Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę
Start

Menu witryny
Start
Przewodnik po serwisie
- - - - - - -
NAUCZANIE KOŚCIOŁA
- - - - - - -
ODNOWA KOŚCIOŁA
- - - - - - -
DYSKUSJE Z CHRZEŚCIJAŃSKIMI POGLĄDAMI
- - - - - - -
GORĄCE POLEMIKI
- - - - - - -
INNE POLEMIKI
- - - - - - -
Słowo wśród nas
- - - - - - -
Biuletyn
Listy mailingowe
Księga gości
- - - - - - -
Najnowsze artykuły
O nas
Galeria zdjęć
Wieści
- - - - - - -
Linki
Napisz do nas
Szukaj
JEZUS NASZĄ MOCĄ PDF Drukuj E-mail
JAK WYBRAĆ 'NAJLEPSZĄ CZĄSTKĘ' - SŁOWO WŚRÓD NAS 5/2005
Napisał SŁOWO WŚRÓD NAS   

Pewnego wieczoru Piotr poprosił Jezusa, by mógł wyjść na Jego spotkanie. Jezus spojrzał na niego i powiedział: „Przyjdź!”. Ta na pozór banalna prośba była w rzeczywistości prośbą niezwykłą – Jezus stał bowiem na wzburzonych sztormem wodach Morza Galilejskiego. Pragnąc więc być z Jezusem, Piotr musiał pójść do Niego po wodzie. Tak też się stało! Dopóki Piotr wpatrywał się w Jezusa, utrzymywał się na szczycie fali. Jednak gdy w pewnym momencie odwrócił od Niego wzrok w stronę szalejącej burzy i uląkł się silnego wiatru, zaczął tonąć.

Wezwanie do naśladowania Jezusa jest pod wieloma względami nie mniej trudne niż zaproszenie do przejścia się po powierzchni wody. Pismo święte nakazuje nam, abyśmy byli święci, jak Bóg jest święty (Kpł 20,7). Jezus niejednokrotnie mówił różnym ludziom: „Idź i nie grzesz więcej” (por. J 5,14; 8,11). Polecił nam kochać naszych nieprzyjaciół, czynić dobrze tym, którzy nas nienawidzą (Łk 6,27), i przebaczać tym, którzy nas skrzywdzili, abyśmy sami mogli liczyć na Boże przebaczenie (Mt 6,14-15). Pójście za Jezusem wymaga pokory, duchowego ubóstwa i gotowości nawracania się każdego dnia – a ściślej mówiąc, każdej godziny. Wymagania mnożą się w nieskończoność, aż w końcu przychodzi nam ochota machnąć na to wszystko ręką.

Bądźmy szczerzy – bycie chrześcijaninem jest czymś, co nas przerasta. Nikt z nas nie ma tyle siły i dojrzałości, by żyć w pełni nauką Jezusa. A jednak u Boga wszystko jest możliwe (Mk 10,27). To On dokonuje w nas tego, czego o własnych siłach nie potrafimy uczynić. Ta sama łaska, która uzdolniła Piotra do chodzenia po wodzie, udzieli nam mocy do życia według słów Jezusa. Z Jezusem niemożliwe staje się możliwe – jeśli tylko nie odwrócimy od Niego wzroku. Zastanówmy się więc, w jaki sposób przeciwstawiać się pokusom oderwania od Jezusa, aby mieć Go zawsze przed oczami i aby On naprawdę stał się naszą mocą.

Bóg z nami, szatan przeciwko nam

Gdybyś miał w swoim życiu osobę, która systematycznie spieszy ci z pomocą, pociesza cię i zawsze ma na względzie twoje dobro, jakie byłoby twoje nastawienie do niej? Z pewnością chciałbyś okazać jej swoje przywiązanie, przebywać w jej towarzystwie, chwalić ją wobec innych. Byłoby rzeczą bardzo trudną – czy wręcz niemożliwą – odwrócić się od osoby, która cię kocha i czyni wszystko, abyś był szczęśliwy.

Tak właśnie postępuje z nami nasz Ojciec w niebie. Jest po naszej stronie. Pragnie, byśmy poznawali Jego miłość, przyjmowali Jego łaskę i kroczyli w Jego świetle. Kiedy zostaliśmy oddzieleni od Niego przez grzech, posłał swego Syna, Jezusa, aby nas wybawił. Oddając za nas życie, Jezus przywrócił nam utraconą jedność z Ojcem. Także i dziś nie jesteśmy sami. Żyje w nas Duch Święty, który nas pociesza, prowadzi i pomaga trwać w bliskości Ojca.

Szatan natomiast jest zdecydowanie przeciwko nam. Jako ojciec kłamstwa (J 8,44) i mistrz oszustwa (2 Kor 11,14), jest on złodziejem, który kradnie, zabija i niszczy (J 10,10). Tak jak czynił to z pierwszymi rodzicami i próbował uczynić z Jezusem, wciąż przeinacza i rozmywa Boże prawdy. A kiedy już wyrządzi nam szkodę, sprytnie wymiguje się od wszelkiej odpowiedzialności, każąc nam oskarżać Boga lub siebie nawzajem.

Jakże często ludzie mówią: „Dlaczego Bóg pozwala na tak straszliwe rzeczy, jak wojny, morderstwa czy skrajna nędza”? Naprawdę jednak to nie Bóg jest winien temu wszystkiemu. To opaczne rozumowanie nie uwzględnia faktu, że żyjemy w grzesznym świecie, gdzie za każdym grzechem kryje się konkretny ludzki wybór, oraz że mamy duchowego nieprzyjaciela, który pragnie za wszelką cenę zniszczyć naszą wiarę.

Nigdy nie wątpmy w to, że Bóg jest po naszej stronie. Naszym wrogiem jest szatan, który ani nas nie kocha, ani nie troszczy się o nasze dobro. Jak czytamy w Piśmie świętym, wszelkie dobro i dar doskonały pochodzą od Boga (Jk 1,17).

Obalić „twierdze warowne” pokus

Bitwa o nasz umysł trwa nieustannie. Im jaśniej uświadomimy sobie Bożą dobroć i złe intencje szatana, tym skuteczniej będziemy w stanie przeciwstawiać się pokusom, poprzez które szatan próbuje oderwać nas od Boga.

Skoro Bóg jest dobry, możemy spodziewać się, że będzie codziennie podsuwał nam tysiące dobrych myśli – pełnych miłości, dobroci, odwagi i błogosławieństwa. Myśli podobnych do tych, które skłoniły Piotra do wyjścia z łodzi na spotkanie Jezusa. Pismo święte naucza, że my miłujemy Boga, ponieważ On pierwszy nas umiłował, a Bóg potwierdza tę miłość nieustannie, świadcząc nam dobro (1 J 4,19).

Zły duch natomiast bombarduje nas codziennie myślami, które są negatywne, pogardliwe, jątrzące i samolubne. Próbuje zaszczepić w nas gniew, rozgoryczenie, cynizm, zniechęcenie i bunt. Czasem wydaje nam się niemal, że nasz umysł całkiem pogrążył się w niewoli negatywnych myśli i pozytywne myślenie nie ma już żadnych szans.

Jeśli jednak Bóg jest wszechmocny, a pozytywne myśli pochodzą od Niego, możemy pytać, dlaczego szatan ma aż taki wpływ na nasz umysł. Niestety kłamstwa szatana i troski tego świata odrywają nas od Boga, sprawiając, że tracimy z oczu Jezusa i pogrążamy się w otaczających nas wodach. Atakując nas wielokrotnie, pokusy te zakładają sobie „twierdze warowne” w naszych sercach (2 Kor 10,4-5).

Dlatego właśnie powinniśmy nauczyć się rozeznawać nasze myśli. Bóg pragnie, abyśmy badali wszystko, zachowując to, co dobre, a przeciwstawiając się wszystkiemu, co nas od Niego oddala (1 Tes 5,21-22). Gdybyśmy umieli właściwie osądzać nasze myśli i rozpoznawać ich wpływ na nasze wnętrze, potrafilibyśmy skuteczniej odsuwać rozproszenia i skupiać się na Jezusie.

Podstawowa zasada życia duchowego polega na tym, by zachowywać to, co Boże, a odrzucać to, co szatańskie. Oto trzystopniowy proces, który pomoże nam zastosować ją w praktyce i doświadczyć Bożej mocy w swoim życiu.

Codziennie po przebudzeniu powierz się Jezusowi i zaproś Go do swo­jego życia. Wyznaj wiarę w to, że wszelkie dobro i każdy dar doskonały pochodzi od Boga, a każda zła, niszcząca myśl ma korzenie w planach diabła. Oddaj się w ręce Boga, a On podda ci dobre i święte myśli.

Kiedy w ciągu dnia jakaś myśl wzbudzi twój niepokój lub kiedy musisz rozważyć argumenty przed podjęciem jakiejś decyzji, zapytaj siebie: „Czy jest to myśl budująca, czy niszcząca? Czy napełnia mnie pokojem, czy też rozgoryczeniem, gniewem i smutkiem?”

Gdy tylko rozpoznasz źródło danej myśli, postąp z nią tak, jak na to zasługuje. Przyjmij to, co Boże, a odrzuć to, co pragnie wziąć cię w niewolę. Oddalając od siebie niszczące myśli, „umysł poddajemy w posłuszeństwo Chrystusowi” (2 Kor 10,5) i idziemy za radą św. Pawła: „W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym – to miejcie na myśli!” (Flp 4,8).

Nie naszą, lecz Bożą siłą

Podobnie jak wszystkie inne aspekty chrześcijaństwa, tak i proces rozeznawania jest możliwy jedynie z Bożą pomocą. Toczymy duchową walkę z zaciekłym i potężnym wrogiem, który pragnie oderwać nas od Boga i zniszczyć naszą wiarę. Dlatego właśnie św. Paweł zachęca nas, abyśmy byli „mocni w Panu – siłą Jego potęgi” (Ef 6,10).

Jeśli nawet masz poczucie, że większość ciężaru spoczywa na twych własnych barkach, pamiętaj, że nie jesteś sam. W chwilach głębszego kontaktu z Bogiem – podczas Mszy świętej, na modlitwie, w czasie codziennych zajęć – otwieraj się na dobre i czyste myśli, które podsuwa ci Duch Święty. Zasadniczą rolę odgrywa tu łączność z Jezusem i dlatego powinniśmy przyjmować Go jak najczęściej. Kiedy do Niego przychodzimy, On obdarza nas życiem, odnawia i umacnia swoją łaską.

Trwajmy przy Jezusie, powierzając się dobroci i świętości Boga. Jest to najlepszy sposób, by oprzeć się wszelkim pokusom, by doświadczyć Jego miłości, błogosławieństwa, pociechy i poczucia bezpieczeństwa. Nasz Bóg kocha nas i pragnie naszego dobra. Im bardziej otworzymy się na Niego, tym łatwiej będzie nam utkwić w Nim wzrok i czynić dla Niego wspaniałe rzeczy. Kto wie, może nawet okaże się, że potrafimy chodzić po wodzie?

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą pisać komentarze.
Prosze zaloguj się i dodaj komentarz.

Komentarze

Powered by AkoComment 1.0 beta 2!

« wstecz   dalej »
Advertisement

Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę '2004
http://apologetyka.katolik.net.pl