Co
wspólnego miały ze sobą następujące działania: wielbienie Boga i
szukanie Jego światła na modlitwie (Dz 13,2), wysyłanie misjonarzy
(Dz 13,3), udzielanie święceń kapłanom i diakonom (Dz 14,23),
szukanie ratunku w zagrożeniu (Est 4,16), opłakiwanie czyjejś śmierci
(1 Sm 31,11-13), czynienie pokuty (1 Krl 21,27) oraz wstawianie się
za chorych (2 Sm 12,15-17)?
Jeśli
odpowiedziałeś, że wszystkim im towarzyszył post, masz rację! W
Piśmie świętym znajdujemy wiele osób, które z różnych powodów
podejmują post. Mojżesz dwukrotnie pościł przez czterdzieści dni (Wj
24,18; 34,28). Ezdrasz zarządził post w intencji szczęśliwej drogi
Izraelitów powracających z wygnania (Ezd 8,21). Nehemiasz podjął post
na wieść o nieszczęściu Jerozolimy (Ne 1,4). Prorok Joel wzywał cały
lud do postu, który miał pomóc mu powrócić do Boga (Jl 2,12-14).
Prorokini Anna służyła Bogu w świątyni, modląc się i poszcząc (Łk
2,36-38). Paweł pościł po swoim nawróceniu (Dz 9,9). Także Jezus
pościł przebywając na pustyni (Łk 4,1-2). Chociaż
praktyka postu znana jest już od tysięcy lat, wydaje się, że obecnie
uważa się ją za relikt przeszłości. Kwestionujemy jej wartość i
powątpiewamy w jej skuteczność. Skoro jednak tak wielu duchowych
olbrzymów z dawnych czasów świadczy o jej mocy, to być może warto
spróbować odkryć ją na nowo. Przyjrzyjmy się więc jej głównym
aspektom duchowym, które mogą pomóc nam przeżyć tegoroczny Wielki
Post.
Duchowy
wymiar pożywienia
Pożywienie
jest wspaniałym darem Bożym. Oprócz dostarczania nam niezbędnej
energii stanowi również źródło przyjemności, a także środek
pogłębiania więzi pomiędzy ludźmi. Od najdawniejszych czasów
gromadzenie się na wspólnym posiłku było znakiem jedności pomiędzy
spożywającymi go. Wiele pozytywnie kojarzących się pojęć, takich jak
wspólnota, gościnność czy nawet Komunia, wyrasta z praktyki łamania
chleba czyli wspólnoty stołu z drugim człowiekiem. Do
dziś wspólny obiad uznawany jest za jeden z podstawowych sposobów
budowania więzi i miłości pomiędzy członkami rodziny.
Czynność
przyjmowania posiłku ma również ważny wymiar duchowy
wyniesiony na największe wyżyny, gdy gromadzimy się na Mszy świętej,
aby spożywać Chleb życia i pić z kielicha zbawienia. Jednak pomimo
wielkiego błogosławieństwa, jakim jest dla nas pożywienie, czasem
możemy dostąpić jeszcze większych błogosławieństw, powstrzymując się
od niego poprzez praktykowanie postu. Widziany w tym świetle post
wymaga decyzji na czasową rezygnację z pokrzepienia fizycznego i
poczucia wspólnoty z ludźmi, jakie daje nam pożywienie, w nadziei
znalezienia pokrzepienia duchowego i poczucia wspólnoty, płynących z
bliskości Boga.
Zanurzyć
się w Chrystusa
Jak
odróżnić chrześcijański post od zwyczajnego powstrzymania się na
jakiś czas od przyjmowania posiłków? Może nam w tym pomóc przykład
wzięty z codziennego życia. Pewnego sobotniego poranka Roman zabrał
się za naprawę samochodu. Około południa z okna kuchni dobiegło go
wołanie żony: Obiad na stole!. Za parę minut!”
odpowiedział. Minął kwadrans i żona znów wyjrzała przez okno:
Idziesz już? Obiad ci wystygnie!. Już prawie
kończę zawołał. Jeszcze dosłownie chwila. Po
upływie kolejnej godziny żona wyszła z domu, informując go, że
zostawiła obiad na kuchence. Wreszcie, późnym wieczorem, Roman wrócił
do domu, gotów zjeść spóźniony posiłek.
W
jaki sposób ten prosty przykład wyjaśnia, czym jest post? Otóż celem
postu jest doprowadzenie nas do stanu całkowitego skupienia się na
Bogu. Prawdziwie chrześcijański post daje nam sposobność zanurzenia
się w Bogu do tego stopnia, że jesteśmy skłonni na jakiś czas obyć
się bez jedzenia a nawet całkowicie o nim zapomnieć.
Jedzenie, wspaniały dar Boży, traci swój urok, a my dochodzimy do
wniosku, że odniesiemy więcej korzyści z chwilowego wyrzeczenia się
go.
W
postawie pokory
Św.
Jan Chryzostom lubił określać post jako lekarstwo dla duszy
lekarstwo najbardziej skuteczne, kiedy jest przyjmowane pokornym
sercem, w poczuciu własnej słabości. Zdaniem Jana Chryzostoma
właściwa postawa poszczącego jest równie ważna, co ilość
modlitwy przez niego podejmowanej. Czuł on, że pokora polega
przede wszystkim na uznaniu przed Bogiem swojej niewystarczalności,
swojej małości oraz wewnętrznej pustki, którą On jeden może zapełnić.
Nauczał
też, że przeciwnie postawa pychy może przekreślić
korzyści płynące z postu. Klasyczną ilustracją tej prawdy jest
przypowieść o faryzeuszu i celniku (Łk 18,9-14). Faryzeusz z
przypowieści gorliwie zachowywał posty, lecz nie przyniosły mu one
żadnej korzyści, gdyż u ich podstaw leżała pycha.
Podobnie
jak omawiane w pierwszym z naszych artykułów wyjście na pustynię, tak
również post zmusza nas do konfrontacji z naszą pychą i próżnością.
Wyrzeczenie i zaparcie się siebie z samej swojej natury odcina nas od
pułapek tego świata, w które często wpadamy, poszukując potwierdzenia
swojej wartości. Kiedy więc odmawiamy sobie komfortu regularnych
posiłków czy też wyrzekamy się na przykład skoncentrowania na
sobie, troski o prestiż, walki o władzę czy pieniądze łatwiej
jest nam poszukiwać oparcia w Bogu. Obywanie się bez pożywienia jest
niełatwym i upokarzającym doświadczeniem. Głód, świadomość
wyrzeczenia, nawet drażliwość, która może pojawić się w czasie postu,
wszystko to odsłania naszą kruchość i potrzebę Boga. Poczucie własnej
słabości prowadzi nas do pokory, a pokora do Boga.
Duch
modlitwy
Bardzo
często myśląc o poście, koncentrujemy się na wymiarze wyrzeczenia, na
tym, czego musimy się pozbawić. Takie podejście może jednak sprawić,
że rozminiemy się z tym, co najistotniejsze. To oczywiste, że w
poście chodzi o zaparcie się samego siebie, czyli innymi słowy, o
odwrócenie wzroku od rzeczy tego świata, jednak tylko po to, by
skierować go na Boga. Kiedy decydujemy się na post, mówimy Bogu:
Pragnę być blisko Ciebie; jestem skłonny zaprzeć się siebie,
by znaleźć Ciebie i przyjąć te łaski, których pragniesz mi udzielić.
Św.
Jan Kolobos, jeden z ojców pustyni, uważał, że post czyni nas mocnymi
w Panu i uzdalnia do walki z pokusami, których źródłem są nasze różne
pożądliwości Powiedział kiedyś: Kiedy król chce zawładnąć
miastem, a jego mieszkańcy są wrogo nastawieni, najpierw odcina im
dostawy żywności i wody. Kiedy w mieście zaczyna szerzyć się głód,
staje się ono łatwe do zdobycia. Podobnie jest z pożądliwością. Kiedy
człowiek gorliwie pości, wrogowie jego duszy słabną. Jednym z
wielkich paradoksów chrześcijaństwa jest to, że słabość płynąca z
postu staje się naszą mocą. Pomaga nam ona bardziej oprzeć się na
Bogu, a połączona z modlitwą, otwiera nas na niezmierzone łaski,
którymi On pragnie nas obdarzyć.
Połączony
z modlitwą post jest skutecznym sposobem przybliżania się do Pana.
Mojżesz pościł na górze Synaj przez czterdzieści dni, zanim stanął w
obecności Pana, by otrzymać Boże Prawo (Wj 34,28). Podobnie Eliasz
przeżył potężne objawienie Boga, kiedy pościł w ciszy pustyni (1 Krl
19,8). Post i modlitwa umacniają naszą duchową więź z Jezusem. Nasza
czystość, pokora i decyzja zaparcia się siebie współdziałają ze sobą,
czyniąc nas bardziej otwartymi na Ducha Świętego. Kiedy wyrzekamy się
siebie ze względu na Jezusa jak człowiek, który traci
poczucie czasu zajmując się ważną pracą odnajdujemy siebie w
Nim.
Przyjdź,
Panie Jezu!
Na
początku tego artykułu podaliśmy kilka przykładów sytuacji, w których
podejmowali post bohaterowie Biblii. Każdy z tych postów był, na swój
sposób, zapowiedzią największego postu Kościoła postu, który
rozpoczął się wraz ze wstąpieniem Jezusa do nieba. Tego dnia cały
Kościół wszedł w okres postu, który będzie trwał aż do dnia
powtórnego przyjścia Jezusa. Do tego czasu wszyscy przeżywamy pewnego
rodzaju oddzielenie od Jezusa. Dopiero gdy On powróci, nasz czas
oczekiwania na pustyni dobiegnie końca. Przybędzie nasz Oblubieniec i
wszyscy zostaniemy zaproszeni na ucztę weselną, która nie będzie
miała końca.
W
pewnym sensie każdy nasz post jest przygotowaniem na tę chwilę, kiedy
wreszcie wszystkie nasze nadzieje, marzenia i pragnienia znajdą swoje
ostateczne wypełnienie. Wtedy objawią się wszystkie owoce naszego
postu i przebywania z Panem na pustyni, a my zostaniemy ogarnięci
Jego miłością i mocą.
Czy
jesteś już gotowy wyruszyć z Panem na pustynię? Czy ta perspektywa
budzi w tobie radość i gorliwość? Niezależnie od twojego stanu
duchowego możesz zaufać, że Duch Święty będzie udzielał ci Bożej
mocy, coraz pełniej objawiał ci Jezusa, napełniał poczuciem
bezpieczeństwa i pokoju. Oby lęk, nieufność i zwątpienie nie
powstrzymały nikogo z nas przed wymarszem w drogę! Oby nikt nie
pogardził ogromem łaski oczekującej tych, którzy przez post i
modlitwę zanurzają się w miłości Jezusa! Napisz komentarz (0 Komentarze) |