Artykuł jest odpowiedzią na polemikę:
KRZYSZTOF JANKOWIAK - ZAGUBIONY KATOLICYZM?
Pan Krzysztof Jankowiak, rzecznik prasowy Ruchu Świtało-Życie, zabrał
głos w sprawie artykułu Przyjąłem Jezusa i narodziłem się na nowo!
Fakt ten cieszy redakcję Serwisu Apologetycznego, gdyż wywołanie
dyskusji było celem, jaki przyświecał przy jego zamieszczeniu. Jako
przedstawiciel redakcji oraz tym bardziej jako autor tego artykułu
cieszę się również. Moja radość byłaby jeszcze pełniejsza, gdyby
dyskusja potoczyła się w kierunku postawionych przeze mnie pytań. Tak
się jednak nie stało. Rzecznik skłania się raczej w kierunku dyskusji
na tematy
przeze mnie nie poruszone.
Zobaczmy, jak wygląda mój artykuł widziany oczami p. Jankowiaka.
Najpierw tekst oryginalny (A. Siemieniewski):
Pytania
nasze będą dotyczyć nawet tylko kilku pierwszych dni rekolekcji
oazowych, gdyż wtedy to «przyjęcie Jezusa» najbardziej
wyraźnie pojawia się w programie [
]. Nauczanie o skutkach
nowego narodzenia nie odwołuje się na tym etapie do uświadomienia
sobie skutków chrztu: odwołuje się do uświadomienia sobie skutków
«osobistego przyjęcia Jezusa jako osobistego Pana i
Zbawiciela». Mogłoby powstać wrażenie, że chrzest jest raczej
drugorzędnym tematem przy omawianiu nowego narodzenia.
A teraz tekst widziany oczami p. Jankowiaka:
Chrzest jest drugorzędnym tematem stwierdza ks.
Siemieniewski. [
] ani słowem nie wspomina, że na oazie
I stopnia ma miejsce odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych! Odbywa się
ono wieczorem X dnia rekolekcji podczas nabożeństwa nawiązującego do
Wigilii Paschalnej. Odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych jest jednym
ze szczytów dni oazy I stopnia [
] Również nie przeczytamy nic
na temat nabożeństwa światła i wody. Odbywa się ono w czwartym dniu
(dniu przyjęcia Jezusa jako Pana i Zbawiciela!), kończy się procesją
z zapalonymi świecami do figury Matki Bożej i źródła. Nie mówi się
tam wprawdzie wprost o chrzcie, ale nawiązanie do symboliki
chrzcielnej jest oczywiste.
Czy te uwagi są słuszne? Przypomnijmy sobie, że w tekście wyjściowym
stawiam sobie za zadanie omówienie kilku pierwszych dni rekolekcji I
stopnia. Zatem nic dziwnego, że nie opisuję, co dzieje się w X dniu
rekolekcji (ani na rekolekcjach II i III stopnia). Podjąłem temat
nauczania o nowym narodzeniu na rekolekcjach oazowych. A to
nauczanie jest omawiane głównie w kilku pierwszych dniach rekolekcji
I stopnia. Piszę o nauczaniu o nowym narodzeniu, gdyż to
właśnie jest temat, który moim zdaniem wart jest poruszenia.
Zadanie rzecznika to ustosunkowanie się do tekstu, a nie unikanie
zajęcia stanowiska. Pytam więc:
Czy to prawda, że czytając materiały do pierwszych kilku dni
rekolekcji oazowych I stopnia, przy omawianiu nowego narodzenia
odnosi się wrażenie że chrzest jest pierwszorzędnym czy raczej
drugorzędnym tematem? (Może jest tak, może inaczej to właśnie
jest problem).
Czy omawiając nowe narodzenie w czasie tych kilku pierwszych
dni, wskazuje się w pierwszym rzędzie na sakrament chrztu jako
czas nowego narodzenia, czy też raczej czasem nowego
narodzenia jest modlitewne przyjęcie Jezusa jako Pana i Zbawiciela?
(Może jest tak, może jest inaczej to właśnie jest pytanie).
Jak pisze p. Jankowiak: podczas Eucharystii odprawionej wieczorem
[IV dnia] następuje szczególne wyakcentowanie Komunii św.
Problemem jednak nie jest piękno nabożeństw oazowych (w tym się
zgadzamy inaczej po co bym jeździł na oazy?), ale oazowa
nauka o nowym narodzeniu: czy z materiałów dowiemy się, że owa
Komunia jest momentem nowego narodzenia, czy też, że momentem
nowego narodzenia jest uprzednie modlitewne przyjęcie Jezusa jako
Pana?
P. Jankowiak pisze: Wypada jeszcze dodać, że temat chrztu wraca w
toku dalszej formacji na II stopniu jest nabożeństwo Paschy
wprost oparte na Wigilii Paschalnej, również z odnowieniem
przyrzeczeń chrzcielnych. Szczytem formacji jest Triduum Paschalne
przeżyte w formie rekolekcyjnej. O chrzcie mówi również pierwszy
dzień oazy III stopnia. Tak wygląda ów drugorzędny czy
pominięty» sakrament.
Wartości nauki o chrzcie II I II stopnia są nie do podważenia. Byłem
nieraz na II i III stopniu oazy. Problem polemiki jest jednak dzisiaj
inny: jaka jest nauka materiałów I stopnia o nowym narodzeniu?
Kto nie jest, a kto jest nowo narodzonym chrześcijaninem? Czy
ochrzczony katolik może nie być narodzony na nowo? Czy uczy
się, że nowe narodzenie następuje podczas modlitewnego przyjęcia
Jezusa jako Pana? Jeśli tak, na jakiej podstawie się tak uczy?
(to są problemy podniesione w tekście).
P. Jankowiak pisze:
W przechodzeniu do tzw. wolnych kościołów uczestniczy
nadspodziewanie dużo osób, które przeszły formację oazową
pisze ks. Siemieniewski. Czy teza ta jest poparta jakimiś badaniami?
Czy też jest wyłącznie świadectwem wrażeń i odczuć autora? Teza ta
powinna więc być dobrze udokumentowana jeśliby okazała się
błędna, całe dalsze rozumowanie jest zbędne.
Moje
dalsze rozumowanie nie wynika z tezy o odchodzeniu z Kościoła
nadspodziewanej liczby osób. Ta teza, jakkolwiek niezmiernie ważna i
podnoszona gdzie indziej, w tym artykule jest tylko elementem wstępu
dla zaciekawienia czytelnika. Dalsze rozumowanie wynika z analizy
tekstów biblijnych i materiałów oazowych. Może ta analiza jest
poprawna, może nie. Ale jedno jest pewne: mogłaby się znakomicie obyć
bez tezy o odejściach. Wspomniane dalsze rozumowanie» to
stanięcie przed problemami:
Czy praktyka osobistego przyjęcia Jezusa jako osobistego Pana
i Zbawiciela wynika wprost z Biblii? Jest to problem niezależny od
tego, ile osób z oazy odeszło do wolnych kościołów.
Dlaczego utożsamia się ową praktykę z biblijnymi nowymi
narodzinami»? Czy teksty Biblii to usprawiedliwiają? To również
jest problem niezależny od późniejszych losów oazowiczów.
Nie da się uciec od problemu, wskazując w tekście na brak
udokumentowania sprawy dla tego tekstu nieistotnej. Problemem jest
pojęcie nowego narodzenia: czy Biblia uczy, że nowe narodzenie
następuje przy modlitewnym przyjęciu Jezusa jako Pana i Zbawiciela?
P. Jankowiak pisze:
W przechodzeniu do tzw. wolnych kościołów uczestniczy
nadspodziewanie dużo osób, które przeszły formację oazową
pisze ks. Siemieniewski. Brak źródła tego twierdzenia jest poważnym
brakiem, właściwie dyskwalifikującym cały tekst.
Nie ma potrzeby, by odwoływać się do źródeł w sprawie dla tekstu
marginalnej. Do źródeł odwołałem się w istotnej sprawie omawianej w
tekście. Tą sprawą istotną jest nowe narodzenie, a źródłami są
materiały oazowe i Pismo Święte. Może odwołałem się do tych źródeł
poprawnie, może nie. Ale nie mówimy o tekście na temat liczebności
odejść z oazy od katolicyzmu. Temat tekstu jest inny: nauka o
nowym narodzeniu w materiałach do pierwszych kilku dni rekolekcji
oazowych I stopnia.
Do spisanych refleksji na temat odejść z Kościoła katolickiego zawsze
warto sięgnąć. Szczególnie mając dostęp do źródła najważniejszego w
całej Polsce i najlepiej poinformowanego na temat dużej lub małej
liczebności odejść oazowiczów z Kościoła: mamy przecież do czynienia
z samym Rzecznikiem Ruchu. Jeśli kiedyś będziemy dyskutować na temat
liczebności odejść z oazy do nowych kościołów ewangelikalnych, to
chętnie do tego wrócę. Ale to później.
Na razie problem jest inny, i to jasno sformułowany: czy materiały
oazowe nauczają w kilku pierwszych dniach I rekolekcyjnego stopnia,
że według Biblii nowe narodzenie następuje przy modlitewnym przyjęciu
Jezusa jako Pana i Zbawiciela? Jeśli tak, to czy nie wymaga to
korekty? Może tak, może nie. Właśnie o tym warto rozmawiać. Napisz komentarz (0 Komentarze) |