Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę
Start arrow INNE POLEMIKI arrow Sekty arrow ZBIÓR ARTYKUŁÓW: SEKTY arrow UKRYTE AGENDY SEKTY RODZINA

Menu witryny
Start
Przewodnik po serwisie
- - - - - - -
NAUCZANIE KOŚCIOŁA
- - - - - - -
ODNOWA KOŚCIOŁA
- - - - - - -
DYSKUSJE Z CHRZEŚCIJAŃSKIMI POGLĄDAMI
- - - - - - -
GORĄCE POLEMIKI
- - - - - - -
INNE POLEMIKI
- - - - - - -
Słowo wśród nas
- - - - - - -
Biuletyn
Listy mailingowe
Księga gości
- - - - - - -
Najnowsze artykuły
O nas
Galeria zdjęć
Wieści
- - - - - - -
Linki
Napisz do nas
Szukaj
UKRYTE AGENDY SEKTY RODZINA PDF Drukuj E-mail
Napisał P. T. NOWAKOWSK   

artykuł pochodzi z Naszego Dziennika z dnia 17. 02. 2001

Dzięki wykorzystaniu organizacji kamuflażowych, sekta może sukcesywnie rozpowszechniać własne idee i nawiązywać kontakty z przyszłymi adeptami. Jest to również skuteczna metoda na pozyskanie zaufania społecznego oraz zbiórkę pieniędzy od nieświadomych niczego osób czy instytucji. Udało nam się namierzyć jedną z takich organizacji - agendę sekty Rodzina o nazwie Family Care Foundation.

Sekta Rodzina stara się często ukrywać własną tożsamość pod nazwami typu „chrześcijańska organizacja misyjna", „grupa chrześcijańska” lub czymś równie ogólnym. Okazuje się jednak, że to nie koniec jej możliwości - wzorem Kościoła Zjednoczenia Moona tworzy sieć na pozór niezależnych, lecz w praktyce kontrolowanych przez siebie, organizacji. Używając charytatywnych przybudówek zrzeszonych w Family Care Foundation, sekta dociera do licznych ośrodków pomocy społecznej. W Polsce fundacja posiada cztery mutacje. Charakterystyczne, że chwalą się one na lewo i prawo swoją dobroczynnością, ilustrując to kolorowymi fotografiami. Tymczasem rzekomo obdarowani mają niekiedy ogromne trudności ze skojarzeniem, kiedy właściwie ta pomoc nastąpiła.

W przyszłości będzie nas więcej

Najprężniej działa Ray of Hope (Promyk Nadziei) ze Szczecina pod kierownictwem Wojciecha i Anny Szenfeld. Organizacja została zarejestrowana w lutym 1999 roku jako jeden z projektów Family Care Foundation ze Stanów Zjednoczonych. Na stronie internetowej (www.rayofhope.zigzag.pl) zamieściła swoje motto: „Co byście chcieli, aby ludzie wam czynili, to i wy im czyńcie".

Praca organizacji opiera się w dużej mierze na występach podczas imprez charytatywnych dla różnych fundacji i domów dziecka - między innymi pokazów klownów i teatrzyku kukiełkowego. Członkowie Ray of Hope udzielają się także na kwestach na cele dobroczynne, sprowadzają pomoc humanitarną z Europy Zachodniej i od lokalnych sponsorów. „Ponieważ jesteśmy obecnie tylko dwoma rodzinami z czwórką małych dzieci, możemy zrobić tyle, ile jesteśmy w stanie. Mamy nadzieję, że w przyszłości będzie nas więcej, i dlatego nie powstrzymuje to nas, aby pomóc innym” - informuje organizacja.

Członkowie Ray of Hope mieli okazję wystąpić podczas VIII Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na głównej scenie lokomotywowni w Szczecinie (9 stycznia 2000 roku). Przedstawili skecz „Serduszko", którego morał był taki, że tak naprawdę szczęścia nie przynoszą rzeczy materialne, słodycze, zabawki i telewizja, lecz można je osiągnąć jedynie poprzez proste okazywanie miłości, np. pomagając innym w potrzebie, będąc miłym i dobroczynnym. Migawki ze skeczu pokazano w Programie 2 TVP oraz na antenie szczecińskiej Siódemki, wraz z krótkim wywiadem na temat występu i działalności Ray of Hope.

Członkowie organizacji brali też udział w innych imprezach. W maju 1999 roku zaprezentowali się na festynie „Szczecin bez Barier” organizowanym na Zamku Książąt Pomorskich przez Fundację Pomocy Chorym na Zanik Mięśni. W grudniu 1999 roku uczestniczyli w akcji „Świąteczny Dar” w centrum King Cross, której głównymi organizatorami była Agencja Promocyjno-Koncertowa „Baltic Art” oraz Polski Komitet Pomocy Społecznej w Szczecinie. Odbyła się wówczas zbiórka pieniędzy na budowę Oddziału Onkologii i Hematologii Dziecięcej przy Szpitalu Klinicznym w Szczecinie oraz na cele statutowe PKPS. Członkowie Ray of Hope wzięli udział w kweście jako klowni oraz wystawili teatrzyk kukiełkowy z szopką bożonarodzeniową. Nieco wcześniej, w październiku, zaistnieli podczas „Pikniku na Dworcu Głównym” w Szczecinie, gdzie kwestowano dla Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej.

Promyk Nadziei pojawił się również na organizowanym we Wrocławiu Międzynarodowym Festiwalu Artystów Ulicznych „BuskerBus 2000". - Co roku na naszą imprezę zgłasza się coraz więcej osób, a ja nie potrafię nikomu odmówić. Zapraszam więc wszystkich - powiedział kiedyś dziennikarzom organizator festiwalu. Dlatego obok kuglarzy, żywych pomników, klownów, muzyków, tancerzy, można było oglądać również Promyk Nadziei, który prezentował tzw. malowanie na twarzach.

Inne organizacje

Od 1997 roku działa w Krakowie program For a Brighter Tomorrow (Dla Lepszego Jutra) prowadzony przez Lechosława i Joannę Nawara oraz Krzysztofa i Beatę Niewiadomy. Organizacja przyznaje, że stanowi projekt chrześcijańsko-charytatywny amerykańskiej fundacji Family Care Foundation.

"Cele i zadania Fundacji - pisze w liście Krzysztof Niewiadomy - stają się równocześnie naszymi, a są nimi przede wszystkim niesienie pomocy biednym, potrzebującym i cierpiącym, starając się równocześnie w trwały sposób o poprawę ich bytu. Nasza działalność jest ruchem chrześcijańskim opierającym się na naukach Biblii. Lokalnie zaangażowani jesteśmy w niesienie pomocy przede wszystkim Domom Dziecka i innym ośrodkom pomocy związanymi z wychowaniem dzieci, aczkolwiek staramy się odpowiedzieć na każdą prośbę o pomoc, czy to będzie Dom Późnej Starości czy biedne rodziny wielodzietne. Staramy się nieść nie tylko pomoc materialną, ale także wychowawczą i wspierającą duchowo, organizując występy artystyczne niosące pozytywne wartości".

Jeszcze do niedawna na stronie internetowej FCF można było podziwiać bogatą kolekcję fotografii, prezentujących między innymi cotygodniową dostawę pożywienia dla potrzebujących, bożonarodzeniowy program dla dzieci z rodzin biednych i wielodzietnych oraz kolędowanie w Domu Późnej Starości. Gwoździem programu było „rodzinne” zdjęcie darczyńców z dyrekcją jednej z krakowskich szkół specjalnych. W ostatnim czasie witryna For a Brighter Tomorrow - z niewiadomych powodów - zniknęła, a nazwy organizacji na próżno szukać na stronach internetowych Family Care Foundation.

Z kolei w Poznaniu mamy do czynienia z odnogą FCF o nazwie Good News (Dobra Nowina), prowadzoną przez Piotra i Beatę Pertek. Organizacja ta od pięciu lat angażuje się czynnie w dystrybucję pożywienia i odzieży do różnych domów dziecka. Wraz z ofiarowaniem darów materialnych, wolontariusze Good News rozprowadzają „literaturę chrześcijańską i dzielą się Bożą miłością". W internetowej witrynie organizacji możemy obejrzeć zdjęcia z ich wizyty w Domu Samotnej Matki, noclegowni dla bezdomnych oraz bożonarodzeniowego występu w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.

Czwarta organizacja nie afiszuje się zbytnio swoimi osiągnięciami. Chodzi o inicjatywę Love is the Answer (Miłość jest odpowiedzią) z Warszawy, prowadzoną przez Pawła i Małgorzatę Iwon. Owi małżonkowie, fakt ten nie jest raczej znany opinii publicznej, byli inicjatorami nieudanej próby legalizacji Wspólnoty Niezależnych Chrześcijańskich Zgromadzeń Misyjnych „Rodzina” w Polsce.

Współpracy nie było?

Członkowie Ray of Hope dotarli do kilku sierocińców. W styczniu 2000 roku odwiedzili z teatrzykiem kukiełkowym między innymi Dom Małego Dziecka Nr 2 w Stargardzie Szczecińskim. - Od szwedzkich sponsorów otrzymaliśmy ubrania, które przekazaliśmy dzieciom po naszym występie - tłumaczą. Dwa miesiące później nawiązali współpracę z żonami podoficerów ze Szczecińskiego Korpusu NATO. Ponieważ byli akurat w kontakcie ze stargardzkim domem dziecka, zachęcili nowe znajome do wspólnego odwiedzenia placówki. - Było to bardzo owocne wydarzenie - opowiadają - gdyż panie bardzo zainteresowały się losem dzieciaków. Same wyszły z inicjatywą, by pomóc im na wiele sposobów. Towarzyszyliśmy im podczas kilku kolejnych wizyt jako tłumacze, ofiarowując też z naszej strony różnego rodzaju pomoc.

Podczas pierwszej wspólnej wizyty ofiarowano na potrzeby domu dziecka dużą ilość jednorazowych pieluch, przekazanych przez pewną firmę z Wrocławia.

"Od samego początku wspomagamy Dom Dziecka Nr 2 w Szczecinie przy ul. Walecznych 23 - informował do niedawna Promyk Nadziei, ilustrując ten fakt bogatą kolekcją zdjęć. - Dzięki cotygodniowym wyjazdom na lokalną giełdę spożywczą, otrzymujemy warzywa i owoce, które przekazujemy do tego właśnie ośrodka. Pomogliśmy sprowadzić dla nich z zagranicy trochę ubrań i obuwia".

W związku z tą informacją zwróciłem się do dyrekcji wymienionej placówki z zapytaniem o charakter ich współpracy z Ray of Hope. Otrzymałem następującą odpowiedź: „Szanowny Panie, uprzejmie informuję, że Dom Dziecka nr 2, Zielony Dwór przy ul. Walecznych 23 w Szczecinie nigdy nie współpracował i nie współpracuje z organizacją Ray of Hope ani z sektą Rodzina. Nie udało nam się otworzyć strony www.familycare.org i nie wiemy, skąd mogą pochodzić te informacje. Wiadomo nam jednak, że Internet nie jest wiarogodnym źródłem informacji, gdyż nie obowiązują w nim żadne prawa. W związku z tym sugerujemy kontaktowanie się bezpośrednio z placówkami lub organizacjami".

Dziś na próżno szukać w Internecie śladów kontaktu Promyka Nadziei ze szczecińskim domem dziecka. Prawdopodobnie pod wpływem nacisku dyrekcji, informacje na ten temat usunięto. Jedyne, które istnieją, znajdują się w moim osobistym komputerze. Skopiowałem zawczasu.

Ray of Hope zamieszcza w swej wirtualnej galerii zdjęcia sugerujące, że współpracuje ze szczecińskim oddziałem Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej. Można też zobaczyć fotografie ilustrujące akcję pomocy dla sierocińca w Legnicy. Na pytanie o kontakt z organizacją Ray of Hope, personel legnickiego domu dziecka okazuje wyraźne zdziwienie. Gdy natomiast telefonuję pod numer Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej, podirytowany kobiecy głos informuje mnie: „Ależ proszę pana, my nie jesteśmy żadną sektą!".

Bardziej rzeczowo odpowiada wspomniany już wcześniej Dom Pomocy Samotnej Matce w Poznaniu: „Nasza współpraca z Good News nie miała miejsca. Misja Rodziny od 1996 do 1999 r. przywoziła do Hotelu-Schroniska używaną odzież, pieluszki jednorazowe, słodycze i jarzyny. W 1996 r. na terenie placówki członkowie Misji Rodziny dali przedstawienie dla dzieci. Jeżeli chodzi o materiały propagandowe, to poza rysunkami dzieci ze zwierzętami i napisem Jezus Cię kocha, nie było innych na terenie Hotelu-Schroniska".

Wszystko wskazuje na to, że powołując się na autorytet niczego nie świadomych placówek pomocy społecznej, przybudówki sekty Rodzina pragną przede wszystkim zyskać publiczne zaufanie - stąd internetowa galeria ilustrowana bogatym zbiorem fotografii z akcji charytatywnych. Poza tym działalność dobroczynna jest sposobem na nawiązanie pierwszych kontaktów z potencjalnymi adeptami. Agitatorzy, wchodząc do przytułków, szpitali, sierocińców jako pracownicy organizacji charytatywnych, mają możliwość dotarcia do ludzi z doktryną swej grupy i z zaproszeniem na wspólne spotkania.

Promyk Nadziei zachęca gorąco do sponsorowania swego projektu. Mimo że nie jest w stanie oferować ulgi podatkowej dla polskich firm i obywateli (nie jest zarejestrowany jako fundacja), posiada - jak przyznaje - „rosnącą listę sponsorów ze Szczecina". Postanowiłem to sprawdzić - w witrynie „sponsorzy” naliczyłem 24 firmy. „By pomóc innym potrzebujemy Waszej pomocy. Zapraszamy do współpracy!” - zachęca Promyk Nadziei.

Więcej o sekcie Rodzina

Rodzina (The Family) to aktualna nazwa ruchu religijnego założonego w latach sześćdziesiątych przez Dawida Berga (1919-1994), używającego również przydomków Mose David lub Mo. W Polsce sekta znana jest jako Wspólnota Niezależnych Chrześcijańskich Zgromadzeń Misyjnych, dawniej zaś występowała pod nazwą Dzieci Boże (The Children of God) oraz Rodzina Miłości (The Family of Love).

Ruch początkowo nie różnił się od szeregu podobnych grup określanych wspólną nazwą Ludzi Jezusa. Wkrótce jednak stał się jedną z najbardziej znanych i najbardziej kontrowersyjnych grup religijnych, głównie ze względu na obyczajowość seksualną, izolację uczestników od ich wcześniejszych więzi rodzinnych i społecznych oraz wymóg przekazania całego majątku osobistego na rzecz ruchu. Jego burzliwą historię odzwierciedlają zmiany nazwy: od pierwotnej Dzieci Boga, pod koniec lat siedemdziesiątych zmienioną na Rodzina Miłości, a w końcu na Rodzina w roku 1987. Zmianom nazwy towarzyszą zmiany doktryny, praktyki i form organizacyjnych.

Kontrowersje wokół tej grupy doprowadziły w latach siedemdziesiątych do powstania pierwszego ruchu antykultowego w postaci grupy samopomocowej, skupiającej rodziców posiadających dzieci w ruchu i działających na rzecz ich odzyskania (Parent's Committee to Free Our Sons and Daughters from the Children of God, czyli FREE COG). Organizacja ta w kolejnych latach uległa przekształceniu w ruch antykultowy, prowadzący dużo szerszą działalność.

Doktryna sekty, rozpowszechniana głównie w listach pasterskich Dawida Berga (około 2800 tzw. MO Letters), posiada rozbudowane akcenty apokaliptyczne, millenarystyczne i zielonoświątkowe. Wyznawcy mieli od nowa zasiedlać ziemię po totalnej katastrofie, która miała rzekomo nastąpić w 1993 r. ("Jesteście nowym pokoleniem! Nadchodzi koniec czasów, o którym mówili wszyscy prorocy"). Po niespełnieniu się tego proroctwa termin katastrofy zostaje przesunięty na bliżej nieokreślony, lecz dość rychły czas. W oczekiwaniu na drugi powrót Chrystusa zadaniem członków wspólnoty jest „dawanie świadectwa".

Strategie prozelityzmu

Działalność „ewangelizacyjna” Rodziny opiera się zasadniczo na osobistym świadczeniu. Lecz nie jest to jedyna metoda. W 1973 roku Berg otrzymuje „objawienie", w którym Bóg „zachęca” go do wprowadzenia nowej strategii werbowania członków - bezpośredni prozelityzm zostaje zastąpiony ogromną ilością rozdawanej literatury produkowanej przez ruch. Technika ta zostaje określona przez samego Berga specjalnym słowem litnessing (literature + witnessing, tzn. literatura + świadczenie). W liście Shinners! - Or Shamers (Wspaniali! - Czy bezwstydni) Berg precyzuje cel swojej decyzji i rozkazuje uczniom „nowej młodzieży Boga” najpierw sprzedawać literaturę, a dopiero potem nawiązywać rozmowę z bardziej zainteresowanymi „potencjalnymi neofitami".

Stopniowo członkowie sekty dołączają inne metody prozelityzmu, jak np. widowiska muzyczne w kawiarniach, barach i w dyskotekach. Często właścicielami tych lokali są uczniowie Berga (np. w Rzymie, Mediolanie). W celu przyciągania nowych adeptów członkowie sekty przykładają wiele uwagi do zewnętrznej formy spotkań, dobierając starannie rodzaj muzyki oraz odpowiednie, eleganckie stroje. Świeżo poznani rozmówcy są zapraszani do zwiedzenia ich kolonii lub do powtórnego odwiedzenia lokalu.

Miłosne łowy

W połowie lat siedemdziesiątych, pod wpływem nowych „objawień", Dawid Berg zaczyna głosić nową interpretację przykazania miłości. Ruch zaczyna eksperymentować w dziedzinie seksualnej, a nawet stosować seks jako metodę nawracania (tzw. miłosne łowy - flirty fishing). W swym liście, napisanym jeszcze w 1974 roku, The Little Flirty Fishy (Mała flirtująca rybka), Berg zachęca młode kobiety - „haczyki” (bait) - do wyrażenia swojej miłości, flirtując z „rybami” (fish), jak nazywa mężczyzn. Berg poucza, jak „rybki” mają zachować się wobec klientów, opiekunów, w sądach, w komisariatach policyjnych, a także wobec tych, którzy stawiają niewygodne pytania. Cyniczny Berg tłumaczy, że mężowie „rybek” powinni odczuwać niebiańską rozkosz na widok, kiedy ich żony lub córki współżyją z obcymi mężczyznami.

W 1987 roku z powodu licznych oskarżeń w mediach, głównie o „religijną prostytucję", Berg znosi tę praktykę jako formę prozelityzmu. Po kilku latach od tych wydarzeń członkowie Rodziny tłumaczą: „Już od 1987 roku flirty fishing były coraz mniej używane jako metoda głoszenia Ewangelii. We wrześniu tego roku wszystkie nasze wspólnoty jednoznacznie stwierdziły, że zrezygnowały ze wszystkich form intymności w celu głoszenia Ewangelii. (...) Po części, oficjalna rezygnacja z flirty fishing była spowodowana faktem, że stawaliśmy się coraz bardziej świadomi strasznego zagrożenia ze strony AIDS” (Nasza replika na zarzuty wykorzystywania dzieci, broszura sekty, s. 6).

Mimo porzucenia tej ordynarnej praktyki werbunkowej, sektę Rodzina w dalszym ciągu wyróżnia swoisty stosunek jej członków do spraw aktywności seksualnej. Jako spadek po epoce wolnej miłości i miłosnego wędkowania pozostała do dziś zasada dzielenia się małżonkami (sharing). Mogą ją praktykować wyłącznie dorośli, którzy są członkami zgromadzenia dłużej niż pół roku. Naczelną zasadą, która obowiązuje osoby decydujące się na takie współżycie pozamałżeńskie, jest obowiązek wyrażenia na nie zgody przez wszystkie zainteresowane strony, tzn. te, których taka wymiana może bezpośrednio lub pośrednio dotyczyć. Traci tu znaczenie starotestamentowy zakaz cudzołóstwa, członkowie Rodziny są bowiem przekonani, że „jeśli chrześcijaninem kieruje nieegoistyczna miłość, to prawa mojżeszowe zabraniające cudzołóstwa nie są obowiązujące...” (Nasza replika... s. 2).

Na terenie Polski

W naszym kraju ruch pojawił się już w latach siedemdziesiątych. Prowadził ożywioną działalność „ewangelizacyjną", nie uwieńczoną jednak masowymi sukcesami rekrutacyjnymi.

Członkowie sekty znani są ze swej natrętnej agitacji i rozdawania charakterystycznych materiałów propagandowych. Liczne broszury (często przypominające komiks) i kolorowe plakaty (w stylu bajek Disneya) obfitują zazwyczaj we wzmocnione wykrzyknikami twierdzenia mówiące o Jezusie i miłości. Mogą one być sygnowane przez „World Services", „New Nation News", „Family News International” i zawierają najczęściej numer kontaktowej skrzynki pocztowej. Obecnie sekta oferują także pozycje wydawnictwa Aurora Productions Inc., chociażby kasety wideo dla dzieci i rodzin pt. Treasure Attic.

W lutym 1994 roku Wspólnota Niezależnych Chrześcijańskich Zgromadzeń Misyjnych „Rodzina” występuje o wpis do oficjalnego rejestru wyznań religijnych prowadzonego przez Biuro ds. Wyznań URM. Postępowanie rejestracyjne zostaje wszczęte 14 czerwca po dostarczeniu przez sektę wymaganej dokumentacji. W lipcu z prośbą o wstrzymanie postępowania występuje Ministerstwo Edukacji Narodowej, informując o przymusie wywieranym przez członków na nieletnich i o negatywnym wpływie wychowawczym. Protesty do Biura ds. Wyznań URM w tej sprawie składają także m.in. Ruch Obrony Rodziny i Jednostki oraz Federacja Stowarzyszeń Rodzin Katolickich. Ostatecznie do rejestracji sekty nie dochodzi. Tym niemniej, jak widzimy na przykładzie Family Care Foundation, Rodzina nie rezygnuje ze swej działalności na terenie naszego kraju.

Piotr Tomasz Nowakowski

O Rodzinie pisali

Ksiądz biskup Zygmunt Pawłowicz w swojej książce pt. „Kościół i Sekty” (Gdańsk 1996) zalicza Wspólnotę Niezależnych Zgromadzeń Misyjnych „Rodzina” do sekt destrukcyjnych (na równi z Kościołem Zjednoczenia, Hare Kryszna, TM, scjentologią, satanizmem oraz polskim wynalazkiem religijnym - sektą Niebo) „Działalność tej sekty łączona jest z tajemniczymi zaginięciami i uprowadzeniami ludzi młodych zarówno na terenie Polski, jak i w innych państwach. (...) Każdy, kto nawiąże kontakt z grupą, nakłaniany jest do opuszczenia rodziny. Członkowie są całkowicie izolowani od swych rodzin i przyjaciół, przebywają w ośrodkach sekty na terenie kraju tylko czasowo, skąd następnie pod zmienionym nazwiskiem wyjeżdżają za granicę, gdzie są wynaradawiani, aby po latach powrócić do kraju jako całkowicie posłuszni przywódcy sekty” - pisze ks. biskup (s. 268).

Ojciec Piotr Jordan Śliwiński OFMCap w książce „Sałatka religijna” (Poznań 1996) pisze m.in.: „Ideologia sekty Rodzina oraz jej metody działania pokazują, do jak absurdalnych wykrzywień mogą prowadzić niektóre z nowych grup religijnych".

Francuska dziennikarka Hayat el Mountacir w bogatej w faktografię książce pt. „Dzieci w sektach” (Kraków 2000) pisze na stronie 217: „Wszystkie najnowsze deklaracje Rodziny podkreślają zmianę dokonaną od 1987 roku w pewnych punktach. Lecz sprzeczności są nadal. Zauważmy na przykład, że książka Basic Training Handbook, przeznaczona dla dzieci poniżej dziewiątego roku życia, została wydana ponownie w 1987 roku. Mojżesz David udziela w niej szczegółowych rad na temat relacji seksualnych między dziećmi".

Raport Biura Bezpieczeństwa Narodowego „O stanie bezpieczeństwa państwa” (rok 1995), w rozdziale VII pt. „Sekty i niektóre związki wyznaniowe w Polsce” pisze o Rodzinie: „Działalność tej sekty łączona jest z tajemniczymi zaginięciami i uprowadzeniami ludzi młodych zarówno na terenie Polski, jak i w innych państwach. W Polsce prowadzi ona szeroką działalność propagatorską, rozdając w miejscach publicznych plakaty i ulotki, a także werbunkową głównie w szkołach i placówkach opiekuńczo-wychowawczych, proponując usługi w zakresie nauczania języków obcych oraz pogadanek na tematy zapobiegania narkomanii i AIDS. (...) Odnalezienie osób uprowadzonych przez grupę staje się praktycznie niemożliwe. Żaden z jej członków nie pracuje zawodowo. Na terenie kraju grupa posiada co najmniej dwa ośrodki - w Piasecznie i w Karpaczu".

Napisz komentarz (0 Komentarze)

« wstecz
Advertisement

Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę '2004
http://apologetyka.katolik.net.pl