A
gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach,
wtedy wspomnę na moje przymierze.
Rdz
9,14-15
W
niektórych kościołach w jasne poranki ludzie uczestniczący we
Mszy świętej mogą zaobserwować efekt tęczy na szybach, przez które
przenikają promienie słońca. Podobnie jak sam łuk tęczy, przypominają
nam one, że Bóg jest zawsze z nami. Miłość, jaką okazał nam
Bóg, zawierając z nami przymierze symbolizowane przez tęczę,
jest jednym z najpiękniejszych obrazów, które możemy
kontemplować, przyjmując Jezusa w Eucharystii. Wiemy
z Pisma świętego, że Bóg zawsze pragnął być z nami w relacji
przymierza. Wynika to z przekazów o Adamie i Ewie, Noem,
Abrahamie, Mojżeszu czy Dawidzie. Boże pragnienie przymierza z
ludzkością, widoczne we wszystkich księgach prorockich, stanowi
główny temat Ewangelii, jest wyjaśnione w listach apostolskich
i osiąga swoje dramatyczne wypełnienie w Księdze Apokalipsy. Mówiąc
najkrócej, Bóg zobowiązał się względem nas wiecznym
przymierzem i wzywa nas, abyśmy również zobowiązali się wobec
Niego.
W
dalszym ciągu rozważań nad różnymi sposobami widzenia
Eucharystii pragniemy w tym artykule przyjrzeć się temu, jak
Eucharystia objawia nam Boże przymierze. Ilekroć przyjmujemy Ciało i
Krew Chrystusa, możemy usłyszeć skierowaną do nas Bożą obietnicę:
Będę waszym Bogiem, a wy będziecie moim ludem.
Bóg
przymierza
Istotą
przymierza jest fakt, że obie strony zaciągają pewne zobowiązania. I
tak Bóg ze swojej strony obiecuje być naszym Bogiem
obiecuje udzielać nam swego Ducha, objawiać nam siebie, umieszczać
swoje prawo w naszych sercach, przebaczać nam grzechy i troszczyć się
o nas. My natomiast ze swej strony mamy stać się Jego ludem
to znaczy kochać Go, dochowywać Mu wierności, zwracać się do Niego o
pomoc, odrzucać wszelkie formy bałwochwalstwa i okazywać
posłuszeństwo Jego przykazaniom.
W
ciągu dziejów Bóg zawsze dotrzymywał swoich zobowiązań,
my jednak nie byliśmy Mu wierni; nasza miłość była chwiejna. Nie
zachowywaliśmy Jego przykazań. Oddawaliśmy cześć bożkom. Wciąż na
nowo trwoniliśmy swoje dziedzictwo. Jednak nasz Ojciec, zamiast
odwrócić się od nas, wciąż wyciągał do nas rękę w nadziei, że
powrócimy do Jego domu.
Ilustruje
to historia proroka Ozeasza i jego żony, Gomer (Oz 1-3). Gomer była
niewierna wobec Ozeasza, czym, jak nietrudno się domyślić, zadała mu
wiele bólu i cierpienia. Poprzez ten bolesny związek Bóg
ukazał Ozeaszowi, że lud izraelski traktuje Boga dokładnie tak samo,
jak Gomer potraktowała jego. Polecił też prorokowi przyjąć z powrotem
niewierną żonę i pojednać się z nią. Posłuszny Bożemu poleceniu,
Ozeasz okazał żonie taką miłość, jaką Bóg okazuje wiarołomnemu
Izraelowi. W ten sposób historia Ozeasza i Gomer stała się
obrazem historii przymierza Bożej miłości.
Przyjście
Jezusa na ziemię zmieniło bieg historii. Jezus był Tym, który
wypełnił przymierze z Bogiem w całej rozciągłości. Nigdy nie popełnił
grzechu. Co więcej, łamiąc chleb i błogosławiąc wino podczas
Ostatniej Wieczerzy, Jezus, który był doskonale wierny
przymierzu, teraz sam stał się nowym przymierzem
pomiędzy Bogiem a nami. Swoją krwią przypieczętował na krzyżu nowe
przymierze z Bogiem przymierze obejmujące nas wszystkich.
Stał się Barankiem Bożym, który gładzi grzechy świata (J
1,29).
Pamiątką
tego przymierza jest odtąd każda Msza święta. Gromadząc się wokół
stołu Pańskiego, wchodzimy w nowe przymierze Boga z nami i
zobowiązujemy się do jego przestrzegania. Jednocześnie Msza święta
jest dla Boga najlepszą sposobnością do wypisywania tego przymierza w
naszych sercach i przekonywania nas, że On nigdy nas nie opuści.
Nowe
przymierze fakt i sakrament
Choć
brzmi to dosyć tajemniczo, nowe przymierze jest zarówno faktem
historycznym, który miał miejsce na krzyżu, jak i sakramentem
łaski, przekraczającym wymiar czasu i przestrzeni. To prawda, że
ofiara Jezusa już się nie powtarza. Dokonała się raz na zawsze (Hbr
10,14). Mimo to jednak Jezus polecił nam przeżywać ją wciąż na nowo
za każdym razem, gdy sprawujemy Eucharystię (1 Kor 11,24). Podobnie
jak kiedyś Maryja, i my możemy pytać Boga: Jakże się to
stanie? (Łk 1,34). Odpowiedź znajdujemy w słowach jednego z
Ojców Kościoła. Św. Jan Damasceński pisał: Pytasz, w
jaki sposób chleb może stać się Ciałem Chrystusa, a wino
Krwią Chrystusa. Powiem ci Duch Święty zstępuje na nie,
dokonując tego, co przekracza wszelkie słowo i myśl
Wystarczy ci
zrozumieć, że to przez Ducha Świętego nasz Pan przyjął ciało.
Św.
Jan Damasceński stwierdza więc, że możemy nigdy nie zrozumieć
tajemnicy Eucharystii. Nie powinno nam to jednak przeszkadzać w
przyjmowaniu łask z niej płynących. Wystarczy po prostu wiedzieć, że
Jezus polecił nam ją sprawować na swoją pamiątkę. Wystarczy wierzyć,
że przyjmowanie Ciała Jezusa może w niezaprzeczalny sposób
przemienić nasze życie.
Chronieni
Eucharystią
Wśród
wielu cieszących się dziś popularnością diet znajduje się również
tzw. dieta kataboliczna. Jej podstawą są pokarmy, które
pozwalają spalić więcej kalorii, niż ich dostarczają, jak na przykład
marchew, seler, szparagi i tym podobne. Stosując dietę kataboliczną,
masz szansę stracić na wadze dzięki jedzeniu.
Choć
nie jest to oczywiście doskonała analogia, możemy dostrzec pewne
podobieństwo pomiędzy stosowaniem diety katabolicznej a przyjmowaniem
Eucharystii. Przyjmując Ciało i Krew Chrystusa, otrzymujemy moc do
walki z grzechem. Im częściej uczestniczymy w Eucharystii, tym
bardziej słabną nasze skłonności do grzechu. Innymi słowy, gdy
spożywasz Chleb życia, twój grzech traci na wadze.
Mówiąc:
Oto Krew moja, która będzie wylana na odpuszczenie
grzechów, Jezus zapewnił nas, że ofiara Jego krwi jest
dla nas ochroną. Kiedy Bóg przed wyprowadzeniem Izraela z
niewoli egipskiej przygotowywał Mojżesza na przejście anioła śmierci,
polecił mu pokropić odrzwia i progi domu Izraelitów
krwią baranka paschalnego. Gdy ujrzę krew rzekł Bóg
przejdę obok i nie będzie pośród was plagi
niszczycielskiej (Wj 12,7.13).
Skoro
więc Bóg uczynił krew baranka paschalnego ochroną dla
spożywających go Izraelitów, czyż nie uchroni przed
zniszczeniem grzechu nas, spożywających Ciało i Krew Jezusa, Baranka
Bożego? Przyjmując Ciało i Krew Chrystusa, nie tylko odnawiamy nasze
przymierze z Bogiem, ale zostajemy ogarnięci Jego mocnym, kochającym
ramieniem. Należymy do Niego; możemy liczyć na Jego ochronę i
wsparcie, jak długo trwamy w Jego bliskości.
Modlitwa
o odnowę
W
obecnym numerze koncentrujemy się na biblijnych obrazach Eucharystii,
które pomagają nam zrozumieć, że Bóg od
najwcześniejszych czasów pragnął, byśmy przyjmowali Jezusa do
swego wnętrza, otrzymując zarazem łaskę Jego życia. Pragniemy
zachęcić was do głębokiego przemyślenia tych treści. Medytujcie nad
nimi, prosząc Ducha Świętego, aby stały się dla was źródłem
łaski.
Artykuły
te byłyby jednak niekompletne, gdybyśmy nie zadali sobie pytania:
Skoro Eucharystia jest dla nas tak ogromnym błogosławieństwem
i skoro rzeczywiście weszliśmy w nowe przymierze z Bogiem, to
dlaczego Kościół jest w tym stanie, w jakim jest? Dlaczego
tyle egoizmu i nieposłuszeństwa? Skąd tyle obojętności?
Choć
nie ma krótkiej i prostej odpowiedzi na te pytania, jedno jest
absolutnie jasne jedność Kościoła jest integralnie związana z
coraz dojrzalszym sprawowaniem Eucharystii. Każdy okruch spożywanego
przez nas chleba składa się z wielu ziaren pszenicy. Każdy łyk wina
pochodzi z soku wielu winogron. Jednak spożywając Ciało Jezusa i
pijąc Jego Krew, wszyscy spożywamy jedną i tę samą Eucharystię.
Wszyscy jesteśmy uczestnikami jednego wiecznego przymierza.
Podobnie
jak Jezus stanowi jedno z Ojcem, tak i my, zgodnie z Bożym zamysłem,
mamy stanowić jedną wspólnotę, nie rozdzieraną podziałami,
nieposłuszeństwem czy obojętnością, ale związaną przymierzem miłości
i wierności. Eucharystia jest mocą Bożą, tworzącą w nas coraz głębszą
jedność. Sprawia, że my, poszczególne członki Kościoła,
łączymy się jak ziarna w bochenku chleba i zmiażdżone winogrona w
jednym kielichu. Komunia święta nas jednoczy, tworzy z nas wspólnotę.
Miele nas i miażdży, czyniąc z nas jeden, święty, powszechny i
apostolski Kościół, według pragnień i zamysłu Boga Ojca.
Obchodząc
Rok Eucharystii, prośmy na modlitwie Ducha Świętego, aby ożywił w nas
ducha jedności i miłości. Oby Bóg błogosławił nam i wszystkim,
którzy przyjmują Chleb życia.
Napisz komentarz (0 Komentarze) |