1. W poprzedniej katechezie podkreśliliśmy, że Sobór Watykański II ukazuje modlitwę jako nieodzowne i główne zadanie chrześcijan zamierzających poważnie zaangażować się w działalność na rzecz pełnego urzeczywistnienia jedności, której pragnął Chrystus. Sobór dodaje, że o ruch ekumeniczny troszczyć się ma cały Kościół, zarówno wierni, jak i ich pasterze, każdy według własnych możliwości, zarówno w codziennym życiu chrześcijańskim, jak i na polu badań teologicznych i historycznych[1]. Oznacza to, że odpowiedzialność w tym zakresie można i trzeba rozpatrywać na różnych poziomach. Spoczywa ona na wszystkich chrześcijanach, jest jednak rzeczą zrozumiałą, że w przypadku niektórych, jak na przykład teologów i historyków, przybiera ona formę szczególną. Już dziesięć lat temu powiedziałem, iż winniśmy ukazywać w każdej sprawie, że staramy się wyjść naprzeciw temu, czego nasi bracia chrześcijanie słusznie pragną i czego od nas oczekują, w tym też celu poznawać ich sposób myślenia i wrażliwość. [
] Trzeba, żeby dary, które każdy posiada, rozwijały się z pożytkiem i na korzyść wszystkich[2].
2. Możemy wymienić zasadnicze kierunki działalności ekumenicznej proponowane przez Sobór. Przypomina on przede wszystkim o obowiązku nieustannej odnowy. Do pielgrzymującego Kościoła twierdzi Vaticanum II kieruje Chrystus wołanie o nieustanną reformę, której Kościół, rozpatrywany jako ziemska i ludzka instytucja, wciąż potrzebuje[3]. Reforma ta dotyczy zarówno obyczajów, jak i dyscypliny. Można dodać, że ta potrzeba pochodzi z wysoka, czyli z rozporządzenia Bożego, zgodnie z którym Kościół powinien nieustannie się rozwijać. Pociąga to za sobą konieczność przystosowania się do okoliczności historycznych, ale także i nade wszystko czynienie postępów w wypełnianiu swego powołania, aby w sposób coraz doskonalszy spełniać wymagania zbawczego planu Boga.
Następną zasadniczą sprawą jest wysiłek uświadomienia sobie przez Kościół niedociągnięć i błędów spowodowanych przez ludzką słabość, których nie brakuje w życiu jego członków pielgrzymujących poprzez dzieje. Odnosi się to zwłaszcza do wykroczeń, jakie popełnili również katolicy przeciw jedności. Nie należy zapominać o przestrodze św. Jana: Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki (1 J 1,10). Mając na myśli właśnie tę przestrogę, Sobór zachęca: Z pokorną więc prośbą zwracamy się do Boga i do odłączonych braci o wybaczenie, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom[4].
Rzeczą ważną na tej drodze jest oczyszczenie pamięci historycznej, ponieważ każdy winien [
] nawrócić się bardziej radykalnie na Ewangelię i nie tracąc nigdy z oczu zamysłu Bożego, winien zmienić swój sposób patrzenia[5].
3. Trzeba ponadto przypomnieć, że podstawą życia w zgodzie z braćmi z innych Kościołów i Wspólnot kościelnych, jak zresztą ogólnie z bliźnimi, jest postanowienie, by żyć w większej zażyłości z Chrystusem. Tak więc to świętość życia, rodząca się ze zjednoczenia z Bogiem dzięki łasce Ducha Świętego, umożliwi również i pogłębi jedność wszystkich uczniów Chrystusa, ponieważ jedność jest darem pochodzącym z wysoka.
Wraz z nawróceniem serca i świętością życia działalność ekumeniczną stanowią również prywatne i publiczne modlitwy o jedność chrześcijan organizowane w różnych okolicznościach, a zwłaszcza przy okazji spotkań ekumenicznych. Wydają się one tym bardziej konieczne, im więcej doświadczamy trudności na drodze prowadzącej do pełnej i widocznej jedności. W ten sposób można zrozumieć, że tylko dzięki łasce Bożej może urzeczywistnić się autentyczny postęp w kierunku upragnionej przez Chrystusa jedności. Dlatego należy korzystać z wszelkich okazji umożliwiających spotkanie uczniów Chrystusa, by prosić Boga o dar jedności.
Sobór twierdzi, że jest to nie tylko dopuszczalne, ale nawet pożądane[6]. O konkretnych sposobach postępowania w różnych okolicznościach związanych z czasem, miejscem i liczbą osób powinno się decydować w porozumieniu z miejscowym Biskupem, w świetle norm opracowanych przez Konferencje Episkopatów oraz przez Stolicę Apostolską[7].
4. Ze szczególnym zaangażowaniem powinno się dążyć do lepszego poznania zarówno postaw, jak i stanowiska w kwestiach doktrynalnych, duchowych i liturgicznych braci innych Kościołów lub Wspólnot kościelnych. Pomagają w tym zebrania z udziałem obu stron, dla omówienia głównie kwestii teologicznych, gdzie by każdy występował jako równy wśród równych, byle tylko ich uczestnicy, pozostający pod nadzorem biskupów byli naprawdę rzeczoznawcami[8]. Te spotkania studyjne powinno ożywiać pragnienie udostępnienia sobie nawzajem dóbr Ducha Świętego oraz poznania, by urzeczywistnić wymianę darów w świetle prawdy Chrystusa i w atmosferze życzliwości[9]. Metodologia ożywiana gorącym dążeniem do prawdy w miłości wymaga od wszystkich uczestników trojakiego zaangażowania: przedstawienia swojego stanowiska, podjęcia wysiłku, by zrozumieć innych oraz szukania wspólnych poglądów.
Mając na uwadze także i te formy działalności ekumenicznej, Sobór zaleca, by nauczanie teologii i pozostałych dyscyplin, zwłaszcza historycznych, dokonywało się również i w aspekcie ekumenicznym[10]. Należy unikać stylu polemicznego, dążyć natomiast do ukazywania zbieżności i różnic występujących między stronami w sposobie postrzegania i ukazywania prawdy wiary. Jest rzeczą oczywistą, że stałość w wierze sformułowanej nie ulegnie zachwianiu, jeśli metodologia ekumeniczna stosowana w okresie formacji będzie oparta na szczerym przylgnięciu do Kościoła.
5. Na tej samej podstawie powinien się opierać dialog. W jego ramach nauka katolicka powinna być przedstawiona jasno i w sposób integralny: Nic nie jest tak obce ekumenizmowi, jak fałszywy irenizm, który przynosi szkodę czystości nauki katolickiej i przyciemnia jej właściwy i pewny sens[11].
Zadaniem teologów powinno więc być wyjaśnianie wiary katolickiej w sposób głęboki i precyzyjny. Powinni oni kierować się umiłowaniem prawdy oraz odznaczać się nastawieniem pełnym miłości i pokory[12]. Porównując doktryny, powinni także pamiętać jak zaleca Sobór o istnieniu porządku czy «hierarchii» prawd w nauce katolickiej, ponieważ różne jest ich powiązanie z zasadniczymi podstawami wiary chrześcijańskiej[13]. W tej istotnej kwestii powinni być dobrze przygotowani i bez trudu rozeznawać odniesienie różnych tez oraz samych artykułów Credo do dwóch fundamentalnych prawd chrześcijaństwa: o Trójcy Świętej oraz o Wcieleniu Słowa, Syna Bożegopropter nos homines et propter nostram salutem. Teologowie katoliccy nie mogą wybierać dróg sprzecznych z wiarą apostolską przekazaną przez Ojców i potwierdzoną przez Sobory. Ich punktem wyjścia musi być zawsze pokorne i szczere przyjęcie wezwania powtórzonego przez Sobór właśnie w związku z dialogiem ekumenicznym: W obliczu wszystkich narodów niech wszyscy chrześcijanie wyznają wiarę w Jednego i Troistego Boga, we Wcielonego Syna Bożego, naszego Pana i Zbawiciela[14].
P R Z Y P I S Y :
[1] Por. Unitatis redintegratio, 5.
[2] Przemówienie do Kurii Rzymskiej, L'Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 6-7 (1985), s. 4.
[3] Unitatis redintegratio, 6.
[4] Unitatis redintegratio, 7.
[5] Ut unum sint, 15.
[6] Por. Unitatis redintegratio, 8.
[7] Por. tamże; Dyrektorium ekumeniczne, 28-34, w: AAS 85 (1993), s. 1050-1051.
[8] Unitatis redintegratio, 9.
[9] Por. tamże.
[10] Tamże, 10.
[11] Tamże, 11.
[12] Tamże.
[13] Tamże.
[14] Unitatis redintegratio, 12.
Napisz komentarz (0 Komentarze) |