Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę
Start arrow Słowo wśród nas arrow KIM JEST DUCH ŚWIĘTY? - SŁOWO WŚRÓD NAS 1/2005 arrow «ON PRZEKONUJE O GRZECHU». «DOBRE» I «ZŁE» POCZUCIE WINY

Menu witryny
Start
Przewodnik po serwisie
- - - - - - -
NAUCZANIE KOŚCIOŁA
- - - - - - -
ODNOWA KOŚCIOŁA
- - - - - - -
DYSKUSJE Z CHRZEŚCIJAŃSKIMI POGLĄDAMI
- - - - - - -
GORĄCE POLEMIKI
- - - - - - -
INNE POLEMIKI
- - - - - - -
Słowo wśród nas
- - - - - - -
Biuletyn
Listy mailingowe
Księga gości
- - - - - - -
Najnowsze artykuły
O nas
Galeria zdjęć
Wieści
- - - - - - -
Linki
Napisz do nas
Szukaj
«ON PRZEKONUJE O GRZECHU». «DOBRE» I «ZŁE» POCZUCIE WINY PDF Drukuj E-mail
Napisał SŁOWO WŚRÓD NAS   

Robiąc zakupy w sklepie spożywczym, Nina wpadła na swą dawną znajomą, Marię, z którą dziesięć lat temu pracowała w tym właśnie sklepie. Obie uznały to za szczęśliwy zbieg okoliczności.

Dokładnie w momencie, gdy Aneta stwierdziła, że nie poradzi sobie sama, zadzwonił telefon. W słuchawce odezwała się Małgosia, jedyna jej przyjaciółka, która naprawdę ją rozumiała i potrafiła znaleźć drogę wyjścia z każdej sytuacji. Aneta stwierdziła, że ma szczęście.

Marcin urodził się w Boże Narodzenie 1954 roku. W ten sam dzień trzydzieści lat później przyszła na świat jego córeczka, Krysia. Marcin i jego żona ucieszyli się tą zbieżnością dat, choć uznali ją za zupełnie przypadkową.

W różnych momentach naszego życia przydarzają nam się wielkie i małe zbiegi okoliczności. Te drobne wywołują w nas uśmiech, większe – zaskoczenie i podziw. «Jak to możliwe?» – pytamy. «Niespodziewany uśmiech losu? Przysłowiowy łut szczęścia? Czy też może dotknięcie Bożej dobroci?»

Te «przypadki» stają się jeszcze bardziej tajemnicze, gdy analizujemy sprawy duchowe. Czy spotkanie uczniów z Jezusem w drodze do Emaus było zamierzone, czy też stanowiło szczęśliwy zbieg okoliczności (por. Łk 24,13)? Czy uzdrowienie niewidomego w Jerozolimie było zaplanowane z góry, czy też przypadek sprawił, że znalazł się on w świątyni w tym samym dniu i tej samej godzinie, co Jezus (por. J 9)? My sami możemy zadawać sobie pytanie: «Czy łaska, którą otrzymałem, była odpowiedzią na moją modlitwę, czy też tak po prostu ułożyły się okoliczności?» «Czy to przypadek chciał, że poznałem moją żonę, czy też była to część Bożego planu dla mojego życia?»

Co czyni w nas Bóg?

Rozpoznanie, czy dana sytuacja jest czystym zbiegiem okoliczności, czy też Bożą interwencją, może rzeczywiście być bardzo trudne. Św. Tomasz z Akwinu nauczał, że człowiek w stanie łaski uświęcającej jest otwarty na cnoty i dary, które Bóg wlewa w jego serce. Te cnoty i dary z kolei umożliwiają nam zachowanie łączności z Bogiem, a także uzdalniają do słuchania Ducha Świętego i odbierania tego, co On chce nam objawiać.

W historii Kościoła spotykamy wielu ludzi, których Duch Święty uzdolnił do oddania życia za wiarę. Inni zostali przez Niego wezwani do zakładania nowych wspólnot zakonnych lub zainicjowania odnowy w Kościele. Jeszcze inni w odpowiedzi na wezwanie tego samego Ducha wyruszali do obcych krajów, by głosić Ewangelię ich mieszkańcom, lub poświęcali się służbie ubogim, dzieląc z nimi życie. Czy były to zbiegi okoliczności? Czy może wyjątkowo radykalna realizacja ukrytej w każdym człowieku potrzeby czynienia dobra? A może jednak owoc dobrowolnej współpracy z Duchem Świętym?

Patrząc na życie świętych, możemy uznać ten rodzaj prowadzenia przez Ducha Świętego za wyjątkowy i niezwykle radykalny. Istnieje wszakże wiele zupełnie «zwyczajnych» sposobów, którymi posługuje się Duch Święty, aby prowadzić nas wszystkich do głębszej łączności z Bogiem. Naturalnie zakres działania Ducha Świętego może być nieograniczony. My skupimy się jedynie na dwóch podstawowych sprawach – na tym Jego działaniu, które przekonuje nas o grzechu, oraz tym, które przekonuje nas o świętości, mocy i bóstwie Jezusa. Pierwszym z nich zajmiemy się w obecnym, drugim w następnym artykule.

Bracia i siostry, jesteśmy pewni, że Duch Święty udziela nam wszelkich Bożych darów, abyśmy mogli doświadczać bliskiej więzi z Jezusem. Nasze życie nie jest igraszką losu i pomyślnych lub niepomyślnych splotów okoliczności. Duch Święty działa nieustannie, wciąż nas prowadząc, wciąż udzielając nam Bożej mądrości (por. 1 Kor 2,7).

On przekona świat o grzechu

W ostatni wieczór przed swoją śmiercią Jezus przepowiedział potrójne zaparcie się Piotra – i to się spełniło. Z perspektywy późniejszych wydarzeń możemy stwierdzić, że wypełnienie się tej zapowiedzi nie było tylko objawem głębokiej intuicji Jezusa, który odgadł, jak zachowa się Piotr, ale częścią Bożego planu dla życia Piotra. Naturalnie Piotr miał wolną wolę i wcale nie musiał zaprzeć się Jezusa. Jezus przewidział jednak, że lęk i słabość wiary Piotra okażą się silniejsze niż miłość do Niego. Wypełnienie się zapowiedzi Jezusa nie było więc przypadkiem, ale działaniem Boga, który pragnął w ten sposób ukształtować w Piotrze pokorę, tak potrzebną przyszłej głowie Kościoła.

Na pierwszy rzut oka możemy pomyśleć: «Ale przecież to niemożliwe, żebym ja otrzymał tak jasne i precyzyjne ostrzeżenie od Ducha Świętego». Jednak po głębszej refleksji możemy dojść do wręcz przeciwnego wniosku. Patrząc na zaparcie się Piotra jako na pojedynczy grzech, nietrudno uznać, że po prostu uległ chwilowej słabości. Przecież sam Jezus wiedział, co znaczy strach przed śmiercią, i nie mógł być zaskoczony, że Piotr próbował chronić swoje życie. Jeśli jednak potraktujemy to zdarzenie jako część większej całości, ukaże nam się ono w zupełnie nowym świetle.

Jakiś czas wcześniej Piotr wyrzucał Jezusowi to, że mówił o czekającej Go męce i śmierci – otrzymując w zamian jeszcze ostrzejsze upomnienie (Mt 16,21-23). Zaledwie tydzień później, podczas przemienienia Jezusa, Piotr zaproponował, żeby Jezus, Mojżesz i Eliasz pozostali na górze Tabor, na co odezwał się głos Boży, polecając mu słuchać Jezusa (a nie lansować własne pomysły; Mt 17,4-5). Kiedy Jezus chciał obmyć Piotrowi nogi podczas Ostatniej Wieczerzy, ten próbował Go powstrzymać, a słysząc, że jest to konieczne, zawołał: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!» (J 13,9). Wreszcie w Ogrodzie Oliwnym, przy pojmaniu Jezusa, Piotr wyciągnął miecz i obciął ucho jednemu ze sług arcykapłana (J 18,26).

We wszystkich tych wydarzeniach dochodzi do głosu gwałtowna i impulsywna natura Piotra oraz jego przywiązanie do własnego zdania. Nie wiemy, ile podobnych sytuacji wydarzyło się jeszcze w jego życiu (choć możemy przypuszczać, że wiele), zanim jego serce uległo głębokiej przemianie, zanim Piotr był gotów podporządkować swój umysł Bożej mądrości.

Przemiana mocą Ducha Świętego

Duch Święty pragnie działać także i w naszym życiu. Interesują Go nie tyle nasze poszczególne grzechy, ile przemiana naszego wnętrza, tak byśmy stawali się coraz bardziej podobni do Jezusa. Dlatego z wielką cierpliwością i łagodnością ukazuje nam te nasze zachowania, które pragnie w nas zmienić.

Od momentu zesłania Ducha Świętego widzimy w Piotrze człowieka, który wprawdzie wciąż ma tę samą mocną, zdecydowaną osobowość, ale równocześnie jest pokorny i otwarty na Ducha Świętego. Odkąd zrozumiał, jak wielką przeszkodą w pójściu za Jezusem jest jego porywczość, zaczął poddawać się działaniu Ducha Świętego, który stopniowo przemieniał jego serce.

Piotr nie był jedynym, który doświadczył przemieniającego działania Ducha Świętego. To samo przeżywali również inni bohaterowie biblijni, jak na przykład król Dawid, Maria Magdalena czy św. Paweł. Ich życie pokazuje nam, że Duch Święty pragnie przemieniać wszystkich bez wyjątku. Choć nasze słabości mogą być zupełnie inne niż zapalczywość Piotra czy nadgorliwość Pawła, to sam proces przemiany przebiega podobnie. Duch Święty niezmordowanie pokazuje wszelkie nawyki w naszym myśleniu i zachowaniu, które oddzielają nas od Jezusa – zachęcając nas do stawiania choćby małych kroków na drodze pokory i posłuszeństwa. Pragnie, abyśmy zobaczyli w naszym życiu wszystko to, co prowadzi nas do ciemności i grzechu.

W sposób najskuteczniejszy jednak Duch Święty uwalnia nas od grzechu i odnawia nas przez sakrament pojednania. To dzięki delikatnym przynagleniom Ducha Świętego zaczynamy widzieć potrzebę zajrzenia we własne sumienie i wyznania grzechów. To Jego współczucie przekonuje nas, że jest droga wyjścia, że możliwe jest wyzwolenie z grzechu. To Jego oczyszczająca łaska upewnia nas, że w tym sakramencie Bóg okazuje nam swoje miłosierdzie i przebaczenie. To On przywodzi nam na myśl słowa Jezusa: «I Ja ciebie nie potępiam. – Idź, a od tej chwili już nie grzesz!» (J 8,11).

Dwa źródła poczucia winy

Istnieje ogromna różnica pomiędzy poczuciem winy, które wzbudza w nas Duch Święty, a tym, które pochodzi od Złego. Duch Święty niepokoi nasze sumienie, aby uświadomić nam, jak bardzo grzech niszczy naszą relację z Bogiem. Jego jedynym celem jest doprowadzić nas do skruchy, abyśmy mogli doświadczyć wewnętrznej przemiany.

Szatan natomiast atakuje nasze sumienie w zupełnie innym celu. Wcale mu na nas nie zależy. Pragnie jedynie zranić Boga, trzymając nas w niewoli poczucia winy i klęski. Chce nas sparaliżować wewnętrznie i przekonać, że po prostu nie jesteśmy w stanie wiernie iść za Jezusem. Dlatego następnym razem, gdy poczujesz się winny, zbadaj, w jakim kierunku prowadzi cię to poczucie, i spróbuj ustalić, kto za nim stoi.

Duch Święty wykorzysta wszelkie możliwe środki, by pokazać nam nasz grzech i skłonić nas do przemiany. Będzie przemawiał do nas na modlitwie, podczas Mszy świętej, przez przyjaciela, a nawet w drodze do pracy. Nie odrzucaj tych natchnień, uznając je za przypadkowe zbiegi okoliczności! Choć czasami nawracamy się wskutek jednorazowego, spektakularnego objawienia, to jednak przeważnie Duch Święty działa w czasie, stopniowo odsłaniając przed nami przyczyny popełnianych przez nas grzechów – tak jak to czynił z Piotrem.

Rozpoczynając nowy rok, radujmy się tym, że Bóg traktuje nas z tak wielką miłością i szacunkiem. Prośmy Ducha Świętego, aby ukazywał nam nasze grzechy, tak byśmy, za przykładem Piotra, mogli przeżyć głęboką przemianę serca.

Napisz komentarz (0 Komentarze)

« wstecz   dalej »
Advertisement

Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę '2004
http://apologetyka.katolik.net.pl