Podejmując
dietę lub bardziej aktywny fizycznie styl życia, oczekujemy
rezultatów. Trenując przed zawodami, sportowcy liczą na dobre wyniki
chcą wygrać zawody. Także i my, idąc za Jezusem na pustynię w
tegorocznym Wielkim Poście, spodziewamy się rezultatów. Chcemy
zobaczyć działanie Boga pośród nas. Chcemy ujrzeć Jego chwałę i
doświadczyć Jego przemieniającej mocy.
Co
takiego zobaczymy? Ujrzymy, jak pękają łańcuchy niesprawiedliwości,
zarówno w naszych osobistych relacjach, jak i w naszym otoczeniu.
Ujrzymy, jak ci, którzy czują się zniewoleni, odzyskują wolność. Rany
zostają uleczone, nadzieje ożywione, a serca odnowione. Otrzymamy
światło Bożego objawienia. Będziemy wydawać coraz większy owoc dla
królestwa Bożego. I wreszcie, ujrzymy chwałę Bożą w swoim życiu
a chwała ta stanie się widoczna zarówno dla naszych przyjaciół, jak i
wrogów. Może
jeszcze bardziej fascynujące jest to, że Bóg dokona tego wszystkiego
nie tylko dla nas, ale dla całego Kościoła i dla każdego człowieka,
któremu jest to potrzebne. Tak wiele może się wydarzyć, jeśli wszyscy
zjednoczymy się w modlitwie i poście. Przygotujmy się więc na cuda,
które Bóg pragnie uczynić dla nas i całego świata.
Wyjście
na pustynię
Czy
zauważyłeś, że kiedy stajemy bezradni wobec pewnych sytuacji naszego
życia, zaczynamy o wiele gorliwiej zwracać się do Boga? Dzieje się
tak, gdy na przykład ktoś bliski zapada na ciężką chorobę lub ulega
poważnemu wypadkowi; gdy zagraża nam klęska żywiołowa czy atak
terrorystyczny; gdy jakaś wiadomość w mediach uświadamia nam, jak
bardzo kruche i ulotne jest ludzkie życie. We wszystkich tego typu
sytuacjach wielu z nas ucieka się do Boga, szukając Jego pociechy,
pomocy i prowadzenia.
Także
nasze wyjście na pustynię przez modlitwę i post pozwala nam
doświadczyć pewnej formy utraty kontroli. Sami, bez żadnej pomocy,
stajemy bezbronni wobec surowej rzeczywistości życia na pustyni. To,
co do tej pory dawało nam poczucie bezpieczeństwa i komfortu, jest w
jakimś sensie dla nas niedostępne. Uświadamiamy więc sobie, że nie
mamy już innego wyboru, jak tylko zaufać Bożej Opatrzności. A kiedy
to uczynimy, odkrywamy, że działanie Boga jest o wiele potężniejsze i
skuteczniejsze niż to wszystko, co moglibyśmy sami osiągnąć.
Pozwól
więc Duchowi Świętemu w tegorocznym Wielkim Poście wyprowadzić się na
pustynię. Zrezygnuj z tylu wygód, z ilu tylko możesz. Przyjmij trudy
i uciążliwości będące konsekwencją decyzji o wyrzeczeniu się kontroli
nad niektórymi rzeczami. Niech te trudy prowadzą cię do Boga oraz do
szukania u Niego pomocy i pocieszenia.
Spotkanie
z Bogiem oaza na pustyni
Gdybyś
podróżując przez pustynię natknął się na oazę, twoją pierwszą
czynnością byłoby najprawdopodobniej napicie się chłodnej,
orzeźwiającej wody! Wyobraź sobie teraz, że po długim okresie
duchowej posuchy znajdujesz już nie fizyczną oazę, ale samego Boga.
Co byś uczynił w takiej sytuacji? Czy nie pobiegłbyś prosto do Niego
z błaganiem, by wypełnił twoją pustkę? Czy nie obaliłbyś wszelkich
przeszkód stojących na drodze do Niego, aby twój duchowy głód i
pragnienie zostały zaspokojone?
Jednym
z paradoksów życia chrześcijańskiego jest to, że ten, kto znajdzie
się z Jezusem na pustyni, prędzej czy później zaczyna doświadczać
głębokiego odpoczynku i poczucia spełnienia. To, co z początku
wydawało się martwym pustkowiem, okazuje się oazą pokoju, ciszy i
samotności, bezcenną szansą bliskiego spotkania z Panem, otrzymania
od Niego uzdrowienia. Pustynia staje się dla nas przepięknym
miejscem, które goi rany, podnosi na duchu, a także umacnia i
oczyszcza naszą miłość do otaczających nas ludzi.
Jak
podjąć modlitwę i post?
Każdy
powinien sam ustalić sobie własny sposób podjęcia postu. Może uznasz,
że będzie dla ciebie najlepiej na jakiś czas w ogóle zrezygnować z
jedzenia. Może po prostu opuścisz jeden lub dwa posiłki. Może
postanowisz nie jeść nic pomiędzy posiłkami lub jeść prostsze
potrawy, których przyrządzenie nie jest zbyt pracochłonne, a
zaoszczędzony czas przeznaczyć na modlitwę. Niezależnie od tego, co
wybierzesz, zwróć szczególną uwagę na pobudki, które cię do tych
wyrzeczeń skłaniają czyń to z intencją zbliżenia się do Pana.
Wtedy, jeśli upadniesz, będzie ci o wiele łatwiej zacząć od nowa.
Post wymaga pewnej dyscypliny, a tego można nauczyć się jedynie
metodą prób i błędów.
Świadome
ograniczenie ilości pożywienia przez dobrowolny akt zaparcia się
siebie otwiera nas na wielkie łaski Boże pod warunkiem
jednak, że nasz post płynie z pokornego serca. Nie ma
większego zagrożenia dla chrześcijańskiego postu jak przeświadczenie,
że czynimy coś wyjątkowego dla Boga, podczas gdy naprawdę chodzi
tylko o umocnienie własnego wizerunku, poczucia wartości czy dobrej
opinii otoczenia.
Czas
pustyni, w jaką wprowadza nas post, jest też zaproszeniem do dłuższej
niż zwykle modlitwy. Pismo święte przekonuje nas, że najpewniej
znajdą Pana ci, którzy Go rzeczywiście szukają. Jezus obiecał, że ci,
którzy szukają, znajdą, a proszącym będzie dane (Mt 7,7; Łk 11,9). W
samym Starym Testamencie jest ponad pięćdziesiąt fragmentów
wzywających do szukania Pana i Jego mądrości (por. np. Pwt 4,29; 1
Krn 16,11; Ps 63,1; Prz 8,17; Iz 55,6; Jr 29,13; Am 5,4).
Jeśli
naprawdę pragniesz znaleźć Pana na pustyni, spróbuj podwoić swój czas
modlitwy. Jeśli zwykle modlisz się dziesięć minut dziennie, przedłuż
to do dwudziestu minut. Jeśli modlisz się dwadzieścia minut, módl się
czterdzieści. Spróbuj wybrać się jeśli tylko czas ci pozwoli
na Mszę świętą w dzień powszedni. Możesz też przeznaczyć
więcej czasu na czytanie i rozważanie Pisma świętego. Choć czas nie
jest najlepszym wskaźnikiem jakości naszej modlitwy, to jednak w
jakiś sposób ujawnia naszą hierarchię wartości. Poszcząc, mamy więcej
czasu, który możemy przeznaczyć na pogłębianie naszej więzi z
Jezusem.
Spodziewaj
się pokus
Podejmując
post, bądź przygotowany na to, że twoje ciało będzie się
przypuszczalnie buntować i domagać pokarmu. Będzie to znak, że jesteś
na dobrej drodze. Zamiast poddawać się w obliczu pierwszych symptomów
głodu, wykorzystaj to doświadczenie do budowania relacji z Panem.
Zanurz się w Bogu i Jego słowie, a pokusa wkrótce odejdzie.
Bądź
też przygotowany na to, że w czasie postu szatan będzie kusił cię
również na wiele innych sposobów. Przede wszystkim będzie próbował ci
wmówić, że twój post i modlitwa nie mają żadnej wartości. Będzie ci
mówił, że post jest wyborem, a nie obowiązkiem. A choć ściśle rzecz
biorąc, jest to prawda, nie dajmy się oszukać. Nie dajmy się
przekonać, że chrześcijaństwo polega jedynie na wypełnianiu
obowiązków, podczas gdy naprawdę chodzi o osobiste spotkanie z
Jezusem i stanie się narzędziem Jego mocy, łaski i miłości.
Jeśli
upokorzy się mój lud
Jeśli
upokorzy się mój lud, nad którym zostało wezwane moje Imię, i będą
błagać, i będą szukać mego oblicza, a odwrócą się od swoich złych
dróg, Ja z nieba wysłucham i przebaczę im grzechy, a kraj ich ocalę
(2 Krn 7,14).
Wyruszając
na pustynię, przypomnijmy sobie te bezcenne słowa, skierowane przez
Boga do Salomona przy poświęceniu świątyni jerozolimskiej. Słowa te
odnoszą się nie tylko do żyjących przed wiekami Izraelitów, ale także
do nas i do całego Kościoła. Ich przesłanie wykracza poza nasze
osobiste życie. Ma ono również sens bardziej ogólny mówi nam,
że nasz post, modlitwa i wyrzeczenia niosą uzdrawiającą moc Boga nam
samym i w cudowny sposób także Kościołowi i całemu
światu.
Przesłanie
to nabiera szczególnego znaczenia w czasie Wielkiego Postu, ponieważ
mamy świadomość, że kiedy przeminie czas pustyni, każdy z nas
doświadczy szczególnych łask Jezusa. Wielkanoc jest koroną ofiarowaną
wszystkim wychodzącym z pustyni. Jest żywym dowodem, że Bóg
przebacza, uzdrawia i odnawia.
Nasz
Bóg, który tak bardzo nas umiłował, pragnie obdarzyć nas wielkimi
darami. On chce otwierać nasze duchowe oczy i uzdrawiać nasze rany.
Pragnie ogarniać nas swoim miłosierdziem i zapewniać, że jesteśmy
Jego umiłowanymi dziećmi. Jego ostatecznym celem jest całkowita
przemiana Kościoła, abyśmy mogli stać się światłem Chrystusa dla
całego świata. W tegorocznym Wielkim Poście i w każdym
Wielkim Poście Bóg obiecuje nam, że jeśli w pokorze będziemy
szukać Jego oblicza, On dokona wielkich dzieł na całym świecie.
Decyzja wyjścia na pustynię nie jest więc naszą prywatną sprawą, lecz
niesie wielu ludziom Boże błogosławieństwo. Napisz komentarz (0 Komentarze) |