego
niesłychanego wniosku (odsyłanie przez Deschnera w przypisie do
jakiegoś niedostępnego dla polskiego czytelnika niemieckiego
opracowania nic w tej sprawie nikomu tak naprawdę nie wyjaśnia).
Kwestia ta zaintrygowała mnie na tyle, że postanowiłem jak
najdokładniej ją zbadać i ustalić na podstawie dostępnych źródeł
dotyczących mitraizmu, skąd wziął się taki pogląd (znamy bowiem już
te źródła, wymieniałem je wyżej). Najwidoczniej źródłem
tego poglądu Deschnera są dane pochodzące z ikonografii
mitraistycznej, bowiem pisarze wymieniani[84]
jako relacjonujący quasi-eucharystyczne posiłki wyznawców
kultu Mitry nic nie mówią o krzyżach na rzekomych hostiach
mitraistów. W wyżej wspomnianym dziele Vermaserena pt. Corpus
inscriptionum et mommentorum religionis mithriacae, które
jest najbardziej wyczerpującym zbiorem zabytków
archeologicznych dotyczących mitraizmu, znajdujemy (tylko jedną)
związaną w jakiś sposób z tą kwestią wzmiankę, na podstawie
której Deschner i autor, do jakiego on odsyła,
najprawdopodobniej postulują istnienie wspomnianej paraleli.
Vermaseren wspomina bowiem o pewnym marmurowym reliefie (oznaczając
go numerem 1896), na którym został przedstawiony Mitra i bóg
Sol. Na tym właśnie przedstawieniu można zobaczyć, jak obaj bogowie
siedzą przed stoliczkiem, na którym widać właśnie chleby z
krzyżami[85].
Jednak czy to od razu oznacza, że mitraiści mieli hostie
z krzyżami? Nawet jeśli z tej ikonografii wysnujemy taki słabo
uzasadniony wniosek, to nie da się udowodnić, że owa symbolika
mitraistyczna wpłynęła na chrześcijańską liturgię. Ten sam Vermaseren
podaje bowiem, że wspomniany relief pochodzi dopiero z IV wieku po
Chrystusie[86],
kiedy to chrześcijańska ikonografia od dawna już używała znaku
krzyża. Z powyższych rozważań wiemy już, że kult Mitry był dość
synkretyczny w swym charakterze, stąd nie byłoby niczym dziwnym,
gdyby symbolika chrześcijańska przeniknęła w IV wieku n.e. do
ikonografii czy nawet liturgii i obrzędowości związanej z kultem
Mitry (w każdym razie nie mamy żadnych dowodów na to, że
musiało być akurat odwrotnie). Co ciekawe, nawet laiccy autorzy
dopuszczają taką możliwość. Jan Wierusz Kowalski pisał swego czasu,
że można mówić nie tylko o wpływie liturgii mitraizmu na
chrześcijaństwo, ale można mówić także o wpływie
liturgii chrześcijańskiej na obrzędy mitraizmu[87].
Mitra bogiem troistym?
Deschner twierdzi też, że po wniebowstąpieniu Mitra stał się
jedną z postaci trójcy[88].
Ma to być oczywiście kolejna paralela pomiędzy mitraizmem i
chrześcijaństwem, które wyznaje ideę Boga w Trójcy
jedynego. Idea troistego Mitry jest często wzmiankowana także przez
innych racjonalistów[89],
którzy tak samo jak Deschner cierpią na paralelomanię co do
mitraizmu i chrześcijaństwa. Jednakże nawet sami racjonaliści[90]
przyznają, że idea troistego Mitry jest nam znana z pism
Pseudo-Dionizego Aeoropagity (pozostałe dwie epifanie Mitry to Kautes
i Kautopates[91],
o których jeszcze dalej napiszę), który pisał, że
dzisiaj jeszcze sławni bogowie święcą pewne święto na pamiątkę
tego trzechdziennego słońca, czyli wielkiego potrójnego
Mitry[92].
Autor ten pisał jednak dopiero w V wieku n.e., kiedy to już od dawna
w chrześcijaństwie była znana idea Trójcy Świętej (w 325 roku
n.e. naukę o Trójcy Świętej zdefiniowano ostatecznie na
soborze w Nicei). W tym wypadku znów trudno udowodnić, że to
akurat mitraizm wpłynął na powstanie chrześcijańskiej idei Trójcy,
bowiem z punktu widzenia posiadanych danych historycznych idea
troistego Mitry jest dużo późniejsza niż idea
chrześcijańskiego Boga w Trójcy jedynego. Wpływ teologii
jednej religii (jeśli w ogóle był taki) mógł w tym
wypadku znów być odwrotny od postulowanego przez
racjonalistów, i w tej kwestii to chrześcijaństwo mogło
wpływać na mitraizm, niekoniecznie zaś odwrotnie (patrz ostatnie
zdanie poprzedniego paragrafu).
Skała
Deschner wskazuje też na paralelę skały. Jak bowiem wiadomo, Jezus
jest w Nowym Testamencie nazwany Skałą (por. 1 Kor 10,4).
Zdaniem Deschnera tak też jest nazwany Mitra. Ma o tym świadczyć
Justyn w swym Dialogu z Żydem Tryfonem (70,1n i 78,15)[93].
Jednakże Justyn wcale nie świadczy w tym dziele o tym, że Mitra miał
być skałą. Świadczy on tylko o tym, co już było powiedziane wyżej,
mianowicie, że Mitra narodził się ze skały, co zasadniczo
zmienia postać rzeczy i wcale nie świadczy o tym, że Mitra był
nazywany skałą. Deschner więc po raz kolejny naciąga w tym miejscu
fakty.
Klucze i kogut
Następna rzekoma paralela pomiędzy mitraizmem a chrześcijaństwem, na
którą zwraca uwagę Deschner, dotyczy koguta i kluczy. Deschner
pisze, że kogut i klucze są symbolami boskiego słońca i
pojawiają się one również w biografii św. Piotra. Następnie
Deschner dodaje, że owa paralela intrygowała już
najdawniejszych kościelnych apologetów[94].
W tej sprawie Deschner również dokonuje jednak pewnych
przemilczeń i naciągnięć, a powód tego jest zapewne taki, że
przedstawienie pełnego obrazu tej sprawy zupełnie zmieniłoby obraz
rzeczy. Po pierwsze, Deschner nie wskazał, jakich to niby kościelnych
apologetów intrygowała owa paralela. Po drugie,
istotnie, klucze i kogut pojawiają się w symbolice mitraizmu.
Vermaseren znalazł kilka takich przypadków w ikonografii tego
kultu. Problem w tym, że Deschner przemilcza, iż we wszystkich tych
przypadkach, w których w mitraizmie występuje kogut i klucze,
nie mamy jakiejkolwiek analogii sytuacyjnej do okoliczności
ewangelicznych, w których występuje zarówno kogut, jak
i klucze. Przeciwnie, mitraizm umieszcza symbole kluczy i koguta
zawsze w zupełnie innym kontekście symbolicznym, niż czynią to
Ewangelie. Oto kilka przykładów, zacznijmy od kwestii kluczy:
jedna z mitraistycznych figur, która posiada głowę lwa i
cztery skrzydła, trzyma w lewym ręku nóż, zaś w prawym klucz[95].
Tylko na siłę można by się dopatrywać jakiejkolwiek analogii do św.
Piotra w tej symbolice. Na innym mitraistycznym przedstawieniu
ukazanym przez Vermaserena znajdujemy postać boga Ajona, który
w prawej ręce trzyma klucz, jednakże w lewej dzierży on szuflę[96].
Na kolejnym przedstawieniu Kautopates (patrz dalej) trzyma w lewej
ręce klucz, jednak w prawej ręce trzyma pochodnię[97].
Znów brak tu podstaw do domniemywania istnienia jakiejkolwiek
analogii do św. Piotra.
Podobnie jest z kwestią wspomnianego koguta, w żadnym ze znanych nam
przypadków kogut nie występuje w mitraizmie w takim samym
kontekście, w jakim występuje w Ewangeliach. Vermaseren wskazuje na
następujące sytuacje, w których w symbolice mitraizmu
wykorzystuje się wizerunek koguta: postać boga Merkurego, obok
którego siedzi kogut[98];
pewien ołtarz mitraistyczny został udekorowany wizerunkiem koguta,
który siedzi na żółwiu, a obok nich siedzi kruk[99];
pewien marmurowy stół przedstawia Kautesa i Kautopatesa
(towarzysze Mitry[100])
trzymających w rękach koguty[101];
znaleziono też pewną broszkę, która przedstawia Mitrę w
towarzystwie koguta i skorpiona[102];
istnieje również pewien puchar, na którym przedstawiono
Mitrę i boga Sola w towarzystwie koguta[103].
Czy to wszystko ma jednak cokolwiek wspólnego z kogutem
ewangelicznym, który piał wtedy, gdy Piotr zapierał się
Jezusa? Nie, widać, że ta rzekomo istniejąca tu analogia
jest powierzchowna i czysto przypadkowa. Jest to więc kolejna
tak naprawdę tylko pozorna analogia pomiędzy chrześcijaństwem i
mitraizmem, która jest wyraźnie naciągnięta przez Deschnera
pod wcześniej przyjętą tezę.
7 sakramentów mitraistycznych?
Deschner pisze też, że Kult Mitry znał siedem sakramentów
i Tyleż zapewnia po dziś dzień Kościół katolicki [
][104].
Jednak jest to tak naprawdę kolejne naciąganie paralel przez
Deschnera, bowiem mitraiści wcale nie posiadali sakramentów,
a na pewno nie w znaczeniu katolickim czy w ogóle
chrześcijańskim. Możemy mówić w tym wypadku co najwyżej o
istniejących u nich stopniach wtajemniczenia. Owe stopnie
wtajemniczenia różniły się zasadniczo od katolickich
sakramentów. Może się o tym przekonać każdy, kto zapozna się z
ich dość wyczerpującym opisem, stosunkowo często spotykanym na łamach
literatury przedmiotu[105].
Po drugie, choć o siedmiostopniowej strukturze inicjacji w kulcie
Mitry wiemy już z danych pochodzących z II wieku[106],
to jednak szczegółowe informacje na temat stopni
wtajemniczenia u mitraistów przekazuje nam dopiero Hieronim[107]
i Pseudo-Augustyn[108]
(nie licząc malowideł na mithraeum z Kapui[109]).
Dane te są stosunkowo późne (IV-V wiek n.e.), w każdym razie
późniejsze niż same sakramenty katolickie, stąd nie wiemy, czy
ilość wtajemniczeń w kulcie Mitry wpłynęła jakkolwiek na przyjęcie
takiej samej liczby sakramentów w katolicyzmie. Zbieżność ta
jest najwyraźniej przypadkowa, bowiem mitraistyczne wtajemniczenia są
zupełnie odmienne zarówno w swym nazewnictwie, jak i w swej
treści (są to zupełnie inne ryty, o zupełnie innym znaczeniu
teologicznym). Warto pamiętać, że w starożytnym judaizmie uznawano
siedem za świętą liczbę, która miała wyrażać pełnię i
doskonałość[110],
stąd o wiele prędzej Kościół katolicki, przyjmując 7
sakramentów świętych, nawiązywałby do tej starej świętej
tradycji (7 sakramentów mogłoby w tym wypadku być traktowane
jako pełnia środków zbawczych) niż do kultu Mitry. Siódemka
była szczególną liczbą nie tylko u Żydów, uznawano ją
za taką na niemal całym starożytnym Bliskim Wschodzie. Przypis do
2 Krl 5,14 (wers ten mówi o siedmiokrotnym rytualnym
zanurzeniu się Naamana w Jordanie) w III i V wydaniu Biblii
Tysiąclecia podaje: Dokumenty asyro-babilońskie przepisują
siedmiokrotne rytualne obmycie w Eufracie. Ojcowie Kościoła widzą w
tym fakcie, znanym z rytuału mezopotamskiego, typ siedmiu sakramentów
świętych. Możliwe też, że nie ma tu żadnego związku tego typu
i po prostu zwykłym przypadkiem jest to, że Kościół katolicki
przyjął akurat 7 sakramentów. Z tych wszystkich powodów
po raz kolejny nie mamy wystarczających podstaw do tego, aby
domniemywać, że katolickie sakramenty posiadają jakikolwiek
pierwowzór we wtajemniczeniach obecnych w kulcie Mitry.
Mitra zbawcą i pośrednikiem między niebem a ziemią?
Deschner pisze, że Mitra był pośrednikiem między niebem a
ziemią, między Bogiem a ludzkością zbawcą i odkupicielem
świata[111].
Ma to być kolejna rzekoma paralela pomiędzy mitraizmem a
chrześcijaństwem. Jak jednak zauważa pewien autor, niektórzy
badacze mitraizmu uważają rozszerzanie pojęcia zbawienia w
odniesieniu do Mitry za czysto arbitralne[112].
O pojmowaniu Mitry w znaczeniu zbawczym świadczą tylko dane z rejonów
zachodniego Iranu i Armenii[113].
Chrześcijaństwo powstało i rozwijało się w swej pierwszej fazie
jednak w innym i dość ograniczonym geograficznie rejonie (Cesarstwo
Rzymskie), stąd trudno byłoby w takiej sytuacji dowodzić
jakichkolwiek wpływów mitraizmu na chrześcijaństwo. Pojęcie
zbawiciela odnoszono bowiem do Jezusa już w najwcześniejszych
palestyńskich fazach rozwoju chrześcijaństwa. Świadczą o tym
fragmenty z NT (por. np. J 4,42; Dz 5,31; 13,23; 2 Tm 1,10),
które nazywają Jezusa Zbawicielem już wtedy, zanim jeszcze
chrześcijaństwo dotarło do Iranu i Armenii (do Armenii
chrześcijaństwo dotarło dopiero w IV wieku[114],
do Iranu zaledwie nieco wcześniej, jak się wydaje[115]).
W świetle tych danych bezpodstawne jest zatem również
domniemywanie, że idea Jezusa jako Zbawiciela pojawiła się w
chrześcijaństwie pod wpływem mitraizmu. Zresztą idea Boga Zbawiciela
była chrześcijaństwu już znana z pism judaizmu (por. np. Ps 19,15;
24,5; 78,35; Iz 17,10; Ha 3,18; Syr 52,1; Mdr 16,7), z którego
ono wyrosło, nie musiało więc zapożyczać tej idei akurat z kultu
Mitry.
Z kwestią roli zbawczej w chrześcijaństwie wiąże się nieodłącznie
kwestia pośrednictwa (bowiem Jezus był pośrednikiem w znaczeniu
zbawczym por. 1 Tm 2,5-6; por. też Hbr 8,6; 9,15; 12,24;
Rz 8,34), która jako paralela względem mitraizmu również
powinna być w takim wypadku uważana za bezpodstawną. Skoro bowiem nie
wiemy, czy Mitra był zbawicielem w takim znaczeniu jak Jezus, który
z kolei był pośrednikiem w znaczeniu czysto zbawczym, to nie wiemy
też w takim razie, czy Mitra był pośrednikiem w takim znaczeniu jak
Jezus. Dlatego też jeden z autorów zauważa, że pewni ostrożni
badacze kultu Mitry ostrzegają przeciw dopatrywaniu się w nim
pośrednika na wzór Chrystusa[116].
W świetle tych danych upadają te kolejne dwie domniemane paralele
istniejące zdaniem Deschnera pomiędzy Jezusem i Mitrą.
Dusza nieśmiertelna
Deschner wskazuje też na to, że wyznawcy Mitry wierzyli tak samo jak
chrześcijanie w ideę nieśmiertelności duszy[117].
Jednakże idea nieśmiertelności duszy została przez chrześcijaństwo
odziedziczona po judaizmie, a nie po mitraizmie. W
nieśmiertelność duszy wierzyli już faryzeusze, o czym świadczył
Flawiusz: Wierzą także, że dusze mają moc nieśmiertelną, a Ci,
którzy pędzą cnotliwe lub występne życie, odbierają nagrodę
lub karę w podziemiu[118].
Flawiusz świadczył też o tym, że w duszę nieśmiertelną wierzyli
esseńczycy: Według nauki esseńczyków wszystko
jest w ręku Boga. Sądzą oni, że dusze są nieśmiertelne i usilnie dążą
do osiągnięcia sprawiedliwości[119].
Wiara w duszę nieśmiertelną istniała też u zelotów i uczonych
w Piśmie w I wieku przed Chr., o czym również świadczył
Flawiusz[120].
W tym kontekście warto też wspomnieć o pewnym drobnym
incydencie, który wydarzył się w jednym z czasopism
ateistycznych, na łamach którego jeden z paralelomaniaków
próbował sugerować, że idea duszy nieśmiertelnej przeniknęła
do chrześcijaństwa właśnie z mitraizmu. Wspomniany autor pisał, że
dogmat o nieśmiertelności duszy i sądzie pośmiertnym [
]
pochodzi nie z judaizmu, lecz z mitraizmu[121],
z czym najwidoczniej nawet redakcja tego czasopisma nie mogła się
zgodzić, bowiem w przypisie do tego zdania zaznaczyła, że wiara w
duszę nieśmiertelną była znana już w judaizmie i essenizmie[122].
Zmartwychwstanie
Deschner twierdzi też, że mitraiści, tak samo jak chrześcijanie, wierzyli w to, że ich bóg powróci i wskrzesi ich ze śmierci do życia wiecznego[123]. Jednakże jedyne starożytne źródło, jakie Deschner przytacza na poparcie tej tezy, to wyżej wspomniana Preskrypcja przeciw heretykom (40) Tertuliana[124], gdzie w kontekście obrzędowości mitraistycznej pisze on o wprowadzaniu obrazu zmartwychwstania. Nie oznacza to jednak wcale, że mitraiści wierzyli, iż będą wskrzeszani ze zmarłych. Mitraiści posiadali przecież różne dziwne symbole w swych obrzędach, podczas których np. symulowali śmierć tzw. mysty[125]. Nie oznacza to przecież, że chcieli oni, aby było to literalnie obecne w ich życiu. Lampridius donosił[126], że cesarz Kommodus potraktował ten obrzęd zbyt dosłownie, zabijając pewnego mystę, przez co zbezcześcił misteria Mitry[127]. W swej obrzędowości wyznawcy Mitry posiadali też mity rezurekcyjne, w których bóstwo umiera i odradza się, będąc patronem tak pojmowanego procesu zmartwychwstania[128]. Jednak to też nie oznacza przecież wcale, że sam Mitra umarł i zmartwychwstał, bo taka idea nie była, ściśle rzecz biorąc, wyznawana przez członków kultu Mitry[129]. Jak znów z tego widzimy, pewne symbole związane z obrzędowością kultu Mitry nie mogą same w sobie stanowić podstawy do wnioskowania, że jakiś element tej symboliki jest w sposób realny obecny w wierzeniach samych mitraistów.
Niedziela
Kolejna paralela, na jaką wskazuje Deschner, ma rzekomo występować pomiędzy niedzielą chrześcijańską i świętym dla wyznawców Mitry dniem Boga Słońca dies solis. Oba te dni przypadają na pierwszy dzień tygodnia i Deschner sugeruje oczywiście (nie podając jednocześnie poza swoją gołosłowną opinią żadnych argumentów historycznych na potwierdzenie tej tezy), że chrześcijaństwo przejęło swój pierwszy dzień święty z kultu Mitry. Jednakże, aby dodatkowo uwiarygodnić swe stanowisko w tej sprawie, Deschner posuwa się do dość zuchwałej manipulacji danymi, przemilczając zarazem pewne inne, bardzo ważne dane w tej kwestii, których ujawnienie po raz kolejny całkowicie odmienia czytelnikowi obraz całej sprawy. Deschner twierdzi bowiem, że jeszcze za Orygenesa (III wiek) niedziela nie była niczym wyjątkowym, skoro wtedy dla chrześcijan wszystkie dni były dniami Pana. Deschner sugeruje następnie, że jeszcze w IV wieku nawet w chrześcijańskich klasztorach o najsurowszej regule zakonnej niedziela nie była dniem wolnym od pracy[130]. Jednak czy to wszystko dowodzi, że niedziela nie była jeszcze w tym czasie dniem świętym dla chrześcijan? Wcale nie. Dowodzi to tylko co najwyżej tego, że w tym czasie nie traktowano jej jeszcze w chrześcijaństwie jako dnia wolnego od pracy. I tylko tyle, nic więcej.
Następnie, Deschner zupełnie przemilczał to, że mamy bardzo wczesne dane mówiące nam o święceniu niedzieli już w czasach apostolskich. O święceniu przez chrześcijan niedzieli mówi bowiem już przede wszystkim Ignacy z Antiochii ok. roku 110[131]. List Barnaby[132] z ok. 130 roku, Didache[133], datowane na rok ok. 100, Terulian[134] i nawet Talmud[135] także wspominają o tym, że chrześcijanie świętowali niedzielę długo przed Konstantynem. Aluzji w świętowaniu niedzieli przez chrześcijan możemy się doszukiwać już w Dz 20,7. W świetle tych danych powyższa argumentacja Deschnera odnośnie do niedzieli, świętowanej przez chrześcijan rzekomo dopiero gdzieś od IV wieku, w ogóle nie ma żadnego sensu, bowiem w tym wypadku te wspomniane dane sugerują coś zupełnie innego. Dane te sugerują też, że chrześcijanie mogli świętować niedzielę już na długo wcześniej przed wyznawcami Mitry. W rzeczywistości tak właśnie jest, co potwierdza jeden z autorów, który w ten oto sposób pisze o niedzieli u wyznawców Mitry: Nie wydaje się jednak, aby w starożytności pogańskiej był to dzień kultu. Nawet w orientalnym kulcie Mitry, boga światłości, który z czasem zidentyfikował się w Rzymie ze Słońcem, Sol, Sol invictus, Sol invictus Mithra, Dominus Mithra, Sol invictus Dominus Mithra, dzień ten nie odznaczał się niczym szczególnym. «Nie posiadamy żadnych danych, na podstawie których moglibyśmy powiedzieć, że dzień słońca był w I-II w. po Chr. dniem świątecznym», co więcej «nigdy nie był to dzień kultu, nawet w religii Mitry»[136].
Znów zatem nie mamy żadnych dowodów na to, że
praktykowany przez wyznawców Mitry dzień dies solis był
inspiracją dla chrześcijańskiej niedzieli. W świetle tych danych
upada kolejna rzekoma paralela istniejąca rzekomo pomiędzy kultem
Mitry i chrześcijaństwem.
Data Bożego Narodzenia
Deschner twierdzi też, że data Bożego Narodzenia, wyznaczona przez
chrześcijan dopiero w 353 roku na dzień 25 grudnia, była związana z
kultem Mitry[137].
Jednakże Deschner jednocześnie przyznaje, że Kościół
chrześcijański wybrał te datę dlatego, że chciał bowiem
tego ostatniego [tzn. Mitrę przyp. J.L.] usunąć z
potocznej świadomości[138].
W tym wypadku trudno mówić o inspirowaniu się kultem Mitry
przez chrześcijaństwo. Jest to już raczej kontestacja i wzajemna
rywalizacja doktrynalna między obiema religiami. Nie jest też wcale
pewne, czy rzeczywiście było tak, że Kościół chrześcijański
przyjął datę 25 grudnia w celu próby usunięcia w cień kultu i
święta Mitry. Jeden z autorów podaje: Nie dają się już dzisiaj utrzymać dawne teorie głoszące, że obchody 25 grudnia przyjęły się w Rzymie w odpowiedzi na dawny kult Mitry lub kult Słońca Niezwyciężonego, popierany w III w. przez cesarzy rzymskich, próbujących stworzyć nową religię państwową. Decydujący dla wyboru 25 grudnia stał się zapewne związek stworzenia i Krzyża, stworzenia i poczęcia Chrystusa, przy czym z perspektywy «godziny» Jezusa elementy te w sposób oczywisty związane były także z kosmosem: interpretowały one kosmos jako prezwiastowanie Chrystusa [
][139]. Wiemy bowiem, że już długo przed 353 rokiem Hipolit
(urodzony w 170 roku) pisał[140]
o tym, iż Chrystus urodził się w dniu 25 grudnia. Kościół mógł
więc sugerować się swoją własną tradycją przy wprowadzaniu daty 25
grudnia do swego kalendarza obchodów Bożego Narodzenia,
niekoniecznie zaś musiał to robić na podstawie obchodów dnia
Mitry, również wypadających na 25 grudnia. Deschner
skrupulatnie wylicza[141]
różne daty Bożego Narodzenia wyznaczane przez Ojców
Kościoła na zupełnie różne dni, tendencyjnie jednak przemilcza
już to, że Hipolit wyznaczał datę Bożego Narodzenia właśnie na 25
grudnia, czyniąc to już na długo przed wspomnianym wyżej 353
rokiem n.e.
Znaczne różnice pomiędzy mitraizmem a chrześcijaństwem
Na koniec wspomnę jeszcze o pewnej ważnej rzeczy: pomiędzy mitraizmem
a chrześcijaństwem istnieją pewne kolosalne różnice, które
sprawiają, że obie te religie są czymś zupełnie innym w swej
najgłębszej istocie. Tacy jak Deschner zwolennicy porównań
obu tych religii oczywiście przemilczają już te różnice,
bowiem to zepsułoby ich nie tyle misternie, co tendencyjnie budowany
mało realistyczny tak naprawdę obrazek uderzającego
podobieństwa tych dwóch systemów religijnych.
Oto niektóre z tych różnic: Mitra nie jest najwyższym
bogiem mitraizmu (patrz początek niniejszego artykułu), Jezus zaś
jest Bogiem najwyższym w chrześcijaństwie; kult Mitry był politeizmem
(patrz wyżej), a chrześcijaństwo jest religią monoteistyczną; Mitra
nie umarł ani nie zmartwychwstał[142],
przeciwnie niż Jezus, na co zwracali uwagę nawet tacy ojcowie
europejskiego racjonalizmu jak Robertson[143];
zgodnie z mazdaistycznym hymnem Mihr Jaszt (X) Mitra został
stworzony przez Ahura Mazdę[144],
Jezus zaś jest Bogiem niestworzonym, istniejącym odwiecznie i bez
jakkolwiek rozumianego początku; zgodnie ze świadectwem św. Pawła z
1 Kor 11,26 uczty chrześcijańskie miały być wspominaniem śmierci
Jezusa, natomiast uczty wyznawców kultu Mitry były
wspomnieniem czegoś zupełnie innego zabicia byka przez Mitrę
(patrz wyżej); do religii Mitry byli dopuszczani tylko mężczyźni[145],
bowiem Mitra miał pogardzać kobietami[146],
natomiast w chrześcijaństwie już od samego początku mile widziane
były również kobiety (por. np. Dz 5,14; 8,12; 9,2; 17,4 itd.).
Już choćby tylko te kilka różnic między mitraizmem i
chrześcijaństwem ukazuje nam, jak odmienne względem siebie są te dwie
porównywane ze sobą religie, które mają być niby tak
podobne do siebie.
Podsumowanie
Podsumowując wszystkie moje dotychczasowe rozważania na ten temat,
można więc powiedzieć, że powyższa analiza rzekomych podobieństw
pomiędzy kultem Mitry a chrześcijaństwem ujawniła, że wszystkie te
podobieństwa są czysto pozorne i opierają się na zbyt pobieżnej
ocenie danych historycznych, dotyczących obu tych religii. Porównania
te bardziej odwołują się do emocji niż intelektu, bowiem operują
na poziomie pierwszych i pobieżnych skojarzeń, które
najczęściej są złudne. Podczas analiz wierzeń i symboliki obu
tych religii rzecznicy tych podobieństw nie wnikają nigdy zbyt
głęboko w posiadane przez nich dane, przez co przeoczają oni pewne
istotne kwestie, których ujawnienie mogłoby zaprzeczyć
postulowanym przez nich podobieństwom. Poza tym zwolennicy
wspomnianych podobieństw zupełnie ignorują tak ważną kwestię
problematyki źródeł dotyczących mitraizmu i chrześcijaństwa.
Jak bowiem ujawniła powyższa analiza zachowanych źródeł,
źródła chrześcijańskie są wcześniejsze i o wiele bardziej
precyzyjne niż źródła na temat kultu Mitry, stąd postulowanie
istnienia akurat wpływu kultu Mitry na chrześcijaństwo jest w tym
wypadku co najmniej niestosowne. Wierzę, że w przyszłości uda się
pozyskać następne dane w kwestii rzymskiej odmiany kultu Mitry i
dzięki temu jeszcze głębiej będzie można wejść w zagadnienia związane
z historią tej religii, co ponownie pomoże krytycznie spojrzeć na
powyższe i następne postulaty zwolenników domniemanych paralel
pomiędzy mitraizmem i chrześcijaństwem.
(październik 2004)
PRZYPISY:
[1]
K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, Gdynia 1996.
[2]
Por. J. Kruszyński, Mithra (ostatnia odmiana starożytnej religii
irańskiej), Ateneum Kapłańskie rok 10 (1918) t.
XV, kwiecień grudzień, zeszyt 97-103, s. 102.
[3]
Problem stosunku bóstw względem siebie w mitraizmie podjął J.
Artymowski, w: Problem najwyższego bóstwa w mitraizmie,
Euhemer rok XXVI (1982) nr 3-4 (125-126), s. 35n.
[4]
Por. M. Jaczynowska, Religie świata rzymskiego, Warszawa
1990, s. 210.
[5]
Por. J.D. Artymowski, Symbolika mitraizmu, Euhemer
rok XXV (1981) nr 4 (122), s. 15.
[6]
Por. E. Słuszkiewicz, Religie Indii, w: Religie Azji
Afryki Ameryki Australii i Oceanii, praca zbiorowa, Warszawa
1980, s. 67; Wielka encyklopedia powszechna, t. XII, Warszawa
1969, s. 162, datuje Wedy na okres 1500-300 p.n.e.
[7]
Leksykon religioznawczy, red. W. Tyloch, Warszawa 1988, s.
171; por. też: D. Rops, Kościół pierwszych wieków,
Warszawa 1969, s. 362.
[8]
Por. D. Musiał, Antyczne korzenie chrześcijaństwa, Warszawa
2001, s. 191.
[10]
Por. E. Dąbrowski, Religie Wschodu, Poznań Warszawa
Lublin 1962, s. 207.
[11]
Por. F. Machalski, Religie Persji, w: Zarys dziejów
religii, praca zbiorowa, Warszawa 1969, s. 306, 309.
[12]
Por. M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. I,
Warszawa 1997, s. 208, przyp. 38.
[13]
Por. W. Szafrański, Misterium Mitry, Argumenty
nr 2 (1322) z 8 stycznia 1984 r., s. 10; por. też: J. Keller, Drogi
i kierunki kształtowania katolicyzmu starożytnego, w: Katolicyzm
starożytny jako forma rozwoju pierwotnego chrześcijaństwa, red.
tenże, Warszawa 1969, s. 217, przyp. 22.
[14]
Por. F. Machalski, Religie Persji, dz. cyt., s. 309.
[15]
Por. Leksykon religioznawczy, dz. cyt., s. 171.
[16]
Por. D. Musiał, Antyczne korzenie chrześcijaństwa, dz. cyt.,
s. 194.
[17]
Por. M. Jaczynowska, Religie świata rzymskiego, dz. cyt., s.
211.
[18]
Por. M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. II,
Warszawa 1994, s. 213, gdzie można znaleźć ich opis.
[19]
Tamże, s. 211; por. też: D. Rops, Kościół pierwszych
wieków, dz. cyt., s. 363.
[20]
Justyn Męczennik, Dialog z Żydem Tryfonem, 70 i 78.
[21]
Tertulian, De corona, XV.
[22]
Por. K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s. 109;
por. też: T. Margul, Chrześcijański spadek po mitraizmie,
Argumenty rok II (1958) nr 24 (29), s. 14.
[23]
Por. J. Kruszyński, Mithra, art. cyt., s. 106.
[24]
Por. M. Pietrzykowski, Misteria Mitry, Z otchłani
wieków rok XXVI (1970) nr 2, s. 143; por. też: M.
Jaczynowska, Zwycięstwo i klęska Mitry, Mówią
wieki rok XIII (1970) nr 1 (145), s. 14; taż, Religie
świata rzymskiego, dz. cyt., s. 217-218.
[25]
D. Rops, Kościół pierwszych wieków, dz. cyt.,
s. 363.
[26]
Dość dużo uwagi znaczeniu symboliki byka w religii Mitry poświęca
J.D. Artymowski, Symbolika mitraizmu, art. cyt., s. 6,9n.
[27]
Por. M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. II,
dz. cyt., s. 211n.; por. też: Leksykon religioznawczy, dz.
cyt., s. 171.
[28]
Por. D. Rops, Kościół pierwszych wieków, dz.
cyt., s. 363.
[29]
Por. K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s. 104.
[30]
Por. F. Machalski, Religie Persji, dz. cyt., s. 310.
[31]
Por. M. Jaczynowska, Religie świata rzymskiego, dz. cyt., s.
210.
[32]
Por. J.D. Artymowski, Symbolika mitraizmu, art. cyt., s. 4;
por. też: tenże, w: Problem najwyższego bóstwa w
mitraizmie, art. cyt., s. 38; Leksykon religioznawczy,
dz. cyt., s. 172. Taka sama uwaga w: J. Kruszyński, Mithra,
art. cyt., s. 110.
[33]
J. Keller, Drogi i kierunki kształtowania katolicyzmu
starożytnego, dz. cyt., s. 209.
[34]
Por. J. Kruszyński, Mithra, art. cyt., s. 103.
[35]
M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. II, dz.
cyt., s. 211, przyp. 41.
[36]
Tamże, s. 211. Kursywa od J.L.
[37]
Por. J. Kruszyński, Mithra, art. cyt., s. 104; por. też: T.
Margul, Chrześcijański spadek po mitraizmie, art. cyt., s.
14.
[38]
Por. D. Musiał, Antyczne korzenie chrześcijaństwa, dz. cyt.,
s. 195.
[39]
Por. Orygenes, Przeciw Celsusowi, I, 9; VI, 22.
[40]
Por. J. Kruszyński, Mithra, art. cyt., s. 103-105.
[41]
Por. A. Klawek, Noc Betlejemska. Historja czy legenda?,
Poznań Warszawa 1921, s. 28-29.
[42]
Za: T. Margul, Chrześcijański spadek po mitraizmie, art.
cyt., s. 14; ten sam cytat też w: tenże, Mitraizm a
protochrześcijaństwo, Euhemer rok IV (1960) nr 1
(14), s. 9.
[43]
Por. J. Kruszyński, Mithra, art. cyt., s. 103. Tak samo J.D.
Artymowski, Symbolika mitraizmu, art. cyt., s. 4; tenże,
Cesarze rzymscy wobec kultu Mitry, Euhemer rok
XXV (1981) nr 2 (120), s. 31.
[44]
Por. J.D. Artymowski, Symbolika mitraizmu, art. cyt., s. 3.
[45]
M.J. Vermaseren, Corpus inscriptionum et mommentorum religionis
mithriacae, t. I i II, Hague 1956, 1960.
[46]
Por. M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. II,
dz. cyt., s. 211.
[47]
Plutarch, Pomp., XXIV, 5.
[48]
Por. J. Kruszyński, Mithra, art. cyt., s. 102; por. też: M.
Pietrzykowski, Misteria Mitry, art. cyt., s. 147.
[49]
Por. Mi. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. II,
dz. cyt., s. 214.
[50]
Por. J.D. Artymowski, Symbolika mitraizmu, art. cyt., s. 4.
[51]
Por. D. Musiał, Antyczne korzenie chrześcijaństwa, dz. cyt.,
s. 202.
[52]
K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s. 104.
Kursywa od J.L.
[53]
Tamże, s. 106. Kursywa od J.L.
[54]
J. Keller, Jezus, w: Od Mojżesza do Mahometa, red.
tenże, Warszawa 1987, s. 136. Taki sam zarzut stawia T. Margul w:
Chrześcijański spadek po mitraizmie, art. cyt., s. 14; por.
też: tenże, Mitraizm a protochrześcijaństwo, art. cyt., s.
16.
[55]
Por. A. Klawek, Noc Betlejemska, dz. cyt., s. 29-30.
[56]
Por. J. Kruszyński, Mithra, art. cyt., s. 107.
[57]
Por. Justyn Męczennik, Dialog z Żydem Tryfonem, 70.
[58]
Por. Hieronim, Adversus Iovianum, I, 7.
[59]
Por. Kommodian, Instructiones, I, 13.
[60]
Por. Firmicus Maternus, De errore profanarum religionum,
XX,5.
[61]
Por. J.D. Artymowski, Symbolika mitraizmu, art. cyt., s. 4.
[62]
Por. też: M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t.
II, dz. cyt., s. 211; tenże Historia wierzeń i idei religijnych,
t. I, dz. cyt., s. 96; J. Kruszyński, Mithra, art. cyt., s.
107; M. Pietrzykowski, Misteria Mitry, art. cyt., s. 143,146;
M. Jaczynowska, Zwycięstwo i klęska Mitry, art. cyt., s. 14;
taż, Religie świata rzymskiego, dz. cyt., s. 212; D. Musiał,
Antyczne korzenie chrześcijaństwa, dz. cyt., s. 196; J.D.
Artymowski, Symbolika mitraizmu, art. cyt., s. 4.
[63]
Por. J. Keller, Jezus, dz. cyt., s. 136.
[64]
Justyn, Apologia I, 66.
[65]
Tertulian, Preskrypcja przeciw heretykom, 40.
[66]
K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s. 108.
[67]
Por. M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. II,
dz. cyt., s. 213, 214.
[68]
Por. J. Kruszyński, Mithra, art. cyt., s. 109.
[69]
Por. D. Musiał, Antyczne korzenie chrześcijaństwa, dz. cyt.,
s. 191.
[70]
Justyn, Apologia I, 66. Por. też: D. Musiał, Antyczne
korzenie chrześcijaństwa, dz. cyt., s. 206.
[71]
Por. Katechizm Kościoła katolickiego, Poznań 1994, pkt. 1324
i 1407 (s. 319 i 338).
[72]
Por. J.Kruszyński, Mithra, art. cyt., s. 110.
[73]
M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. II, dz.
cyt., s. 215. Kursywa od J.L.
[74]
S. Szydelski, Początki chrześcijaństwa, Warszawa 1911, s.
255; por. też: M. Simon, Cywilizacja wczesnego chrześcijaństwa,
Warszawa 1992, s. 88.
[75]
Tertulian, Preskrypcja przeciw heretykom, 40.
[76]
M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. II, dz.
cyt., s. 213, 215.
[78]
Por. K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s. 108
i przyp. 42 na s. 501.
[79]
Por. E. Dąbrowski, Podręczna encyklopedia biblijna, Poznań
Warszawa Lublin 1959, s. 399, 411.
[80]
Por. W. Szafrański, Misterium Mitry, art. cyt., s. 10.
[81]
Por. M. Simon, Cywilizacja wczesnego chrześcijaństwa, dz.
cyt., s. 88, 462.
[82]
Por. D. Rops, Kościół pierwszych wieków, dz.
cyt., s. 363, przyp. 10.
[83]
K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s. 108.
[84]
W dostępnych mi opracowaniach na temat mitraizmu (większość z nich
wymieniłem w przypisach do niniejszego tekstu) podaje się tylko
wyżej wspomniane świadectwa Tertuliana i Justyna jako tych pisarzy,
którzy mówią cokolwiek na temat quasi-eucharystii u
mitraistów por. np. J.D. Artymowski, Symbolika
mitraizmu, art. cyt., s. 13, przyp. 134; por. też: M. Eliade,
Historia wierzeń i idei religijnych, t. II, dz. cyt., s. 215.
Jedynie cytowany wcześniej Kruszyński zdaje się sugerować (choć w
sposób na tyle lakoniczny i zaowoalowany, że nawet nie
wiadomo, czy o to właśnie mu chodzi), że quasi-eucharystię
mitraistyczną (oraz chrzest u wyznawców Mitry) opisywał także
Hieronim i Augustyn por. Józef Kruszyński, Mithra,
art. cyt., s. 112-113. Niestety, Kruszyński nie podaje już, gdzie
Hieronim i Augustyn tak pisali (zaś moje precyzyjne przeszukanie
wszystkich dostępnych dzieł Hieronima i Augustyna nie ujawniło
żadnych danych tego typu). Nawet gdyby była to prawda i autorzy ci
rzeczywiście opisywaliby chrzest i eucharystię
u mitraistów w sposób, z którego wynikałoby, że
obrzędy te są identyczne jak u chrześcijan, to te świadectwa i tak
byłyby już zbyt późne. Musiałaby one powstać bowiem co
najmniej w V wieku n.e., czyli w okresie, gdy chrześcijaństwo
praktykowało swe obrzędy już od niemal pół tysiąca lat. Takie
świadectwa po raz kolejny nie mogłyby więc w żadnym wypadku
świadczyć o tym, że to akurat wyznawcy kultu Mitry zainspirowali
obrzędowość chrześcijańską (a nie na przykład odwrotnie, co jest
bardzo możliwe, skoro jak wyżej wspomniano, mitraizm miał bardzo
synkretyczny charakter i chętnie wchłaniał inne wierzenia i zwyczaje
religijne nawet co do swej obrzędowości na ten temat por.
też: M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. II,
dz. cyt., s. 214).
[85]
Por. M.J. Vermaseren, Corpus inscriptionum et mommentorum
religionis mithriacae, t. II, Hague 1960, s. 265.
[87]
J. Wierusz Kowalski, Geneza i rozwój kultu w pierwszych
wiekach chrześcijaństwa, w: Katolicyzm starożytny
,
dz. cyt., s. 361, przyp. 77. Kursywa od J.L.
[88]
Por. K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s. 104.
[89]
Por. np. T. Margul, Chrześcijański spadek po mitraizmie, art.
cyt., s. 14; por. też: tenże, Mitraizm a protochrześcijaństwo,
art. cyt., s. 15; W. Szafrański, Misterium Mitry, art. cyt.,
s. 10.
[90]
Por. T. Margul, Mitraizm a protochrześcijaństwo, art. cyt.,
s. 15; por. też: J.D. Artymowski, Symbolika mitraizmu, art.
cyt., s. 8; M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych,
t. II, dz. cyt., s. 212.
[91]
Por. M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. II,
dz. cyt., s. 212; por. też: J.D. Artymowski, Symbolika mitraizmu,
art. cyt., s. 8.
[92]
Pseudo-Dionizy Aeoropagita, List VII, tłum. E. Bułhak, Dzieła
świętego Dionizyusza Aeropagity, Kraków 1932, s. 258.
[93]
Por. K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s. 104
i przyp. 18 na s. 500.
[95]
Por. M.J. Vermaseren, Corpus inscriptionum
, t. II,
dz. cyt., s. 42.
[96]
Tamże, s. 79. Por. też: tamże, s. 127-128 i 371-372, gdzie również
przedstawiono boga Ajona z kluczem albo kluczami w ręku. W I tomie
swego Corpus inscriptionum
, (Hague 1956) Vermaseren
pisze: Klucz atrybutem Ajona (s. 337). Por. też: J.
Kruszyński, Mithra, art. cyt., s. 107; T. Margul,
Chrześcijański spadek po mitraizmie, art. cyt., s. 14; tenże,
Mitraizm a protochrześcijaństwo, art. cyt., s. 15.
[98]
Tamże, s. 96, znalezisko nr 1210 i por. tamże, s. 108, znalezisko nr
1257.
[99]
Tamże, s. 179, znalezisko nr 1496.
[100]
Więcej na ich temat w: J.D. Artymowski, Symbolika mitraizmu,
art. cyt., s. 5, 8.
[101]
Por. M.J. Vermaseren, Corpus inscriptionum
, t. II,
dz. cyt., s. 356, znalezisko nr 2268.
[102]
Por. tamże, t. I, dz. cyt., s. 145, znalezisko nr 318.
[103]
Tamże, s. 328, znalezisko nr 988.
[104]
K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s. 108.
[105]
Taki opis można znaleźć bardzo często w literaturze poświęconej
mitraizmowi, por. choćby M. Pietrzykowski, Misteria Mitry,
art. cyt., s. 147-148; M. Jaczynowska, Zwycięstwo i klęska Mitry,
art. cyt., s. 15; taż, Religie świata rzymskiego, dz. cyt.,
s. 213-215; M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych,
t. II, dz. cyt., s. 212-213; O. Hirsch, Kult Mitry w Rzymie,
Filomata nr 229 (1969), s. 464. O siedmiu stopniach
wtajemniczenia w kulcie Mitry piszą też: W. Szafrański, Misterium
Mitry, art. cyt., s. 10; oraz J. Kruszyński, Mithra, art.
cyt., s. 109.
[106]
Por. M. Jaczynowska, Religie świata rzymskiego, dz. cyt., s.
215.
[107]
Hieronim, Do Lety, List CVII.
[108]
Quaest. vet. et. novi Test., 114, 12.
[109]
Por. M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. II,
dz. cyt., s. 213. Ponoć prócz Hieronima również pewne
inskrypcje informują nas o tych stopniach wtajemniczenia
por. D. Musiał, Antyczne korzenie chrześcijaństwa, dz. cyt.,
s. 201.
[110]
Por. Encyklopedia biblijna, Warszawa 1999, s. 672.
[111]
K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s. 104.
[112]
J.D. Artymowski, Symbolika mitraizmu, art. cyt., s. 14.
[113]
Por. Leksykon religioznawczy, dz. cyt., s. 171.
[114]
Por. J. Danielou, H.I. Marrou, Historia Kościoła, t. I,
Warszawa 1986, s. 219.
[115]
Por. tamże, s. 156.
[116]
J.D. Artymowski, Symbolika mitraizmu, art. cyt., s. 15.
[117]
Por. K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s. 108.
[118]
J. Flawiusz, Dawne dzieje Izraela,
XVIII, 1, 3.
[120]
J. Flawiusz, Wojna żydowska, VII, 8, 7
i I, 33, 2.
[121]
T. Margul, Chrześcijański spadek po mitraizmie, art. cyt., s.
14; por. też: tenże, Mitraizm a protochrześcijaństwo, art.
cyt., s. 16.
[123]
Por. K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s. 104,
108.
[124]
Tamże, s. 108 i 501, przyp. 43.
[125]
Por. M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. II,
dz. cyt., s. 213.
[127]
Por. M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. II,
dz. cyt., s. 213; por. też: M. Jaczynowska, Religie świata
rzymskiego, dz. cyt., s. 219.
[128]
Leksykon religioznawczy, dz. cyt., s. 171.
[129]
Por. M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. II,
dz. cyt., s. 212, 215; por. też: M. Jaczynowska, Religie świata
rzymskiego, dz. cyt., s. 210.
[130]
Por. K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s.
104-105.
[131]
Ignacy Antiocheński, Do Kościoła w Magnezji, IX, 1.
[132]
List Barnaby, XV, 9.
[134]
Tertulian, O bałwochwalstwie, XIV, 7.
[136]
E. Bianchi, Niedziela. Dzień Pana. Dzień Człowieka, Poznań
1998, s. 122. Kursywa od J.L.
[137]
Por. K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s. 105.
[138]
Tamże. Kursywa od J.L. Tak też: J. Kruszyński, Mithra, art.
cyt., s. 114.
[139]
J. Ratzinger, Duch liturgii, Poznań 2002, s. 98.
[140]
Por. Hipolit, Komentarz do Daniela, IV, 23, 3. Wspomniany
tekst Hipolita patrz choćby w: J. Naumowicz, Geneza
chrześcijańskiej rachuby lat, Kraków 2000, s. 72, przyp.
126.
[141]
Por. K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s. 105.
[142]
Por. M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. II,
dz. cyt., s. 212, 215; por. też: M. Jaczynowska, Religie świata
rzymskiego, dz. cyt., s. 210.
[143]
Por. A. Robertson, Pochodzenie chrześcijaństwa, Warszawa
1961, s. 106, przyp. 25. W przypisie tym zwraca on również
uwagę na to, że Fala mitraizmu wzmogła się później
niż chrześcijaństwo.
[144]
Por. M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. I,
dz. cyt., s. 210.
[145]
Por. M. Jaczynowska, Religie świata rzymskiego, dz. cyt., s.
215, 220; por. też: M. Eliade, Historia wierzeń i idei
religijnych, t. II, dz. cyt., s. 215; Leksykon
religioznawczy, dz. cyt., s. 171; J.Keller, Drogi i kierunki
kształtowania katolicyzmu starożytnego, dz. cyt., s. 210.
[146]
Por. Daniel-Rops, Kościół pierwszych wieków, dz.
cyt., s. 363.
Napisz komentarz (0 Komentarze) |