Kościół
nie bez powodu angażuje się w takie kwestie, jak ochrona embrionu,
komórki macierzyste, kontrola urodzeń czy zapłodnienie in
vitro. Nie jest to bynajmniej obsesja na punkcie seksu. Kościół
wypowiada się na temat początków życia dlatego, że jedynie
przez pryzmat wiary można dostrzec to, co dzieje się tam naprawdę.
Otóż za poczęciem każdej istoty ludzkiej, każdego pojedynczego
embrionu stoi Bóg. A to, że każde życie ma swój
początek w Bogu, a nie w reakcji chemicznej czy procesie
technologicznym, można dostrzec jedynie oczyma wiary. To prawda, że
nikt z nas nie widział stworzenia świata. Jednak za każdym razem, gdy
poczyna się człowiek, jego rodzicom towarzyszy wypowiadane na nowo
słowo Boga: Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam
(Rdz 1,26). Każde
życie ma swój początek w akcie Bożej miłości. Każdy z nas był
kiedyś zaledwie niewidoczną drobinką, ale w żadnym momencie naszego
życia nie byliśmy nieważni dla Boga. Od samego początku jesteśmy
obrazem Boga i koroną Jego stworzenia. Kiedy największa pojedyncza
komórka ciała ludzkiego, komórka jajowa, łączy się z
najmniejszą komórką ciała ludzkiego, plemnikiem, zaczyna się
nowe życie ludzkie. Od tego momentu rozpoczyna się intensywny wzrost.
Po osiągnięciu dojrzałości ciało człowieka składa się już z trylionów
komórek.
W
ciągu kilku pierwszych dni życia osiągamy wielkość zaledwie
kilkudziesięciu komórek, jednak wiele z nich posiada
szczególną zdolność. Rosnąc dzielą się nie tylko na komórki
tego samego rodzaju, ale mogą również stać się innym typem
komórki. Na tym wczesnym etapie życia nazywamy się embrionem,
a komórki o tych własnościach nazywają się embrionalnymi
komórkami macierzystymi. Ta szczególna właściwość
nazywa się pluripotencją. Podobnie jak łodyga rośliny, która
wydaje liście, kwiaty i owoce, komórki macierzyste dają
początek nerwom, kościom, krwi praktycznie wszelkim komórkom
naszego organizmu. Komórki macierzyste według zamysłów
miłującego Boga mają służyć wzrostowi i rozwojowi istoty ludzkiej. To
w dużej mierze dzięki nim każdy z nas może zawołać do Boga: Dziękuję
Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie (Ps 139,14).
Palące
potrzeby i wielki potencjał
Nie
wszystkie komórki macierzyste są embrionalnymi
komórkami macierzystymi. Także organizm dorosłego człowieka
zawiera pewną liczbę komórek o tej szczególnej
właściwości. Określa się je jako dorosłe (lub dojrzałe)
komórki macierzyste. W odpowiednich warunkach także i one mogą
podzielić się na różne inne typy komórek organizmu, jak
na przykład komórki kostne, mięśniowe czy nerwowe.
Komórki
macierzyste, zarówno embrionalne, jak i dorosłe, są czymś
fascynującym. Bez nich organizm ludzki nie mógłby ani rosnąć,
ani też się regenerować. Gdy chorujemy lub odnosimy jakieś obrażenia,
nasze ciała przejawiają zadziwiającą zdolność do odnawiania się,
niekiedy jednak potrzebują wsparcia w postaci pomocy medycznej.
Ufamy, że z czasem uda nam się wynaleźć leki także na te choroby, z
którymi dziś medycyna nie potrafi sobie poradzić. Wielu
naukowców uważa, że badania nad komórkami macierzystymi
mogą stać się przełomem w rozwoju medycyny. Mają oni nadzieję, że
terapia z wykorzystaniem komórek macierzystych pomoże na
przykład pacjentom z chorobą Parkinsona czy Alzheimera zregenerować
uszkodzone bądź obumarłe komórki.
Możliwości
są tak obiecujące a potrzeby tak palące że wielu
zastanawia się, dlaczego właściwie nie mielibyśmy stosować terapii z
wykorzystaniem komórek macierzystych, by zaradzić, czy choćby
ulżyć cierpieniom milionów starszych ludzi z chorobą
Alzheimera. Kto wie, może w przyszłości będziemy w stanie ocalić ich
cenne wspomnienia przed postępem choroby? Gdyby badania zostały
przyspieszone, być może udałoby się przedłużyć życie cierpiącemu na
chorobę Parkinsona Janowi Pawłowi II? Pozostaje też problem dzieci z
cukrzycą, które mają przed sobą życie z perspektywą ciągłych
badań krwi, zastrzyków i surowych ograniczeń w diecie.
Oczywiście nikt nie może za to zaręczyć, istnieje jednak
prawdopodobieństwo, że przełom w badaniach nad komórkami
macierzystymi pozwoliłby im żyć tak samo, jak ich rówieśnikom.
Wielu
naukowców jest zdania, że o ile te nadzieje mają się ziścić,
powinniśmy rozpocząć badania nad embrionalnymi komórkami
macierzystymi. Ten rodzaj komórki macierzystej wykazuje bowiem
większą pluripotencję niż dorosłe komórki macierzyste.
Naukowcy sugerują, że potrzebne im komórki macierzyste można
pozyskiwać w bardzo prosty sposób z nadprogramowych
embrionów powstałych w procesie zapłodnienia in vitro.
Embriony te których ostatecznie nie umieszczono w
łonie kobiety pozostają zamrożone w klinikach i niektórzy
badacze postulują, aby właśnie z nich pozyskiwać komórki do
badań.
Nowy,
wspaniały świat klonowania
Niektórzy
naukowcy sugerują, że w celu jeszcze większego przyspieszenia badań
należałoby produkować nowe embriony wyłącznie w celu pozyskiwania
komórek macierzystych. Te embriony na zamówienie
są na dłuższą metę nawet korzystniejsze, ponieważ terapie komórkami
macierzystymi opierają się na transplantacji komórek
macierzystych. Mając do dyspozycji odpowiednio dobraną komórkę,
można zniwelować niebezpieczeństwo odrzucenia przeszczepu przez
organizm. Naukowcy mają nadzieję wyprodukować odpowiednie embriony
przy pomocy klonowania. Klonowanie wydaje się ideą rodem z literatury
fantastycznej, ale jego zasada jest w rzeczywistości dosyć prosta.
Laborant umieszcza jądro komórki dawcy w specjalnie
przygotowanej komórce jajowej i stymuluje je metodami
chemicznymi. Nasienie ojca jest tu więc całkowicie zbędne. Jeśli
proces się powiedzie (co w większości przypadków nie
zachodzi), klonowany embrion zaczyna rosnąć. Kiedy to maleńkie nowe
życie osiąga kilka dni, komórki macierzyste są usuwane, a
embrion ginie. Uzyskane w ten sposób komórki nie tylko
wykazują pluripotencję, ale i są doskonale dostosowane do dawcy.
Być
może brzmi to zupełnie jak science fiction. Zresztą, jak dotąd
terapia przy użyciu komórek macierzystych pozostaje jedynie w
sferze projektów. Wielu naukowców uważa jednak, że
powinniśmy obecnie inwestować wysiłki i fundusze właśnie w ten
proces, zwany klonowaniem terapeutycznym.
Badania
nad komórkami macierzystymi są kosztowne, toteż naukowcy
ubiegają się o dotacje rządowe, apelują o fundusze do firm prywatnych
i uniwersytetów. Jednak każdy rodzaj badań nad komórkami
macierzystymi odbywa się kosztem większym niż tylko nakłady finansowe
kosztem życia najmłodszych istot ludzkich na ziemi. Być może
nie jesteśmy przyzwyczajeni do uważania tej grudki komórek
za człowieka, a jednak każdy embrion jest niepowtarzalną osobą ludzką
wyposażoną przez Boga we własną osobowość, dary, talenty i powołanie.
Usunięcie komórek macierzystych oznacza dla embrionu pewną
śmierć.
Szczególnie
przerażające jest klonowanie terapeutyczne. W jego wyniku produkuje
się nowe istoty ludzkie tylko po to, aby je zabić dla jakiejś części
ciała. Takie działanie jest podwójnie złe, po pierwsze
dlatego, że polega na zabijaniu niewinnych, a po drugie dlatego, że
powoduje tworzenie ludzi gorszej kategorii, istniejących tylko po to,
aby dostarczać organów dla innych. Klonowanie jest
produkowaniem ludzi jako towaru. Z tych i innych powodów
wydana w 1997 roku przez Organizację Narodów Zjednoczonych
Powszechna deklaracja o genomie ludzkim i prawach człowieka
uznaje klonowanie ludzi za niedopuszczalne. Podobne stanowisko
przyjęło wiele krajów i organizacji medycznych.
Ratowanie
przez zabijanie?
Nikt
nie zaprzecza, że nie da się pozyskać komórek macierzystych z
embriona bez zabicia go. Czy jednak nie można by pozyskiwać komórek
z zamrożonych embrionów, które i tak zostaną zabite?
Czy nie lepiej przynajmniej ocalić ich komórki macierzyste niż
gdyby całe miały się zmarnować? I tu odpowiedź brzmi: nie.
Pozyskiwanie komórek nie ma nic wspólnego z ich
ocalaniem. Dopuszczając się tego, twierdzimy, że
istnieje grupa niechcianych przez nikogo, niewinnych istot ludzkich,
które wolno zabijać tylko dlatego, że potrzebujemy czegoś, co
do nich należy. Jest to najgorszy rodzaj dyskryminacji
żerowanie na niewinnych.
Niezależnie
od tego, czy człowiek jest mały, czy duży, zdrowy czy umierający,
chciany czy niechciany, nie mamy moralnego prawa go zabijać poprzez
odbieranie mu części ciała. Wszystko jedno, co stanie się z tymi
osobami w przyszłości, nie wolno nam zabijać ich w tej chwili.
Czy
oznacza to jednak, że powinniśmy całkowicie zaprzestać prowadzenia
badań nad komórkami macierzystymi? Ależ skąd! Są one jak
najbardziej wskazane w granicach możliwości ludzkich i
dopuszczalności moralnej. Jak już wspominaliśmy, naukowcy odkryli
obdarzone pluripotencją komórki macierzyste w szpiku kostnym
oraz innych częściach organizmów dorosłych w tym także
w krwi pępowiny. Choć jak dotąd brak nam skutecznych terapii z
wykorzystaniem embrionalnych komórek macierzystych, wielu
pacjentów uzyskało już skuteczną pomoc dzięki komórkom
pozyskanym z organizmów dorosłych w tym osoby z
chorobą Parkinsona, urazami rdzenia kręgowego, anemią, uszkodzeniami
serca, rogówki i wieloma innymi dolegliwościami. Tu znów
nie mówimy o literaturze science fiction, ale o
rzeczywistych faktach, które mają miejsce. Co więcej, istnieją
podstawy, by przypuszczać, że terapia dorosłymi komórkami
macierzystymi w przyszłości okaże się skuteczna także w wypadku wielu
innych chorób.
Kościół
popiera dalsze badania nad dorosłymi komórkami macierzystymi.
Sprzeciwia się jednak inwestowaniu funduszy w badania nad
embrionalnymi komórkami macierzystymi, gdyż wymagają one
zabijania embrionów. Podkreśla również, że badania nad
dorosłymi komórkami macierzystymi już przynoszą konkretne
owoce w postaci skutecznych terapii. Czy to nie tragiczne, że zamiast
wspierać te badania przy pomocy wszystkich możliwych środków,
wydajemy pieniądze na to, co moralnie niedopuszczalne? Badania nad
embrionalnymi komórkami macierzystymi w żadnym wypadku nie
mogą stać się częścią kultury życia. Jeśli nawet ich zwolennicy
roztaczają przed nami wizję świetlanej przyszłości, pamiętajmy, że
jest ona budowana na śmierci.
Postawa
modlitwy
Jak
już wspominaliśmy w pierwszym z naszych artykułów, ochrona
życia rozciąga się na bardzo wiele dziedzin. Życie jest dziś
zagrożone w wielu nietypowych miejscach w tym także w
laboratoriach, gdzie dokonuje się śmiertelnych eksperymentów
na embrionach. Nikt nie twierdzi, jakoby należało w ogóle
zarzucić pomysł opracowania terapii z zastosowaniem komórek
macierzystych, jednak prowadzone badania nie mogą opierać się na
zabijaniu niewinnych.
Wyzwania,
jakie niosą badania nad komórkami macierzystymi, nie dotyczą
jedynie granic naszych możliwości technologicznych, ale stanowią
ważny problem etyczny. Medycyna i badania naukowe mają służyć życiu.
Nie wszystko, co leży w naszych możliwościach, godzi się czynić. Tu
właśnie powinniśmy modlić się o rozeznanie do Pana życia. Powinniśmy
szukać właściwych dróg w świetle Ewangelii. Bóg,
którego wzrok sięga dalej niż nasz, nie odmówi nam swej
mądrości i prowadzenia. Napisz komentarz (0 Komentarze) |