Odnowiona wrażliwość na działanie Ducha Świętego wśród ludzi wierzących w Dobrą Nowinę Jezusa Chrystusa to z pewnością jeden z najbardziej charakterystycznych znaków czasu doby współczesnej. W ciągu minionego XX wieku ugruntował się nawet cały obszerny nurt wiary chrześcijańskiej postrzegający sam siebie jako szczególnie otwarty na obecność Bożego Ducha. Każdy obserwator interesujący się chrześcijaństwem dostrzeże w nim wspólnoty określane czasem jako charyzmatyczne, czasem jako zielonoświątkowe, innym razem wreszcie jako pentekostalne. Charyzmaty, Zielone Święta i dzień Pięćdziesiątnicy (gr. pentekoste) – wszystkie te określenia jednoznacznie kojarzą się z wtargnięciem Ducha Świętego w codzienność ludzkiego doświadczenia. Pojawienie się tych wspólnot jest zjawiskiem ogólnochrześcijańskim, obecnym praktycznie we wszystkich nurtach tradycji wyznawców Chrystusa. Ten typ pobożności obejmuje również wcale niemałą liczbę katolików, którzy w ten sposób stają pośrodku wszystkich nadziei i znaków zapytania związanych z tym nowym fenomenem. U jednych zjawisko to wzbudza entuzjazm i staje się najważniejszym źródłem nadziei na przyszłość chrześcijaństwa. U innych wręcz przeciwnie: rodzi niepokój i pragnienie radykalnego przeciwstawienia się. Naprawdę niedobrze byłoby jednak, gdyby po prostu nie wzbudzało zainteresowania: „Czy można zbyć wzruszeniem ramion ruch, który objął pół miliarda ludzi i powiększa swoje szeregi w postępie geometrycznym?” |