Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę
Start arrow Słowo wśród nas arrow ŁASKA PUSTYNI - SŁOWO WŚRÓD NAS - WIELKI POST/2005 arrow STRUMIENIE NA PUSTYNI. PARADOKSY WIELKIEGO POSTU

Menu witryny
Start
Przewodnik po serwisie
- - - - - - -
NAUCZANIE KOŚCIOŁA
- - - - - - -
ODNOWA KOŚCIOŁA
- - - - - - -
DYSKUSJE Z CHRZEŚCIJAŃSKIMI POGLĄDAMI
- - - - - - -
GORĄCE POLEMIKI
- - - - - - -
INNE POLEMIKI
- - - - - - -
Słowo wśród nas
- - - - - - -
Biuletyn
Listy mailingowe
Księga gości
- - - - - - -
Najnowsze artykuły
O nas
Galeria zdjęć
Wieści
- - - - - - -
Linki
Napisz do nas
Szukaj
STRUMIENIE NA PUSTYNI. PARADOKSY WIELKIEGO POSTU PDF Drukuj E-mail
Napisał SŁOWO WŚRÓD NAS   

To przedziwne, jak Pismo święte odwraca wszystko o sto osiemdziesiąt stopni. Cisi posiądą ziemię, a pyszni zostaną poniżeni. Kto straci swoje życie, zachowa je. Ostatni będą pierwszymi. Na każdej niemal karcie Pisma świętego rzeczy są zupełnie nie tym, czym się wydają, a im dłużej obcujemy z tekstem biblijnym, tym więcej takich paradoksów udaje nam się odkryć.

Paradoksy życia chrześcijańskiego w żadnym okresie liturgicznym nie ukazują się nam w sposób tak oczywisty, jak w Wielkim Poście. Podczas gdy świat widzi w tym okresie przede wszystkim smutek i ponure twarze, Kościół dostrzega wiosnę uzdrowienia i przemiany życia. Gdy świat widzi głównie popiół i wory pokutne, Kościół raduje się obietnicą przebaczenia. Gdy świat widzi wezwanie do umartwienia, Kościół dostrzega szansę zbliżenia się do Boga.

Paradoks pustyni

Jednym z obrazów, który doskonale oddaje paradoks – a jednocześnie obietnicę – Wielkiego Postu, jest obraz pustyni. Świat postrzega pustynię jako niegościnne pustkowie, pełne niewygód i różnego rodzaju niebezpieczeństw. Pismo święte natomiast ukazuje ją jako święte miejsce bliskiego spotkania z Bogiem, miejsce, w którym wszystko – jałowa ziemia, obezwładniający upał, obce i nieprzyjazne otoczenie – uświadamia nam naszą całkowitą zależność od Ojca, który jest w niebie.

Zobaczmy, na przykład, że Abraham i Sara odkryli Boży plan dla swojego życia dopiero wtedy, gdy stali się wędrowcami na pustyni. Eliasz i Elizeusz udali się na pustynię, by odnaleźć w Bogu sens swego własnego życia i dramatycznych wydarzeń historycznych. Jan Chrzciciel, żyjąc na pustyni, odkrywał Boże przesłanie o pokucie i chrzcie. Także sam Jezus udał się na pustynię, by przygotować się do swej działalności publicznej i śmierci na krzyżu.

Rozpoczynając okres Wielkiego Postu, weźmy sobie za wzór tych wielkich herosów wiary i sami wyruszmy na pustynię. Spróbujmy odsunąć się od spraw świata, aby odkryć błogosławieństwo przebywania w bliskości Boga.

Wędrówka Izraela przez pustynię

Około 1250 roku przed Chrystusem pewien książę egipski, z pochodzenia Hebrajczyk, przebywał na odległej pustyni Madian. Tam właśnie usłyszał głos Boga wzywający go, by powrócił do Egiptu i wyprowadził swój lud z niewoli. Książę ów, którym był biblijny Mojżesz, spełnił Boże polecenie i mimo oporów faraona Izraelici zostali wyzwoleni. Przechodząc przez cudownie rozdzielone wody Morza Czerwonego, opuścili oni Egipt i rozpoczęli swą wędrówkę do Ziemi Obiecanej.

Początkowo Izraelici radowali się tym, co Bóg dla nich uczynił, i z nadzieją patrzyli w przyszłość. Trwało to jednak krótko. Wystarczyły trzy dni marszu, a już znużeni upałem i pragnieniem, zaczęli szemrać przeciwko Bogu i Mojżeszowi. W odpowiedzi Bóg przemienił gorzkie wody pustyni w słodki, odświeżający nurt. Kiedy zaczęła kończyć się żywność, lud uskarżał się znowu i Bóg jeszcze raz zaspokoił ich potrzeby, karmiąc ich manną i przepiórkami. Aby zachęcić ich do głębszego zaufania, pozwolił im nawet zobaczyć odblask swojej chwały. Lecz gdy tylko znów zaczęło brakować wody, Izraelici stracili panowanie nad sobą do tego stopnia, że nastawali na życie Mojżesza. I znów Bóg dał im to, czego potrzebowali. Zaspokajając potrzeby Izraelitów, umacniał i odnawiał ich siły, aby mogli kontynuować swą wędrówkę.

Podobny schemat – skarga ludzka, interwencja Boga i nasz powrót do Niego – możemy rozpoznać także w naszym własnym życiu. Izraelici reagowali na przeciwności zwątpieniem i utyskiwaniem – nam także niełatwo jest wytrwać przy Bogu, kiedy sprawy nie układają się po naszej myśli. Widząc przed sobą trudną, nieznaną drogę, Izraelici tęsknie oglądali się za Egiptem – i nam czasem przychodzi pokusa powrotu do dawnych zabezpieczeń i przyjemności, które oferuje ten świat. Jednak – i jest to wspaniała nowina – ten sam Bóg, który zaspokajał potrzeby Izraelitów, zatroszczył się również o nas, posyłając nam Jezusa, by On napełniał nas miłością i uzdalniał do służby.

Zwycięstwo Jezusa na pustyni

Także Jezus udał się na pustynię, znosząc tam czterdziestodniowy post i pokusy diabła. Pokusy te były z pewnością cięższe od prób, przez które przechodzili Izraelici. Możemy sobie wyobrazić, że szatan na wszelkie sposoby usiłował skłonić Jezusa do odejścia od Ojca. Jednak dzięki temu, że wzrok Jezusa był utkwiony w Ojcu, żadna próba nie zdołała zachwiać Jego wiernością – ani głód nękający ciało, ani szatan atakujący serce.

Tekst biblijny ukazuje nam wyraźnie, że podczas gdy Izraelici często upadali wędrując przez pustynię, Jezus walczył i zwyciężał. Gdy Izraelici wątpili w Bożą Opatrzność, Jezus zdawał się na wolę Ojca. Gdy oni utyskiwali i szemrali, z Jego ust wychodziła jedynie prawda Bożych obietnic. Gdy oni próbowali wziąć sprawy w swoje ręce, Jezus pokładał ufność w Ojcu.

Podobnie jak wszystko, co czynił, będąc wśród nas, Jezus zniósł te czterdzieści dni na pustyni ze względu na nas. Ponieważ był kuszony jak my – a prawdopodobnie o wiele mocniej, niż nas to kiedykolwiek spotka – potrafi nas zrozumieć i obdarzyć współczuciem. On może nam pomóc. On wie, jak wielką cenę trzeba zapłacić za wierność, i gotów jest udzielać nam swego wsparcia i mocy. Dlatego Pismo święte zachęca nas do śmiałego przystępowania do Jezusa i to zwłaszcza w chwilach pokus. On nas nie odrzuci, uznając za zbyt słabych czy niegodnych, lecz obdarzy łaską i miłosierdziem, byśmy mogli trwać mocno w wyznawaniu wiary (por. Hbr 4,14-16).

Wyjdź na pustynię

Carlo Caretto, jeden z wielu współczesnych nam ludzi, którzy poczuli się wezwani do życia kontemplacyjnego na pustyni, napisał w swojej książce Pustynia w mieście: „Jeśli człowiek nie ma rzeczywiście możliwości udać się na pustynię, to pustynia może przyjść do niego”. Rozumiana w tym sensie pustynia nie jest miejscem. Jest raczej doświadczeniem duchowym, które przynosi nam oczyszczenie z grzechów, bliskość Boga i światło Ducha Świętego.

Pustynia wytrąca nas z normalnego rytmu życia i pozwala poznać samego siebie. Jej trudy i niedostatki każą nam zajrzeć we własną duszę i zadać sobie pytanie, jak głębokie jest nasze zaufanie do Boga. Pokusa szemrania przeciwko Bogu popycha nas do tego, by w Nim szukać oparcia i pomocy, gdyż inaczej upadniemy. Przebywając w samotności na pustyni, stajemy twarzą w twarz z fundamentalnym pytaniem: Czy żyję tak, jak Bóg tego ode mnie oczekuje?

Duch, który wyprowadził Jezusa na pustynię, pragnie w rozpoczynającym się Wielkim Poście wyprowadzać także nas z utartego rytmu życia. Poczynając od Środy Popielcowej, chce „rozdzielać wody” naszych przyzwyczajeń, abyśmy poddając się prowadzeniu łaski, mogli odnaleźć Boga. Jeśli wydaje nam się to trudne, rozpocznijmy naszą wędrówkę aktem wiary w to, że Jezus, podobny do nas we wszystkim, idzie razem z nami.

Co w praktyce oznacza wyjście na pustynię? Choć każdy z nas jest inny, rozważmy kilka sugestii, które mogą okazać się pomocne dla wszystkich: 1. Spróbuj odciąć się od natłoku obrazów i informacji przynoszonych codziennie przez media. Ogranicz do minimum oglądanie telewizji, czytanie gazet i czasopism, korzystanie z Internetu. 2. Spróbuj zrezygnować z niektórych wygód i przyjemności – dobrego jedzenia, kupowania rzeczy niekoniecznych, rozrywek. Rozważ natomiast, z jakimi wyzwaniami powinieneś się zmierzyć, by doświadczyć swej małości i niewystarczalności, gdyż to doświadczenie jest istotą życia na pustyni.

Bóg będzie działał

Podczas naszej wielkopostnej pustyni możemy być jak Jezus, który wciąż miał wzrok utkwiony w Ojcu i wsłuchiwał się w Jego słowo. Możemy też zachowywać się jak Izraelici, szemrając w swoich sercach, tęskniąc za luksusami tego świata i ulegając pokusom. Jednak niezależnie od naszej postawy Bóg będzie działał. Pomimo wszystkich odstępstw Izraelitów Bóg pozostał im wierny i ostatecznie wprowadził ich do Ziemi Obiecanej. Z powodu ich zwątpień i niewierności wymagało to wprawdzie o wiele więcej czasu i wysiłku, lecz Bóg mimo wszystko dotrzymał danego słowa.

Idąc za Jezusem na pustynię, miejmy oczy szeroko otwarte. Bądźmy przygotowani na trudności i wyzwania. Z pewnością będziemy kuszeni, tak jak kuszeni byli Izraelici i sam Jezus. Uznajmy nawet, że prawdopodobnie niejeden raz upadniemy. Idźmy jednak z ufnością, że nawet jeśli przyjdzie nam przeżywać cierpienia i próby, to błogosławieństwo i łaska, które nas czekają, warte są każdego wysiłku.

Teksty Pisma świętego – i wszyscy święci od początku dziejów Kościoła – przekonują nas, że rezygnując z wygód i poczucia samowystarczalności, by udać się z Jezusem na pustynię, otwieramy się na niewyobrażalne łaski. Jeśli milion katolików na świecie, do których co miesiąc dociera nasze pismo, będzie szukać Pana w modlitwie i poście, to z pewnością ujrzymy chwałę Boga i Jego moc, dokonującą rzeczy niemożliwych!

Napisz komentarz (0 Komentarze)

dalej »
Advertisement

Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę '2004
http://apologetyka.katolik.net.pl