Upłynęło
już dziesięć lat od wydania encykliki papieża Jana Pawła II
Evangelium vitae. Może właśnie teraz, kiedy kwestie życia
wydają się bardziej palące niż kiedykolwiek, nadszedł właściwy
moment, aby rozdmuchać płomień tego epokowego
dokumentu. Encyklika, opublikowana w uroczystość Zwiastowania
Pańskiego, głosi, że sercem przesłania Jezusa jest Ewangelia życia:
Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w
obfitości (J 10,10). Tekst papieskiego dokumentu jest tak
wspaniały, że żadne streszczenie nie jest w stanie oddać go w pełni. Zamiast
więc silić się na omawianie całego tekstu, przyjrzyjmy się trzem jego
głównym myślom: wartości każdego życia ludzkiego, wezwaniu do
solidarności oraz szeroko zakrojonemu programowi obrony życia.
Pamiętając o tych trzech punktach, będziemy mogli właściwie spojrzeć
na sprawę badań nad komórkami macierzystymi pozyskiwanymi z
embrionów i dojść do głębszego zrozumienia tego, w jaki sposób
sam Bóg patrzy na tę kontrowersyjną kwestię.
Życie
jest zawsze dobrem
Pierwszą
i najważniejszą zasadą Ewangelii życia jest to, że
Bóg powierza każde życie swojemu Kościołowi. Czy naprawdę
każde? Nawet życie tych, którzy nie należą do Kościoła, którzy
nigdy nie słyszeli Ewangelii? Otóż tak!
Jezus
przyszedł na świat, aby oddać życie za wszystkich, od nienarodzonych,
którzy dopiero zaczerpną swój pierwszy oddech, do
starców, którzy wkrótce wydadzą ostatnie
tchnienie. Swą misję troski o każdego człowieka stworzonego przez
Boga kontynuuje dziś za pośrednictwem Kościoła będącego Jego Ciałem
na ziemi. Zanurzeni przez chrzest w życie samego Chrystusa, staliśmy
się ludem życia. Oznacza to, że zostaliśmy wezwani, by pomagać
wszystkim ludziom nabrać głębokiego szacunku i miłości do każdego
życia ludzkiego (por. 1 Tm 6,19). Tak więc być Kościołem Jezusa to
stawać po stronie życia i to każdego życia.
Skoro
Bóg jest Ojcem wszelkiego życia, możemy śmiało wyznać, że
życie jest zawsze dobrem. Wszelkie życie pochodzi od miłosiernego
Boga, który kocha i przebacza. Wszelkie ludzkie życie uczynił
Bóg obrazem swej własnej wieczności i
przeznaczył dla nieśmiertelności (Mdr 2,23). Wszelkie
ludzkie życie zostało też odkupione przez Syna Bożego, którego
ofiara obejmuje każdą osobę ludzką. Bóg nigdy nie żałuje, że
kogoś z nas stworzył. Nie odrzuca żadnej ludzkiej istoty, twierdząc,
że nie jest dostatecznie dobra. Po prostu nie może tego uczynić, gdyż
wszyscy narodziliśmy się z dobroci i miłości Jego samego.
Ważne,
abyśmy rozumieli, że dobroć ta jest nam dana, a nie przez nas
osiągnięta. Wartość i godność osoby nie wynika z jej zdolności czy
talentów, ale z prostego faktu, że jest stworzona i upragniona
przez Ojca niebieskiego, podtrzymywana Jego łaską, odkupiona przez
Jego Syna i zaproszona do wiecznego uczestnictwa w Jego życiu.
Skoro
życie ma swe korzenie w stwórczej miłości Boga i ofierze
Jezusa, opowiedzenie się po stronie życia jest opowiedzeniem się za
Jezusem Chrystusem. Nie są to rozgrywki partyjne. Nie jest to zbiór
postulatów poddany pod głosowanie członkom Kościoła. Jak
napisał Jan Paweł II: Ewangelia życia jest
rzeczywistością konkretną i osobową, gdyż polega na głoszeniu osoby
samego Jezusa (Evangelium vitae, 29).
Solidarni
ze sobą
Stając
się jedno z nami przez przyjęcie ludzkiego ciała, Jezus w
najradykalniejszy z możliwych sposobów pokazał nam, co to
znaczy, że jesteśmy powierzeni sobie nawzajem. On sam powierzył się
ludzkim rodzicom, jednocząc się zarazem z nami wszystkimi, oddając
się nam aż do końca. Podobnie Bóg powierza nas sobie nawzajem,
abyśmy byli solidarni ze wszystkimi, z którymi połączył nas
ludzki los.
Według
papieża Jana Pawła II: Jako uczniowie Jezusa, jesteśmy
wezwani, aby stawać się bliźnim każdego człowieka (por. Łk 10,29-37),
poświęcając szczególną uwagę ubogim, samotnym,
potrzebującym
Dlatego musimy uznać, że także do nas odnosi się
wezwanie i osąd zawarty w zawsze aktualnych słowach św. Jana
Złotoustego: «Chcesz czcić Chrystusa? Nie gardź Nim, gdy
ujrzysz Go nagim. Nie oddawaj Mu czci w świątyni, odzianemu w
jedwabie, aby potem wzgardzić Nim za bramą, gdzie cierpi zimno i
nagość» (Evangelium vitae, 87).
Zasada
solidarności nie ma być jedynie teorią, roztrząsaną przez socjologów
i rozwijaną przez teologów. Wymaga ona przede wszystkim
nawrócenia. Na początku życia wiarą w Chrystusa fascynujemy
się tą zdumiewającą prawdą, że Jezus nas odkupił. Jezus umarł
za mnie powtarzamy pełni podziwu, że Syn Boży
interesuje się nami osobiście. Jednak w miarę jak wzrastamy w
modlitwie i uczymy się żyć wiarą, Duch Święty stopniowo ukazuje nam,
że Jezus umarł za nas wszystkich, nawet za tych, których nie
lubimy, i tych, którzy zranili nas w przeszłości. Duch Święty
poucza nas, że nie jesteśmy tylko pojedynczymi ludźmi zbawionymi
przez Jezusa, ale będąc członkami Jego Ciała, należymy do siebie
nawzajem.
Należymy
do naszych przyjaciół i bliźnich. Należymy do nieznajomych z
odległych stron świata. Jesteśmy ściśle związani z cierpiącymi nędzę,
z bezdomnymi z ulic naszych miast, ale także z szefami wielkich
korporacji czy ze sprawującymi władzę. Należymy też, wracając do
naszego tematu, do każdego zamrożonego embrionu w klinice płodności,
do każdego nienarodzonego dziecka w łonie matki oraz do każdego, kto
dziś umrze i stanie przed Panem twarzą w twarz. Wszyscy oni są
naszymi braćmi i siostrami, których teraźniejszość i
przyszłość spleciona jest z naszą na wiele sposobów, o których
mamy zaledwie mgliste pojęcie.
Szeroko
zakrojony program obrony życia
Program
obrony życia jest tak rozległy jak samo życie. Obrona życia rozciąga
się na wszystkie obszary, gdzie zagrożone jest dobro i świętość
życia. Jak pisał Jan Paweł II: Wszystko, co godzi w samo
życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa,
spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko,
cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury
zadawane ciału i duszy, próby wywierania przymusu
psychicznego; wszystko, co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie
warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo,
prostytucja, handel kobietami i młodzieżą; a także nieludzkie warunki
pracy, w których traktuje się pracowników jak zwykłe
narzędzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby: wszystkie te
i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym; zakażając
cywilizację ludzką, bardziej hańbią tych, którzy się ich
dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak
najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy
(Evangelium vitae, 3).
W
swojej refleksji nad tymi palącymi kwestiami papież Jan Paweł II
odwołał się do znanego fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa.
Dając Izraelowi prawa i zawierając z nim przymierze, Bóg dał
mu również słowo przestrogi: Kładę przed wami życie i
śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie,
abyście żyli wy i wasze potomstwo (Pwt 30,19).
Dotykamy
tu samego sedna kultury życia, o której Papież
pisał z takim przekonaniem. Jest to kultura, która wybiera
życie, która ceni każdą osobę nie ze względu na jej zdolności
czy dokonania, ale ponieważ jest ona istotą ludzką stworzoną na
podobieństwo Boże. Jest to cywilizacja, w której każde ludzkie
życie przyjmowane jest jako dar i błogosławieństwo, a nie
niedogodność i ciężar. Jest to cywilizacja, która chroni
słabych i rozpoznaje w każdej osobie Boże podobieństwo. Jest to
wreszcie cywilizacja ciesząca się pełnią życia, gdyż w pełni
przyjmuje Boży dar.
Przeciwieństwem
kultury życia, pisał Jan Paweł II, jest kultura śmierci, której
efektem jest tragiczne błędne koło. Tracąc z oczu wartość i godność
życia, tracimy też świadomość obecności i mocy Boga, a tracąc z oczu
Boga, tracimy poczucie sakralności życia (por. Evangelium vitae,
21). W ten sposób życie staje się kolejną rzeczą, kolejną
własnością, którą możemy swobodnie dysponować, kontrolując i
używając wedle uznania. Żyjąc tak, jakby Bóg nie
istniał, stajemy się ślepi na cud stworzenia, a zarazem na
jego Stwórcę (Evangelium vitae, 22). Jak wiele zależy
od naszego wyboru! Wybierajmy życie. Twórzmy kulturę życia
wyznając, że Bóg jest Stwórcą i źródłem życia,
oraz szanując rodzinę jako sanktuarium życia.
Potrzeba
modlitwy
Tworzenie
kultury życia według wskazań Jana Pawła II wymaga
kontemplacyjnej, modlitewnej postawy zakorzenionej w wierze w Boga
życia. Wymaga modlitewnego zachwytu nad darem życia, na który
w żaden sposób nie byliśmy w stanie sobie zasłużyć. Tak więc
sprzyjać życiu oznacza być człowiekiem modlitwy. Kto zachowuje
taką postawę, nie poddaje się zniechęceniu, gdy widzi człowieka
chorego, cierpiącego, odepchniętego albo na progu śmierci
(Evangelium vitae, 83). Jedynie dzięki modlitwie potrafimy
zachować nadzieję w obliczu choroby, okazywać miłosierdzie wobec
ludzi odpychających, solidarność wobec najsłabszych.
Na
szczęście modlitwa okazuje się skuteczna. Ewangelia życia już
przemienia świat. Świadectwo rodzin wielodzietnych, rodzin
adopcyjnych i zastępczych rozbłyska na wszystkich krańcach ziemi.
Solidarność w skali globalnej objawia się przez różnorakie
akcje humanitarne. I chociaż wciąż jeszcze daleko nam do świata
opartego na sprawiedliwości i solidarności, w którym wszystkie
narody żyłyby w pokoju, świadomość tych problemów wzrasta i
mamy niezliczone przykłady na to, że Ewangelia życia oświetla swoim
blaskiem sumienia ludzi całego świata.
W
dziesiątą rocznicę ogłoszenia encykliki Evangelium vitae
wznieśmy ją tak wysoko, aby wszyscy mogli dostrzec jej światło. Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą pisać komentarze. Prosze zaloguj się i dodaj komentarz. Powered by AkoComment 1.0 beta 2! |