Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę
Start arrow Słowo wśród nas arrow SZCZĘŚLIWY, KOMU PRZEBACZONO - SŁOWO WŚRÓD NAS arrow RADOŚĆ PRZEBACZENIA. TWÓJ UDZIAŁ W CUDACH BOŻEGO MIŁOSIERDZIA

Menu witryny
Start
Przewodnik po serwisie
- - - - - - -
NAUCZANIE KOŚCIOŁA
- - - - - - -
ODNOWA KOŚCIOŁA
- - - - - - -
DYSKUSJE Z CHRZEŚCIJAŃSKIMI POGLĄDAMI
- - - - - - -
GORĄCE POLEMIKI
- - - - - - -
INNE POLEMIKI
- - - - - - -
Słowo wśród nas
- - - - - - -
Biuletyn
Listy mailingowe
Księga gości
- - - - - - -
Najnowsze artykuły
O nas
Galeria zdjęć
Wieści
- - - - - - -
Linki
Napisz do nas
Szukaj
RADOŚĆ PRZEBACZENIA. TWÓJ UDZIAŁ W CUDACH BOŻEGO MIŁOSIERDZIA PDF Drukuj E-mail
SZCZĘŚLIWY, KOMU PRZEBACZONO - SŁOWO WŚRÓD NAS 9/2005
Napisał ALFREDO HERNANDEZ   

Otrzymanie autentycznego przebaczenia jest cudownym doświadczeniem. Kiedy na przykład małżonkowie wdadzą się w głupią i bezsensowną kłótnię, po czym to, które ją zaczęło, potrafi wyznać: „Masz rację. Bardzo cię przepraszam”, czy nie budzi to szczególnie ciepłych uczuć w sercach? Lub kiedy nieposłuszne dziecko wreszcie przyzna się do winy, czy nie jest mu miło usłyszeć, że rodzice już się na niego nie gniewają? Czy poróżnieni przyjaciele nie czują się wspaniale, gdy wreszcie dochodzą do porozumienia i mogą z czystym sumieniem stwierdzić: „Zapomnijmy o tym, co zaszło!”?

Przebaczenie jest największym darem, jaki możemy otrzymać. Jezus po to przyszedł na świat jako człowiek, po to cierpiał i umierał na krzyżu, aby wyjednać nam dar pojednania z Ojcem oraz z naszymi braćmi i siostrami. Przyszedł, by usunąć rozdarcie spowodowane grzechem Adama i odbudować naszą zerwaną więź z Ojcem oraz pomiędzy sobą. Pragnie dać nam wszystkim to wspaniałe doświadczenie otrzymania przebaczenia – nie tylko na chwilę, ale na całą wieczność.

Codziennie możemy radować się darami Jezusa – zbawieniem, które wysłużył nam przez swoją śmierć i zmartwychwstanie, bezcennym darem nowego życia w Nim, miłosierdziem, które wylewa na nas zawsze, ilekroć żałujemy za grzechy. Skoro mamy dostęp do tak wielu łask, cóż jeszcze może zagradzać nam drogę do pojednania z Bogiem na każdy dzień? Dlaczego mielibyśmy pozbawiać się tego wspaniałego poczucia ulgi i szczęścia, kiedy słyszymy, że nasze grzechy są nam przebaczone, a winy puszczone w niepamięć?

Zdjęcie ciężaru grzechu

Póki milczałem, schnęły kości moje, wśród codziennych mych jęków. Bo dniem i nocą ciążyła nade mną Twa ręka, język mój ustawał jak w letnich upałach. (Ps 32,3-4)

Kto z nas nie zaznał przygnębienia i ciężaru, których źródłem jest poczucie winy? Przyjrzyjmy się małemu chłopcu, który zbił ulubiony wazon mamy i choć na razie udało mu się ukryć to przed rodzicami, cały czas dręczy go niepokój o to, co się stanie, kiedy wreszcie się o tym dowiedzą. Paradoksalnie karze on samego siebie o wiele dotkliwiej, niż mogliby to uczynić rodzice. Nie ma ani chwili spokoju, ponieważ wie, że lada moment jego wina może wyjść na jaw.

Zastanówmy się też nad sytuacją żony, która bezmyślnie zrobiła przykrość mężowi, a potem wprawdzie zorientowała się, co zrobiła, ale nie potrafi zdobyć się na przeprosiny. Prawdopodobnie jest również niezdolna do przebaczenia samej sobie i nie wierzy, że zasługuje na przebaczenie męża. Im dłużej jednak zwleka, tym wyższy staje się mur niezgody pomiędzy nią a mężem.

Psalmista opisuje ciężar winy w sposób bardzo plastyczny i przekonujący. To tak, jakby pytał każdego z nas o nasze własne doświadczenie „schnących kości”, kiedy mamy świadomość, że obraziliśmy Boga lub zraniliśmy brata czy siostrę. W jaki sposób ciąży nad nami Boża ręka? Co sprawia, że nasza siła ustaje „jak w letnich upałach”?

Uczciwa odpowiedź na te pytania jest pierwszym krokiem w nauce rachunku sumienia. Przyznanie się do rzeczywistego bólu, jaki sprawia nam fakt, że przez własne uczynki zerwaliśmy więź z Bogiem, jest najlepszą drogą do rozpoczęcia procesu pojednania i otwarcia się na łaskę Bożego miłosierdzia. Pamiętajmy – dopóki nie uznamy własnej winy, nie będziemy w stanie doświadczyć radości z uzyskania przebaczenia, ani wolności, której źródłem jest oczyszczone sumienie. Nie zaznamy tej radości dopóki nie „przemówimy”. Jednak gdy tylko zaczniemy mówić, zostaniemy otuleni Bożą miłością, podobnie jak syn marnotrawny, który ledwie zdołał wypowiedzieć kilka słów, już znalazł się w ramionach Ojca i zrozumiał, że wszystko zostało mu przebaczone.

Przez przebaczenie do wolności

Grzech mój wyznałem Tobie i nie ukryłem mej winy. Rzekłem: „Wyznaję nieprawość moją wobec Pana”, a Tyś darował winę mego grzechu. (Ps 32,5)

Wielu ludzi sądzi, że wiara polega na przekonaniu o swojej grzeszności i próbach zasłużenia sobie na Boże przebaczenie poprzez własne wysiłki. Tymczasem jednak mówimy o grzechu i winie, ponieważ uznanie swego grzechu jest pierwszym krokiem do uzyskania wolności. Z chwilą gdy zdobywamy się na odwagę wyznania swoich grzechów, rozpoczyna się w nas proces uzdrowienia. Dojście do tego momentu może być bardzo trudne. Czasami musimy długo zmagać się ze sobą, nie chcąc uznać prawdy o swoim grzechu. Jednak ostatecznie prawda, skrucha i przebaczenie są jedyną drogą prowadzącą do prawdziwej wolności.

Przystępowanie do sakramentu pokuty jest dla katolików normalną drogą przeżywania tego wspaniałego momentu opiewanego przez psalmistę: „Rzekłem: «Wyznaję nieprawość moją wobec Pana», a Tyś darował winę mego grzechu” (Ps 32,5). Jeśli więc upłynęło już sporo czasu od chwili, kiedy ostatni raz doświadczyłeś radości tego przepięknego sakramentu, postanów sobie przystąpić do niego jak najprędzej.

Jeśli nosisz na sobie ciężkie brzemię grzechu i poczucia winy, radość tego sakramentu będzie dla ciebie szczególnie wyzwalająca. Dziecku usiłującemu ukryć winę przed rodzicami wydaje się, że moment jej odkrycia będzie dla niego klęską. Często jednak jest to moment zwycięstwa i wyzwolenia.

Bóg przebacza nam zawsze

Ten syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się… Trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się. (Łk 15,24.32)

Przypowieść o synu marnotrawnym pomaga nam przenieść uwagę z naszej potrzeby proszenia o przebaczenie, i otrzymywania go, na płonące w sercu Boga pragnienie, by wylewać przebaczenie na wszystkich ludzi. Jest rzeczą absolutnie pewną, że nasz miłujący Ojciec gotów jest nam przebaczyć zawsze, niezależnie od tego, w jaki sposób Go obraziliśmy. Jest to co najmniej równie oczywiste, jak fakt, że przyjęcie tego przebaczenia wcale nie jest dla nas takie proste.

Piętnasty rozdział Ewangelii według św. Łukasza – obejmujący trzy przypowieści o odnalezionej zgubie, którą jest kolejno owca, moneta i syn – opisuje radość Boga z odnalezienia tego, co zginęło. Nie ma większej radości w niebie, jak ta, gdy ktoś umiłowany powraca do domu. Zadziwiające jest również i to, że Bóg zaprasza także nas do udziału w tej radości za każdym razem, kiedy brat czy siostra prosi nas o przebaczenie. To wspaniałe doświadczenie dane jest nam podczas wspólnotowej celebracji sakramentu pokuty, a w sposób jeszcze bardziej osobisty, kiedy ktoś bliski przeprasza nas indywidualnie.

Przypuśćmy, że chłopczyk, który stłukł wazon, wreszcie przyznaje się do winy i zamiast spodziewanej kary, zostaje przytulony. Jak zareaguje jego mała siostrzyczka? Nie jest wykluczone, że pomyśli sobie: „Ja byłam grzeczna. Zasługuję na jeszcze więcej niż mój brat, który zbił mamie wazon”. Czyż nie w ten sposób myślał i postępował starszy brat syna marnotrawnego? Prawdą jest jednak to, że wszyscy jesteśmy grzesznikami i wszyscy potrzebujemy Bożego miłosierdzia. Dlatego też wszyscy – jako jeden Kościół zjednoczony w miłości – powinniśmy radować się z powrotu grzesznika do domu Ojca, z możliwości uczestniczenia w cudzie niepojętego miłosierdzia Boga.

Napisz komentarz (0 Komentarze)

« wstecz   dalej »
Advertisement

Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę '2004
http://apologetyka.katolik.net.pl