Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę
Start arrow ODNOWA KOŚCIOŁA arrow ruchy katolickie arrow odnowa charyzmatyczna arrow WYLANIE DUCHA ŚWIĘTEGO... - O. R. WAWRZENIECKI arrow IV. ETAPY DOŚWIADCZENIA WYLANIA DUCHA ŚWIĘTEGO W RUCHU ODNOWY W DUCHU ŚWIĘTYM

Menu witryny
Start
Przewodnik po serwisie
- - - - - - -
NAUCZANIE KOŚCIOŁA
- - - - - - -
ODNOWA KOŚCIOŁA
- - - - - - -
DYSKUSJE Z CHRZEŚCIJAŃSKIMI POGLĄDAMI
- - - - - - -
GORĄCE POLEMIKI
- - - - - - -
INNE POLEMIKI
- - - - - - -
Słowo wśród nas
- - - - - - -
Biuletyn
Listy mailingowe
Księga gości
- - - - - - -
Najnowsze artykuły
O nas
Galeria zdjęć
Wieści
- - - - - - -
Linki
Napisz do nas
Szukaj
IV. ETAPY DOŚWIADCZENIA WYLANIA DUCHA ŚWIĘTEGO W RUCHU ODNOWY W DUCHU ŚWIĘTYM PDF Drukuj E-mail
Napisał O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI   

W czwartym rozdziale naszej pracy będziemy starali się wskazać zarówno na poszczególne etapy przygotowania dalszego i bliższego do modlitwy o wylanie Ducha Świętego, jak i na samą modlitwą. Oczywiście, samo przygotowanie i modlitwa stanowią jedną nierozłączną całość, którą dla celów naukowych sztucznie wyodrębnimy.

W fazie przygotowania, którą omówimy w paragrafie pierwszym, będziemy wskazywali na potrzebne dyspozycje osoby, która ma zamiar prosić wspólnotę o modlitwę: pragnienie pełni życia chrześcijańskiego; odbycia seminarium Odnowy w Duchu Świętym jako formy zdobycia informacji teoretycznych; nawrócenia; modlitwy o uzdrowienie wewnętrzne oraz przyjęcia Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela.

Gdy osoba jest odpowiednio przygotowana, następuje modlitwa o wylanie Ducha Świętego, w której możemy wyróżnić poszczególne etapy: modlitwa uwielbienia, modlitwa o uwolnienie, modlitwa wstawiennicza, nałożenie rąk, przemiana i doświadczenie nowości życia oraz objawienie się charyzmatów. Tymi właśnie sprawami zajmiemy się w drugim paragrafie niniejszego rozdziału.

W pierwszej części trzeciego paragrafu zobaczymy najpierw sposoby, w jakie można otrzymać wylanie Ducha oraz podejmiemy problematykę nieskuteczności modlitwy o wylanie Ducha Świętego. Wreszcie w drugiej części tego paragrafu zobaczymy problem identyczności i rozbieżności we współczesnym doświadczeniu wylania Ducha Świętego oraz wcześniej już omówionymi doświadczeniami Jezusa i Kościoła w czasach apostolskich.

§ 1. PRZYGOTOWANIA WYLANIA DUCHA ŚWIĘTEGO

W tym paragrafie zajmiemy się problemem przygotowania się osoby do świadomego proszenia o modlitwę o wylanie Ducha Świętego. Można wręcz stwierdzić, że właśnie to przygotowanie jest niejako warunkiem, choć Bóg może też działać w inny sposób, wylania Ducha Świętego.

W tym przygotowaniu wyróżniamy następujące etapy: pragnienie pełni życia chrześcijańskiego; przygotowanie się poprzez seminarium Odnowy w Duchu Świętym - nabycie odpowiednich wiadomości o istocie tego doświadczenia i wiara w obietnicę Jezusa o zesłaniu Ducha Świętego; nawrócenie - pokuta, żal za grzechy i postanowienie poprawy, modlitwa o uzdrowienie wewnętrzne oraz oddanie się Jezusowi jako Panu i Zbawicielowi.

1. Pragnienie pełni życia chrześcijańskiego

W związku z tym, że nie można stawiać znaku równości pomiędzy poznaniem Boga i przyjęciem Go jako osobistego doświadczenia, gdyż są to dwie różne rzeczy, można mówić o istnieniu w człowieku pragnienia życia bardziej chrześcijańskiego[1]. Dlatego możemy powiedzieć, że ta nowa fala religijnego przebudzenia, w Odnowie w Duchu Świętym, nie jest niczym innym, jak tylko odpowiedzią na pragnienie życia w pełni chrześcijańskiego[2].

W. Hryniewicz stwierdza, że dziś w świecie obserwuje się stale narastającą chęć bezpośredniego doświadczenia działania Ducha Świętego. Ludzie ci pragną, aby zstąpił na nich i działał w nich. Jest to bardzo znamienny znak «głodu Ducha», istniejącego w ludzkim wnętrzu. Wiąże się on często z pragnieniem przemiany życia i przeżywania chrześcijaństwa z większym entuzjazmem i radością[3]. W dalszej części swoich rozważań tenże autor stwierdza: Pragnienie chrztu z Ducha jest pragnieniem nowej aktualizacji Pięćdziesiątnicy. Cóż w tym dziwnego, że chrześcijanin z ufnością prosi Boga i zmartwychwstałego Pana, aby stało się w nim prawdziwie rzeczywistością i ujawniło się w jego życiu to, co już otrzymał w sakramentach inicjacji[4]. Ta zachęta do pragnienia życia w pełni chrześcijańskiego stanowi zatem jeden z niewątpliwych elementów pozytywnych Odnowy w Duchu Świętym[5].

Każdy, kto przyjmuje chrzest, włącza się w perspektywę paschalną całej historii zbawienia, czerpie z owoców Paschy, by dokonywać w swoim życiu nieustannego przejścia ku «pełni» do Ojca[6]. To pragnienie może przyjmować bardzo rozmaite drogi i nie zawsze da się sprowadzić do jakiejś konkretnej formy[7]. Często bowiem osoby, prowadzące intensywne życie chrześcijańskie, odczuwają wewnętrzną pustkę w życiu, co też stanowi dla nich powód poważnego cierpienia[8].

2. Seminarium Odnowy w Duchu Świętym

Modlitwa o wylanie Ducha Świętego jest poprzedzona zdobyciem konkretnych wiadomości i wymaga odpowiedniego przygotowania. Obejmuje ono zarówno dokształcenie się w zakresie życia duchowego, jak i rozmyślanie oraz modlitwę osobistą osoby przygotowującej się. Osobie takiej wskazuje się na modlitwę Apostołów z Maryją w Wieczerniku, jako na wzór jej modlitwy osobistej[9]. Już od samego początku powstania Odnowy w Duchu Świętym kładzie się nacisk na przygotowanie do modlitwy o wylanie Ducha. Np. pierwsze spektakularne doświadczenie wylania Ducha Świętego w 1967 roku, zostało poprzedzone dłuższym przygotowaniem modlitewnym oraz dniami skupienia[10].

Potrzeba takiego odpowiedniego przygotowania jest oczywista, albowiem doświadczenie wylania Ducha Świętego stoi u początku bycia przez daną osobę w pełniejszy sposób chrześcijaninem, jak niegdyś w pierwotnym Kościele[11]. Można stwierdzić, że wtedy, dorosły człowiek nadrabia nawrócenie i pełne przyjęcie łaski sakramentalnej w osobistej odpowiedzi wiary[12].

Tę formację, obecną w Odnowie w Duchu Świętym, można by było śmiało nazwać przywróceniem katechumenatu, co może mieć naprawdę błogosławione skutki dla ochrzczonych, jako pomoc we wzrastaniu w pełniejszym życiu w Chrystusie[13]. Istnienie takowej potrzeby jasno wynika chociażby z wydanej w 1971 roku Ogólnej Instrukcji Katechetycznej[14]. Wyróżnia ona, obok ścisłego znaczenia katechumenatu dotyczącego nie ochrzczonych, także pojęcie dorosłych ochrzczonych, którzy wymagają jeszcze pełniejszego i dokładniejszego wprowadzenia w chrześcijaństwo[15]. Znalazło to także odbicie w późniejszych komentarzach do Obrzędu Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych oraz oficjalnych publikacjach Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów[16]. Jako jedna z takich alternatywnych dróg, pełniejszego wprowadzenia w pełnię życia chrześcijańskiego, wskazywany jest także katolicki ruch Odnowy w Duchu Świętym[17].

Seminarium Odnowy w Duchu Świętym jest dla wielu członków ruchu pierwszym i podstawowym wprowadzeniem w życie duchowe oraz pierwszym etapem wchodzenia w życie wierzącej wspólnoty[18]. Formacja ta jest oparta niejako na dwóch etapach. Pierwszy z nich prowadzi do decyzji nawrócenia się oraz oddania się Jezusowi jako Panu i Zbawicielowi. Prowadzą do tego indywidualne rozmowy i modlitwa w małych grupach, zachęta, napomnienie, wyjaśnianie wątpliwości oraz wsparcie wspólnoty. Drugim zaś etapem jest poznanie podstaw dojrzałości oraz życia w Duchu Świętym[19].

Celem Seminarium jest odpowiednie przygotowanie kandydata do pełniejszego otwarcia się na działanie Boga bez zbytniego koncentrowania się na samym doświadczeniu wylania Ducha Świętego. Znamienne w tym względzie są słowa jednego z liderów Odnowy w Duchu Świętym: Powinniśmy uczyć ich [osoby uczestniczące w Seminarium - przyp. wł.], jak zawiązać konkretną relację z Chrystusem w mocy Ducha Świętego. Odkryliśmy, że gdy przesunęliśmy akcent z duchowego doświadczenia bycia ochrzczonym w Duchu Świętym na otrzymanie nowego życia w Duchu Świętym, ludzie stali się bardziej zdolni do otwarcia się na Pana i do wytrwania[20]. Ma ono prowadzić do osobistego przygotowania oraz głębokiego nawrócenia do Jezusa, widzianego jako praca Boga w duszy człowieka. Jest to doświadczenie nieosiągalne tylko ludzkim wysiłkiem, choć oczywiście nieodzowna jest współpraca z łaską, aby w ten sposób przygotować się do przemiany. Nie oznacza to jednak tylko pierwszego zwrócenia się w kierunku wiary czy nawet odwrócenia się od notorycznych grzechów, ale stanowi raczej ciągłe, radykalne, zdecydowane i osobiste nawrócenie – wybieranie chrześcijańskiego modelu życia[21].

Za przygotowanie odpowiedzialne są we wspólnocie osoby o potwierdzonym autorytecie, nie mające jednak często przygotowania teologicznego[22].

W przygotowaniu pragnących przyjąć wylanie Ducha Świętego możemy wyróżnić niejako trzy formy, które nie różnią się co do swej istoty, ale kładą akcent jedynie na różne elementy: Seminarium Odnowy w Duchu Świętym, które jest bardziej wprowadzeniem w samo doświadczenie, jak również Seminarium życia w Duchu Świętym, które większy nacisk kładzie nie na samo doświadczenie, ale na jego owocowanie w życiu danej osoby czy też wreszcie Rekolekcje Ewangelizacyjne Odnowy, które mają prowadzić do ożywienia życia chrześcijańskiego w całym jego aspekcie[23]. Często nawet na użytek osób przygotowujących się do modlitwy o wylanie Ducha Świętego powstają specjalne podręczniki życia w Duchu Świętym[24]. Wszystkie one, mimo swej specyfiki, kończą się modlitwą wstawienniczą o wylanie Ducha Świętego, którą zajmiemy się w następnym paragrafie, omawiając poszczególne etapy modlitwy o nowe napełnienie Duchem Świętym[25]. Seminarium bowiem jest skoncentrowane właśnie wokół tego doświadczenia. Pomaga przygotować się do niego oraz uzyskać z niego jak największe owoce[26].

Jak już wskazaliśmy wyżej, w grupach Odnowy w Duchu Świętym wymagane są: odpowiednie przygotowanie i dokształcenie się w zakresie życia duchowego oraz otwarcie się na dar Ducha Świętego poprzez rozmyślanie i modlitwę osobistą, na wzór Apostołów z Maryją w Wieczerniku[27]. To przygotowanie odbywa się najczęściej poprzez spotkania wspólnotowe, gdzie poruszane są kwestie teoretyczne oraz dzielenie się swoimi przeżyciami w małych grupkach dzielenia, które można nazwać pewną formą autokatechizacji. Oba aspekty tego przygotowania prowadzą do zdecydowanego opowiedzenia się za Jezusem i poddania się Jego woli; ufności w Boga, a nie we własne siły oraz odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych[28].

M. Bednarz SI stwierdza, że pomocne w formacji seminarium Odnowy w Duchu Świętym mogą okazać się ćwiczenia w duchu ignacjańskim (rekolekcje ignacjańskie). Obie formy bowiem posiadają pewne podobieństwa w podążaniu drogą odnowy życia do ściślejszej więzi z Bogiem[29].

Samo Seminarium Odnowy w Duchu Świętym jako forma przygotowania do modlitwy o wylanie Ducha Świętego nie zamyka wcale możliwości wylania Ducha na ludzi w czasie pierwszego spotkania ze wspólnotą. Bóg jest bowiem wolny w swoim działaniu i żadne ludzkie przygotowanie nie może wymusić Jego działania, choć może być wspaniałą pomocą w pełniejszym otwarciu się na Boga[30]. Seminarium jest jednak metodą duszpasterską prowadzącą do nawrócenia i pogłębienia doświadczenia religijnego[31].

3. Nawrócenie

Doświadczenie Seminarium Odnowy w Duchu Świętym, o ile jest dobrze przeżyte, może prowadzić do przemiany serca (jest to temat sam w sobie trudny do racjonalnego uchwycenia), daje wewnętrzne a nie tylko czysto intelektualne zrozumienie chrztu, odkupienia i więzi z Jezusem[32].

Zresztą cały ruch kładzie ogromny nacisk na wewnętrzne nawrócenie, konieczne w procesie rozwoju życia chrześcijańskiego[33]. To nawrócenie serca i odrzucenie grzechu jest niejako warunkiem, który musi nastąpić przed modlitwą o wylanie Ducha Świętego, aby doświadczenie przyniosło właściwe owoce[34]. Wydaje się bowiem, jak stwierdza R. Cantalamessa, że późniejszy wybuch łaski spowodowany jest pojednaniem się z Bogiem[35]. Grzech i wina mogą bowiem stanowić dość znaczną przeszkodę w przyjęciu Ducha Świętego. Nie chodzi tu oczywiście o zupełną wolność od zła i doskonałość, ale o chęć wyrzeczenia się zła, umożliwiającą walkę ze złem. Zbawienne w tym względzie jest właściwe poczucie winy, ale zdarza się często, że niewłaściwe poczucie winny może od Boga oddalać[36]. Wtedy potrzeba zatem wewnętrznego uzdrowienia, o czym napiszemy w dalszej części tego rozdziału.

Duch Święty prowadzi do nawrócenia nie tylko ludzi niewierzących, ale zaangażowanych w Odnowie w Duchu Świętym czy też w inne formy działalności Kościoła[37]. Jezus bowiem wylewa swojego Ducha na tych, którzy żałują za swoje grzechy oraz przyjmują Jezusa jako Pana (zob. Dz 2, 22-42)[38]. Bowiem droga Ducha Świętego prowadzi do prawdziwego chrześcijańskiego nawrócenia[39]. Z tym poglądem nie zgadza się m.in. K. Mc Donnell, który wskazuje na nawrócenie jako na trwały sposób i nieodwołalne przeżycie nawrócenia się do Boga[40].

Odnowa w Duchu Świętym odpowiada zatem na wielką dziś potrzebę nawrócenia osobistego, którego często brakuje współczesnym chrześcijanom. Jeśli brakuje go w życiu ochrzczonego, przeżycie nawrócenia staje się wstrząsem, przełomem, nowym etapem w życiu człowieka. W sposób bardziej emocjonalny pierwsze nawrócenie realizuje się w odnowie, w sposób bardziej biblijny i refleksyjny na drodze neokatechumenalnej. Ale o to samo chodzi[41]. Doświadczenie wylania Ducha Świętego zostaje poprzedzone przemianą moralną w sposobie działania i myślenia. Może ona oczywiście być nietrwała, ale niemniej sama w sobie zawsze wywołuje przemianę wewnętrzną[42].

W kontekście wewnętrznego nawrócenia chrzest w Duchu Świętym jest właściwie świadomym przeżyciem, zaakceptowaniem i przeżyciem w pełni łaski chrztu (ewentualnie bierzmowania) - wiary w Słowo Boże, decyzji metanoi, podjęcia trudu walki ze swoim egoizmem. Chodzi tu zatem o pierwsze i podstawowe nawrócenie, które w starożytności łączyło się z wtajemniczeniem chrześcijańskim[43]. Jest to zatem głębokie wewnętrzne nawrócenie, które w swojej konsekwencji prowadzi do głębokiej przemiany życia[44]. Sedno tej kwestii dobrze wyraził tzw. Pierwszy Dokument z Malines, gdzie czytamy: Mimo różnych akcentów, celem Odnowy Charyzmatycznej jest tak samo nawoływanie wszystkich ludzi do nawrócenia i odnowienia «niewierzących chrześcijan», którym zagraża ateizm rozumu i serca[45].

To nawrócenie oznacza zatem uzmysłowienie sobie przez daną jednostkę tego, że Jezus Chrystus nie zawsze był w jej życiu najważniejszy. To właśnie uzmysłowienie sobie tego faktu prowadzi do wstrząsu, przełomowej przemiany, której konsekwencją jest nowy rodzaj modlitwy, wartościowania oraz styl życia i pragnienia[46]. Proces ten może przybierać różne formy. U jednych dokonuje się natychmiast, a u innych stopniowo, obejmując np. powolne wyjście z jakiejś nieuporządkowanej sfery życia. Odbywa się to jednak w ciszy, samotności, nawet pośród rozpaczy, prowadząc z grzechu do życia w łasce[47].

Niegdyś chrzest stanowił ukoronowanie drogi duchowego wzrostu. Tymczasem dziś, wobec chrztu niemowląt, klasyfikuje się on na początku drogi wzrostu duchowego. A przecież człowiek nie staje się chrześcijaninem z wiary innych, ale przez osobiste nawrócenie, prowadzące do przyjęcia zbawczej rzeczywistości[48]. Dziś, w środowisku niechrześcijańskim lub postchrześcijańskim, jednostka nie jest w stanie żyć przez dłuższy czas w chrześcijaństwie bez doświadczenia głębokiego nawrócenia. Możemy stwierdzić, że to prowadzenie do doświadczenia radykalnego nawrócenia, zaliczyć należy do niewątpliwych pozytywów doświadczenia obecnego w Odnowie w Duchu Świętym[49].

Nawrócenie, które jest bardzo ważnym momentem oczyszczenia i przygotowania na modlitwę o wylanie Ducha Świętego, jest osobistą przemianą (metanoją) i obejmuje żal za grzechy oraz zmianę sposobu myślenia i postępowania[50]. Rozpoczyna ono proces ciągłego odnawiania się, uświadomienia sobie własnych słabości oraz uznania, że o własnych siłach człowiek nie jest w stanie wyjść ze stanu grzechu[51].

Może odbywać się ono w sposób bardzo spokojny, jako trwające dłuższy czas nawrócenie gorliwych katolików, bądź też w sposób bardzo spektakularny, jak w wypadku gangsterów, prostytutek, ludzi ze społecznego marginesu[52].

4. Modlitwa o uzdrowienie wewnętrzne

Niekiedy praktykowana jest także modlitwa o uzdrowienie wewnętrzne. Ma to służyć jak najlepszemu przygotowaniu się danej osoby do modlitwy o wylanie Ducha Świętego[53]. Trzeba jednak podkreślić, że uzdrowienie wewnętrzne jest procesem, a jednorazowa modlitwa nie rozwiąże wszystkiego. Bóg bowiem wzywa człowieka do współpracy z łaską[54].

Często osoby, które trafiają do grup modlitewnych są ludźmi o nieuporządkowanym życiu: grzech, zranienia, nieuporządkowanie wobec kochającego i miłosiernego Pana. Potrzeba zatem w tym wypadku modlitwy o uzdrowienie wewnętrzne w kontekście zrozumienia osobistej historii życia danej jednostki. Prosi ona bowiem najczęściej o uzdrowienie ran i urazów, mających miejsce w przeszłości[55]. Sama modlitwa w swoim efekcie powoduje uleczenie ukrytych urazów, które stanowią przeszkodę na drodze rozwoju życia wewnętrznego[56]. Przynosi ona pokój, budzącą się spontaniczność, otwarcie się na wolę Bożą, innych ludzi, gotowość do służby oraz weryfikuje się w owocach widocznych w życiu danej osoby[57].

Modlitwa o uzdrowienie wewnętrzne stosowana jest w wielu grupach modlitewnych w czasie Seminarium Odnowy w Duchu Świętym w trzecim lub czwartym jego tygodniu. Najpierw bowiem dana osoba musi uświadomić sobie wewnętrzne nieuporządkowanie i pragnąć naprawy tego stanu. W innym wypadku to wewnętrzne nieuporządkowanie będzie przeszkodą w przyjęciu daru Ducha Świętego i Jego owoców[58]. Modlitwa ta prowadzona jest zazwyczaj w małych grupach, w których dwie lub trzy osoby modlą się nad proszącymi, jak spowiednik nad penitentem przed lub po spowiedzi, co też przewiduje nowy obrzęd pokuty. Najbardziej rozpowszechniona jest jednak modlitwa za siebie wzajemnie[59].

W przypadku modlitwy o uzdrowienie wewnętrzne potrzeba świadomości, że człowiek znajduje się w niewoli bolesnych i grzesznych struktur oraz potrzebuje pomocy w przezwyciężeniu skutków grzechu odziedziczonego (pierworodnego) i grzechów osobistych[60]. Wewnętrzne uzdrowienie jest ściśle związane z nawróceniem. Jest to długotrwały proces otwierania się na Boga, uświadomienia sobie nieładu we własnym życiu oraz rozpoczęcie porządkowania swojego życia, co w konsekwencji prowadzi do przemiany. Nawrócenie prowadzi do bliższej zażyłości z Bogiem i daje nowy dynamizm do służby bliźnim[61]. R. Pindel stwierdza: Osobiste przeżycie, choćby chwilowego uzdrowienia mocą pochodzącą od Boga, bywa często początkiem i ogromną pomocą w długim procesie wyzwalania się z różnych zniewoleń[62]. Problemem samej modlitwy o uwolnienie zajmiemy się w dalszej części tego rozdziału. Często zanim wewnętrzne nawrócenie może sięgnąć korzeni i stać się konkretną i stałą przemianą, potrzeba wewnętrznego uzdrowienia[63]. Potrzeba zatem konkretnego rozpoznania tego, co wymaga uzdrowienia.

Niezaprzeczalnym darem łaski jest uzdrowienie z grzechów – nawrócenie. Jest ono najbardziej istotne, gdyż uzdrawia relacje człowieka z Bogiem, bliźnimi (rodzina, środowisko) i samym sobą (przezwyciężenie trudności i nerwic). Modlitwa zatem jest prośbą o uleczenie wadliwych, egoistycznych i zafałszowanych relacji[64]. R. Faricy stwierdza wręcz: Pokuta i przyjęcie Bożego miłosierdzia w pojednaniu z Nim jest rodzajem wewnętrznego uzdrowienia, uzdrowienia duchowego. Jest ono blisko związane z uzdrowieniem emocjonalnym i często może do niego prowadzić. Z drugiej strony najmniejsze uzdrowienie emocji mocą Ducha Świętego jest możliwe pod warunkiem pokuty i pojednania z Bogiem[65].

Jedną z form modlitwy o uzdrowienie wewnętrzne jest uzdrowienie wspomnień. Niektóre grupy poprzedzają te modlitwy modlitwą o uwolnienie od wpływów złego ducha, czym zajmiemy się w dalszej części tego rozdziału[66]. Wiele bowiem z tych spraw może być ukrytych głęboko w podświadomości. Cierpienia, stres lub smutek mogą być rezultatem problemów, zranień i urazów z okresu dzieciństwa lub wieku młodszego, nie będąc uświadomione[67].

Innym z aspektów uzdrowienia wewnętrznego jest uzdrowienie relacji z ludźmi i Bogiem[68]. Bowiem ważną rolę ma uzdrowienie serca poprzez pojednanie się w sobą samym i drugim człowiekiem[69]. Problem może stanowić przebaczenie sobie grzechów, błędów, braków oraz przyjęcie bezwarunkowej miłości Boga, co prowadzi także do akceptacji samego siebie[70]. Innym problemem blokującym człowieka może być brak przebaczenia Bogu. Wielu ludzi ma bowiem do Boga żal z powodu swoich osobistych ograniczeń, braków, chorób, wypadków, śmierci bliskich i kochanych osób oraz okoliczności życia[71].

Dodatkowo warunkiem owocności samej modlitwy jest wiara w to, że Jezus pragnie uzdrawiać człowieka oraz przebaczenie innym, szczególnie tym osobom, które nas zraniły. Brak przebaczenia bowiem blokuje uzdrowienie wewnętrzne[72].

Innym warunkiem owocności tej modlitwy oraz uzdrowienie emocji uzależnione jest od pojednania się z Bogiem: pokuta i przebaczenie grzechów. Jest ona jednak często zależna od przebaczenia innym. Czasem może właśnie podświadomy uraz do jakiejś konkretnej osoby powoduje blokadę w przyjęciu przebaczenia Bożego. Bowiem nawet wtedy, gdy dana osoba mówi, że przebaczyła innej osobie, to może żywić ukryte, nieuświadomione urazy[73].

Przeszkodą w przyjęciu daru Ducha Świętego może też być kompleks niższości i niegodności w stosunku do Boga czy innych ludzi. Potrzeba w takiej sytuacji modlitwy oraz zmiany wyobrażenia o sobie samym czy też uniezależniania się od opinii innych ludzi[74].

Niektóre świadectwa osób, nad którymi modlono się o wylanie Ducha Świętego, mówią o tym, że przejawem uzdrowienia są łzy: Ukląkłem i poczułem, że po twarzy spływają mi łzy. Nie wiem już, jak długo się modliłem, ale dane mi było wtedy pojąć niezmierną pychę, która stanowiła źródło moich wadliwych postaw[75]. Niektórzy autorzy właśnie w łasce łez widzą wielkie błogosławieństwo pomocne w modlitwie o uzdrowienia, jak i w samym procesie uzdrowienia. Dar łez, znany już mistyce chrześcijańskiej, nie jest jednak zjawiskiem powszechnym[76].

Uprzywilejowanym miejscem uzdrowienia wewnętrznego są jednak sakramenty chrześcijańskiego uzdrowienia. W Sakramencie Pokuty i Pojednania człowiek wyznaje grzechy, żałuje za nie, przyjmuje przebaczenie i pokój od Boga oraz prosi o uzdrowienie ran i urazów. Sakrament Namaszczenia Chorych przygotowuje nie tylko do przyszłego życia, ale powoduje przebaczenie grzechów oraz może prowadzić do uzdrowienia duchowego lub fizycznego. Natomiast w Eucharystii uzdrawiane są relacje międzyosobowe, co prowadzi jej uczestników do jedności[77].

5. Oddanie się Jezusowi jako Panu i Zbawicielowi

Doświadczenie obecne w Odnowie w Duchu Świętym zachęca do zdecydowanego i osobistego przyjęcia Ducha Świętego, Jego obecności i mocy, prowadzi do dojrzałego i nieustannego nawracania się ku Chrystusowi jako Panu i Zbawicielowi i może stanowić jedną z dróg odnowienia życia chrześcijańskiego[78]. Charakterystycznym orędziem ruchu, na podobieństwo św. Piotra po Zesłaniu Ducha Świętego, jest stwierdzenie, że Jezus jest Panem, wylał Ducha Świętego, daje Go każdemu, kto żałuje za grzechy i przyjmuje Go za Pana[79]. A zatem Odnowa charakteryzuje się przede wszystkim tym, że ludzie należący do ruchu uwierzyli, że Jezus jest Panem ze wszystkimi tego konsekwencjami[80].

Można stwierdzić, że niezbędnym warunkiem odpowiedniej dyspozycji i przygotowania się do modlitwy o wylanie Ducha Świętego jest świadome przyjęcie Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela[81]. Idąc za stwierdzeniami papieża Jana Pawła II z Encykliki Redemptoris missio możemy stwierdzić, że koniecznym krokiem, aby być napełnionym Duchem Świętym jest fundamentalny, osobisty, świadomy i dobrowolny akt wiary jako całkowite podporządkowanie się Bogu[82].

To uznanie Jezusa za swojego Pana i Zbawiciela odbywa się czasami i jest niejako wyznaniem wiary wobec całej zgromadzonej wspólnoty[83]. F. A. Sullivan stwierdza: Oczywiście nie mogą oni ponownie otrzymać sakramentu chrztu, ale «być ochrzczonym w imię Jezusa», to znaczy oddać Mu się jako swemu Panu[84]. Natomiast M. Bigiel dodaje: «Być ochrzczonym w Duchu Świętym» oznacza to samo, co «spotkać Zmartwychwstałego»[85].

Za R. Cantalamessą można mówić o zakochaniu się w Jezusie Chrystusie, nowym i osobistym spotkaniu z Nim jako Panem i Zbawicielem, co stanowi sedno chrześcijańskiego kerygmatu[86]. Można chyba w tym wypadku mówić o tzw. pierwszym wyborze Chrystusa jako Pana i Zbawiciela, którego konsekwencją jest pogłębienie wiary, odczucie Jego bliskości, doświadczenie Jego miłości, co dalej prowadzi do ewangelizacji środowiska, w którym dana osoba żyje[87]. To przyjęcie Jezusa jako Pana i Zbawiciela, zależne od otwarcia się na działanie Ducha Świętego, prowadzi do chwalenia Boga w każdej sytuacji oraz świadczenia wobec innych, że Jezus jest Panem[88].

Ten etap przygotowania do modlitwy o wylanie Ducha Świętego możemy śmiało ująć stwierdzeniem, że nie można otrzymać Ducha Świętego bez uwierzenia w zmartwychwstanie Jezusa[89]. Potrzeba jednak wewnętrznego oświecenia przez Ducha, aby Go [Jezusa] właściwie poznać i uwierzyć prawdziwie[90]. To właśnie Pięćdziesiątnica uświadamia, co oznacza dla nas fakt, że Jezus żyje[91]. Człowiek wierzący wchodzi w nowy, osobisty, a nie indywidualistyczny związek z Duchem Świętym i Jezusem jako zmartwychwstałym i obecnym Panem i Zbawicielem[92]. Wylanie Ducha Świętego jest więc darem Boga dla osoby w celu pomocy jej, by mogła ona rzeczywiście uczynić Jezusa swoim Panem i Zbawicielem. Jest to zresztą konieczny warunek przyjęcia wylania Ducha Świętego[93].

Oczywiście, nacisk powinien być kładziony na wewnętrzne nawrócenie i oddanie życia Jezusowi, które sięgając do bogactwa Chrztu, są udziałem każdego chrześcijanina i dlatego nie można ich ograniczać tylko do Odnowy w Duchu Świętym i używanych przez nią form rozbudzenia[94].

Na doniosłą rolę doświadczenia oddania swego życia Jezusowi zwrócili już uwagę biskupi francuscy w 1982 roku[95]. B. Dembowski widzi w tym szansę dla Kościoła na świecie i w Polsce. Ruch Odnowy wraz z doświadczeniem wylania Ducha Świętego jawi się jako szansa uzupełnienia braku osobistego stosunku do Jezusa u ludzi wierzących[96].

Katolikom z urodzenia często brakuje głębokiego i osobistego, ale nie prywatnego, oddania się Jezusowi. Wprowadzenie w to podstawowe doświadczenie chrześcijańskie jest wręcz koniecznością w wysiłkach zmierzających do odzyskania przeżywania pełnej rzeczywistości inicjacji chrześcijańskiej. Moc Ducha Świętego, przemieniająca życie konkretnej jednostki, prowadzi do oddania się Jezusowi jako Panu i Zbawicielowi[97]. W Kościele pierwotnym istniała bowiem ścisła łączność między chrztem i bierzmowaniem, co do dziś znajduje swój wyraz w Kościołach wschodnich. Potrzeba zatem w obecnych czasach zarówno katechezy przed bierzmowaniem (rozbudzenie pragnienia i oczekiwania na przemieniającą moc Ducha Świętego oraz otwartość na przyjęcie charyzmatów), jak i po nim. V. Walsh stwierdza, że gdy przyjęcie sakramentu nie ujawnia się w skutkach, to potrzeba późniejszego przyswojenia poprzez głoszenie Ewangelii, pragnienie pełni życia wiarą oraz ścisłego związku z Jezusem. Nawet dojrzałość biologiczna nie oznacza i nie zabezpiecza owocnego przyjęcia sakramentu[98].

V. Walsh mówi wręcz, że aby Jezus stał się dla człowieka Panem należy zrozumieć sens pełnego życia w Duchu Świętym oraz takie działanie, aby wszyscy zrozumieli i poznali w zachowaniu oraz strukturach, że Jezus jest Panem[99]. Natomiast K. Rahner stwierdził: Niezaprzeczalnie osobowe odniesienie do Jezusa w osobistej i intymnej miłości jest podstawowym składnikiem chrześcijańskiej egzystencji... Musimy pamiętać, że zbawienie nie oznacza jakiejś rzeczy ani obiektywnego stanu wydarzeń, ale raczej rzeczywistość osobową i ontologiczną[100].

Duchowość Odnowy w Duchu Świętym, opierająca się na poznaniu i doświadczeniu bezpośredniej i rzeczywistej obecności Pana, który jest jedynym sensem życia, jedyną wartością i źródłem wszystkiego, jest naznaczona aspektem pneumatologicznym oraz prowadzi do przełamania utartych schematów myślenia i działania[101]. A zatem zachęta do aktu zawierzenia Chrystusowi, która poprzedza modlitwę o wylanie Ducha Świętego, jest niejako wyznaniem wiary w Jezusa jako swego Pana i Zbawiciela, stanowi znak wyrzeczenia się wszelkiego zła oraz zapewnia o pragnieniu całkowitego należenia do Jezusa i Jego Królestwa. Przypomina to medytację o Królu z piątego tygodnia rekolekcji ignacjańskich[102].

W tej perspektywie ważną rolę spełnia osobiste świadectwo dawane przez ludzi, którzy ofiarowali się Jezusowi jako Panu: Jezus jest jak wielka obręcz, która nie obejmuje i trzyma w kupie. Bez Jezusa rozpadłbym się[103]. Doświadczenie to bowiem dane jest dla wszystkich przede wszystkim po to, aby wskazać na Jezusa i zbawczą moc Jego miłości[104].

§ 2. MODLITWA O WYLANIE DUCHA ŚWIĘTEGO

W drugim paragrafie tego rozdziału zajmiemy się już bezpośrednio samą modlitwą o wylanie Ducha Świętego. Ze względów metodologicznych dokonamy sztucznego podziału, aby jeszcze wyraźniej ukazać jej poszczególne elementy.

Omawiając poszczególne zagadnienia związane z etapami modlitwy o wylanie Ducha Świętego: modlitwa uwielbienia, modlitwa o uwolnienie, modlitwa wstawiennicza, nałożenie rąk, przemiana i doświadczenie nowości życia oraz objawienie się charyzmatów, uwypuklimy szczególnie te, które budzą największe kontrowersje.

1. Modlitwa uwielbienia

Chwalenie Pana czy też chwała Pana jest zewnętrznym wyrazem wewnętrznych uczuć. Bowiem moc Ducha Świętego uzdalnia człowieka i doprowadza do wielbienia, oddania się i poświęcenia Jezusowi jako Panu i Zbawicielowi[105]. Dla osób, które już wcześniej przeżyły doświadczenie wylania Ducha Świętego, a teraz modlą się nad innymi, modlitwa uwielbienia nie jest stratą czasu, ale wyrazem wiary, że wszystko możliwe jest dla Boga. W tej perspektywie wiele osób zaangażowanych w Odnowę w Duchu Świętym, stwierdza że pierwszym zadaniem ruchu jest chwalenie Boga za wszystko, nawet za trud i ból, gdyż Bóg może wyprowadzić dobro z każdej sytuacji[106].

Modlitwa uwielbienia jest czymś innym niż dziękczynienie. Nie dziękuje się w niej bowiem za jakiś dar, ale uwielbia Boga dla Niego samego w czymkolwiek lub we wszystkim, gdyż On jest Panem wszystkiego[107]. Modlitwa ta jest niejako klamrą spinającą doświadczenie wylania Ducha Świętego. Rozpoczyna ona i kończy nie tylko spotkanie modlitewne, ale także samą modlitwę o wylanie Ducha Świętego, po której następuje szczególny rozwój tego rodzaju modlitwy[108].

Spotkania modlitewne Odnowy w Duchu Świętym naznaczone są atmosferą uwielbienia oraz stanowią niejako zaproszenie do modlitwy uwielbienia i dziękczynienia[109]. Stąd też nic dziwnego, że z tą samą koncentracją na modlitwie uwielbienia spotykamy się w pierwszej fazie modlitwy o wylanie Ducha Świętego[110]. Dla wielu jest to element, który przyciąga, choć też są i tacy, którzy ustosunkowują się do tego krytycznie[111]. Taka postawa ma bowiem według niektórych prowadzić do emocjonalizmu, doznań zmysłowych, a nawet erotycznych[112].

Kontrowersje wynikające w podejściu niektórych autorów do modlitwy uwielbienia tłumaczy T. Szkopek. Twierdzi on, że u ich podłoża leży historyczna zmienność środków wyrazu wiary i pobożności oraz widzi w tym pozytywne znaczenie gestów ułatwiających wyrażenie się na zewnątrz wewnętrznego pragnienia uwielbiania Boga[113].

Wiele osób jednak właśnie podczas modlitwy o wylanie Ducha Świętego po raz pierwszy wielbiło Boga ze swobodą i odmiennością (słowami, w ciszy czy też przy pomocy daru języków)[114]. Pomocne w modlitwie uwielbienia mogą być teksty Pisma Świętego, szczególnie Ewangelii i Psalmów[115]. Szczegółowo zajmują się tym R. Faricy i L. Rooney w książce Modlitwa charyzmatyczna i kontemplacja[116].

Osoby wielbiące Boga uczą się pokornej postawy względem Boga: On jest mocny, my słabi. Stają się oni przez to ludźmi wiary, gdyż ufają Bogu we wszystkim. L. Schubert podkreśla, że modlitwa ta ma także korzystny wpływ na ciało, umysł i ducha. Wzmaga bowiem zdolność do życia i wzrastania w miłości i świętości[117]. To wielkie znaczenie przypisywane modlitwie uwielbienia wynika też z tego, że otwiera ona na Boga oraz na Jego dary i łaski. Szczególnie zaś otwiera i uwrażliwia na poruszenia Ducha Świętego[118].

Istnieje jednak pewne niebezpieczeństwo. Ch. Whitehead pisze, że można w pewnych wypadkach mówić o przyzwyczajeniu, co jednocześnie podważa sens takiej modlitwy uwielbienia. Powinna ona bowiem wynikać z potrzeby serca, a nie z przyzwyczajenia lub powierzchowności[119]. Tenże sam autor wskazuje, że modlitwa uwielbienia musi dokonywać się zarówno na płaszczyźnie osobistej, jak i wspólnotowej. Mówi on wręcz: Jeśli jednak nie będziemy wielbić Boga w modlitwie prywatnej, trudno nam będzie dołączyć się i wielbić Go w sposób spontaniczny publicznie[120].

2. Modlitwa o uwolnienie

Niektóre grupy modlitewne przed samą modlitwą o wylanie Ducha Świętego praktykują także modlitwę o uwolnienie. Jest to prośba o uwolnienie od przeszkód , mogących wpłynąć na brak owocności modlitwy o wylanie Ducha Świętego[121]. R. Laurentin podkreśla, że jest to odpowiedź na sytuację dzisiejszych czasów. Wielu ludzi jest zniewolonych, bez radości życia oraz porywu ku Bogu i bliźnim. Cierpią oni i potrzebują wyzwolenia. W tym kontekście potrzeba, aby Odnowa w Duchu Świętym odnalazła prawidłowe spojrzenie na tę rzeczywistość[122].

Wskazując na adekwatność tej posługi, jako nakazu wypowiedzianego przez samego człowieka lub też inną osobę o oddalenie wpływów złego ducha, niektórzy autorzy powołują się na słowa samego Jezusa (zob. Mk 16, 16)[123]. Modlitwa o uwolnienie w okresie poapostolskim włączona była integralnie w obrzęd inicjacji i poprzedzała chrzest. Dla wielu ta rozsądnie prowadzona posługa, jako element obecny w Nowym Testamencie, jest błogosławieństwem i wielką pomocą. Jednak zbytnie zaabsorbowanie się nią i bezkrytyczne praktykowanie jest przeciwne świadectwu Pisma Świętego oraz szkodliwe z duszpasterskiego punktu widzenia[124]. Taka postawa może prowadzić do niewłaściwego zarysowania demonologii[125].

Modlitwa o uwolnienie praktykowana w grupach modlitewnych jest modlitwą o uwolnienie od skrępowania szatana (szczegółowe i częste) i nie chodzi w niej o uzurpację sobie urzędu egzorcysty, ale raczej o rodzaj modlitwy wstawienniczej[126].

O zniewoleniu mówimy wtedy, kiedy wolność danej osoby jest niejako na uwięzi, a normalne dążenie do Boga i służba bliźnim są w stałym niebezpieczeństwie. Wtedy całe życie człowieka jest jednostronnie pochłonięte przez inne rzeczy. W takim wypadku szkoda czasu na okazywanie innym dobroci. Pojawia się też lęk przed otwarciem się na innych[127].

Modlitwa o uwolnienie praktykowana w Odnowie w Duchu Świętym budzi liczne kontrowersje, gdyż wchodzi na teren zarezerwowany posłudze egzorcysty. Pełnią ją ci, którym została ona zlecona z ramienia Kościoła. T. Szkopek tłumaczy jednak ten fakt tym, że posługi właściwe święceniom niższym może wykonywać każdy wierny, nawet wtedy, kiedy nie ma ku temu odpowiedniego zlecenia[128]. Sprzeciwia się jednak temu List Kongregacji Nauki Wiary do Ordynariuszy miejsca przypominający o niektórych normach dotyczących egzorcyzmów z 1985 roku. W związku z praktykowaną w niektórych grupach, przez świeckich a nawet kapłanów, modlitwą o uwolnienie przypomina on, że stosowanie egzorcyzmów bez zlecenia biskupiego jest nieprawomocne i nieuprawnione, wiernym nie wolno używać egzorcyzmów (również tzw. egzorcyzmu Leona XIII) oraz prosi biskupów, aby zwrócili uwagę tym, którzy nie posiadają zlecenia Kościoła, aby nie organizowali spotkań z używaniem modlitw, których wezwania skierowane są bezpośrednio do demonów, a spotkaniom towarzyszy atmosfera chęci poznania ich tożsamości[129].

Zatem należy w tym miejscu dokonać rozróżnienia pomiędzy egzorcyzmem przeciw opętaniu przez szatana, co jest zarezerwowane dla osób upoważnionych do tego przez Kościół (egzorcyści) oraz wyzwoleniem z rozmaitych zniewoleń i zahamowań krępujących człowieka w jego działalności, dążeniu do Boga i służbie bliźnim[130]. Istnieją bardzo subtelne formy zniewolenia: żal do kogoś czy jakieś skrupuły. Przykładem w tej materii może być św. Teresa z Lisieux, która w 1885 roku doświadczyła wyzwolenia od zahamowań i niepokoju[131]. Modlitwa o uwolnienie dotyczy zarówno nerwic, skutków grzechu, jak i wpływów złego ducha. Potrzeba tu jednak odpowiedniego rozeznania, gdyż niełatwo odróżnić wpływy złego ducha od naszych ludzkich skłonności czy nawet grzechu świata[132]. Problemem rozeznania duchowego pojawiających się w człowieku natchnień zajmiemy się w rozdziale piątym naszej pracy.

Obecne też jest niebezpieczeństwo pomieszania obu tych aspektów: egzorcyzmów i modlitwy o uwolnienie, a granica między nimi nigdy nie będzie ostra[133]. Jedna z pierwszych modlitw o uwolnienie wskazuje na pewną uzurpację wobec urzędu egzorcysty i może budzić poważne kontrowersje: Przyszedł do mnie nauczyciel teologii. «Chodź, Patti, musimy wyrzucić złego ducha». Jego słowa zdumiały mnie. Nie była pewna czy wierzę w złe duchy, a co dopiero mówić o ich wyrzucaniu! Wydawało mi się jednak, że wykładowca wie co robi, więc zaufałam mu. Kiedy podeszliśmy do kobiety, powiedział do mnie: «Nakaż w imieniu Jezusa, aby ten zły duch odszedł». Zrobiłam jak powiedział i dziewczyna natychmiast rozluźniła się. Poczuła ulgę, ale była zdumiona[134].

Trzeba jednak bardzo uważać, aby nie przerysować właściwego akcentu. Dziś wiele osób nie wierzy w istnienie szatana. Trzeba pamiętać, że szatan istnieje, ale nie należy go widzieć wszędzie czy posuwać się nawet do egzorcyzmów[135]. Człowiek może być bowiem zniewolony od bardzo wielu rzeczy: pieniądze, kariera, seks, jedzenie, narkotyki, alkohol czy absorbująca praca, która narusza równowagę całego życia[136]. Potrzeba zatem pewnego rodzaju delikatności, aby nie pogorszyć jeszcze bardziej stanu danego człowieka oraz nie powodować u niego dodatkowych depresji i kompleksów[137].

Ważną rzeczą, o jakiej trzeba pamiętać - jak podkreśla J. M. Verlinde – jest to, że modlitwa o uwolnienie od wpływów złego ducha często nie przynosi natychmiastowego skutku, ale stanowi zapoczątkowanie procesu, który prowadzi do wewnętrznego uzdrowienia[138].

Niebezpieczeństw związanych z przerostami w modlitwie o uwolnienie od złych mocy można uniknąć dzięki położeniu większego nacisku na zwrócenie uwagi, że zwykłe środki w postaci: modlitwy Ojcze nasz, wezwania imienia Jezusa, Eucharystii, uciekania się do wstawiennictwa Maryi i świętych, są także doskonałymi środkami w obronie przeciw siłom szatańskim[139].

3. Modlitwa wstawiennicza

O możliwości przystąpienia danego kandydata do modlitwy o wylanie Ducha Świętego decyduje osoba, która jest we wspólnocie odpowiedzialna za wstępną formację członków grupy. To właśnie ona stwierdza, czy dana osoba jest już odpowiednio przygotowana do takiej modlitwy[140]. Natomiast zespół modlitwy wstawienniczej, to członkowie grupy modlitewnej, która wzięła na siebie ciężar prowadzenia modlitwy wstawienniczej. Czasami taki zespół ma w swoich szeregach kapłana lub zakonnika, ale najczęściej są to ludzie świeccy bez profesjonalnego przygotowania do kierownictwa duchowego. Mogą oni prowadzić zarówno przygotowanie do modlitwy o wylanie Ducha Świętego, jak i samą modlitwę, gdyż dzielą się własnym doświadczeniem wiary. Dają oni osobiste świadectwo zwracania się do Pana i przyjęcia w nowy sposób daru Ducha Świętego[141].

Niewątpliwym plusem takich zespołów modlitewnych jest to, że ludzie, którzy prowadzą modlitwę wstawienniczą, nie zajmują się religią zawodowo, ale są osobami, z którymi każdy uczestnik może swobodnie się identyfikować. Kwestią dyskusyjną jednak pozostaje niestety znaczenie, jakie w niektórych grupach jest nadawane modlitwie liderów w intencji osoby, która prosi o wylanie Ducha Świętego[142].

W. Hryniewicz stwierdza, że: Modlitwa o chrzest w Duchu Świętym jest prośbą natchnioną przez wiarę i nadzieję, aby sakrament chrztu i sakrament bierzmowania zajaśniał na nowo w świadomości i w całym życiu, aby dar Ducha Świętego mógł przynieść trwałe i prawdziwe owoce[143]. To wezwanie do rozpalania w sobie daru Ducha Świętego, obecnego w każdym chrześcijaninie od chwili inicjacji, jest skierowane do wszystkich wierzących. Konieczna pozostaje jednak kwestia ciągłego nawracania się do Jezusa jako Pana oraz otwarcie się na przemieniającą obecność i moc Ducha Świętego[144]. Bez tych dwóch spraw modlitwa o wylanie Ducha Świętego nie przyniesie spodziewanych rezultatów[145].

F. A. Sullivan ukazuje aktualność słów św. Piotra z Dziejów Apostolskich (zob. Dz 2, 38) także w wypadku ochrzczonych. Stanowi to dla niego nie tylko teorię, ale przede wszystkim owoc doświadczenia. Kiedy chrześcijanin w nowy sposób słyszy Ewangelię i chce przyjąć Jezusa jako Pana bardziej radykalnie, to powinien wtedy prosić innych o modlitwę o wylanie Ducha Świętego w jego życiu, a zostanie wysłuchany[146].

Jak wspomnieliśmy w rozdziale trzecim niniejszej pracy, doświadczenie wylania Ducha Świętego nie jest jakimś nowym chrztem, ale zakłada chrzest w imię Jezusa, czyli świadome poświęcenie się Jezusowi jako Panu i Zbawicielowi[147]. To zaś stanowi podstawę do dalszej modlitwy. Zaś sama modlitwa wstawiennicza, w której prosi się o wylanie Ducha Świętego jest nacechowana wzywaniem imienia Jezus.

A zatem modlitwa o wylanie Ducha Świętego jest modlitwą wstawienniczą, w której prosi się o odnowienie łask sakramentalnych, niejako uśpionych w człowieku, oraz o dary Ducha Świętego[148]. Jest to indywidualna prośba zainteresowanej osoby, wspartej modlitwą wspólnoty. Znakiem tego wsparcia ma być biblijny gest nałożenia rąk[149]. Zajmiemy się nim w następnym punkcie tego paragrafu.

4. Nałożenie rąk

Modlitwie wstawienniczej o wylanie Ducha Świętego zwykle towarzyszy nałożenie rąk, połączone z modlitwą i uwielbieniem[150]. Choć gest ten stanowi najbardziej kontrowersyjny punkt samej modlitwy, to jednak wielu członków Odnowy zachęca do jego praktykowania, widząc w nim wyraz solidarności i umocnienia w wierze oraz spełnienie obowiązku, który wynika z powszechnego kapłaństwa wiernych[151]. T. Szkopek stara się wytłumaczyć kontrowersje wynikające z gestu nałożenia rąk, które jako czynności właściwe święceniom niższym mogą być spełniane przez wszystkich wiernych, pomimo braku zlecenia ku temu[152]. Rozwój tej praktyki tłumaczy on porzuceniem tego rodzaju posługi przez kapłanów[153].

E. Weron, opisując gest nałożenia rąk podczas modlitwy o wylanie Ducha Świętego, pisze, że dokonuje się go [modlitwy o wylanie Ducha Świętego – przyp. wł.] zawsze w formie obrzędu wkładania rąk po uprzedniej modlitwie[154].

Dla wielu osób, szczególnie spoza Odnowy w Duchu Świętym gest nakładania rąk jest elementem nie do przyjęcia. Takie podejście wynika już z samej wieloznaczności gestu nałożenia rąk: błogosławieństwo, modlitwa o uzdrowienie, a w święceniach kapłańskich przekazanie sukcesji apostolskiej i daru Ducha Świętego[155]. Niektórzy wręcz całkowicie odrzucają możliwość używania tego gestu w innym kontekście niż sakramentalny[156].

Mimo swej wieloznaczności gest nakładania rąk znajduje potwierdzenie w postępowaniu Jezusa (zob. Mt 19, 13-15; Mk 5, 23; 6, 5), praktyce stosowanej przez Apostołów (zob. Dz 9, 17; 8, 17; 19, 6), zleceniu danemu przez Jezusa uczniom (zob. Mk 16, 18) oraz postępowaniu św. Pawła (zob. 1 Tm 4, 14; 5, 22; 2 Tm 1, 6)[157]. Jednak nawet w łonie samej Odnowy w Duchu Świętym praktyka ta ma różne cele i znaczenia: w modlitwie o wylanie Ducha Świętego – spotykany najczęściej, modlitwie o uzdrowienie, w prośbie w trudnej sytuacji osoby, która prosi o modlitwę czy wreszcie rozeznania lub umocnienia[158].

Wśród teologów związanych z Odnową nakładanie rąk nie jest widziane jako obrzęd sakramentalny czy też przekazanie władzy, jak w święceniach, ale jest to akt modlitwy, jaką zanosi wspólnota za tego członka, który o nią prosi[159]. Konkretniej mówiąc, w «chrzcie z Ducha» chodzi o modlitwę do Boga za pośrednictwem Chrystusa w intencji umocnienia wiary i ożywienia nadziei, rozpalenia miłości i odwagi w dawaniu świadectwa, jaką odznaczali się pierwsi uczniowie Jezusa. Jest to więc modlitwa o to, aby Duch Święty przez swoje nowe przybycie wspomagał proszącego w usuwaniu przeszkód, które utrudniają chrześcijaninowi życie zgodne z natchnieniem Ducha Świętego[160]. W obronie praktykowania tego gestu staje także H. Mühlen, który, mówiąc o geście nałożenia rąk przez wszystkich prezbiterów w czasie święceń, stwierdza: To włożenie rąk jest dla katolików [członków Odnowy – przyp. wł.] czymś analogicznym z praktykowanym przy święceniach kapłańskich: to ostatnie nie jest przecież jakimś uzupełnieniem włożenia rąk przez biskupa, lecz wyrazem kapłańskiej solidarności[161]. Ch. Massabki uważa, że nałożenie rąk przez chrześcijan jest przedłużeniem misji Chrystusa. Wskazuje on też na możliwość nałożenia rąk przez spowiednika na penitenta przed spowiedzią, co jest dozwolone w nowym obrzędzie Sakramentu Pokuty[162]. Natomiast K. Mc Donnell pisze nawet, że: Gdy modli się o «chrzest w Duchu Świętym» nałożenie rąk jest zazwyczaj używanym gestem. Nie stosuje się namaszczenia. Ale gdyby było ono stosowane w katolickiej odnowie charyzmatycznej, nie czyniono by obiekcji na gruncie teologicznym[163]. Tzw. Pierwszy Dokument z Malines stwierdza, że nałożenie rąk jest raczej wyrazem modlitwy o to, by Duch Święty już obiecany, w pełni urzeczywistniał się w życiu osoby i wspólnoty. Wyraża on również osobiste oddanie się Chrystusowi podczas modlitwy i posługi dla innych[164]. Jest on zgodny z psychofizyczną naturą człowieka, gdyż jako tradycyjny gest modlitewny stanowi wyraz solidarności z tym, za którego się modli wspólnota lub zespół wstawienniczy[165]. Modlitwa o wylanie Ducha Świętego z nałożeniem rąk nie zastępuje bierzmowania. P. G. Mansfield stwierdza: Jeśli chodzi o katolików, to nie widzę tego jako substytutu bierzmowania. Myślę, że jest to uaktywnienie bierzmowania... tak jak każdy sakrament powinien być uaktywnieniem tego, co już jest obecne[166]. Natomiast Y. Congar stwierdza: Sądzimy, że w geście nakładania rąk jest coś więcej, a mianowicie poddanie woli Boga, pragnienie przekazania otrzymanego daru[167].

Nie należy też gestu tego traktować na zasadzie magicznego przekazywania mocy[168]. W. Hryniewicz stwierdził, że: W Katolickiej Odnowie Charyzmatycznej gest nałożenia rąk towarzyszący «chrztowi w Duchu Świętym» nie jest bynajmniej nowym obrzędem sakramentalnym. Jest to raczej gest braterskiego pośrednictwa ze strony drugiego wierzącego człowieka lub całej wspólnoty. Sam Bóg działa i udziela swych darów, ale czyni to za pośrednictwem drugiego człowieka, jego gestu oddania, życzliwości i troski. Gest nałożenia rąk sam w sobie wyraża już pragnienie przekazania dalej daru, którego jedynym dawcą jest Duch Święty[169].

Nie należy zatem uważać, że tylko przez ten ryt odbywa się wylanie Ducha Świętego, bowiem wylanie Ducha Świętego może nastąpić albo przez modlitwę i włożenie rąk osób trzecich, albo spontanicznie[170]. Nałożenie rąk nie jest gestem koniecznym, co sugerowaliby niektórzy członkowie Odnowy, gdyż działanie Ducha Świętego nie jest ograniczone przez jakiś konkretny ryt[171]. Wspólnota modli się i nakłada ręce (w sposób zwykle stosowany, ale nie mający istotnego znaczenia) na osobę żyjącą w łasce i rzeczywiście zstępuje na nią Duch Święty, który sprawia, że wierzy ona i kocha Boga w nowy sposób[172].

Prośba o modlitwę o wylanie Ducha Świętego jest, po odpowiednim przygotowaniu danej osoby (o czym była mowa w pierwszym paragrafie tego rozdziału), przedkładana wspólnocie w czasie spotkania modlitewnego, kiedy wszyscy zebrani nakładają ręce. Są to jednak mniej liczne przypadki. Bardziej rozpowszechniona jest bowiem praktyka modlitwy z nakładaniem rąk już po zakończeniu spotkania w tzw. grupie modlitwy wstawienniczej[173]. Polega on na włożeniu rąk na głowę lub ramiona samej osoby, za którą prowadzona jest modlitwa lub też osób, które dotykają osoby, która prosiła o modlitwę, czy też wreszcie w postaci wyciągnięcia ręki w kierunku proszącej o modlitwę osoby[174]. Niekiedy też, proszący o modlitwę, gdy jest ich wielu, stają pośrodku, trzymając się za ręce, a modlący się na zewnątrz. Modlą się oni za wszystkich razem lub też indywidualnie nad każdą z osób[175]. B. Dembowski wskazuje na to, że dana osoba, prosząca o modlitwę, siada lub klęka, a wokół niej gromadzi się cała wspólnota. Jej prośba jest zatem osobistym wyznaniem wiary, mocno przeżytym publicznie, wyrażonym słowem lub czynem (np. może trzymać ona w ręku krzyż)[176]. Modlitwie tej może towarzyszyć także osobiste odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych[177]. Często modlitwa ta jest przeprowadzana w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego i przybiera bardzo uroczysty charakter: Sama modlitwa o chrzest w Duchu Świętym na moim seminarium była bardzo uroczysta. Miała ona miejsce w dzień Zesłania Ducha Świętego[178].

Znane są również przypadki wylania Ducha Świętego pomimo braku nałożenia rąk czy też przypadki braku owocności modlitwy o wylanie Ducha Świętego z nałożeniem rąk z powodu nieodpowiedniego przygotowania lub innego planu Bożego względem danej osoby[179].

5. Przemiana i doświadczenie nowości życia

Dla wielu postronnych obserwatorów Odnowy oczywista jest obserwacja przemiany życia ludzi zaangażowanych w ruchu[180]. Y. Congar tak opisuje to doświadczenie: Czasem nic się nie dzieje, przynajmniej podczas samej modlitwy. Czasami przez najbliższe dni człowiek doświadcza pokoju i radości, budzi się w nim głębokie pragnienie modlitwy. Czasem daje się nagle odczuć moc Boża, która ogarnia całego człowieka, jego serce, umysł, uczucia. Błogie wewnętrzne doznanie wyciska z oczu łzy. Wzbiera w sercu dziękczynienie, które znajduje wyraz w słowach, może w modlitwie językami. Bo Duch Święty przejawia swoją obecność. Człowiek doświadcza Jego przyjścia[181]. Jest to niewątpliwym pozytywem doświadczenia wylania Ducha Świętego. Praktykowana w Odnowie modlitwa przynosi pozytywną przemianę w życiu jej członków[182]. F. A. Sullivan stwierdza: Jestem przekonany, że w wielu wypadkach zmiany, jakie mają miejsce u ludzi w Odnowie Charyzmatycznej mogą być opisane jako «poruszenie do nowego stanu łaski», których św. Tomasz nie waha się przypisać nowemu posłaniu Ducha Świętego. Sądzę, że jestem na bezpiecznym teologicznym gruncie, gdy mówię, że to, o co ludzie się modlą, i wielu otrzymuje, jest prawdziwie nowym wylaniem Ducha Świętego[183].

Wśród osób, które doświadczyły wylania Ducha Świętego przejawia się to w stwierdzeniach typu: Miałem dwa życia: jedno przed chrztem w Duchu Świętym, a drugie po chrzcie[184] czy też: Mając 40 lat uklęknąłem i prosiłem jakiegoś studenta o modlitwę o chrzest w Duchu Świętym dla mnie. Wtedy czułem się głupio, ale moje życie od tamtej pory uległo całkowitej zmianie. W moim przypadku prawdą jest, że życie zaczyna się po czterdziestce[185]. A zatem do pierwszych owoców możemy zaliczyć poczucie nowości życia. To doświadczenie przemiany życia w rezultacie modlitwy o wylanie Ducha Świętego jest żywym doświadczeniem wielu ludzi i tłumaczy tak szybki rozwój Odnowy w Duchu Świętym. Zasadniczo to, czego ludzie doświadczają, a zatem przemiana w ich życiu, przypisują uwolnieniu Ducha Świętego, nowemu wyzwoleniu Ducha Świętego albo wylaniu Ducha Świętego. Proponują oni teologiczną interpretację służącą wyjaśnieniu przyczyn tego, co się stało[186].

Działanie Ducha Świętego w nowy sposób powoduje oczywistą dla osób postronnych przemianę życia danej osoby, która doświadczyła tego działania[187]. Trafnie ujmuje tę kwestię Y. Congar: To doświadczenie odnowy odczuwa się na ogół jako pewnego rodzaju zmartwychwstanie i wyraża się spontanicznie w słowach radości i entuzjazmu. (...) Prowadzi ono także do doświadczenia krzyża (por. 2 Kor 4, 10). Powinno się realizować w trwałym nawróceniu (metanoia)[188]. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że jeśli nie uwidaczniają się na zewnątrz znaki owej odnowy całego życia, to nie można w ogóle mówić o jakiejkolwiek odnowie[189]. Przemiana musi uwidaczniać się na zewnątrz. Y. Congar stwierdza: Są jednak mężczyźni i kobiety, którzy od chwili wtargnięcia w ich życie siły i natchnienia przypisywanych Duchowi Świętemu nadali swemu życiu inny kierunek, przyjęli inne normy postępowania. Odnaleźć u nich można cechy, które dostrzegał już św. Paweł, takie jak: «miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie» (Ga 5, 22)[190].

Głębokość tej przemiany zależy od religijnej przeszłości, wieku, potrzeb duchowych, wielkoduszności oraz stopnia współpracy z łaską Bożą. Jeżeli to przeobrażenie jest głębokie i pełne, wsparte modlitwą wspólnoty, przynosi początek głębokiego i bardzo osobistego życia chrześcijańskiego[191].

Częstym elementem, powtarzającym się w świadectwie wielu osób, które doświadczyły wylania Ducha Świętego, jest radość, która objawia się bezpośrednio w czasie samego doświadczenia lub po jakimś czasie (od kilku dni do kilku tygodni czy nawet miesięcy)[192]. Bowiem wylanie Ducha Świętego prowadzi do nowego odczucia Bożej miłości, która staje się motorem życia przemienionego człowieka[193]. L. J. Suenens podkreśla, że komu została dana łaska, odczuwa wybranie, odnowę życia, której towarzyszy uczucie radości i pokoju o niespotykanej dotąd sile[194].

Ponadto R. Cantalamessa poskreśla, że: Często, gdy mówi się o wylaniu Ducha Świętego, zauważa się, że w życiu wierzącego pojawia się to nowe poczucie bycia dzieckiem Bożym, to przekonanie o nowych narodzinach[195]. Znamienne w tej kwestii są świadectwa osób, które doświadczyły wylania Ducha Świętego. Ch. H. Rossmiller tak to opisuje: Gdybym miała stwierdzić, co zmieniło się w moim życiu po chrzcie w Duchu Świętym, powiedziałabym: Bóg nauczył mnie polegać na Nim, a nie na własnych siłach[196]. Zaś J. Flanagan pisze: Dla mnie progiem do wolności dziecka Bożego był chrzest w Duchu Świętym. Otworzył przede mną nowy wymiar spotkania z Bogiem i Jego łaską[197].

6. Objawienie się charyzmatów

W tej części naszej pracy zajmiemy się tylko ogólnym spojrzeniem na objawienie się charyzmatów w czasie modlitwy o wylanie Ducha Świętego.

Charyzmaty są objawieniem się obecności Ducha Świętego. Święty Paweł, wprowadzając to pojęcie do świata chrześcijańskiego, podkreślił darmowość tych darów oraz ich bezpośrednią przynależność do Boga, który rozdziela wszystko tak, jak chce. Samo zaś wyrażenie pochodzi od greckiego słowa charis – łaska, dar darmo dany[198]. Mówiąc o Odnowie w Duchu Świętym R. Pindel stwierdza: W tym środowisku bowiem, jak w żadnym innym, podkreśla się znaczenie darów Ducha Świętego w życiu Kościoła. W Odnowie słowo «charyzmat» przyjmuje się w znaczeniu, jakie mu nadał Paweł Apostoł[199]. Już w trakcie tzw. Seminarium Odnowy w Duchu Świętym (jest to rodzaj rekolekcji w ramach których ma miejsce modlitwa o wylanie Ducha Świętego [problem ten omówiliśmy już w poprzednim paragrafie – przyp. wł.]) uczestnicy są zachęcani, by otwierali się na dary, które Bóg zechciał w nich «uaktywnić». Zachęca się ich także, by wypowiedzieli Bogu swoje oczekiwania[200].

Jak wskazaliśmy już w drugim rozdziale naszej pracy, w czasach apostolskich i poapostolskich, oczekiwano objawienia się charyzmatów jako oznaki owocności inicjacji chrześcijańskiej. Podobne oczekiwanie znajduje swój wyraz w Odnowie w Duchu Świętym[201]. Uzasadnienie otrzymania darów charyzmatycznych w wyniku nowego posłania Ducha Świętego potwierdza św. Tomasz z Akwinu[202].

To oczekiwanie na charyzmaty jest związane ściśle z kultem Ducha Świętego. Przejawem kultu Ducha Świętego są grupy charyzmatyczne, które działają w wielu Kościołach chrześcijańskich. W nich są zanoszone różne modlitwy do Ducha Świętego. W grupach odnowy charyzmatycznej różnych wyznań zanosi się prośby do Ducha Świętego i tam spływają jego dary[203]. Dziś w Kościele często brak jest oczekiwania na charyzmaty. Problem ten jest może bardziej obecny w nauczaniu niż w praktyce[204]. Większą świadomość tego problemu zawdzięczamy Odnowie w Duchu Świętym. Jednak sposób posługiwania się darami w ruchu odnowy poza Kościołem katolickim, warunki społeczno-kulturalne w jakich te ruchy się rozwijały, słownictwo religijne i sposób przeżywania działania Ducha, różnią się zasadniczo od teologiczno-kulturowej tradycji typowej dla większości katolików[205].

Charyzmaty występują nie tylko w Odnowie. Wielu autorów uważa, że obecnie objawiły się one ze szczególną mocą, podczas gdy od czasów patrystycznych, o czym wspomnieliśmy w rozdziale drugim, nie były widoczne w tak spektakularny sposób[206]. Niemożliwe jest istnienie Kościoła bez Ducha Świętego i charyzmatów. Zresztą każdy chrześcijanin jest charyzmatykiem i nie ma nikogo, kto by nie posiadał jakiegoś charyzmatu[207]. Powrót do charyzmatów potrzebny jest we wszystkich instytucjach Kościoła: zakony, uniwersytety, stowarzyszenia czy ruchy. Potrzebują one stale dotknięcia Ducha Świętego[208].

Charyzmaty dzielimy na zwyczajne i nadzwyczajne. Każdy wierzący posiada jeden lub więcej charyzmatów dla dobra wspólnego, a ich podstawową funkcją jest ewangelizacja[209]. Każdy dar, nie tylko nadzwyczajny, jest pożyteczny dla wspólnoty, co też podkreśla często św. Paweł[210]. Bóg daje charyzmaty jak chce, w czasie i miejscu, które On sam wyznaczył. Konkretny dar może być dany na chwilę lub na dłuższy czas. Człowiek bowiem nie posiada, a jedynie używa daru. Jego właścicielem jest Bóg, który posługuje się człowiekiem jako narzędziem w zależności od otwartości i uległości danej jednostki[211]. Na początku procesu rozwoju duchowego charyzmaty mogą być traktowane jako zabawki. Jednak po skorygowaniu emocjonalnego podejścia należałoby dać członkom grupy odpowiednią formację do korzystania z tychże darów[212].

Charyzmaty dane są nie tylko dla dobra jednostki, ale przede wszystkim dla dobra wspólnego. Są oczywiście darmową łaską daną osobie dla jej uświęcenia, ale ich głównym celem jest dobro wspólnoty Kościoła[213]. Charyzmaty ujawniają obecność Ducha Świętego, ale nie są samym Duchem. Skierowane są one na zewnętrzną manifestację, a nie tylko dla dobra jednostki[214]. Należą one co prawda do istoty Kościoła, ale ważniejsza od nich jest miłość Boga i człowieka, które są najwyższym charyzmatem i od których zależy wartość całej posługi[215]. K. Karlińska wskazuje, że tak jak Chrystus i Apostołowie zostali napełnieni Duchem Świętym dla posługi, tak też poszczególne jednostki oraz całe wspólnoty chrześcijańskie potrzebują mocy do wykonywania codziennej posługi w świecie – do ewangelizacji[216]. Problemem tym zajmiemy się szerzej w dalszej części pracy.

Otrzymanie charyzmatów nie oznacza, jak myślą niektórzy, świętości danej osoby czy też jej ścisłego związku z Bogiem. Mogą taką rzeczywistość sygnalizować, ale wcale nie muszą[217]. Takie podejście wynika z zaszczepionego przez wieki przeświadczenia, że rzeczy cudowne, a także posiadanie charyzmatów jest domeną świętych[218]. Nie można zatem popełniać błędu utożsamiania tych rzeczy z otrzymaniem charyzmatów. Można posiadać dary darmo dane, a nie mieć ich źródła czyli miłości[219]. Należałoby być podejrzliwym, jeśli ktoś twierdzi, że otrzymał nowe charyzmaty, a nie przejawia żadnych odznak większego entuzjazmu i zaangażowania w odniesieniu do swego podstawowego charyzmatu[220]. Obserwuje się u wielu członków Odnowy zbytnie skoncentrowanie się na darach, a nie na Dawcy. Niektórzy w związku z rolą przypisywaną charyzmatom widzą niebezpieczeństwo charyzmatomanii[221].

Ze zbytniego skoncentrowania się na darach charyzmatycznych wynika fascynacja samym doświadczeniem, z pominięciem mówienia o Bogu. Człowiek poszukuje wtedy tylko szczytowego doświadczenia i za nim podąża[222]. Problemem staje się to, że ciągle oczekuje się Bożej interwencji, podczas gdy można wykorzystać zdolności. Prowadzi to do odrzucenia trudu i pracy oraz czyni charyzmaty celem samym w sobie[223]. Dostrzega się w tej materii wielką potrzebą rozeznawania charyzmatów[224].

Charyzmaty muszą być zintegrowane zatem z pełnią życia Kościoła: udział w życiu sakramentalnym i liturgicznym, docenienie tradycyjnej modlitwy i duchowości katolickiej oraz ukazanie ich roli w świetle nauczania Kościoła[225]. M. Galabert wręcz stwierdza: Tak więc charyzmat ma wymiar pionowy, inaczej teologiczny (uznanie, iż wszystko, co posiadam, pochodzi od Boga) oraz wymiar poziomy, czyli braterski (oddać na służbę bliźnim to, co otrzymałem). Oba te wymiary są ściśle ze sobą powiązane; drugi niejako spontanicznie wyrasta z pierwszego[226].

Ważny problem w tym kontekście stanowi niebezpieczeństwo przeciwstawienia sobie instytucji i charyzmatu[227]. Kościół bowiem zawiera w sobie oba te elementy. Są one sobie wzajemnie potrzebne, a zatem nie można ich sobie przeciwstawiać[228].

Szczególną kwestię stanowi także ścisłe łączenie, charakterystyczne zresztą dla zielonoświątkowców, daru języków z wylaniem Ducha Świętego jako jego potwierdzenia zewnętrznego[229]. Pewnego rodzaju literatura Odnowy w Duchu Świętym wskazuje, że każdy otrzymuje dar języków, co dalekie jest od myśli św. Pawła Apostoła[230]. Tzw. I Dokument z Malines wskazuje: Powszechnie przyjmuje się, że to, co nazywa się «chrztem w Duchu» nie musi być koniecznie związane z otrzymaniem daru języków[231]. Jednak zachęca on do prośby o ten najmniejszy z darów[232]. Osoba może zostać napełniona charyzmatycznym darem języków w momencie wylania Ducha Świętego po pewnym czasie lub w ogóle nie zostanie nim obdarzona[233].

§ 3. PROBLEMY ZWIĄZANE Z DOŚWIADCZENIEM WYLANIA DUCHA ŚWIĘTEGO

W pierwszym i drugim punkcie tego ostatniego paragrafu czwartego rozdziału chcemy w skrócie zaprezentować wnioski dotyczące sposobów objawienia się doświadczenia wylania Ducha Świętego oraz problemów związanych z brakiem skutków tego doświadczenia. Nie zawsze bowiem odbywa się to w postaci jakiejś gwałtownej przemiany czy też ściśle określonego punktu zwrotnego w życiu danej osoby.

Natomiast w drugim punkcie przedstawimy posumowanie rozważań na temat adekwatności porównywania doświadczenia wylania Ducha Świętego na Jezusa, w Kościele czasów apostolskich i poapostolskich ze współczesnym doświadczeniem, przeżywanym w Odnowie w Duchu Świętym.

1. Sposoby objawienia się doświadczenia wylania Ducha Świętego

Wylania Ducha Świętego można doświadczyć w każdej sytuacji i za pomocą każdego sposobu, a nie jakiegoś konkretnego rytu[234]. Wylanie Ducha Świętego na poszczególne osoby może zatem przybierać różne formy, w zależności od danej osoby[235]. Istnieją jednak dwa zasadnicze sposoby objawienia się tego doświadczenia: publiczne (manifestujące się na zewnątrz) i prywatne (ukryte)[236].

Pierwszy rodzaj, to publiczne (manifestujące się) doświadczenie, którego owoce można namacalnie spostrzec. Osoba dowiedziawszy się o Jezusie i uwierzywszy, prosi innych o modlitwę nad nią. Taka braterska modlitwa ma uwolnić, jak wskazaliśmy już w naszych wcześniejszych rozważaniach, łaski (moce) chrztu[237]. Dynamiczny Duch Święty jednak ożywia wszystko, wyrywa z przyzwyczajenia i zastoju oraz stwarza to, co nadzwyczajne i nowe[238]. Wielu stwierdziło, że przeżyte doświadczenie stało się wsparciem dla ich wiary, a w miarę jak wzrastali w wierze, działanie Boga stawało się coraz bardziej widoczne i uzewnętrzniało się w ich codziennym życiu[239].

Samo zaś przygotowanie odbywa się ramach tzw. Seminarium życia w Duchu czy Seminarium Odnowy w Duchu Świętym, które obejmuje rozmowy, udział w życiu modlitewnym wspólnoty, rozbudzając wiarę danej osoby[240]. Tak przygotowany człowiek, widząc potrzebę pełni życia chrześcijańskiego, prosi o modlitwę o wylanie Ducha Świętego. Modlitwie tej często towarzyszy nałożenie rąk w braterskim geście, choć nie jest to absolutnie konieczne, modlitwa o uwolnienie od wpływów złego ducha wypowiedziana przez prowadzącego modlitwę i prośba do Jezusa o wylanie na człowieka Ducha Świętego i objawienie się tego w widzialnych skutkach[241]. Szczegółowo zajęliśmy się tą sprawą w paragrafie drugim tego rozdziału. Niektóre osoby doświadczyły wielkiej przemiany po wylaniu Ducha Świętego, choć w ich wypadku nie było gestu nakładania rąk[242].

Czasem doświadczenie to postrzegane jest jako możliwy do określenia konkretny moment, który objawia się w postaci szczytowego doświadczenia nawrócenia czy też doświadczenia kryzysowego. Jednak w Odnowie mniejszy nacisk kładzie się na to doświadczenie, choć oczywiście nie jest ono obce doświadczeniu wielu grup modlitewnych[243]. W jawnym wylaniu Ducha Świętego znacznie łatwiej jest określić ten moment, gdyż przeżycie to jest przeżyciem w pełni świadomym. Osoba wypełniona jest przemożnym przeczuciem obecności, mocy i miłości Boga; przeżywa ogromną radość i spokój wewnętrzny oraz wzrusza się aż do łez, które są łzami radości[244]. Czasem zdarzają się także nie tylko uczuciowe doznania, ale i wizje, powodujące gwałtowne zrozumienie, ale nie są to przypadki częste[245].

Drugi z nich polega na zwróceniu się do Boga i szukaniu z nim kontaktu pod wpływem łaski. To Bóg porusza w prywatnej modlitwie, udzielając: żarliwości, odczuwalnego pokoju ducha i zachwycenia się na modlitwie[246]. U niektórych proces zwracania się do Jezusa, zapoczątkowany modlitwą o wylanie Ducha Świętego, jest stopniowy i prowadzi przez niezauważalne etapy. Może on trwać całe miesiące, a nawet lata[247]. Błędem jest zatem oczekiwanie tylko jakiegoś zewnętrznego doświadczenia[248]. W czasie spotkania modlitewnego na Uniwersytecie Notre Dame, podczas modlitwy o wylanie Ducha Świętego, której poddała się każda osoba indywidualnie, nic nadzwyczajnego się nie stało[249]. Zatem z ukrytym wylaniem Ducha Świętego mamy do czynienia wtedy, gdy w momencie modlitwy nie ma żadnego uświadomionego przeżycia lub znaku charyzmatycznego, choć mogą one ujawnić się później w sposób stopniowy[250].

Jako, że to autentyczne doświadczenie spektakularnego wylania Ducha Świętego niesie ze sobą niebezpieczeństwo złej oceny przeżycia, dlatego tradycji katolickiej bliższe jest pojęcie wzrostu jako prawdziwej drogi prowadzącej do chrześcijańskiej dojrzałości. Ten duchowy wzrost można określić jako rozwój wyzwolenia Ducha Świętego, obecnego i wynikającego z chrześcijańskiej inicjacji, do poziomu świadomego doświadczenia[251]. Albowiem normalne doświadczenie chrześcijańskie nie polega przecież na ciągłym przechodzeniu od jednego do drugiego doświadczenia szczytowego, ale jest powolnym wzrostem w wierze[252]. Y. Congar poskreśla, że: Na pewno nie wystarczy jednorazowe zanurzenie się w kąpieli Ducha Świętego, w ciepłej i dobrej atmosferze, aby potem już naprawdę żyć według Ducha. Wierzymy, że potrzebna jest wytrwałość, codzienne podejmowanie wielkodusznego wysiłku, stała modlitwa[253]. Nie chodzi tu jednak o jakiś duchowy trening i wytrwałość. Wysiłek człowieka jest bowiem nie wystarczający[254].

Znane też są przypadki pośrednie pomiędzy jawnym i ukrytym wylaniem Ducha Świętego, ale w każdym z tych przypadków działanie Ducha Świętego jest widoczne[255].

Doświadczenie wylania Ducha Świętego może przybierać różne formy, ale wszyscy, który doświadczyli tej łaski, dzielą życie na to przed i na to po wylaniu Ducha Świętego[256]. Często wyraża się to w lapidarnych słowach, jako odpowiedź na pytanie o to, co się zmieniło po wylaniu Ducha Świętego: Nic się nie zmieniło, a wszystko jest inne[257].

Stan pokoju, intensywnej i rzeczywistej miłości oraz radości Bożej czy uwolnienia od grzechu i grzesznych skłonności, nie jest trwały. Trwa on od paru godzin do kilku miesięcy, ale rzadko dłużej niż tydzień lub dwa. Zasadą zaś jest to, że im doświadczenie jest intensywniejsze, tym krótsze. Owocami dłużej widocznymi są zaś pokój i głęboka radość serca, które nie chronią jednak od troski i pokusy[258]. Bowiem wylanie Ducha Świętego nie jest aktem jednorazowym na całe życie, ale stałym odnawianiem każdego dnia zażyłości z Jezusem. Moc do tego działania czerpie się z Eucharystii, co uzdalnia jednocześnie do owocnej służby[259].

2. Nieskuteczność modlitwy o wylanie Ducha Świętego

Niektórzy autorzy poruszają także trudną kwestię braku owocności modlitwy o wylanie Ducha Świętego[260].

Powody braku owocności doświadczenia mogą być rozmaite: nieusunięcie poważnych przeszkód poprzez postawę skruchy; modlitwa została przeprowadzona za wcześnie i dana osoba nie zrozumiała w pełni znaczenia doświadczenia wylania Ducha Świętego lub też warunków jego przyjęcia albo słaba wiara wspólnoty w moc modlitwy[261]. V. Walsh wyróżnia dwie płaszczyzny problemów: tkwiące we wspólnocie i tkwiące w człowieku proszącym o modlitwę.

W pierwszym przypadku wskazane jest zrobienie wywiadu z tymi, którzy proszą o modlitwę, zalecenie sakramentu pokuty i solidniejszego przygotowania oraz dopuszczenia do modlitwy nad daną osobą tylko dojrzałych członków wspólnoty[262]. Niektórzy omyłkowo stwierdzają, że człowiek nie otrzymał wylania Ducha, gdyż nie uwidocznił się w nim objawy zewnętrzne i nie poddał się on darowi języków. Takie podejście, jak wskazaliśmy już wcześniej nie jest słuszne, choć czasem występuje[263]. V. Walsh wskazuje na potrzebę wiary w to, że pomimo braków człowieka został on napełniony Duchem Świętym i nie potrzeba ponownej modlitwy. Wyjątek stanowią jedynie przeszkody, o których mowa niżej. Wtedy można modlić się drugi raz nad daną osobą[264].

Drugim problemem jest błąd leżący w człowieku, który prosi o modlitwę. Przeszkodą w takim wypadku może być postawa człowieka, który uważa, że dar Ducha Świętego dostępny jest tylko dla tych, którzy pełnią dobre czyny lub mają odpowiednią wiedzę teologiczną[265]. K. Karlińska widzi podstawę owocności doświadczenia w wyznaniu grzechów i zerwaniu z nimi; oddaniu się Chrystusowi jako Panu; prośbie o dar Ducha Świętego, która prowadzi do nowego narodzenia – wzrostu w Chrystusie przez moc Ducha Świętego[266]. W wypadku stwierdzenia konkretnych przeszkód tkwiących w człowieku, należy je rozpoznać i usunąć. Brak wiadomości należy uzupełnić przez doinformowanie, problemy emocjonalne i duchowe rozwiązać przez odpowiednie ku temu środki, a poważne trudności moralne (zawziętość, brak skruchy, nienawiść, okultyzm lub narkotyki) pokonać poprzez indywidualną posługę modlitwą o uzdrowienie wewnętrzne lub uwolnienie od wpływów złego ducha i sakrament pokuty[267].

3. Podobieństwa i różnice z doświadczeniem Jezusa i Kościoła czasów apostolskich

Istnieją poważne wątpliwości, aby doświadczenie Jezusa i doświadczenie pierwotnego Kościoła identyfikować ze współczesnym doświadczeniem Odnowy w Duchu Świętym. W. Hryniewicz stwierdza: Wydaje się, że rozumienie chrztu z Ducha jako całkiem nowego doświadczenia duchowego, różnego od odrodzenia chrztu z wody, nie ma oparcia w świadectwach biblijnych i patrystycznych[268]. Można mieć bardzo duże obiekcje w postawieniu znaku równości pomiędzy tymi doświadczeniami, choć można też zauważyć pewne paralele i podobieństwa[269].

Na temat różnicy w wylaniu Ducha Świętego na Jezusa i Kościół pisaliśmy już w posumowaniu rozdziału pierwszego[270]. Dlatego do kwestii tej w tym miejscu nie będziemy już powracać.

Trudno jest odpowiedzieć na pytanie o odniesienie współczesnego doświadczenia wylania Ducha Świętego do doświadczenia Nowego Testamentu. Wynika to już z samego braku jednoznacznych interpretacji tekstów biblijnych. Podział egzegetów zaznacza się bowiem w kwestii elementów składowych inicjacji chrześcijańskiej: roli chrztu z wody, nałożenia rąk, modlitwy i namaszczenia[271]. W oparciu o świadectwa Nowego Testamentu zarówno pentekostycy, jak i neopentekostycy protestanccy widzą w wylaniu Ducha Świętego drugie błogosławieństwo, natomiast charyzmatycy katoliccy postrzegają to doświadczenie bądź to jako urzeczywistnienie łaski chrzcielnej (w rozumieniu sakramentalnym), bądź też nowe doświadczenie chrześcijańskie nie związane z sakramentami inicjacji (rozumienie pozasakramentalne)[272]. Doświadczenie to pod wieloma względami przypomina doświadczenie Apostołów z dnia Pięćdziesiątnicy, które charakteryzowało się przejściem od zasklepienia się we własnej bojaźni do odważnego głoszenia Ewangelii[273].

W świetle naszych wcześniejszych rozważań należy stwierdzić, że termin chrzest w Duchu czy wylanie Ducha Świętego, pochodzące z pierwszych wieków chrześcijaństwa od Ojców Kościoła, odnosiły się, z wyjątkiem Filoksena i Ojców Syryjskich, praktycznie tylko do sakramentów inicjacji[274]. Natomiast współczesne odnowienie łask sakramentalnych i otwarcie się na charyzmaty, stają się doświadczalne w życiu człowieka już ochrzczonego[275].

W ciągu wieków historii Kościoła nastąpiło jednak przesunięcie akcentu. W Kościele pierwotnym sakramenty inicjacji przyjmowano najczęściej w wieku dorosłym, co umożliwiało gruntowne, lepsze i pełniejsze przygotowanie kandydata. Zatem mniejsza była potrzeba odnowienia łaski chrzcielnej, której wielkości wierni byli świadomi[276]. Chrzest udzielany po długim przygotowaniu był dla katechumena momentem przełomowym w życiu i świadomym wyborem Jezusa, wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami[277].

Obecnie jednak istnieje pewnego rodzaju potrzeba wylania Ducha Świętego na ludzi ochrzczonych, którzy z powodu chrztu niemowląt i braku katechumenatu przedchcielnego, muszą dokonać aktualizacji już otrzymanej łaski[278]. Wielu wierzących, którzy zostali ochrzczeni w niemowlęctwie nie przyjęło świadomie wiary. Nawet sakrament bierzmowania dla niewielu jest świadomym potwierdzeniem wyboru Jezusa i oddaniem się Jemu. Nie zawsze przynosi zatem pożądane owoce, a łaska pozostaje nieujawniona[279]. A zatem współczesne doświadczenie wylania Ducha Świętego nie oznacza pierwszego nawrócenia lecz nowe, głębsze zaangażowanie się w życie chrześcijańskie[280]. Dlatego też współcześnie ważne rozwiązanie widzi się w tzw. neokatechumenacie lub deuterokatechumenacie, który miałby miejsce już po chrzcie. Chodzi tu przede wszystkim o ludzi, którzy poprzez zaniedbanie lub nieświadomość oddalili się od wiary. Jest to zatem w pewnym sensie powrót do praktyki Kościoła pierwotnego[281]. Każdemu wierzącemu bowiem potrzeba żywej wiary, ale jeśli nie ma inicjacji [odpowiednio przyswojonej - przyp. wł.], nie ma też i żywej wiary[282].

Obecnie potrzeba nie tylko utrzymania wiary otrzymanej na chrzcie w wieku niemowlęcym, ale łaska ta musi być nieustannie odnawiana w miarę dorastania w wierze i większej świadomości znaczenia inicjacji[283]. Stąd w życiu chrześcijańskim potrzebne są momenty, wydarzenia pomagające pełniej przeżyć tę wielką tajemnicę[284].Taką optykę reprezentują m.in.: Instrukcja Katechetyczna (1971 r.), wypowiedzi Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów (1973 r. i 1974 r.), o których

wspominaliśmy we wcześniejszych rozdziałach oraz dokumenty ostatnich papieży: Pawła VI Evangelii nuntiandi (1975 r.) i Jana Pawła II Catechesi tradendae (1979 r.)[285].

W niniejszym rozdziale poddaliśmy szczegółowej analizie etapy współczesnego doświadczenia wylania Ducha Świętego, jakie spotykamy w Odnowie w Duchu Świętym.

Ważnym elementem jest już samo przygotowanie do modlitwy o wylanie Ducha Świętego, które możemy porównać do wczesnochrześcijańskiego katechumenatu. Przygotowanie to obejmuje następujące elementy: pragnienie pełni życia chrześcijańskiego i pewien niedosyt w aktualnym przeżywaniu swojej wiary; seminarium Odnowy w Duchu Świętym, które stanowi niejako teoretyczne przygotowanie do rozważnego korzystania z doświadczenia oraz odpowiedniego życia w Duchu Świętym; wewnętrzne nawrócenie, bez którego niemożliwe jest pełne otwarcie się na łaskę Bożą; modlitwa o uzdrowienie wewnętrzne, której zadaniem jest zniwelowanie przeszkód tkwiących w człowieku: zranienia, emocjonalne i moralne nieuporządkowanie, itd.; osobiste oddanie się Jezusowi jako Panu i Zbawicielowi w sposób wolny i całkowity, co oznacza zdanie się wyłącznie na miłość i dobroć Boga.

Po tym wstępnym przygotowaniu następuje już sama modlitwa o wylanie Ducha Świętego, która pomimo swojego spontanicznego charakteru posiada pewne wspólne elementy. Możemy do pewnego jej rytu zaliczyć: modlitwę uwielbienia, która stanowi niejako klamrę spinającą modlitwę o wylanie Ducha Świętego: rozpoczyna i kończy ją; modlitwę o uwolnienie od wpływów złego ducha, która wzbudza bardzo wiele kontrowersji wobec tendencji uzurpowania sobie władzy egzorcysty i traktowania jej jako takową modlitwę; modlitwę wstawienniczą z prośbą o wylanie Ducha Świętego, która jest sprawowana bądź wobec całej wspólnoty modlitewnej, bądź też w tzw. zespołach modlitwy wstawienniczej; wzbudzający kontrowersje gest nałożenia rąk, który zwykle towarzyszy modlitwie wstawienniczej. Wreszcie, choć nie można tych elementów zaliczać do samej modlitwy o wylanie Ducha Świętego, należącą one bardziej do kategorii odczuwanych po niej owoców, możemy wyliczyć: osobistą przemianę i doświadczenie nowości życia oraz objawienie się charyzmatów, choć niekoniecznie spektakularnych. Ostatnia z tych kwestii wzbudza bardzo wielkie kontrowersje i obawy, a złe rozumienie charyzmatów oraz korzystanie z nich bez odniesienia dla dobra wspólnego, powoduje niepotrzebne napięcia.

Doświadczenie wylania Ducha Świętego powoduje niekiedy trudności, obiekcje i problemy, nie tylko natury teologicznej, o czym wspomnieliśmy już wcześniej w paragrafie drugim rozdziału trzeciego, ale także natury egzystencjalnej. Dotyczą one sposobów objawienia się tego doświadczenia: prywatne - stanowiące proces i bardziej wewnętrzne oraz publiczne - manifestujące się w sposób spektakularny na zewnątrz, stanowiące doświadczenie pewnego momentu kryzysowego czy szczytowego (nowego początku). Sposoby te mogą występować także w formach mieszanych, zawierających jednocześnie oba doświadczenia. Innym problemem jest też nieskuteczność modlitwy o wylanie Ducha Świętego, która wynika z rozmaitych czynników zarówno wewnętrznych - tkwiących w osobie proszącej o modlitwę, jak i zewnętrznych - tkwiącej w sposobie modlitwy lub w tych, którzy posługują modlitwą wstawienniczą w zespole modlitewnym lub grupie modlitewnej, w ramach większego spotkania.

Wreszcie problematyczną kwestią pozostaje utożsamienie doświadczenia wylania Ducha Świętego na Jezusa i w Kościele czasów apostolskich (o czym była już mowa w rozdziale pierwszym) oraz w czasach Ojców Kościoła (o czym wspomnieliśmy obszernie w rozdziale drugim) ze współczesnym doświadczeniem Odnowy w Duchu Świętym. Choć można mówić o wielu wspólnych elementach, to zasadnicza różnica tkwi w tym, że: inne było wylanie Ducha Świętego na Jezusa, a inne na Kościół (co zauważyliśmy już w posumowaniu pierwszego rozdziału); w Kościele czasów Ojców Kościoła było ono związane ściśle z inicjacją, a współcześnie ma miejsce wiele lat po niej; inicjacja chrześcijańska byłą pierwotnie momentem przełomowym w życiu katechumena, a współczesne doświadczenie jest niejako aktualizacją łaski chrztu i nie oznacza pierwszego nawrócenia, ale nowe i głębsze życie wiarą.


PRZYPISY:

[1] Zob. R. CANTALAMESSA, Wsłuchani w Ducha Świętego, Kraków 1994, s. 15. Por. M. NOWOSIELSKI, Duch wieje kędy chce [wywiad], W: SWN 4 (49) 1996, s. 59; B. DEMBOWSKI, KZBS, s. 55. Niekiedy to pragnienie pełni życia chrześcijańskiego objawia się w postaci głodu większej zażyłości z Jezusem, doświadczenia mocy Ducha Świętego i żywej wspólnoty. Brak spełnienia tych oczekiwań może prowadzić często do odejścia z Kościoła. Zob. K. MC DONNELL, T. G. MONTAGUE, RO, s. 38. Por. Y. CONGAR, DCDB, s. 23; D. TOMCZYK, Grupa modlitewna w ruchu charyzmatycznym, W: AK 106 (87) 1996, s. 87; D. TOMCZYK, Współczesne przebudzenie charyzmatyczne, W: HD 1 (199) 1986, s. 37; K. STRZELECKA, Doświadczenie Ducha Świętego w życiu chrześcijanina i w Kościele, W: AK 85 (67) 1975, s. 226; R. MARTIN, GB, s. 27; E. O'CONNOR, RCH, s. 268; Od otrzymania daru chrztu świętego do świadomego wyboru drogi wiary, W: SWN 1 (13) 1993, s. 55; M. BABRAJ [red.], OJM, s. 5, 31, 80; L. SŁUP, Jak modlić się o napełnienie Duchem Świętym?, W: ZODŚ 16/1997, s. 78-79.
[2] Zob. D. TOMCZYK, KKRCH, s. 45; B. DEMBOWSKI, ZW, s. 3; H. MÜHLEN, Wprowadzenie w Odnowę w Duchu Świętym, b.r.m.w., s. 3; M. HÉBRARD, CHZH, s. 118.
[3] W. HRYNIEWICZ, NPCH, s. 294-295.
[4] TAMŻE, s. 295-296.
[5] E. Weron pisze: Stąd widoczny się staje pozytywny wpływ ruchu charyzmatycznego dla ożywienia i odnowienia życia religijnego w środowiskach zobojętniałych. E. WERON, RODŚ, s. 115.
[6] B. MIGUT, Chrzest wszczepieniem w misterium Chrystusa i Kościoła, W: ZMCH, Lublin 1996, s. 105.
[7] Zob. Y. CONGAR, WDŚP, s. 237.
[8] Zob. L. J. SUENENS, NZDŚ, s. 74; CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 8.
[9] Zob. E. WERON, RODŚ, s. 116; Y. CONGAR, WDŚP, s. 237. Por. F. A. SULLIVAN, CHOCH, s. 71-72; P. SCHOONENBERG, CHDŚ, s. 4.
[10] Zob. E. O'CONNOR, RCH, s. 44-45.
[11] Zob. H. MÜHLEN, Odnowa w Duchu Świętym, Kraków 1983, s. 52. Przygotowanie takowe wynika ze świadomości potrzeby przygotowania przed modlitwą o wylanie Ducha Świętego, która powinna prowadzić nie do koncentracji na wylaniu Ducha, ale do życia w Duchu Świętym. Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 10.
[12] Zob. H. MÜHLEN, Odnowa w Duchu Świętym, Kraków 1983, s. 53.
[13] Zob. M. DUJARIER, KHK, s. 11.
[14] Zob. TAMŻE, s. 101. Por. R. MURAWSKI, Katechumenat Dwudziestego Wieku, W: Com 1 (13) 1983, s. 28-45; W. KUBIK [red..], Katecheza po Soborze Watykańskim II w świetle dokumentów Kościoła, Warszawa 1985, s. 109.
[15] Zob. M. DUJARIER, KHK, s. 101. Problem ten znajduje rozwinięcie w IV rozdziale wprowadzenia w Obrzędzie chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych. Zob. Obrzęd Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych, Katowice 1988, r. IV, Przygotowanie do bierzmowania i Eucharystii dorosłych, którzy przyjęli chrzest jako dzieci, ale nie otrzymali pouczenia w wierze, nr 295-305, s. 138-140.
[16] W oficjalnej publikacji Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Notitiae 9/1973 (s. 274-282), w refleksjach i komentarzach do Obrzędu Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych autor wymienia grupy, które należałoby objąć katechumenatem: tych, którzy choć przyjęli sakramenty Bierzmowania i Eucharystii, a następnie porzucili praktyki religijne i pragną do nich powrócić oraz tych, którzy praktykując życie chrześcijańskie pragną pogłębiać swoją wiarę. Dlatego postuluje on wprowadzenie słownego rozróżnienia w określaniu zwykłego katechumenatu i wyżej wymienionych form. Zachęca zatem do przyjęcia określeń: katechumenat pochrzcielny lub też katechumenat ponowny czy też im podobnych. Tę potrzebę dostrzegł także papież Jan Paweł II w Adhortacji apostolskiej Catechesi tradendae w numerze 44. W 1974 roku w Notitiae 95-96/1974 (s. 289) znalazło się jak gdyby dopowiedzenie do myśli zawartych w omawianym wyżej artykule z 1973 roku. Wskazuje się na neokatechumenat jako jedną z dróg odkrycia mocy chrztu i rozwijania wiary u ochrzczonych. Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów wysunęła pozytywne opinie co do tej drogi ewangelizacji dla tych, którzy zaniechali drogi życia chrześcijańskiego. Zob. M. DUJARIER, KHK, s. 101-104. Na potrzebę katechumenatu tak dorosłych, jak i ochrzczonych w niemowlęctwie, a zaniedbujących rozwój swojej wiary wskazuje B. Mokrzycki. Zob. B. MOKRZYCKI, Droga chrześcijańskiego wtajemniczenia, Warszawa 1983, s. 11.
[17] Zob. J. RATZINGER, Raport o stanie wiary, Kraków-Warszawa 1986, s. 36.
[18] Zob. S. J. DEMSCY, Proces inicjacji w życie we wspólnocie, W: PDŚ 1 (12) 1996, s. 5.
[19] Po 4 tygodniu następuje modlitwa o wylanie Ducha Świętego z nałożeniem rąk, a następnie seminarium jest kontynuowane. Wyjaśnia się m.in. zasady korzystania z darów i charyzmatów Ducha Świętego. Zob. M. BABRAJ [red.], OJM, s. 79-80. Punktem kulminacyjnym jest modlitwa o wylanie Ducha Świętego z nałożeniem rąk. Zob. M. NOWOSIELSKI, Duch wieje kędy chce [wywiad], W: SWN 4 (49) 1996, s. 59. Przez 7 pełnych tygodni trwa systematyczne nauczanie oraz dzielenie się wiarą w małych grupach, a także indywidualne medytacje nad określonym fragmentem Pisma Świętego. Całość skupiona jest wokół 5 tygodnia, w czasie którego następuje modlitwa o wylanie Ducha Świętego. Pierwsze 4 tygodnie podejmują problematykę związaną z dyspozycją wiary, skruchą i głębokim nawróceniem do Jezusa oraz prowadzą do prośby o modlitwę o wylanie Ducha. Natomiast tydzień 6 i 7 prowadzą do podjęcia konkretnych decyzji praktycznych związanych z życiem w Duchu Świętym. Samo seminarium zatem przypomina 1 i 2 tydzień rekolekcji ignacjańskich. Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 14-15.
[20] TAMŻE, 10.
[21] Zob. TAMŻE, s. 11-12.
[22] F. A. Sulivan stwierdza: Wiem z doświadczenia, że prowadzący seminaria, którzy nie mają przeszkolenia zawodowego do tego rodzaju posługiwania, często wykazują szczególne dary przy jego pełnieniu. F. A. SULLIVAN, CHOCH, s. 72.
[23] Zob. B. DEMBOWSKI, KZBS, s. 57. Seminarium Odnowy w Duchu Świętym odbywa się poprzez 7-10 tygodni w ramach cotygodniowego spotkania w mniejszych grupach. Obejmuje ono następującą tematykę: miłość Boga; sens życia; Jezus Pan i Zbawiciel; Jezus drogą do Ojca; uzdrowienie wewnętrzne i nawrócenie; Duch Święty i Jego osoba, działanie, dary i charyzmaty; przygotowanie do modlitwy o wylanie Ducha Świętego, wzrastanie w Duchu Świętym, owoce życia w Duchu Świętym; wspólnota; 5 warunków życia chrześcijańskiego: modlitwa osobista, modlitwa we wspólnocie, studium Pisma Świętego i dokumentów Magisterium Kościoła, uczestniczenie w Eucharystii i sakramentach oraz służba. Oprócz normalnego cyklu mamy do czynienia z Rekolekcjami Ewangelizacyjnymi Odnowy (REO), które stanowią ośmiodniową wersję Seminarium Odnowy w Duchu Świętym i opierają się na Piśmie Świętym, dzieleniu wiarą i modlitwie. Zob. B. DEMBOWSKI, Przyjąć Jezusa jako Pana i Zbawiciela. Z doświadczenia Odnowy w Duchu Świętym, W: Komisja Duszpasterska Episkopatu Polski, Jezus Chrystus Jedyny Zbawiciel świata wczoraj, dziś i na wieki. Program duszpasterski na rok 1996/97, Katowice 1996, s. 125-126; L. SŁUP, Jak modlić się o napełnienie Duchem Świętym?, W: ZODŚ 16/1997, s. 78. Seminarium uczy, w sposób nawet często bardzo praktyczny, jak kochać Boga i bliźniego, rozeznawać wolę Bożą, patrzeć na świat, prowadzić walkę duchową oraz zaangażować się w życie wspólnoty chrześcijańskiej. Zob. S. J. DEMSCY, Proces inicjacji do życia we wspólnocie, W: PDŚ 1 (12) 1996, s. 5. Por. Nowe życie w Duchu Świętym. Podręcznik na seminarium przygotowawcze. Było to właściwie zmodyfikowanie podręcznika amerykańskiego. Drugą taką modyfikacją, tym razem podręcznika belgijskiego, była publikacja J. Philippe Abyście owoc przynieśli. Zob. K. LUBOWICKI, A może jednak warto to przemyśleć?, W: Mozaika Obrzańska 47/1983, s. 19.
[24] W języku polskim ukazały się następujące publikacje, które są używane jako podręczniki w polskich grupach Odnowy w Duchu Świętym: T. MICEWICZ, Vademecum Charyzmatyka, W: T. Micewicz, Szkoła modlitwy. Vademecum charyzmatyka, Katowice 1991; H. MÜHLEN, Odnowa w Duchu Świętym, Kraków 1983; H. MÜHLEN, Wprowadzenie w Odnowę w Duchu Świętym, b.r.m.w.; czy też mniej popularne: P. SCHOONENBERG, CHDŚ, V. WALSH, Klucz do Odnowy charyzmatycznej w Kościele katolickim, mps, b.r.m.w. oraz Rekolekcje Ewangelizacyjne Odnowy (REO), Warszawa 1978. Zob. V. WALSH, KOCH, s. 25. Por. B. DEMBOWSKI, Przyjąć Jezusa jako Pana i Zbawiciela. Z doświadczenia Odnowy w Duchu Świętym, W: Komisja Duszpasterska Episkopatu Polski, Jezus Chrystus Jedyny Zbawiciel świata wczoraj, dziś i na wieki. Program duszpasterski na rok 1996/97, Katowice 1996, s. 127.
[25] Zob. B. DEMBOWSKI, KZBS, s. 57.
[26] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 7, 10, 17.
[27] Zob. E. WERON, RODŚ, s. 116.
[28] Zob. B. DEMBOWSKI, ZW, s. 4-5.
[29] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 83-94.
[30] Zob. TAMŻE, s. 10. Seminarium stanowi tylko rozpoczęcie pewnego procesu i nie kończy formacji członków ruchu. Zob. S. J. DEMSCY, Proces inicjacji w życie we wspólnocie, W: PDŚ 1 (12) 1996, s. 5.
[31] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 13.
[32] Zob. T. SZKOPEK, W obronie Odnowy w Duchu Świętym, W: Nova et Vetera 1 (4) 1997, s. 32; E. WERON, RODŚ, s. 117; K. KARLIŃSKA, Duch Święty został dany, W: BE 11-12/1979, s. 32; L. J. SUENENS, NZDŚ, s. 109-110; H. GRONKIEWICZ-WALTZ, Jest to dla mnie droga uświęcenia [wywiad], W: SWN 9 (21) 1993, s. 52-53; Z. PASEK, RZPM, s. 194. Por. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 88; P. G. MANSFIELD, JNP, s. 71; L. SŁUP, Jak modlić się o napełnienie Duchem Świętym?, W: ZODŚ 16/1997, s. 78, 80.
[33] Zob. T. SZKOPEK, W obronie Odnowy w Duchu Świętym, W: Nova et Vetera 1 (4) 1997, s. 34. Liczne nawrócenia i uznanie Jezusa jako Pana są owocem Odnowy w Duchu Świętym, gdzie ludzie dzielą się między sobą tym doświadczeniem wewnętrznej przemiany i nawrócenia. Zob. R. CANTALAMESSA, Wsłuchani w Ducha Świętego, Kraków 1994, s. 5; P. SIWEK, Na marginesie ruchu charyzmatycznego, W: HD 1 (163) 1976, s. 46. Por. R. MARTIN, GB, s. 14-15; M. BIGIEL, JCHDŚ, s. 36, 153; K. KARLIŃSKA, Jak otrzymać Ducha Świętego?, W: Charis 21-23/1984, s. 24; M. BABRAJ [red.], OJM, s. 80.
[34] Zob. R. CANTALAMESSA, Wsłuchani w Ducha Świętego, Kraków 1994, s. 47. Por. T. MICEWICZ, Vademecum Charyzmatyka, W: T. Micewicz, Szkoła modlitwy. Vademecum charyzmatyka, Katowice 1991, s. 204.
[35] Zob. R. CANTALAMESSA, Wsłuchani w Ducha Świętego, Kraków 1994, s. 57. Por. S. CLARK, Ochrzczeni w Duchu Świętym i dary duchowe. Podstawowe wyjaśnienia kluczowych pojęć i doświadczeń Odnowy Charyzmatycznej, Kraków 1994, s. 42.
[36] Zob. R. MARTIN, GB, s. 95-96. Por. K. KARLIŃSKA, Jak otrzymać Ducha Świętego?, W: Charis 21-23/1984, s. 25; L. SCHUBERT, Godzina przemiany. Metoda modlitwy, która może przemienić twoje życie, Warszawa 1995, s. 26.
[37] Zob. M. NOWOSIELSKI, Duch wieje kędy chce [wywiad], W: SWN 4 (49) 1996, s. 61.
[38] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 36.
[39] Zob. E. CEGLAREK, Aspekty chrzcielnej perykopy o Nikodemie (J 3, 1-21), mps, Poznań 1995, s. 36.
[40] Zob. R. MARTIN, GB, s. 101.
[41] J. NAUMOWICZ, Trzeba odnowić łaskę chrztu, W: ZODŚ 16/1997, s. 21.
[42] Zob. R. PUIGDOLLERS, Chrzest w Duchu Świętym a Bierzmowanie, W: Com 2 (68) 1992, s. 68; E. O'CONNOR, RCH, s. 122. E. Weron mówi natomiast o trwałości nawrócenia. Zob. E. WERON, RODŚ, s. 114. Por. M. BIGIEL, JCHDŚ, s. 153.
[43] J. NAUMOWICZ, Trzeba odnowić łaskę chrztu, W: ZODŚ 16/1997, s. 21.
[44] Zob. TDW, s. 6.
[45] Zob. TAMŻE, s. 9. Por. TAMŻE, s. 50.
[46] Zob. V. WALSH, KOCH, s. 17. Por. K. MC DONNELL, T. G. MONTAGUE, RO, s. 14; T. MICEWICZ, Vademecum Charyzmatyka, W: T. Micewicz, Szkoła modlitwy. Vademecum charyzmatyka, Katowice 1991, s. 201; P. G. MANSFIELD, JNP, s. 228.
[47] Zob. V. WALSH, KOCH, s. 17.
[48] Zob. B. MIGUT, Chrzest wszczepieniem w misterium Chrystusa i Kościoła, W: ZMCH, s. 128.
[49] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 12.
[50] Zob. Z. PASEK, Czym jest ruchu zielonoświątkowy?, W: Z. Pasek, Ruch Zielonoświątkowy. Próba monografii, Kraków 1992, s. 101; CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 17. Działanie Ducha Świętego w nas, gdy chodzi o nasze osobiste zbawienie, w którym nikt nie może zastąpić nas wobec Boga, przejawia się w postaci odrodzieńczej. Jest to łaska Boża, którą się dobrowolnie przyjmuje w osobistym nawróceniu, w błaganiu o wybaczenie grzechów oraz w dążeniu do świętości życia. R. PUIGDOLLERS, Chrzest w Duchu Świętym a Bierzmowanie, W: Com 2 (68) 1992, s. 72.
[51] Nie oznacza to jednak kwietystycznej bierności, ale współdziałanie z łaską i poddanie się działaniu Ducha Świętego. Zob. CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 18.
[52] Zob. L. J. SUENENS, Dar Odnowy a posługa kapłana i zakonnika, W: Charis 21-23/1984, s. 10-11.
[53] Zob. B. DEMBOWSKI, KZBS, s. 58; P. SIWEK, Na marginesie ruchu charyzmatycznego, W: HD 1 (163) 1976, s. 46.
[54] Zob. A. GREFKOWICZ, Uzdrowienia potrzebuje każdy z nas [wywiad], W: SWN 7 (8) 1992, s. 60; M. NOWOSIELSKI, Duch wieje kędy chce [wywiad], W: SWN 4 (49) 1996, s. 60.
[55] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 20.
[56] Zob. L. J. SUENENS, Modlitwa i mówienie językami, W: BE 1 (29) 1979, s. 65.
[57] Zob. A. GREFKOWICZ, Uzdrowienia potrzebuje każdy z nas [wywiad], W: SWN 7 (8) 1992, s. 60.
[58] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 23-24.
[59] Zob. TAMŻE, s. 24.
[60] Zob. TAMŻE, s. 20.
[61] Zob. TAMŻE, s. 30-31.
[62] R. PINDEL, Charyzmatyczny rys duchowości chrześcijańskiej, W: ŻD 7 (3) 1996, s. 113.
[63] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 32.
[64] Zob. R. LAURENTIN, Trzy charyzmaty, Kraków 1986, s. 35.
[65] R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 27.
[66] Zob. V. WALSH, KOCH, s. 83.
[67] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 25-26.
[68] Zob. M. HÉBRARD, CHZH, s. 53-54.
[69] Zob. TAMŻE, s. 85-86. Por. B. DEMBOWSKI, ODŚPG, s. 14; A. GREFKOWICZ, Uzdrowienia potrzebuje każdy z nas [wywiad], W: SWN 7 (8) 1992, s. 59; M. NOWOSIELSKI, Duch wieje kędy chce [wywiad], W: SWN 4 (49) 1996, s. 60.
[70] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 28.
[71] Zob. TAMŻE, s. 28-29.
[72] Zob. TAMZE, s. 26-27; L. SCHUBERT, Godzina przemiany. Metoda modlitwy, która może przemienić twoje życie, Warszawa 1995, s. 33.
[73] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 27.
[74] Zob. R. MARTIN, GB, s. 96-97.
[75] H. MÜHLEN, Odnowa w Duchu Świętym, Kraków 1983, s. 57.
[76] Zob. V. WALSH, KOCH, s. 83-84.
[77] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 29-30.
[78] Zob. B. DEMBOWSKI, Ochrzczeni w Duchu Świętym, W: ZODŚ 16/1997, s. 6-7. Jedno z bezpośrednich świadectw stwierdza: Oddaliśmy nasze życie Jezusowi, a On oddał nas Duchowi Świętemu. P. G. MANSFIELD, JNP, s. 117. Hasło Jezus jest Panem stało się niejako sloganem Odnowy w Duchu Świętym. Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 54. Por. L. J. SUENENS, NZDŚ, s. 110; B. ZAORSKA, Wspólnoty charyzmatyczne, W: KA 2 (72) 1988, s. 20; L. SŁUP, Jak modlić się o napełnienie Duchem Świętym?, W: ZODŚ 16/1997, s. 79, 80.
[79] Zob. F. A. SULLIVAN, CHOCH, s. 52; M. BIGIEL, JCHDŚ, s. 160; V. WALSH, KOCH, s. 15.
[80] Zob. M. BIGIEL, JCHDŚ, s. 152. Por. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 54.
[81] Zob. B. DEMBOWSKI, Ochrzczeni w Duchu Świętym, W: ZODŚ 16/1997, s. 9; TDW, s. 50. W wylaniu Ducha Świętego odkrywa się na nowo osobistą głębię w stosunku do Jezusa, posłanego przez Ojca w mocy Ducha Świętego. Zob. K. MC DONNELL, T. G. MONTAGUE, RO, s. 10; D. TOMCZYK, Duchowość ruchu charyzmatycznego, W: CTh 3 (57) 1987, s. 47-46.
[82] Zob. M. BIGIEL, JCHDŚ, s. 152-153. Por. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 55.
[83] Zob. B. DEMBOWSKI, KZBS, s. 58; CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 19.
[84] F. A. SULLIVAN, CHOCH, s. 52.
[85] M. BIGIEL, JCHDŚ, s. 150-151. Por. K. KARLIŃSKA, Jak otrzymać Ducha Świętego?, W: Charis 21-23/1984, s. 25.
[86] Zob. R. CANTALAMESSA, Wsłuchani w Ducha Świętego, Kraków 1994, s. 119-121.
[87] Zob. B. DEMBOWSKI, ODŚPG, s. 18. Szczegółowo owoce wylania Ducha Świętego omówimy w V rozdziale niniejszej pracy.
[88] Zob. V. WALSH, KOCH, s. 16.
[89] Zob. M. BIGIEL, JCHDŚ, s. 151.
[90] Zob. TAMŻE, s. 162; W. HRYNIEWICZ, NPCH, s. 270; JAN PAWEŁ II, Wierzę w Ducha Świętego, Watykan 1992, s. 51.
[91] Zob. M. BIGIEL, JCHDŚ, s. 162; W. HRYNIEWICZ, NPCH, s. 372.
[92] Zob. TDW, s. 5. To doświadczenie mocy Ducha Świętego prowadzi do osobistej świadomości, że Jezus jest Panem danej osoby. Zob. V. WALSH, KOCH, s. 16.
[93] Zob. TAMZE, s. 15.
[94] Zob. P. SZKOPEK, W obronie Odnowy w Duchu Świętym, W: Nova et Vetera 1 (4) 1997, s. 34.
[95] Zob. B. ZAORSKA, Wspólnoty charyzmatyczne, W: KA 2 (72) 1988, s. 20.
[96] Zob. B. DEMBOWSKI, KZBS, s. 59-60.
[97]Zob. K. MC DONNELL, T. G. MONTAGUE, ICH, s. 432.
[98] Zob. TAMŻE, s. 457-459.
[99] Zob. V. WALSH, KOCH, s. 18.
[100] Cyt. za: K. MC DONNELL, T. G. MONTAGUE, RO, s. 37.
[101] Zob. D. TOMCZYK, Duchowość ruchu charyzmatycznego, W: CTh 3 (57) 1987, s. 39-40.
[102] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 15.
[103] P. G. MANSFIELD, JNP, s. 70-71.
[104] Por. TAMŻE, s. 127.
[105] Zob. CH. WHITEHEAD, Pięćdziesiątnicą trzeba żyć, Kraków 1994, s. 86; R. MARTIN, GB, s. 80; B. DEMBOWSKI, Przyjąć Jezusa jako Pana i Zbawiciela. Z doświadczenia Odnowy w Duchu Świętym, W: Komisja Duszpasterska Episkopatu Polski, Jezus Chrystus Jedyny Zbawiciel świata wczoraj, dziś i na wieki. Program duszpasterski na rok 1996/97, Katowice 1996, s. 126.
[106] Zob. V. WALSH, KOCH, s. 16; E. O'CONNOR, RCH, s. 35. Por. CH. WHITEHEAD, Pięćdziesiątnicą trzeba żyć, Kraków 1994, s. 84-85; B. DEMBOWSKI, ODŚPG, s. 16.
[107] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 66.
[108] Zob. T. MICEWICZ, Vademecum Charyzmatyka, W: T. Micewicz, Szkoła modlitwy. Vademecum charyzmatyka, Katowice 1991, s. 200. Por. F. A. SULLIVAN, CHOCH, s. 50; P. G. MANSFIELD, JNP, s. 212.
[109] Zob. D. TOMCZYK, Duchowość ruchu charyzmatycznego, W: CTh 3 (57) 1987, s. 44. Por. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 65; CH. WHITEHEAD, Pięćdziesiątnicą trzeba żyć, Kraków 1994, s. 84-86; R. MARTIN, GB, s. 132; B. DEMBOWSKI, Przyjąć Jezusa jako Pana i Zbawiciela. Z doświadczenia Odnowy w Duchu Świętym, W: Komisja Duszpasterska Episkopatu Polski, Jezus Chrystus Jedyny Zbawiciel świata wczoraj, dziś i na wieki. Program duszpasterski na rok 1996/97, Katowice 1996, s. 127; T. SZKOPEK, W obronie Odnowy w Duchu Świętym, W: Nova et Vetera 1 (4) 1997, s. 29; B. DEMBOWSKI, Dziękczynienie z Maryją: rekolekcje dla biskupów, Jasna Góra 25-28 listopada 1996 r., Włocławek 1997, s. 75.
[110] Zob. K. KARLIŃSKA, Duch Święty został dany, W: BE 11-12/1979, s. 34.
[111] Zob. CH. WHITEHEAD, Pięćdziesiątnicą trzeba żyć, Kraków 1994, s. 86. P. Flood pisze: Zaczynają od cichej, spokojnej modlitwy, szybko ktoś zaczyna śpiewać lub głośno krzyczeć i z czasem staje się to udziałem wielu bez względu na to, czy wszyscy śpiewają to samo. Kobieta może podskakiwać, tańczyć wokoło, odpowiednio radośnie i monotonnie. P. FLOOD, Pentekotyzm, W: Nova et Vetera 1 (4) 1997, s. 19. A zatem pewne kontrowersje budzą nowe gesty i formy pobożności, które przecież mogą ulegać zmianie ze względu na kontekst historyczny. Zob. T. SZKOPEK, W obronie Odnowy w Duchu Świętym, W: Nova et Vetera 1 (4) 1997, s. 28-29.
[112] Zob. P. FLOOD, Pentekotyzm, W: Nova et Vetera 1 (4) 1997, s. 19.
[113] Zob. T. SZKOPEK, W obronie Odnowy w Duchu Świętym, W: Nova et Vetera 1 (4) 1997, s. 29.
[114] Zob. R. MARTIN, GB, s. 132.
[115] Zob. CH. WHITEHEAD, Pięćdziesiątnicą trzeba żyć, Kraków 1994, s. 86.
[116] Zob. R. FARICY, L. ROONEY, Modlitwa charyzmatyczna i kontemplacja. Prosty podręcznik modlitwy, Kraków 1990.
[117] Zob. L. SCHUBERT, Godzina przemiany. Metoda modlitwy, która może przemienić twoje życie, Warszawa 1995, s. 10-11.
[118] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 66. Brak wdzięczności Bogu zamyka na łaskę. Natomiast uwielbienie oczyszcza i uzdalnia do jej przyjęcia. Zob. J. PHILIPPE, W szkole Ducha Świętego, Kraków 1997, s. 29.
[119] Zob. CH. WHITEHEAD, Pięćdziesiątnicą trzeba żyć, Kraków 1994, s. 84.
[120] TAMŻE, s. 85. Por. B. DEMBOWSKI, ODŚPP, s. 94.
[121] Zob. CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 19; R. MARTIN, Jezus działa dziś z mocą wśród nas, W: SWN 5 (17) 1993, s. 55. Znamienne w tej materii jest świadectwo dr. Barta Ghezzi: Gość, przechodząc od jednej osoby do drugiej, nakładał ręce, nakazywał złym duchom odejść i prosił Jezusa, aby ochrzcił nas Duchem Świętym. P. G. MANSFIELD, JNP, s. 210; ODŚMC, s. 28, 30. Por. L. J. SUENENS, Uwalnianie dokonuje się w Kościele, W: ZODŚ 10/1996, s. 60-63.
[122] Zob. R. LAURENTIN, Trzy charyzmaty, Kraków 1986, s. 20; ODŚMC, s. 48.
[123] Zob. V. WALSH, KOCH, s. 89.
[124] Zob. TDW, s. 47; ODŚMC, s. 22-24; KONGREGACJA NAUKI WIARY, List do Ordynariuszy miejsca przypominający o niektórych normach dotyczących egzorcyzmów, W: W trosce o pełnię wiary. Dokumenty Kongregacji Nauki Wiary 1966-1994, Tarnów 1995, s. 242. Por. R. TRZCIŃSKI, Rozmawiać z Bogiem twarzą w twarz [wywiad], W: SWN 6 (40) 1995, s. 56.
[125] Zob. Y. CONGAR, WDŚP, s. 221-222. Por. ODŚMC, s. 25.
[126] Zob. ODŚMC, s. 29; M. HÉBRARD, CHZH, s. 87.
[127] Zob. R. LAURENTIN, Trzy charyzmaty, Kraków 1986, s. 21. Por. ODŚMC, s. 27.
[128] Zob. T. SZKOPEK, W obronie Odnowy w Duchu Świętym, W: Nova et Vetera 1 (4) 1997, s. 33-34.
[129] Zob. KONGREGACJA NAUKI WIARY, List do Ordynariuszy miejsca przypominający o niektórych normach dotyczących egzorcyzmów z 29.09.1985, W: W trosce o pełnię wiary. Dokumenty Kongregacji Nauki Wiary 1966-1994, Tarnów 1995, s. 242-243.
[130] Zob. R. LAURENTIN, Trzy charyzmaty, Kraków 1986, s. 20-21.
[131] Zob. TAMŻE, s. 21.
[132] Zob. TAMŻE, s. 21-22.
[133] Zob. ODŚMC, s. 30.
[134] P. G. MANSFIELD, JNP, s. 77. Por. ODŚMC, s. 30.
[135] Zob. L. J. SUENENS, Dar Odnowy a posługa kapłana i zakonnika, W: Charis 21-23/1984, s. 11. Por. V. WALSH, KOCH, s. 89.
[136] Zob. R. LAURENTIN, Trzy charyzmaty, Kraków 1986, s. 21. Por. ODŚMC, s. 29.
[137] Zob. TAMŻE, s. 34-37.
[138] Zob. J. M. VERLINDE, Uwalnianie jest procesem, W: ZODŚ 10/1996, s. 64-70.
[139] Zob. ODŚMC, s. 43-46; KONGREGACJA NAUKI WIARY, List do Ordynariuszy miejsca przypominający o niektórych normach dotyczących egzorcyzmów z 29.09.1985, W: W trosce o pełnię wiary. Dokumenty Kongregacji Nauki Wiary 1966-1994, Tarnów 1995, s. 243.
[140] Zob. S. J. DEMSCY, Proces inicjacji w życie we wspólnocie, W: PDŚ 1 (12) 1996, s. 5.
[141] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 16-17. Por. R. MARTIN, GB, s. 27; L. SŁUP, Jak modlić się o napełnienie Duchem Świętym?, W: ZODŚ 16/1997, s. 79.
[142] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 17.
[143] W. HRYNIEWICZ, NPCH, s. 396. Por. Od otrzymania daru chrztu świętego do świadomego wyboru drogi wiary, W: SWN 1 (13) 1993, s. 56; T. G. MONTAGUE, Na skrzydłach wiatru. Poznawanie dróg Ducha Świętego, Warszawa 1980, s. 23.
[144] Zob. K. MC DONNELL, T. G. MONTAGUE, RO, s. 39.
[145] Jest całkowicie możliwe, że chrześcijanin, który był ochrzczony jako niemowlę, nigdy nie uczyni osobistym tego, co zostało za niego wykonane przez innych w czasie jego chrztu. Jest także całkiem możliwe, że sakrament bierzmowania również nie miał dla niego właściwego znaczenia. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 38.
[146] Zob. TAMŻE, s. 39.
[147] Dziś nierzadkie są przypadki pewnej nieskuteczności sakramentów inicjacji na płaszczyźnie doświadczenia osobistego. Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 38.
[148] Zob. B. DEMBOWSKI, ODŚPG, s. 17. Modlitwa wstawiennicza ma stanowić pomoc w odnowieniu łask sakramentalnych, by dary udzielone w chrzcie, a często w człowieku uśpione lub mało rozwijane, ujawniły się. Zob. B. DEMBOWSKI, ZW, s. 5. Znajduje to potwierdzenie u św. Tomasza z Akwinu (Summa Theologica 1 q 23 a. 6 ad. 2). Zob. M. BABRAJ [red.], OJM, s. 94. Por. E. O'CONNOR, RCH, s. 119.
[149] Zob. B. DEMBOWSKI, ODŚPG, s. 17; B. DEMBOWSKI, ZW, s. 5. Por. R. MARTIN, GB, s. 27; M. NOWOSIELSKI, Duch wieje kędy chce [wywiad], W: SWN 4 (49) 1996, s. 60.
[150] Zob. H. MÜHLEN, Odnowa w Duchu Świętym, Kraków 1983, s. 57. Jest to gest dość często występujący na kartach Pisma Świętego. Zob. E. WERON, RODŚ, s. 115; CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 22. Por. P. G. MANSFIELD, JNP, s. 117; T. MICEWICZ, Vademecum Charyzmatyka, W: T. Micewicz, Szkoła modlitwy. Vademecum charyzmatyka, Katowice 1991, s. 199. Por. Y. CONGAR, WDŚP, s. 239; L. SŁUP, Jak modlić się o napełnienie Duchem Świętym?, W: ZODŚ 16/1997, s. 79.
[151] Zob. H. MÜHLEN, Odnowa w Duchu Świętym, Kraków 1983, s. 160. Wiele osób modli się kładąc ręce na głowę lub ramiona proszącego. Brat czy wspólnota pośredniczą, ale działa sam Bóg. Y. CONGAR, WDŚP, s. 237. Por. E. O'CONNOR, RCH, s. 139.
[152] Powołując się na św. Tomasza z Akwinu, T. Szkopek stwierdza, że: Podobnie rzecz się ma jeśli chodzi o wszystkie inne funkcje stopni niższych, które mogą być spełniane przez wszystkich, jakkolwiek nie mających do tego żadnego tytułu. T. SZKOPEK, W obronie Odnowy w Duchu Świętym, W: Nova et Vetera 1 (4) 1997, s. 33-34.
[153] Zob. TAMŻE, s. 33-34.
[154] Zob. E. WERON, RODŚ, s. 115. Por. P. G. MANSFIELD, JNP, s. 126; Y. CONGAR, WDŚP, s. 239.
[155] Zob. H. MÜHLEN, Odnowa w Duchu Świętym, Kraków 1983, s. 160. W Piśmie Świętym gest ten oznacza zarówno błogosławieństwo, jak i modlitwę błagalną o uzdrowienie chorych, udzielanie urzędów we wspólnocie czy modlitwę o zesłanie Ducha Świętego. Zob. TDW, s. 49. Por. M. BABRAJ [red.], OJM, s. 13, 83.
[156] Zob. P. FLOOD, Pentekotyzm, W: Nova et Vetera 1 (4) 1997, s. 19.
[157] Zob. CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 10, 21.
[158] Zob. TAMŻE, s. 21.
[159] E. WERON, RODŚ, s. 115-116. Por. L. J. SUENENS, NZDŚ, s. 191; Y. CONGAR, WDŚP, s. 239.
[160] E. WERON, RODŚ, s. 116. Za symbolem braterskości w tym geście opowiada się także K. Strzelecka. Por. K. STRZELECKA, Doświadczenie Ducha Świętego w życiu chrześcijanina i w Kościele, W: AK 85 (67) 1975, s. 226. Nie można traktować go jako magicznego rytuału. Zob. TDW, s. 49.
[161] Zob. H. MÜHLEN, Odnowa w Duchu Świętym, Kraków 1983, s. 160. Także tzw. Pierwszy Dokument z Malines widzi w tym wyraz braterskiej modlitwy i jedności duchowej we wspólnocie. Zob. TDW, s. 49.
[162] Zob. CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 22.
[163] K. MC DONNELL, T. G. MONTAGUE, ICH, s. 131.
[164] Zob. TDW, s. 49.
[165] Zob. M. BABRAJ [red.], OJM, s. 80, 83. W ten sposób wyraża się solidarność grupy oraz pragnienie ukierunkowania ku proszącemu o modlitwę. Zatem jest to gest przyjacielski. Zob. CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 21. Por. L. J. SUENENS, NZDŚ, s. 191-192.
[166] P. G. MANSFIELD, JNP, s. 56.
[167] Y. CONGAR, WDŚP, s. 239.
[168] Zob. CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 21. Por. E. O'CONNOR, RCH, s. 118-119. Nie należy jakiemuś zwyczajowi przypisywać, że jest znakiem obecności Ducha Świętego. Nadmierne przywiązanie do takowego rytu jest elementem niezdrowym i znakiem wypaczenia. Zob. B. DEMBOWSKI, ODŚPP, s. 99.
[169] W. HRYNIEWICZ, NPCH, s. 295. Por. B. DEMBOWSKI, ODŚPG, s. 17; CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 21.
[170] Zob. M. HÉBRARD, CHZH, s. 19.
[171] Zob. E. O'CONNOR, RCH, s. 41, 139. Por. K. STRZELECKA, Doświadczenie Ducha Świętego w życiu chrześcijanina i w Kościele, W: AK 85 (67) 1975, s. 227.
[172] Zob. M. BABRAJ [red.], OJM, s. 94; CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 19.
[173] Zob. E. WERON, RODŚ, s. 115. Por. M. BABRAJ [red.], OJM, s. 83. Nie oznacza to nakładania rąk w atmosferze jakiegoś niezdrowego napięcia. Zob. E. O'CONNOR, RCH, s. 49, 63, 118.
[174] Zob. CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 21. Por. E. O'CONNOR, RCH, s. 118.
[175] Zob. B. BIEGUN, W poszukiwaniu pełni, W: ZODŚ 16/1997, s. 37. Por. E. O'CONNOR, RCH, s. 49.
[176] Zob. B. DEMBOWSKI, Przyjąć Jezusa jako Pana i Zbawiciela. Z doświadczenia Odnowy w Duchu Świętym, W: Komisja Duszpasterska Episkopatu Polski, Jezus Chrystus Jedyny Zbawiciel świata wczoraj, dziś i na wieki. Program duszpasterski na rok 1996/97, Katowice 1996, s. 127. Por. E. O'CONNOR, RCH, s. 118.
[177] Zob. B. DEMBOWSKI, ODŚPP, s. 95; B. DEMBOWSKI, ODŚPG, s. 17.
[178] Zob. Prowadzeni przez Ducha, W: ZODŚ 16/1997, s. 50.
[179] Zob. E. O'CONNOR, RCH, s. 139.
[180] Zob. TDW, s. 5. Por. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 85; R. CANTALAMESSA, Prawo Ducha, W: ZODŚ 16/1997, s. 48. Por. B. DEMBOWSKI, Przyjąć Jezusa jako Pana i Zbawiciela. Z doświadczenia Odnowy w Duchu Świętym, W: Komisja Duszpasterska Episkopatu Polski, Jezus Chrystus Jedyny Zbawiciel świata wczoraj, dziś i na wieki. Program duszpasterski na rok 1996/97, Katowice 1996, s. 124; Y. CONGAR, WDŚP, s. 240; Y. CONGAR, DCDB, s. 7; P. G. MANSFIELD, JNP, s. 123, 147; F. A. SULLIVAN, CHOCH, s. 51; S. CLARK, Ochrzczeni w Duchu Świętym i dary duchowe. Podstawowe wyjaśnia kluczowych pojęć i doświadczeń Odnowy Charyzmatycznej, Kraków 1994, s. 26.
[181] Y. CONGAR, WDŚP, s. 237. Por. CH. WHITEHEAD, Pięćdziesiątnicą trzeba żyć, Kraków 1994, s. 66. Wyjątkowość tego zjawiska polega na charakterze nowego początku, odrodzenia. Jest to wkroczenie w styl życia kierowany przez Ducha Świętego w mniej lub bardziej wrażliwy sposób. Zob. R. PUIGDOLLERS, Chrzest w Duchu Świętym a Bierzmowanie, W: Com 2 (68) 1992, s. 68.
[182] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 39.
[183] Zob. TAMŻE, s. 42-43.
[184] Słowa R. Cantalamessy OFM. Cyt. za: P. G. MANSFIELD, JNP, s. 219. Por. R. PINDEL, Charyzmatyczny rys duchowości chrześcijańskiej, W: ŻD 7 (3) 1996, s. 112.
[185] H. Cohen SI. Cyt. za: P. G. MANSFIELD, JNP, s. 219. Por. MIRIAM, Narodziłam się na nowo, W: ZODŚ 16/1997, s. 17; CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 25.
[186] Zob. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 8.
[187] Zob. TAMŻE, s. 38.
[188] Y. CONGAR, WDŚP, s. 238. Por. CLARK S., Ochrzczeni w Duchu Świętym i dary duchowe. Podstawowe wyjaśnienia kluczowych pojęć i doświadczeń Odnowy Charyzmatycznej, Kraków 1994, s. 42.
[189] Zob. TDW, s. 17; CH. WHITEHEAD, Pięćdziesiątnicą trzeba żyć, Kraków 1994, s. 65; M. BIGIEL, JCHDŚ, s. 154, 189. Doświadczenie duchowe i tradycja nie pozostawiają w tym względzie wątpliwości – nie możliwe jest posiadanie życia duchowego z prawdziwego zdarzenia, jeśli ulega się swemu ciału we wszystkim tym, do czego ono skłania. Y. CONGAR, DCDB, s. 12. Por. R. CANTALAMESSA, Wsłuchani w Ducha Świętego, Kraków 1994, s. 83; Wtajemniczenie chrześcijańskie, W: SWCH, s. 9.
[190] Y. CONGAR, DCDB, s. 7.
[191] Zob. V. WALSH, KOCH, s. 24.
[192] Zob. CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 25.
[193] Zob. P. G. MANSFIELD, JNP, s. 106. Por. B. DEMBOWSKI, Dziękczynienie z Maryją: rekolekcje dla biskupów, Jasna Góra 25-28 listopada 1996 r., Włocławek 1997, s. 74; T. ŠPIDLIK, J. GARGANO, Duchowość Ojców Greckich i Wschodnich, Kraków 1997, s. 10.
[194] Zob. L. J. SUENENS, NZDŚ, s. 81-82. Por. P. G. MANSFIELD, JNP, s. 188-189; E. O'CONNOR, RCH, s. 166-167.
[195] R. CANTALAMESSA, Prawo Ducha, W: ZODŚ 16/1997, s. 47. Por. P. G. MANSFIELD, JNP, s. 74.
[196] P. G. MANSFIELD, JNP, s. 190.
[197] TAMŻE, s. 196.
[198] Zob. M. GELABERT, Życie zakonne – charyzmaty i posługi, W: ŻK 2 (6) 1995, s. 27. Por. R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 67-70.
[199] R. PINDEL, Charyzmatyczny rys duchowości chrześcijańskiej, W: ŻD 7 (3) 1996, s. 116.
[200] TAMŻE, s. 117.
[201] Zob. T. MICEWICZ, Vademecum Charyzmatyka, W: T. Micewicz, Szkoła modlitwy. Vademecum charyzmatyka, Katowice 1991, s. 200-201; W. DUDEK, Ruch ekumeniczny w odnowie życia wewnętrznego, W: AK 85 (67) 1975, s. 249. Por. K. MC DONNELL, T. G. MONTAGUE, ICH, s. 7; D. TOMCZYK, Czyżby nowa epoka ducha?, W: HD 4 (202) 1986, s. 257; F. A. SULLIVAN, CHOCH, s. 68-69; B. DEMBOWSKI, Przyjąć Jezusa jako Pana i Zbawiciela. Z doświadczenia Odnowy w Duchu Świętym, W: Komisja Duszpasterska Episkopatu Polski, Jezus Chrystus Jedyny Zbawiciel świata wczoraj, dziś i na wieki. Program duszpasterski na rok 1996/97, Katowice 1996, s. 124; M. HÉBRARD, CHZH, s. 12.
[202] Zob. F. A. SULLIVAN, CHOCH, s. 66-67.
[203] S. GRĘŚ, Jedność w Duchu Świętym, W: HD 1 (239) 1996, s. 49. Por. K. STRZELECKA, Doświadczenie Ducha Świętego w życiu chrześcijanina i w Kościele, W: AK 85 (67) 1975, s. 226; W. HRYNIEWICZ, Duch Święty w życiu Kościoła, W: BE 4 (24) 1977, s. 40.
[204] Zob. TDW, s. 18. Por. D. TOMCZYK, KKRCH; M. BIGIEL, JCHDŚ, s. 52-53. Dziś charyzmaty odżyły w formie konkretnej i praktycznej. Zob. S. CHŁĄD, Charyzmaty i ich Dawca według 1 Kor 12-14; W: CST XII-XIII/1985, s. 175. Por. L. J. SUENENS, NZDŚ, s. 37-39, 104-105; E. O'CONNOR, RCH, s. 205-207, 178-283. Brak oczekiwania charyzmatów wynika z przekonania, że były one zarezerwowane dla pierwotnego Kościoła (powołanie się na odosobnione świadectwo św. Jana Chryzostoma z IV w.); mylenie darów Ducha Świętego z charyzmatami; mentalność oświeceniowa – nieufność do zjawisk nadprzyrodzonych oraz przekonanie, że charyzmaty są atrybutem świętych. Zob. M. BIGIEL, JCHDŚ, s. 52-53; Y. CONGAR, DCDB, s. 9. Por. R. MARTIN, GB, s. 93-106; W. KASPER, Duch Święty Pan i dawca życia, W: W. Kasper, Bóg Jezusa Chrystusa, Wrocław 1996, s. 260; V. WALSH, KOCH, s. 43-44; M. BABRAJ [red.], OJM, s. 43-44.
[205] TDW, s. 25. Por. M. BIGIEL, JCHDŚ, s. 37.
[206] Zob. CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 34. Por. J. S. DEMSCY, O darach Ducha Świętego, W: PDŚ 6 (17) 1996, s. 5; Y. CONGAR, WDŚP, s. 184-186.
[207] Zob. TDW, s. 14, 51. Powołują się na 1 Kor 7, 7 i 1 Kor 12, 7. Zob. M. GELABERT, Życie zakonne – charyzmaty i posługi, W: ŻK 2 (6) 1995, s. 27; M. DUJARIER, KHK, s. 17; B. DEMBOWSKI, Dziękczynienie z Maryją: rekolekcje dla biskupów, Jasna Góra 25-28 listopada 1996 r., Włocławek 1997, s. 59.
[208] Zob. K. MC DONNELL, T. G. MONTAGUE, RO, s. 33.
[209] Zob. CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 35. Por. K. KARLIŃSKA, Jak otrzymać Ducha Świętego?, W: Charis 21-23/1984, s. 30. Por. Y. CONGAR, WDŚP, s. 196; Z. PASEK, RZPM, s. 63.
[210] Zob. Y. CONGAR, DCDB, s. 35-36.
[211] Zob. R. PINDEL, Charyzmatyczny rys duchowości chrześcijańskiej, W: ŻD 7 (3) 1996, s. 117; S. CHŁĄD, Charyzmaty i ich Dawca według 1 Kor 12-14; W: CST XII-XIII/1985, s. 177. Por. L. J. SUENENS, NZDŚ, s. 82; L. J. SUENENS, Dar Odnowy a posługa kapłana i zakonnika, W: Charis 21-23/1984, s. 12. Charyzmaty są bardziej widoczne u jednych, a mniej u drugich. Zob. J. S. DEMSCY, O darach Ducha Świętego, W: PDŚ 6 (17) 1996, s. 5. F. A. Sullivan powołuje się na 1 Kor 12, 29-30. Zob. F. A. SULLIVAN, CHOCH, s. 31.
[212] Zob. P. G. MANSFIELD, JNP, s. 173.
[213] Zob. CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 34. Por. S. CHŁĄD, Charyzmaty i ich Dawca według 1 Kor 12-14; W: CST XII-XIII/1985, s. 175, 176; L. J. SUENENS, NZDŚ, s. 33, 83; M. BIGIEL, JCHDŚ, s. 12, 108-109; B. DEMBOWSKI, KZBS, s. 54; R. PINDEL, Charyzmatyczny rys duchowości chrześcijańskiej, W: ŻD 7 (3) 1996, s. 116-117.
[214] Zob. TDW, s. 14. S. J. Demscy podkreślają, że siedem darów Ducha Świętego służy bardziej budowaniu jednostki, a charyzmaty do budowania wspólnoty. Zob. J. S. DEMSCY, O darach Ducha Świętego, W: PDŚ 6 (17) 1996, s. 5. Por. V. WALSH, KOCH, s. 43; F. A. SULLIVAN, CHOCH, s. 10; M. GELABERT, Życie zakonne – charyzmaty i posługi, W: ŻK 2 (6) 1995, s. 27.
[215] Zob. TDW, s. 9, 14. Por. Y. CONGAR, WDŚP, s. 200. Odnowa w Duchu Świętym nie jest klubem charyzmatyków, ale powinna być żywą i ewangelizującą wspólnotą, dającą światu Jezusa. Zob. L. J. SUENENS, Maria, Ekumenizm i Odnowa, W: Charis 16-17/1982, s. 8. Niektórzy autorzy powołują się na 1 Kor 12, 31 – 13, 3. Zob. M. GELABERT, Życie zakonne – charyzmaty i posługi, W: ŻK 2 (6) 1995, s. 27. Charyzmaty bardziej należą do korzystających z nich, niż osoby, która je posiada. Zob. R. CANTALAMESSA, Wsłuchani w Ducha Świętego, Kraków 1994, s. 113. Por. B. DEMBOWSKI, Uzdrawiająca moc sakramentów, W: AK 125 (87) 1995, s. 38; D. TOMCZYK, NWRCH, s. 117; Y. CONGAR, WDŚP, s. 194-195.
[216] Zob. K. KARLIŃSKA, Jak otrzymać Ducha Świętego?, W: Charis 21-23/1984, s. 24.
[217] Zob. CH. MASSABKI, ODŚNK, s. 35. Por. R. PINDEL, Charyzmatyczny rys duchowości chrześcijańskiej, W: ŻD 7 (3) 1996, s. 116; S. CHŁĄD, Charyzmaty i ich Dawca według 1 Kor 12-14; W: CST XII-XIII/1985, s. 176; J. S. DEMSCY, O darach Ducha Świętego, W: PDŚ 6 (17) 1996, s. 5; V. WALSH, KOCH, s. 45-46; M. BABRAJ [red.], OJM, s. 34; F. A. SULLIVAN, CHOCH, s. 20, 37-38; E. O'CONNOR, RCH, s. 225; CLARK S., Ochrzczeni w Duchu Świętym i dary duchowe. Podstawowe wyjaśnienia kluczowych pojęć i doświadczeń Odnowy Charyzmatycznej, Kraków 1994, s. 45; S. FALVO, Przebudzenie charyzmatów, Łódź 1997, s. 26-30.
[218] Zob. M. BIGIEL, JCHDŚ, s. 42; P. G. MANSFIELD, JNP, s. 158; E. O'CONNOR, RCH, s. 207; L. J. SUENENS, NZDŚ, s. 102; J. S. DEMSCY, O darach Ducha Świętego, W: PDŚ 6 (17) 1996, s. 5; V. WALSH, KOCH, s. 44.
[219] Zob. K. KARLIŃSKA, Jak otrzymać Ducha Świętego?, W: Charis 21-23/1984, s. 30; D. TOMCZYK, Modlitwa w Duchu. Fenomen glossolali, W: CTh 4 (57) 1987, s. 32. Por. R. PINDEL, Charyzmatyczny rys duchowości chrześcijańskiej, W: ŻD 7 (3) 1996, s. 117; V. WALSH, KOCH, s. 50; Y. CONGAR, WDŚD, s. 75; F. A. SULLIVAN, CHOCH, s. 33-36; E. O'CONNOR, RCH, s. 209; P. G. MANSFIELD, JNP, s. 91; T. SZKOPEK, W obronie Odnowy w Duchu Świętym, W: Nova et Vetera 1 (4) 1997, s. 31; R. CANTALAMESSA, Wsłuchani w Ducha Świętego, Kraków 1994, s. 99; K. MC DONNELL, T. G. MONTAGUE, RO, s. 30.
[220] F. A. SULLIVAN, CHOCH, s. 69.
[221] Zob. K. KARLIŃSKA, Jak otrzymać Ducha Świętego?, W: Charis 21-23/1984, s. 32, TDW, s. 24. Por. L. J. SUENENS, Dar Odnowy a posługa kapłana i zakonnika, W: Charis 21-23/1984, s. 11; L. J. SUENENS, NZDŚ, s. 82; M. BABRAJ [red.], OJM, s. 34; E. O'CONNOR, RCH, s. 55, 209-210, 225; T. SZKOPEK, W obronie Odnowy w Duchu Świętym, W: Nova et Vetera 1 (4) 1997, s. 31; B. DEMBOWSKI, KZBS, s. 54; M. HÉBRARD, CHZH, s. 6; K. MC DONNELL, T. G. MONTAGUE, RO, s. 30; D. TOMCZYK, NWRCH, s. 114-115; B. DEMBOWSKI, ODŚPP, s. 99; B. DEMBOWSKI, Dziękczynienie z Maryją: rekolekcje dla biskupów, Jasna Góra 25-28 listopada 1996 r., Włocławek 1997, s. 58; E. WERON, RODŚ, s. 118; D. TOMCZYK, Grupa modlitewna w ruchu charyzmatycznym, W: AK 106 (87) 1996, s. 95; CH. WHITEHEAD, Pięćdziesiątnicą trzeba żyć, Kraków 1994, s. 134; J. NAUMOWICZ, Trzeba odnowić łaskę chrztu, W: ZODŚ 16/1997, s. 23; R. FARICY, F. A. SULLIVAN, DO, s. 71.
[222] Zob. D. TOMCZYK, NWRCH, s. 115; R. PINDEL, Charyzmatyczny rys duchowości chrześcijańskiej, W: ŻD 7 (3) 1996, s. 114.
[223] Zob. V. WALSH, KOCH, s. 49-50; M. BABRAJ [red.], OJM, s. 34.
[224] Zob. TDW, s. 31.
[225] Zob. M. BIGIEL, JCHDŚ, s. 41.
[226] M. GELABERT, Życie zakonne – charyzmaty i posługi, W: ŻK 2 (6) 1995, s. 27. Por. Y. CONGAR, WDŚD, s. 78.
[227] Zob. TDW, s. 15. Por. L. J. SUENENS, Dar Odnowy a posługa kapłana i zakonnika, W: Charis 21-23/1984, s. 11-12; K. KARLIŃSKA, Duch Święty został dany, W: BE 11-12/1979, s. 31. Z. Pasek uważa, że zachowanie równowagi pomiędzy charyzmatem a instytucją może osłabić pierwotny dynamizm, spontaniczność i atrakcyjność ruchu, co wiąże się z problemem charyzmatów. Zob. Z. PASEK, RZPM, s. 193, 195.
[228] Por. KK 12, DA 3, KDK 20. Zob. B. DEMBOWSKI, ODŚPG, s. 24-25. K. Rahner i H. Vargimler stwierdzają, że: ...form, jakie zostaną przyjęte przez charyzmaty nie można przewidzieć, dlatego właśnie, że z samej swej natury należą do zbawczej historii Kościoła i muszą w związku z tym być wciąż na nowo odkrywane i przyjmowane. Cyt. za: K. MC DONNELL, T. G. MONTAGUE, RO, s. 33. Por. D. TOMCZYK, NWRCH, s. 115; D. TOMCZYK, Grupa modlitewna w ruchu charyzmatycznym, W: AK 106 (78) 1996, s. 95; E. O'CONNOR, RCH, s. 207-209.
[229] Zob. Y. CONGAR, WDŚP, s. 223. Por. Z. PASEK, RZPM, s. 56-58; F. A. SULLIVAN, CHOCH, s. 114.
[230] Zob. TAMŻE, s. 31.
[231] TDW, s. 37. Por. F. A. SULLIVAN, CHOCH, s. 59, 65; L. J. SUENENS, Modlitwa i mówienie językami, W: BE 1 (29) 1979, s. 61.
[232] Zob. F. A. SULLIVAN, CHOCH, s. 114.
[233] Zob. E. O'CONNOR, RCH, s. 137.
[234] Zob. V. WALSH, KOCH, s. 25; M. BIGIEL, JCHDŚ, s. 154. Znam charyzmatyków o najróżniejszych temperamentach, a wszyscy zostali ochrzczeni w Duchu. Łagodny, ale potężny Duch Święty z łatwością może się dostosować do działania każdego z nas w wyjątkowy sposób, jeśli Mu pozwolimy. Y. CONGAR, WDŚP, s. 223.
[235] Zob. E. O'CONNOR, RCH, s. 135.
[236] Zob. V. WALSH, KOCH, s. 25-26; R. MARTIN, GB, s. 51; B. DEMBOWSKI, KZBS, s. 58; W. KASPER, Duch Święty Pan i dawca życia, W: W. Kasper, Bóg Jezusa Chrystusa, Wrocław 1996, s. 253-154; E. O'CONNOR, RCH, s. 135.
[237] Zob. V. WALSH, KOCH, s. 25.
[238] Zob. W. KASPER, Duch Święty Pan i dawca życia, W: W. Kasper, Bóg Jezusa Chrystusa, Wrocław 1996, s. 251.
[239] Y. CONGAR, WDŚP, s. 188.
[240] Zob. V. WALSH, KOCH, s. 25-26.
[241] Zob. TAMŻE, s. 26.
[242] Zob. E. O'CONNOR, RCH, s. 41-42.
[243] Zob. TDW, s. 22; R. MARTIN, GB, s. 51.
[244] Zob. E. O'CONNOR, RCH, s. 136.
[245] Zob. TAMŻE, s. 136.
[246] Zob. V. WALSH, KOCH, s. 25. Wierzyłem, że Duch Święty przyszedł do nas, ale nic specjalnego nie wydarzyło się wtedy w moim życiu. Zob. B. BIEGUN, W poszukiwaniu pełni, W: ZODŚ 16/1997, s. 37. Całe to doświadczenie przyniosło wiele radości i ufności, ale powiedziałbym, że nie było w nim nic uszczęśliwiającego w sensie wzniosłych uczuć. Ogólnie biorąc, było to spokojne, ciche, czasem bolesne...Y. CONGAR, WDŚP, s. 48. Początkowo doświadczenie «chrztu w Duchu» nie było emocjonalne, ale życie nagle zabarwiło się spokojem, pewnością, radością i pokojem.TAMŻE, s. 55.
[247] Zob. R. MARTIN, GB, s. 51.
[248] Zob. P. G. MANSFIELD, JNP, s. 67.
[249] Zob. E. O'CONNOR, RCH, s. 41-42.
[250] Taka sytuacja może wynikać z lęku, pokusy czy przejściowego nastroju lub też zbytniej podejrzliwości o grę wyobraźni. Wraz ze zniknięciem tych problemów człowieka wypełnia pewność, a dary charyzmatyczne pojawiają się w obfitości. Zob. E. O'CONNOR, RCH, s. 137.
[251] Zob. TDW, s. 22; E. O'CONNOR, RCH, s. 50.
[252] Zob. TDW, s. 24. Łaska nie zawsze musi być dostrzegalna. Zob. K. MC DONNELL, T. G. MONTAGUE, RO, s. 30. Duch Święty działa przecież także poza widzialnymi granicami Kościoła. Zob. Y. CONGAR, DCDB, s. 8.
[253]Y. CONGAR, WDŚP, s. 191.
[254] Zob. R. MARTIN, GB, s. 52.
[255] Zob. E. O'CONNOR, RCH, s. 138.
[256] Zob. M. HÉBRARD, CHZH, s. 22; M. NOWOSIELSKI, Duch wieje kędy chce [wywiad], W: SWN 4 (49) 1996, s. 59; P. SCHOONENBERG, CHDŚ, s. 3.
[257] B. DEMBOWSKI, Ochrzczeni w Duchu Świętym, W: ZODŚ 16/1997, s. 11. Modlitwa o wylanie Ducha Świętego była dla mnie szczególnym czasem. Do tej pory żyję tą chwilą. Prowadzeni przez Ducha, W: ZODŚ 16/1997, s. 49.
[258] Zob. E. O'CONNOR, RCH, s. 175.
[259] Zob. K. KARLIŃSKA, Jak otrzymać Ducha Świętego?, W: Charis 21-23/1984, s. 33; R. MARTIN, GB, s. 92.
[260] Zob. V. WALSH, KOCH; K. KARLIŃSKA, Jak otrzymać Ducha Świętego?, W: Charis 21-23/1984.
[261] Zob. V. WALSH, KOCH, s. 26.
[262] Zob. TAMŻE, s. 26-27.
[263] Zob. TAMŻE, s. 27.
[264] Zob. TAMŻE, s. 27-28.
[265] Zob. R. MARTIN, GB, s. 93.
[266] Zob. K. KARLIŃSKA, Jak otrzymać Ducha Świętego?, W: Charis 21-23/1984, s. 32.
[267] Zob. V. WALSH, KOCH, s. 27; MIRIAM, Narodziłam się na nowo, W: ZODŚ 16/1997, s. 17.
[268] W. HRYNIEWICZ, NPCH, s. 294.
[269] Zob. K. MC DONNELL, T. G. MONTAGUE, ICH, s. 455.
[270] Zob. rozdział I, s. 68-69.
[271] Dodatkowych problemów nastręcza jeszcze problem sakramentu bierzmowania w dzisiejszej formie. Zob. TAMŻE, s. 7.
[272] Zob. TAMŻE, s. 7.
[273] Zob. F. A. SULLIVAN, CHOCH, s. 51.
[274] Zob. J. NAUMOWICZ, Trzeba odnowić łaskę chrztu, W: ZODŚ 16/1997, s. 20.
[275] Zob. TAMŻE, s. 20.
[276] Zob. TAMŻE, s. 21.
[277] Po edykcie mediolańskim w 313 roku do Kościoła napłynęły szerokie masy ludzi, których motywacja nie zawsze była religijna. Stąd też jakość chrześcijaństwa osłabła. Zob. T. MICEWICZ, Vademecum Charyzmatyka, W: T. Micewicz, Szkoła modlitwy. Vademecum charyzmatyka, Katowice 1991, s. 198.
[278] Zob. J. NAUMOWICZ, Trzeba odnowić łaskę chrztu, W: ZODŚ 16/1997, s. 24. Nie mamy jednak zamiaru kwestionować sensowności chrztu niemowląt, choć takie pytania stawiane były już począwszy od Tertuliana poprzez K. Bartha do czasów współczesnych. Na gruncie polskim zadaje je A. Skowronek, co należy czynić, gdy u rodziców brak jest wiary i odpowiedniej motywacji, a chrzest został sprowadzony często tylko do zwyczaju. Chrzest traktuje się mechanicznie, a czasem wręcz magicznie. Mimo tych obiekcji chrzest pozostaje jednak fundamentem, na którym bazują inne sakramenty. Zob. B. MIGUT, Chrzest wszczepieniem w misterium Chrystusa i Kościoła, W: ZMCH, s. 119, 127-129.
[279] Zob. T. MICEWICZ, Vademecum Charyzmatyka, W: T. Micewicz, Szkoła modlitwy. Vademecum charyzmatyka, Katowice 1991, s. 198-199.
[280] Zob. K. MC DONNELL, T. G. MONTAGUE, ICH, s. 7.
[281] Zob. J. NAUMOWICZ, Trzeba odnowić łaskę chrztu, W: ZODŚ 16/1997, s. 24-25.
[282] B. DEMBOWSKI, Ochrzczeni w Duchu Świętym, W: ZODŚ 16/1997, s. 12.
[283] Zob. M. DUJARIER, KHK, s. 79; P. SCHOONENBERG, CHDŚ, s. 1.
[284] J. NAUMOWICZ, Trzeba odnowić łaskę chrztu, W: ZODŚ 16/1997, s. 24.
[285] Zob. M. DUJARIER, KHK, s. 101-104.


Napisz komentarz (0 Komentarze)

« wstecz   dalej »
Advertisement

Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę '2004
http://apologetyka.katolik.net.pl