Każdej
niedzieli miliony ludzi na świecie uczestniczą we Mszy świętej. Gdyby
nawet zdarzyło się, że lektor zamiast czytać wyraźnie, mruczałby pod
nosem, że homilia byłaby nudna, a organista niemiłosiernie fałszował,
większość zebranych byłaby skłonna to tolerować. Wykazujemy wiele
cierpliwości i zrozumienia dla różnych tego typu
niedogodności, gdyż przychodzimy na Mszę świętą przede wszystkim po
to, by przyjąć Eucharystię. Przyciąga nas do niej niezależnie
od wszystkiego innego, zawsze i ciągle na nowo Chleb życia. W
poprzednim artykule była mowa o planie Boga, by nakarmić nas Chlebem
życia planie, który Bóg powziął, zanim jeszcze
zostaliśmy stworzeni. Wychodząc od szóstego rozdziału
Ewangelii według św. Jana, rozważaliśmy Eucharystię jako sprawę życia
i śmierci (J 6,53-54). Powiedzieliśmy również, że Eucharystia
jest największym darem Bożym, umożliwiającym wszystkim, którzy
go przyjmują, wejście w głęboką więź z Jezusem. Zaproponowaliśmy
wreszcie, by przystępować do Komunii świętej w postawie św. Piotra,
mówiąc: Panie, do kogóż pójdziemy? Ty
masz słowa życia wiecznego.
Przyjrzyjmy
się teraz kolejnym obrazom biblijnym w nadziei, że pomogą nam one
jeszcze bardziej wgłębić się w dar Ciała i Krwi Jezusa. Tym razem
skupmy się na oglądaniu Jezusa dzięki łasce objawienia, udzielanej
nam we Mszy świętej.
Przyciągnięci
do Jezusa
Słowo
objawienie odnosi się do Bożego dzieła oświecania naszych
umysłów i serc. Podobnie jak pragnienie karmienia nas
mądrością i łaską, także i Boże pragnienie objawiania się nam sięga
samego początku czasów.
Pomyśl
przez moment. Czy wierzysz, że nic nie jest w stanie odłączyć nas od
miłości Boga, którą On pragnie nas w tej chwili obdarzać (Rz
8,37-39)? Czy wierzysz, że droga do Boga jest zawsze otwarta? Czy
wierzysz, że Duch Święty wspiera twoją modlitwę, dając ci nieustannie
pewność, że jesteś umiłowanym dzieckiem Boga (Rz 8,16)? Czy wierzysz,
że Duch Święty mieszka w tobie, wskazując ci, jak kochać Jezusa i jak
Mu się podobać (J 16,13)? Czy wierzysz, że Jezus jest stale przy
tobie, pomagając ci myśleć, wybierać i działać we właściwy sposób
(Flp 2,13)?
Powyższe
fragmenty z Pisma świętego pokazują, jak bardzo Bóg nas kocha.
Przypominają, że On wciąż w nas działa, zsyłając nam codziennie setki
czy nawet tysiące dobrych natchnień. Nie ma dnia, w którym by
nie obdarzał nas swoją łaską.
Pod
koniec swej posługi Jezus powiedział do uczniów: A Ja,
gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie
(J 12,32). W pewnym sensie obietnica ta wypełnia się, ilekroć
przyjmujemy Eucharystię. Kiedy spożywamy Chleb życia, Bóg
Ojciec przyciąga nas do swego Syna, otwiera nasze duchowe oczy i
udziela nam swojej łaski. Tłumaczony tu jako przyciągnąć,
grecki czasownik oznacza również wlec lub
nieść. Bóg nie zawaha się przed niczym, byle
tylko przyprowadzić nas do siebie. Gdy jesteśmy zbyt słabi i
poranieni, by się do Niego przybliżyć, On sam nas niesie. Tak bardzo
nas miłuje! W jaki sposób Jezus przyciąga nas do siebie?
Bezwarunkową miłością, bezgranicznym miłosierdziem oraz
nadprzyrodzoną mądrością.
Moment
objawienia
Choć
Jezus w odmienionej postaci towarzyszył uczniom w
drodze do Emaus przez dłuższy czas, to jednak objawił się im dopiero
przy łamaniu chleba (Łk 24,30-31). Początkowo był wprawdzie z nimi,
lecz pozostawał w ukryciu. Jakże często z nami bywa podobnie.
Wypatrujemy Jezusa, ale nie umiemy Go zobaczyć. Szukamy, lecz nie
potrafimy znaleźć. Słuchamy Jego słów, lecz Go nie słyszymy.
Uczniowie
mieli wiele wątpliwości co do faktu zmartwychwstania, toteż Jezus
zaczął im je wyjaśniać. Poczynając od Mojżesza, wykazywał im na
podstawie Pisma świętego, w jaki sposób wypełniło się
wszystko, co zostało o Nim napisane. Nauczając ich, jednocześnie
przyciągał do siebie. Podobnie jak Apostołowie jak była o tym
mowa w pierwszym artykule tak i ci dwaj uczniowie widzieli,
dotykali i słuchali Jezusa. Ich serca pałały tęsknotą za Bogiem.
Zadziwiające jest jednak, że pomimo to oczy otworzyły im się dopiero
wówczas, gdy Jezus pobłogosławił i połamał chleb.
Jezus
i nas chce nauczać. Posyła do naszych serc tego samego Ducha
Świętego, co do serc Apostołów. Pragnie przekazywać nam ukrytą
mądrość Bożą, abyśmy mogli poznać zamysł Chrystusowy (1
Kor 2,16). Przesłanie historii o uczniach idących do Emaus uczy nas,
że i nasze oczy mogą zostać otwarte, kiedy zwykły chleb przemienia
się w Ciało Chrystusa i jest łamany wobec nas wszystkich.
Przynagleni
do Bożego dzieła
Zapadała
już noc. Dwaj uczniowie mieli za sobą długą drogę zajętą ożywioną
rozmową. Musieli być bardzo zmęczeni. Kiedy jednak objawił im się
Jezus, zrezygnowali z udania się na spoczynek i natychmiast wyruszyli
z powrotem do Jerozolimy. Tam odszukali Piotra i pozostałych
Apostołów, aby powiedzieć im, jak Jezus towarzyszył im w
drodze i jak Go poznali przy łamaniu chleba (Łk 24,33-35).
Nocna
wędrówka tych dwóch uczniów jest ilustracją
jednego z aspektów działania Eucharystii przynagla nas
ona do służenia Jezusowi. Dwaj uczniowie byli tak przepełnieni
radością, że po prostu musieli iść podzielić się z innymi tym, czego
właśnie doświadczyli. Jezus pragnie przekonywać także nas wszystkich
szczególnie kiedy przyjmujemy Eucharystię że
On jest zmartwychwstałym Panem. Kiedy otworzą się nasze oczy i
zobaczymy, kim jest Jezus, wtedy i my poczujemy się przynagleni, by
Mu służyć.
W
innej sytuacji również już po zmartwychwstaniu Jezusa
kilku Apostołów powracało z nieudanego połowu ryb. W
pewnej chwili zobaczyli człowieka na brzegu jeziora. Był to Jezus,
ale oni Go nie poznali. Posłuchali Go jednak, gdy powiedział, by
jeszcze raz zarzucili sieci, a znajdą ryby (J 21,6). Kiedy to
uczynili, złowili tak wiele ryb, że sieci zaczęły się rwać. Wtedy
jeden z uczniów rozpoznał, że to jest Pan. Po przybiciu do
brzegu zobaczyli, że przygotował dla nich śniadanie.
Kiedy
zasiedli do posiłku, Jezus wziął chleb i podał im (J 21,13). Ten
prosty gest wyrażał mniej więcej tyle, co: Wiedzcie, że Ja
jestem z wami i że zawsze jestem gotów was karmić i wspomagać
w pasieniu moich owiec (por. J 21,15-17). W historii tej
powtarza się znany nam z wielu innych miejsc Pisma świętego prosty
schemat kiedy bierzemy i spożywamy to, co daje nam Jezus,
czujemy się przynagleni, by iść i przekazywać to dalej, by dzielić
się z tymi, do których On nas posyła. Jezus pragnie, abyśmy
gromadzili wszystkich ludzi biednych i bogatych,
wykształconych i prostych, młodych i starych, i prowadzili ich
do Niego, ufni, że On jest i będzie zawsze z nami, aż do końca czasów
(Mt 28,19-20).
Chociaż
omawiany przez nas fragment Ewangelii Jana dotyczy wprost
działalności duchowej, jak służba i ewangelizacja,
Jezus pragnie wspomagać nas również w naszej zwyczajnej,
codziennej pracy. Apostołowie wyruszyli na połów
prawdopodobnie dlatego, że potrzebna im była żywność lub pieniądze.
Ukazując się im, Jezus zaofiarował im pomoc w ich pracy. Podobnie
pragnie wspierać także i nasze wysiłki nie po to, by zapewnić
nam bogactwo i sławę, ale byśmy stawali się Jego świadkami w miejscu
pracy. Chce nam pomagać w utrzymaniu naszych rodzin. Chce zapewnić
nam dostateczne środki, byśmy mogli być hojni wobec ubogich i
potrzebujących. Chce, aby codzienna praca była dla nas okazją do
rozwoju wszystkich darów i talentów, którymi nas
obdarzył. Pragnie na wszystkie te sposoby upodabniać nas do siebie.
Bądźmy
czujni
Przypuśćmy
na chwilę, że dwaj uczniowie podążający drogą do Emaus zobaczyli
Jezusa, zaprosili Go, by się do nich przyłączył, ale gdy zaczął
wyjaśniać im Pisma, stracili zainteresowanie. Jeden myślał jedynie o
tym, by jak najszybciej dotrzeć do domu, drugi o swojej pracy. Co by
się wtedy stało? Cała ta historia nie trafiłaby na karty Pisma
świętego, ponieważ nie wydarzyłoby się nic szczególnego.
Bracia
i siostry, nie zobaczymy Boga, jeśli nie będziemy uważnie Go słuchać.
Nie rozpoznamy Go, nawet spożywając Chleb życia. Skąd wtedy dowiemy
się, gdzie zarzucić sieci? Poddając się rozproszeniom, otwieramy swój
umysł na troski, niepokoje i pokusy tego świata. Jezus nie może
wówczas uczynić przez nas tyle, ile by pragnął, ponieważ nie
pozwalamy, by przemieniały nas Jego Ciało i Krew.
Jednak
dwaj uczniowie idący do Emaus postąpili inaczej. Podobnie uczynili
Apostołowie w łodzi. Słuchali z uwagą i okazywali posłuszeństwo.
Takiej samej postawy Jezus oczekuje od nas. Taka postawa pozwoli nam
rozpoznać Go podczas spożywania Chleba życia i dzielić się z innymi
wszystkim, co od Niego otrzymujemy.
Napisz komentarz (0 Komentarze) |