To
przedziwne, jak Pismo święte odwraca wszystko o sto osiemdziesiąt
stopni. Cisi posiądą ziemię, a pyszni zostaną poniżeni. Kto straci
swoje życie, zachowa je. Ostatni będą pierwszymi. Na każdej niemal
karcie Pisma świętego rzeczy są zupełnie nie tym, czym się wydają, a
im dłużej obcujemy z tekstem biblijnym, tym więcej takich paradoksów
udaje nam się odkryć.
Paradoksy
życia chrześcijańskiego w żadnym okresie liturgicznym nie ukazują się
nam w sposób tak oczywisty, jak w Wielkim Poście. Podczas gdy świat
widzi w tym okresie przede wszystkim smutek i ponure twarze, Kościół
dostrzega wiosnę uzdrowienia i przemiany życia. Gdy świat widzi
głównie popiół i wory pokutne, Kościół raduje się obietnicą
przebaczenia. Gdy świat widzi wezwanie do umartwienia, Kościół
dostrzega szansę zbliżenia się do Boga. Paradoks
pustyni
Jednym
z obrazów, który doskonale oddaje paradoks a jednocześnie
obietnicę Wielkiego Postu, jest obraz pustyni. Świat
postrzega pustynię jako niegościnne pustkowie, pełne niewygód i
różnego rodzaju niebezpieczeństw. Pismo święte natomiast ukazuje ją
jako święte miejsce bliskiego spotkania z Bogiem, miejsce, w
którym wszystko jałowa ziemia, obezwładniający upał, obce i
nieprzyjazne otoczenie uświadamia nam naszą całkowitą
zależność od Ojca, który jest w niebie.
Zobaczmy,
na przykład, że Abraham i Sara odkryli Boży plan dla swojego życia
dopiero wtedy, gdy stali się wędrowcami na pustyni. Eliasz i Elizeusz
udali się na pustynię, by odnaleźć w Bogu sens swego własnego życia i
dramatycznych wydarzeń historycznych. Jan Chrzciciel, żyjąc na
pustyni, odkrywał Boże przesłanie o pokucie i chrzcie. Także sam
Jezus udał się na pustynię, by przygotować się do swej działalności
publicznej i śmierci na krzyżu.
Rozpoczynając
okres Wielkiego Postu, weźmy sobie za wzór tych wielkich herosów
wiary i sami wyruszmy na pustynię. Spróbujmy odsunąć się od spraw
świata, aby odkryć błogosławieństwo przebywania w bliskości Boga.
Wędrówka
Izraela przez pustynię
Około
1250 roku przed Chrystusem pewien książę egipski, z pochodzenia
Hebrajczyk, przebywał na odległej pustyni Madian. Tam właśnie
usłyszał głos Boga wzywający go, by powrócił do Egiptu i wyprowadził
swój lud z niewoli. Książę ów, którym był biblijny Mojżesz, spełnił
Boże polecenie i mimo oporów faraona Izraelici zostali wyzwoleni.
Przechodząc przez cudownie rozdzielone wody Morza Czerwonego,
opuścili oni Egipt i rozpoczęli swą wędrówkę do Ziemi Obiecanej.
Początkowo
Izraelici radowali się tym, co Bóg dla nich uczynił, i z nadzieją
patrzyli w przyszłość. Trwało to jednak krótko. Wystarczyły trzy dni
marszu, a już znużeni upałem i pragnieniem, zaczęli szemrać przeciwko
Bogu i Mojżeszowi. W odpowiedzi Bóg przemienił gorzkie wody pustyni w
słodki, odświeżający nurt. Kiedy zaczęła kończyć się żywność, lud
uskarżał się znowu i Bóg jeszcze raz zaspokoił ich potrzeby, karmiąc
ich manną i przepiórkami. Aby zachęcić ich do głębszego zaufania,
pozwolił im nawet zobaczyć odblask swojej chwały. Lecz gdy tylko znów
zaczęło brakować wody, Izraelici stracili panowanie nad sobą do tego
stopnia, że nastawali na życie Mojżesza. I znów Bóg dał im to, czego
potrzebowali. Zaspokajając potrzeby Izraelitów, umacniał i odnawiał
ich siły, aby mogli kontynuować swą wędrówkę.
Podobny
schemat skarga ludzka, interwencja Boga i nasz powrót do
Niego możemy rozpoznać także w naszym własnym życiu.
Izraelici reagowali na przeciwności zwątpieniem i utyskiwaniem
nam także niełatwo jest wytrwać przy Bogu, kiedy sprawy nie układają
się po naszej myśli. Widząc przed sobą trudną, nieznaną drogę,
Izraelici tęsknie oglądali się za Egiptem i nam czasem
przychodzi pokusa powrotu do dawnych zabezpieczeń i przyjemności,
które oferuje ten świat. Jednak i jest to wspaniała nowina –
ten sam Bóg, który zaspokajał potrzeby Izraelitów, zatroszczył się
również o nas, posyłając nam Jezusa, by On napełniał nas miłością i
uzdalniał do służby.
Zwycięstwo
Jezusa na pustyni
Także
Jezus udał się na pustynię, znosząc tam czterdziestodniowy post i
pokusy diabła. Pokusy te były z pewnością cięższe od prób, przez
które przechodzili Izraelici. Możemy sobie wyobrazić, że szatan na
wszelkie sposoby usiłował skłonić Jezusa do odejścia od Ojca. Jednak
dzięki temu, że wzrok Jezusa był utkwiony w Ojcu, żadna próba nie
zdołała zachwiać Jego wiernością ani głód nękający ciało, ani
szatan atakujący serce. /p>
Tekst
biblijny ukazuje nam wyraźnie, że podczas gdy Izraelici często
upadali wędrując przez pustynię, Jezus walczył i zwyciężał. Gdy
Izraelici wątpili w Bożą Opatrzność, Jezus zdawał się na wolę Ojca.
Gdy oni utyskiwali i szemrali, z Jego ust wychodziła jedynie prawda
Bożych obietnic. Gdy oni próbowali wziąć sprawy w swoje ręce, Jezus
pokładał ufność w Ojcu.
Podobnie
jak wszystko, co czynił, będąc wśród nas, Jezus zniósł te
czterdzieści dni na pustyni ze względu na nas. Ponieważ był
kuszony jak my a prawdopodobnie o wiele mocniej, niż nas to
kiedykolwiek spotka potrafi nas zrozumieć i obdarzyć
współczuciem. On może nam pomóc. On wie, jak wielką cenę trzeba
zapłacić za wierność, i gotów jest udzielać nam swego wsparcia i
mocy. Dlatego Pismo święte zachęca nas do śmiałego przystępowania do
Jezusa i to zwłaszcza w chwilach pokus. On nas nie odrzuci, uznając
za zbyt słabych czy niegodnych, lecz obdarzy łaską i miłosierdziem,
byśmy mogli trwać mocno w wyznawaniu wiary (por. Hbr 4,14-16).
Wyjdź
na pustynię
Carlo
Caretto, jeden z wielu współczesnych nam ludzi, którzy poczuli się
wezwani do życia kontemplacyjnego na pustyni, napisał w swojej
książce Pustynia w mieście: Jeśli człowiek nie ma
rzeczywiście możliwości udać się na pustynię, to pustynia może
przyjść do niego. Rozumiana w tym sensie pustynia nie jest
miejscem. Jest raczej doświadczeniem duchowym, które przynosi nam
oczyszczenie z grzechów, bliskość Boga i światło Ducha Świętego.
Pustynia
wytrąca nas z normalnego rytmu życia i pozwala poznać samego siebie.
Jej trudy i niedostatki każą nam zajrzeć we własną duszę i zadać
sobie pytanie, jak głębokie jest nasze zaufanie do Boga. Pokusa
szemrania przeciwko Bogu popycha nas do tego, by w Nim szukać oparcia
i pomocy, gdyż inaczej upadniemy. Przebywając w samotności na
pustyni, stajemy twarzą w twarz z fundamentalnym pytaniem: Czy żyję
tak, jak Bóg tego ode mnie oczekuje?
Duch,
który wyprowadził Jezusa na pustynię, pragnie w rozpoczynającym się
Wielkim Poście wyprowadzać także nas z utartego rytmu życia.
Poczynając od Środy Popielcowej, chce rozdzielać wody”
naszych przyzwyczajeń, abyśmy poddając się prowadzeniu łaski, mogli
odnaleźć Boga. Jeśli wydaje nam się to trudne, rozpocznijmy naszą
wędrówkę aktem wiary w to, że Jezus, podobny do nas we wszystkim,
idzie razem z nami.
Co
w praktyce oznacza wyjście na pustynię? Choć każdy z nas jest inny,
rozważmy kilka sugestii, które mogą okazać się pomocne dla
wszystkich: 1. Spróbuj odciąć się od natłoku obrazów i informacji
przynoszonych codziennie przez media. Ogranicz do minimum oglądanie
telewizji, czytanie gazet i czasopism, korzystanie z Internetu. 2.
Spróbuj zrezygnować z niektórych wygód i przyjemności dobrego
jedzenia, kupowania rzeczy niekoniecznych, rozrywek. Rozważ
natomiast, z jakimi wyzwaniami powinieneś się zmierzyć, by
doświadczyć swej małości i niewystarczalności, gdyż to doświadczenie
jest istotą życia na pustyni.
Bóg
będzie działał
Podczas
naszej wielkopostnej pustyni możemy być jak Jezus, który wciąż miał
wzrok utkwiony w Ojcu i wsłuchiwał się w Jego słowo. Możemy też
zachowywać się jak Izraelici, szemrając w swoich sercach, tęskniąc za
luksusami tego świata i ulegając pokusom. Jednak niezależnie od
naszej postawy Bóg będzie działał. Pomimo wszystkich odstępstw
Izraelitów Bóg pozostał im wierny i ostatecznie wprowadził ich do
Ziemi Obiecanej. Z powodu ich zwątpień i niewierności wymagało to
wprawdzie o wiele więcej czasu i wysiłku, lecz Bóg mimo wszystko
dotrzymał danego słowa.
Idąc
za Jezusem na pustynię, miejmy oczy szeroko otwarte. Bądźmy
przygotowani na trudności i wyzwania. Z pewnością będziemy kuszeni,
tak jak kuszeni byli Izraelici i sam Jezus. Uznajmy nawet, że
prawdopodobnie niejeden raz upadniemy. Idźmy jednak z ufnością, że
nawet jeśli przyjdzie nam przeżywać cierpienia i próby, to
błogosławieństwo i łaska, które nas czekają, warte są każdego
wysiłku.
Teksty
Pisma świętego i wszyscy święci od początku dziejów Kościoła
przekonują nas, że rezygnując z wygód i poczucia
samowystarczalności, by udać się z Jezusem na pustynię, otwieramy się
na niewyobrażalne łaski. Jeśli milion katolików na świecie, do
których co miesiąc dociera nasze pismo, będzie szukać Pana w
modlitwie i poście, to z pewnością ujrzymy chwałę Boga i Jego moc,
dokonującą rzeczy niemożliwych! Napisz komentarz (0 Komentarze) |