Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę
Start arrow Słowo wśród nas arrow ŁASKA PUSTYNI - SŁOWO WŚRÓD NAS - WIELKI POST/2005 arrow 'GŁODNYCH NASYCIŁ DOBRAMI'. POST - ZAPOMNIANA PRAKTYKA?

Menu witryny
Start
Przewodnik po serwisie
- - - - - - -
NAUCZANIE KOŚCIOŁA
- - - - - - -
ODNOWA KOŚCIOŁA
- - - - - - -
DYSKUSJE Z CHRZEŚCIJAŃSKIMI POGLĄDAMI
- - - - - - -
GORĄCE POLEMIKI
- - - - - - -
INNE POLEMIKI
- - - - - - -
Słowo wśród nas
- - - - - - -
Biuletyn
Listy mailingowe
Księga gości
- - - - - - -
Najnowsze artykuły
O nas
Galeria zdjęć
Wieści
- - - - - - -
Linki
Napisz do nas
Szukaj
'GŁODNYCH NASYCIŁ DOBRAMI'. POST - ZAPOMNIANA PRAKTYKA? PDF Drukuj E-mail
Napisał SŁOWO WŚRÓD NAS   

Co wspólnego miały ze sobą następujące działania: wielbienie Boga i szukanie Jego światła na modlitwie (Dz 13,2), wysyłanie misjonarzy (Dz 13,3), udzielanie święceń kapłanom i diakonom (Dz 14,23), szukanie ratunku w zagrożeniu (Est 4,16), opłakiwanie czyjejś śmierci (1 Sm 31,11-13), czynienie pokuty (1 Krl 21,27) oraz wstawianie się za chorych (2 Sm 12,15-17)?

Jeśli odpowiedziałeś, że wszystkim im towarzyszył post, masz rację! W Piśmie świętym znajdujemy wiele osób, które z różnych powodów podejmują post. Mojżesz dwukrotnie pościł przez czterdzieści dni (Wj 24,18; 34,28). Ezdrasz zarządził post w intencji szczęśliwej drogi Izraelitów powracających z wygnania (Ezd 8,21). Nehemiasz podjął post na wieść o nieszczęściu Jerozolimy (Ne 1,4). Prorok Joel wzywał cały lud do postu, który miał pomóc mu powrócić do Boga (Jl 2,12-14). Prorokini Anna służyła Bogu w świątyni, modląc się i poszcząc (Łk 2,36-38). Paweł pościł po swoim nawróceniu (Dz 9,9). Także Jezus pościł przebywając na pustyni (Łk 4,1-2).

Chociaż praktyka postu znana jest już od tysięcy lat, wydaje się, że obecnie uważa się ją za relikt przeszłości. Kwestionujemy jej wartość i powątpiewamy w jej skuteczność. Skoro jednak tak wielu duchowych olbrzymów z dawnych czasów świadczy o jej mocy, to być może warto spróbować odkryć ją na nowo. Przyjrzyjmy się więc jej głównym aspektom duchowym, które mogą pomóc nam przeżyć tegoroczny Wielki Post.

Duchowy wymiar pożywienia

Pożywienie jest wspaniałym darem Bożym. Oprócz dostarczania nam niezbędnej energii stanowi również źródło przyjemności, a także środek pogłębiania więzi pomiędzy ludźmi. Od najdawniejszych czasów gromadzenie się na wspólnym posiłku było znakiem jedności pomiędzy spożywającymi go. Wiele pozytywnie kojarzących się pojęć, takich jak wspólnota, gościnność czy nawet Komunia, wyrasta z praktyki łamania chleba – czyli wspólnoty stołu – z drugim człowiekiem. Do dziś wspólny obiad uznawany jest za jeden z podstawowych sposobów budowania więzi i miłości pomiędzy członkami rodziny.

Czynność przyjmowania posiłku ma również ważny wymiar duchowy – wyniesiony na największe wyżyny, gdy gromadzimy się na Mszy świętej, aby spożywać Chleb życia i pić z kielicha zbawienia. Jednak pomimo wielkiego błogosławieństwa, jakim jest dla nas pożywienie, czasem możemy dostąpić jeszcze większych błogosławieństw, powstrzymując się od niego poprzez praktykowanie postu. Widziany w tym świetle post wymaga decyzji na czasową rezygnację z pokrzepienia fizycznego i poczucia wspólnoty z ludźmi, jakie daje nam pożywienie, w nadziei znalezienia pokrzepienia duchowego i poczucia wspólnoty, płynących z bliskości Boga.

Zanurzyć się w Chrystusa

Jak odróżnić chrześcijański post od zwyczajnego powstrzymania się na jakiś czas od przyjmowania posiłków? Może nam w tym pomóc przykład wzięty z codziennego życia. Pewnego sobotniego poranka Roman zabrał się za naprawę samochodu. Około południa z okna kuchni dobiegło go wołanie żony: „Obiad na stole!”. „Za parę minut!” – odpowiedział. Minął kwadrans i żona znów wyjrzała przez okno: „Idziesz już? Obiad ci wystygnie!”. „Już prawie kończę – zawołał. – Jeszcze dosłownie chwila.” Po upływie kolejnej godziny żona wyszła z domu, informując go, że zostawiła obiad na kuchence. Wreszcie, późnym wieczorem, Roman wrócił do domu, gotów zjeść spóźniony posiłek.

W jaki sposób ten prosty przykład wyjaśnia, czym jest post? Otóż celem postu jest doprowadzenie nas do stanu całkowitego skupienia się na Bogu. Prawdziwie chrześcijański post daje nam sposobność zanurzenia się w Bogu do tego stopnia, że jesteśmy skłonni na jakiś czas obyć się bez jedzenia – a nawet całkowicie o nim zapomnieć. Jedzenie, wspaniały dar Boży, traci swój urok, a my dochodzimy do wniosku, że odniesiemy więcej korzyści z chwilowego wyrzeczenia się go.

W postawie pokory

Św. Jan Chryzostom lubił określać post jako lekarstwo dla duszy – lekarstwo najbardziej skuteczne, kiedy jest przyjmowane pokornym sercem, w poczuciu własnej słabości. Zdaniem Jana Chryzostoma właściwa postawa poszczącego jest równie ważna, co ilość modlitwy przez niego podejmowanej. Czuł on, że pokora polega przede wszystkim na uznaniu przed Bogiem swojej niewystarczalności, swojej małości oraz wewnętrznej pustki, którą On jeden może zapełnić.

Nauczał też, że – przeciwnie – postawa pychy może przekreślić korzyści płynące z postu. Klasyczną ilustracją tej prawdy jest przypowieść o faryzeuszu i celniku (Łk 18,9-14). Faryzeusz z przypowieści gorliwie zachowywał posty, lecz nie przyniosły mu one żadnej korzyści, gdyż u ich podstaw leżała pycha.

Podobnie jak omawiane w pierwszym z naszych artykułów wyjście na pustynię, tak również post zmusza nas do konfrontacji z naszą pychą i próżnością. Wyrzeczenie i zaparcie się siebie z samej swojej natury odcina nas od pułapek tego świata, w które często wpadamy, poszukując potwierdzenia swojej wartości. Kiedy więc odmawiamy sobie komfortu regularnych posiłków – czy też wyrzekamy się na przykład skoncentrowania na sobie, troski o prestiż, walki o władzę czy pieniądze – łatwiej jest nam poszukiwać oparcia w Bogu. Obywanie się bez pożywienia jest niełatwym i upokarzającym doświadczeniem. Głód, świadomość wyrzeczenia, nawet drażliwość, która może pojawić się w czasie postu, wszystko to odsłania naszą kruchość i potrzebę Boga. Poczucie własnej słabości prowadzi nas do pokory, a pokora do Boga.

Duch modlitwy

Bardzo często myśląc o poście, koncentrujemy się na wymiarze wyrzeczenia, na tym, czego musimy się pozbawić. Takie podejście może jednak sprawić, że rozminiemy się z tym, co najistotniejsze. To oczywiste, że w poście chodzi o zaparcie się samego siebie, czyli innymi słowy, o odwrócenie wzroku od rzeczy tego świata, jednak tylko po to, by skierować go na Boga. Kiedy decydujemy się na post, mówimy Bogu: „Pragnę być blisko Ciebie; jestem skłonny zaprzeć się siebie, by znaleźć Ciebie i przyjąć te łaski, których pragniesz mi udzielić”.

Św. Jan Kolobos, jeden z ojców pustyni, uważał, że post czyni nas mocnymi w Panu i uzdalnia do walki z pokusami, których źródłem są nasze różne pożądliwości Powiedział kiedyś: „Kiedy król chce zawładnąć miastem, a jego mieszkańcy są wrogo nastawieni, najpierw odcina im dostawy żywności i wody. Kiedy w mieście zaczyna szerzyć się głód, staje się ono łatwe do zdobycia. Podobnie jest z pożądliwością. Kiedy człowiek gorliwie pości, wrogowie jego duszy słabną”. Jednym z wielkich paradoksów chrześcijaństwa jest to, że słabość płynąca z postu staje się naszą mocą. Pomaga nam ona bardziej oprzeć się na Bogu, a połączona z modlitwą, otwiera nas na niezmierzone łaski, którymi On pragnie nas obdarzyć.

Połączony z modlitwą post jest skutecznym sposobem przybliżania się do Pana. Mojżesz pościł na górze Synaj przez czterdzieści dni, zanim stanął w obecności Pana, by otrzymać Boże Prawo (Wj 34,28). Podobnie Eliasz przeżył potężne objawienie Boga, kiedy pościł w ciszy pustyni (1 Krl 19,8). Post i modlitwa umacniają naszą duchową więź z Jezusem. Nasza czystość, pokora i decyzja zaparcia się siebie współdziałają ze sobą, czyniąc nas bardziej otwartymi na Ducha Świętego. Kiedy wyrzekamy się siebie ze względu na Jezusa – jak człowiek, który traci poczucie czasu zajmując się ważną pracą – odnajdujemy siebie w Nim.

Przyjdź, Panie Jezu!

Na początku tego artykułu podaliśmy kilka przykładów sytuacji, w których podejmowali post bohaterowie Biblii. Każdy z tych postów był, na swój sposób, zapowiedzią największego postu Kościoła – postu, który rozpoczął się wraz ze wstąpieniem Jezusa do nieba. Tego dnia cały Kościół wszedł w okres postu, który będzie trwał aż do dnia powtórnego przyjścia Jezusa. Do tego czasu wszyscy przeżywamy pewnego rodzaju oddzielenie od Jezusa. Dopiero gdy On powróci, nasz czas oczekiwania na pustyni dobiegnie końca. Przybędzie nasz Oblubieniec i wszyscy zostaniemy zaproszeni na ucztę weselną, która nie będzie miała końca.

W pewnym sensie każdy nasz post jest przygotowaniem na tę chwilę, kiedy wreszcie wszystkie nasze nadzieje, marzenia i pragnienia znajdą swoje ostateczne wypełnienie. Wtedy objawią się wszystkie owoce naszego postu i przebywania z Panem na pustyni, a my zostaniemy ogarnięci Jego miłością i mocą.

Czy jesteś już gotowy wyruszyć z Panem na pustynię? Czy ta perspektywa budzi w tobie radość i gorliwość? Niezależnie od twojego stanu duchowego możesz zaufać, że Duch Święty będzie udzielał ci Bożej mocy, coraz pełniej objawiał ci Jezusa, napełniał poczuciem bezpieczeństwa i pokoju. Oby lęk, nieufność i zwątpienie nie powstrzymały nikogo z nas przed wymarszem w drogę! Oby nikt nie pogardził ogromem łaski oczekującej tych, którzy przez post i modlitwę zanurzają się w miłości Jezusa!

Napisz komentarz (0 Komentarze)

« wstecz   dalej »
Advertisement

Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę '2004
http://apologetyka.katolik.net.pl