Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę
Start arrow Słowo wśród nas arrow SŁOWO WŚRÓD NAS 11/2004 arrow KONIEC JEST BLISKI... ALE CZY NA PEWNO?

Menu witryny
Start
Przewodnik po serwisie
- - - - - - -
NAUCZANIE KOŚCIOŁA
- - - - - - -
ODNOWA KOŚCIOŁA
- - - - - - -
DYSKUSJE Z CHRZEŚCIJAŃSKIMI POGLĄDAMI
- - - - - - -
GORĄCE POLEMIKI
- - - - - - -
INNE POLEMIKI
- - - - - - -
Słowo wśród nas
- - - - - - -
Biuletyn
Listy mailingowe
Księga gości
- - - - - - -
Najnowsze artykuły
O nas
Galeria zdjęć
Wieści
- - - - - - -
Linki
Napisz do nas
Szukaj
KONIEC JEST BLISKI... ALE CZY NA PEWNO? PDF Drukuj E-mail
Napisał J. MINDLING OFMCap   

Księga Apokalipsy ze swą dramatyczną symboliką i tajemniczymi przepowiedniami końca świata zawsze przykuwała uwagę fundamentalistów. Jednocześnie jednak tysiące wierzących przezornie omija jej stronice, uznając je za niezrozumiałe i siejące zamęt.

Paradoksalnie te dwie skrajnie różne reakcje często mają swe źródło w tym samym nieporozumieniu. Otóż istnieje szeroko rozpowszechnione, choć zarazem błędne przeświadczenie, że Apokalipsa zawiera tajemne, zakodowane przesłanie dotyczące dat i szczegółów wielkich kataklizmów, które już wkrótce nam zagrażają. Inna równie popularna teoria głosi, że określone postacie tej księgi są figurami konkretnych przywódców świeckich i religijnych z późniejszych czasów. I tak dla przykładu, w różnych środowiskach, identyfikowano Antychrysta z Hitlerem czy ze Stalinem.

Tego typu interpretacje są nie tylko poważnym błędem, ale także uniemożliwiają nam zrozumienie tego, czym naprawdę jest ostatnia księga Nowego Testamentu. A jest ona przede wszystkim potężnym źródłem pouczenia i umocnienia dla wierzących wszystkich epok. W naszych artykułach spróbujemy przyjrzeć się księdze Apokalipsy, odrzucając błędne poglądy oraz przyjmując, z pomocą Ducha Świętego, o wiele bardziej wyważoną – i ufną – postawę wobec tego, co mówi do nas Bóg na kartach tej księgi.


Pomieszanie gatunków


Apokalipsa nie jest jedynym utworem literackim, który padł ofiarą przedziwnych nadużyć interpretacyjnych. Może najbardziej spektakularnym przykładem tego zjawiska były wydarzenia z 30 października 1938 roku, kiedy to w Stanach Zjednoczonych nadawano słuchowisko radiowe oparte na motywach powieści fantastycznej Wojna światów. Słuchowisko – opisujące fikcyjną inwazję Marsjan – wywołało panikę wśród słuchaczy, którzy przeoczywszy zapowiedź programu, sądzili, że potwory z Marsa naprawdę wylądowały w New Jersey i zabijają każdego, kto znajdzie się w ich zasięgu!

Chociaż słuchacze radiowi z 1938 roku dobrze znali różnice między słuchowiskiem radiowym a serwisem informacyjnym, historia ta ukazuje, jak łatwo pomylić te dwa typy programów i jak całkowicie niezamierzone i żenujące skutki może taka pomyłka wywołać.

Żyjący przed dwoma tysiącami lat nasi przodkowie w wierze nie rozpoznaliby żadnego z tych gatunków radiowych. Mieli oni jednak własne rodzaje przekazu, obce nam dzisiaj tak samo, jak im obce byłyby nasze seriale czy filmy dokumentalne. Księga Apokalipsy jest tego pierwszorzędnym przykładem. Literatura „apokaliptyczna”, jak przyjęło się ją nazywać, była w I wieku doskonale znana zarówno chrześcijanom, jak i Żydom, istniała już bowiem od około dwustu lat. Nie mamy współczesnego odpowiednika tego typu literatury wykorzystującej, w niezwykle twórczy sposób, istniejące słownictwo i symbole religijne.

Jedyne zachowane do dziś przykłady pism w całości apokaliptycznych pochodzą spoza kanonu ksiąg biblijnych, a ich znajomość ogranicza się do ścisłego kręgu specjalistów. Istnieją jednak fragmenty biblijne wykazujące podobne cechy. Większość z nich pochodzi ze Starego Testamentu, jak na przykład: Dn 7-12; Iz 24-27; Ez 38-39; Jl 1-2 czy Za 9-14. W Nowym Testamencie znajdziemy krótkie fragmenty apokaliptyczne w Ewangeliach, jak na przykład: Mk 13,5-37; Mt 24,4-36 oraz Łk 21,8-36; a także w listach Pawłowych: Rz 13,14-11; 1 Kor 15; 2 Kor 12; 1 Tes 4; 2 Tes 2. We fragmentach tych występują podobne wątki, co w Apokalipsie, szczególnie wizja Bożej interwencji w świecie, która ma wyprowadzić dobro ze zła i ustanowić Boże królestwo.


W odpowiedzi na kryzys


Co sprzyjało tworzeniu tego rodzaju tekstów? Literatura apokaliptyczna powstawała, gdy wierni Żydzi i chrześcijanie usiłowali uporać się z doświadczeniem prześladowań zewnętrznych bądź wewnętrznego kryzysu wiary. Autorzy tego rodzaju pism próbowali spojrzeć na przeżywany kryzys „z Bożej perspektywy”. Pragnęli zinterpretować konkretne wydarzenia życia w uniwersalnych kategoriach walki dobra ze złem – a czyniąc to, wykorzystywali obrazy, wątki i symbole doskonale znane swoim współwyznawcom.

Czym wyróżnia się literatura apokaliptyczna? I w jaki sposób znajomość jej cech może pomóc nam w zrozumieniu księgi Apokalipsy? Gdy idzie o treść poruszanych zagadnień, pisma te koncentrują się na dwóch tematach: po pierwsze, spektakularnym przeniesieniu akcji ze znajomego nam świata w czasy ostateczne oraz, po drugie, wpływie naszych obecnych przekonań i postępowania na nasze ostateczne przeznaczenie.

Styl pism apokaliptycznych charakteryzuje się niezwykle plastycznym, wręcz wizjonerskim językiem opartym na symbolach zaczerpniętych z kultury semickiej. Symbolika ta, tak bliska ówczesnemu odbiorcy, jest niestety najzupełniej obca dzisiejszemu czytelnikowi. Na szczęście mamy do dyspozycji przypisy i wprowadzenia zamieszczone we wszystkich katolickich wydaniach Pisma świętego.


Przyszłość jako gwarantowana rzeczywistość


Podobnie jak pozostałe apokalipsy tamtych czasów, Apokalipsa biblijna wybiega w przyszłość – nie po to jednak, by przepowiadać konkretne daty i wydarzenia. Autor Apokalipsy ukazuje przyszłość jako gwarantowaną rzeczywistość, stanowiącą rezultat wyborów podejmowanych przez nas obecnie. Poprzez dramatyczny opis kar czekających niewiernych oraz zapewnienie sprawiedliwych o ostatecznym zwycięstwie – i nadchodzącej wraz z nim nagrodzie za ich obecne cierpienia – Jan pragnie umocnić wytrwałość czytelników i pomóc żyjącym w ciemności i zamęcie zwrócić się ku światłu Chrystusa.

Przy wielu podobieństwach nowotestamentalna księga Apokalipsy różni się od swoich starotestamentalnych i niebiblijnych poprzedniczek pod jednym istotnym względem. W centrum Apokalipsy stoi Jezus Chrystus, Zbawiciel i Mesjasz, główna postać Bożego planu obdarzenia nas nadprzyrodzonym życiem i wprowadzenia do królestwa niebieskiego.

W rezultacie tekst Apokalipsy nadaje wszystkim tradycyjnym wątkom apokaliptycznym zupełnie nowy wymiar. W większości pism apokaliptycznych główny narrator wchodzi w kontakt ze światem nadprzyrodzonym za pośrednictwem snu lub przy pomocy anielskiego wysłannika. Wizja Jana zaczyna się natomiast od spotkania z samym zmartwychwstałym Chrystusem, który, choć w chwalebnej postaci, wciąż pozostaje w pełni człowiekiem. Mimo że trzyma w swym ręku gwiazdy (Ap 2,1), wszystko, co mówi i co czyni, wskazuje, że bardzo interesuje Go życie Jego wiernych naśladowców.

Jezus Apokalipsy jest tym samym Galilejczykiem, który troszczył się o swoją trzódkę, pasąc ją, nauczając i czyniąc wszystko, czego wymagało jej dobro, aż po śmierć na krzyżu. Dopiero kiedy rozpoznamy w Nim znajomego i przystępnego Jezusa Ewangelii, otwiera się przed nami pełniejszy sens apokaliptycznej wizji. Dobry Pasterz objawia się tu jako Baranek Boży, który kiedyś został zabity, a dziś, żyjący na wieki, króluje z Bogiem. W świetle chwały Boga i Baranka z rzeczywistości zostaje usunięta zasłona pozorów i zaczynamy widzieć wszystko takim, jakim jest – i rozumieć, co naprawdę ma trwałą, a nawet wiecznotrwałą wartość.


Starożytna księga z przesłaniem na dziś


Oczywiście takie odczytanie Apokalipsy podczas prześladowań Kościoła pierwotnego zostałoby przez władze uznane niemal za zdradę stanu. Czy jednak i my nie żyjemy dziś w świecie, który potrafi całkiem otwarcie sprzeciwiać się naszemu dziedzictwu wiary? W niektórych krajach chrześcijanie cierpią dziś z powodu przemocy nie mniej okrutnej niż w czasach prześladowań rzymskich. Gdzie indziej prowadzone są kampanie na rzecz wyrugowania imienia Boga ze sceny publicznej, a przywódcy religijni stający w obronie wartości ewangelicznych traktowani są z jawnym lekceważeniem lub nawet agresją. Być może nadszedł czas, byśmy na nowo przyjrzeli się końcowym kartom Nowego Testamentu. Niewykluczone, że mają one do powiedzenia nam i naszej epoce o wiele więcej, niż jesteśmy skłonni przypuszczać.

Napisz komentarz (0 Komentarze)

dalej »
Advertisement

Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę '2004
http://apologetyka.katolik.net.pl