W niniejszej
swojej pracy postaram się zebrać razem i przedyskutować najczęściej
przedstawiane przez Świadków Jehowy argumenty dotyczące tematu
nieśmiertelności duszy. Część tych argumentów zaczerpnąłem od Jana
Lewandowskiego, który może się pochwalić dość sporym dorobkiem w tej
tematyce, a część z książki W obronie wiary Włodzimierza
Bednarskiego, oraz jeden od Radka Malickiego.
Na samym początku przyjrzyjmy się
argumentom Świadków Jehowy mającym na celu ukazanie śmiertelność
ludzkiej duszy, a co się z tym również wiąże całkowitą
śmiercią człowieka. Bardzo często
na samym początku dyskusji Świadkowie Jehowy lubią jako wstęp
przytoczyć słowa szatana, który zwrócił się do Ewy w raju:
Na
to rzekł wąż do kobiety: Na pewno nie umrzecie (Rdz 3,4
BW).
A przy tym
można usłyszeć ich zarzut: To było największe kłamstwo
szatana, które pokutuje do tej pory, a nauka o nieśmiertelności duszy
jest jego powtórzeniem[2].
Pomijając fakt (jak to zauważył pan Bednarski w swojej książce), że
to Strażnica wielokrotnie powtarzała to kłamstwo w swojej krótkiej
historii, iż miliony obecnie żyjących ludzi na ziemi nie umrą
(w kontekście omawiania mającego niedługo nadejść końca świata), to
najwyraźniej nie zauważyli, że według ich kryteriów największym
kłamcą okazał się sam Jezus Chrystus:
Rzekł
jej Jezus: Jam jest zmartwychwstanie i żywot; kto we mnie wierzy,
choćby i umarł, żyć będzie. A kto żyje i wierzy we mnie,
nie umrze na wieki. Czy wierzysz w to? (J 11,25-26
BW).
***
Twierdzą oni,
że biblijne znaczenie słowa dusza (hebr. nefesz,
greckie psyche) nie ma nic wspólnego z ideą duszy
nieśmiertelnej. Na poparcie swojej nauki podają całą gamę wersetów.
Zobaczmy, co konkretnie piszą na ten temat:
Rodz.
2:7: Jehowa Bóg przystąpił do kształtowania człowieka z prochu
ziemi i tchnął w jego nozdrza dech życia, i człowiek stał się duszą
żyjącą. (Warto zaznaczyć, że nie jest tu powiedziane, jakoby
człowiekowi dano duszę, ale że stał się duszą, żyjącą osobą). (Oddana
tu słowem dusza część hebrajskiego wyrazu brzmi nefesz.
[
]
1
Piotra 3:20: Za dni Noego (
) niewiele osób, to jest osiem
dusz, zostało bezpiecznie przeprowadzonych przez wodę.
(Przetłumaczonym tu na dusza słowem greckim jest
psychai, liczba mnoga od psyche.
[
]
Joz.
11:11: Każdą duszę [hebr. nefesz], która w nim była wybili
ostrzem miecza. (Czytamy tu, że dusze da się zabić mieczem, a
więc te dusze nie mogły być duchami)[3].
Lecz niestety
mamy tutaj do czynienia z pewną formą manipulacji. Oczywiście nikt ze
znanych autorytetów wierzących w nieśmiertelność duszy nie twierdzi,
że biblijne nefesz i psyche zawsze oznaczają
nieśmiertelną duszę. Wręcz przeciwnie. Mówi się o tym, że słowo
nefesz w ST zawsze występuje w znaczeniu życia i
osoby, a jedynie w Księdze Mądrości znajdujemy
charakterystyczny dualizm pomiędzy duszą i ciałem, co wyraźnie
sugeruje, że w tym konkretnym przypadku mamy do czynienia ze
znaczeniem duszy, a nie tylko życia i osoby (zob. Mdr 3,1-3; 9,15).
Wystarczy tylko zajrzeć do Encyklopedii biblijnej[4]
(hasło dusza), aby się o tym przekonać. Podobnie ma
się sprawa z greckim psyche, które zazwyczaj w NT oznacza
życie, np. Herod czyhał na życie (gr. psyche)
Jezusa (Mt 2,20). Lecz publikacje Towarzystwa Strażnica przemilczają,
że grecki wyraz psyche ma wiele znaczeń, a jednym z nich obok
znaczenia życia, osoby jest również
dusza nieśmiertelna. To tak, jakby udowadniać na
podstawie kilku wybranych zdań z literatury polskiej, że wyraz
zamek ma tylko i wyłącznie znaczenie budowli, w której
mieszka król. Też można w podobny sposób argumentować, ukazując tylko
same zdania w stylu: Zamek, w którym mieszkał król, został
doszczętnie zniszczony; W tym mieście jest zabytkowy
zamek, który pochodzi z XIII wieku itp. Ale jeśli zobaczymy
zdanie: Tak długo kręciłem kluczem, aż popsułem ten zamek,
to zauważymy, że to słowo zamek jest tutaj użyte w
zupełnie innym znaczeniu. A to, co nadaje znaczenie danemu słowu,
jest tylko i wyłącznie kontekst. Taką samą manipulacją posłużyło się
Towarzystwo Strażnica, ukazując tylko wersety, w których greckie
słowo psyche zostało użyte w znaczeniu życia i osoby, a te
zdania, w których zostało użyte w znaczeniu dusza,
przemilczeli lub wykręcili tak, aby skierować czytelnika na swój tor
myślenia, wykorzystując jego nieuwagę. Nie ma wątpliwości, że słowo
psyche jest używane w znaczeniu życie,
istnienie, osoba itp. (np. Mt 10,39; Mk
3,4; J 10,11), ale są również fragmenty ukazujące jednoznacznie ten
wyraz w greckim znaczeniu nieśmiertelnej duszy:
A
gdy otworzył pieczęć piątą, ujrzałem pod ołtarzem dusze
zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa, jakie mieli. I głosem
donośnym tak zawołały: «Dokądże, Władco święty i prawdziwy, nie
będziesz sądził i wymierzał za krew naszą kary tym, co mieszkają na
ziemi?» I dano każdemu z nich białą szatę, i powiedziano im, by
jeszcze krótki czas odpoczęli, aż pełną liczbę osiągną także ich
współsłudzy oraz bracia, którzy, jak i oni, mają być zabici
(Ap 6,9-11 BT).
Nie
bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie
mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może
zatracić w piekle (Mt 10,28 BT).
Tutaj
pogrubione słowa przetłumaczone z greckiego psyche nie mogą
być użyte w znaczeniu osoby, życia, a tylko w znaczeniu duszy, gdyż w
przeciwnym wypadku powstanie oczywisty nonsens. Temu ostatniemu
wersetowi później poświęcę nieco więcej uwagi, gdyż ostatnimi czasy
Świadkowie Jehowy stosują przeróżne zabiegi, aby tylko przekręcić
znaczenie tego niewygodnego dla nich fragmentu.
***
Ulubionym argumentem Świadków
Jehowy, mającym na celu wykazanie śmiertelności duszy, są oczywiście
fragmenty z ST. Przypatrzmy się im:
To
nie umarli chwalą Pana, nikt z tych, którzy zstępują do Szeolu, lecz
my błogosławimy Pana odtąd i aż na wieki (Ps 115,17-18
BT).
[
]
ponieważ żyjący wiedzą, że umrą, a zmarli niczego zgoła nie wiedzą,
zapłaty też więcej już żadnej nie mają, bo pamięć o nich idzie w
zapomnienie. Tak samo ich miłość, jak również ich nienawiść, jak też
ich zazdrość już dawno zanikły, i już nigdy więcej udziału
nie mają żadnego we wszystkim, cokolwiek się dzieje pod słońcem
(Koh 9,5-6 BT).
Twierdzą oni, że skoro całe Pismo
jest natchnione, a zmarli po śmierci już nic nie czują, to znaczy, że
nie ma życia po śmierci. Próbują nam wmówić, że my, udowadniając
istnienie nieśmiertelnej duszy, polemizujemy tak naprawdę z autorami
starotestamentowymi. Ale czy jest tak rzeczywiście?
Prawda przedstawia się nieco
inaczej. Nauka starotestamentowa nie była pełnym objawieniem prawdy
Bożej. Dopiero Jezus nam ją objawił, a do tej pory była ona częściowo
zakryta nawet przed starotestamentowymi pisarzami. Aby udowodnić tę
tezę, przytoczę kilka wersetów z nauczania ST, jak i kontrastujących
z nimi wersetów z Nowego Testamentu (dalej NT). Porównajmy więc:
Jeśli mężczyzna poślubi
kobietę i zostanie jej mężem, lecz nie będzie jej darzył
życzliwością, gdyż znalazł u niej coś odrażającego, napisze jej
list rozwodowy, wręczy go jej, potem odeśle ją od siebie.
(Pwt 24,1 BT)
|
Powiedziano
też: Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list
rozwodowy. A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę
poza wypadkiem nierządu naraża ją na cudzołóstwo; a kto
by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa.
(Mt 5,31-32 BT)
Mówią mu: Czemuż jednak
Mojżesz nakazał dać list rozwodowy i odprawić? Rzecze im: Mojżesz
pozwolił wam odprawiać swoje żony ze względu na zatwardziałość
serc waszych, ale od początku tak nie było.
(Mt 19,7-8 BW)
|
Mówił więc Mojżesz do
wodzów pokoleń izraelskich te słowa: «Oto, co nakazuje Pan:
Jeśli mężczyzna złoży ślub Panu albo zobowiąże się do czego
przysięgą, nie może łamać swego słowa, ale winien wypełnić
dokładnie to, co wyrzekł swymi ustami».
(Lb 30,2-3 BT)
|
Słyszeliście
również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie
przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. A Ja wam
powiadam: Wcale nie przysięgajcie ani na niebo, bo jest
tronem Bożym; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na
Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę
nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym
albo czarnym.
(Mt 5,33-36 BT)
|
Ktokolwiek skaleczy
bliźniego, będzie ukarany w taki sposób, w jaki zawinił. Złamanie
za złamanie, oko za oko, ząb za ząb. W jaki sposób ktoś okaleczył
bliźniego, w taki sposób będzie okaleczony.
(Kpł 24,19-20 BT)
|
Słyszeliście,
że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam
powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w
prawy policzek, nadstaw mu i drugi!
(Mt 5,38-39 BT)
|
Widzimy więc, że pełnia objawienia
była jeszcze wtedy przed starotestamentowymi autorami Biblii
zasłonięta. Łatwo również zauważyć, do jakich absurdów może
doprowadzić nas zbyt literalne odczytywanie Biblii. Żeby zrozumieć
treść Pisma Świętego, trzeba zwrócić uwagę na myśl autora, na to, co
on chciał nam przekazać. Istotą nauczania Koheleta nie było głoszenie
nauki o śmiertelnej duszy, tylko to, że nic, co ziemskie, niewarte
jest żadnego wysiłku, gdyż wszystko to przeminie. Dla niego całe to
nasze zabieganie za życiem doczesnym to jest marność nad
marnościami i pogoń za wiatrem. Ta księga jest specyficznym
rodzajem literackim, w którym znajdujemy opis ludzkiego
niezdecydowania i zwątpienia, co widać, gdy się rozpatruje tę księgę
całościowo, a nie wyrywając z niej tylko te fragmenty, które pasują
do danej doktryny.
Aby to zobrazować, spójrzmy, co
pisze o mądrości Kohelet w swojej Księdze:
I
postanowiłem sobie poznać mądrość i wiedzę, szaleństwo i głupotę.
Poznałem, że również i to jest pogonią za wiatrem [
]
(Koh 1,17 BT).
I po
cóż więc nabyłem tyle mądrości? Rzekłem przeto w sercu, że i to jest
marność (Koh 2,15 BT).
Po czym następnie stwierdza:
Lepsza
jest mądrość niż dziedzictwo, i z większym pożytkiem dla tych, którzy
widzą słońce [
], a większa jest jeszcze korzyść z poznania
mądrości: darzy życiem tego, który ją posiada (BT).
Podobnie w Koh 3,21 Kohelet pisał,
że nie wiadomo, czy duch ożywiający ciało ludzkie wraca do Boga, ale
już dalej, w Koh 12, 7, jest pewien, że wraca, itd.
Zatem autor
ten jest raz po raz miotany wątpliwościami i nie może bez
uwzględnienia kontekstu być cytowany jako wyrocznia w kwestiach
teologicznych, tym bardziej że całość tej nauki (jeśli będziemy ją
rozpatrywać w sposób dosłowny) jest niezgodna z nauczaniem Starego
Testamentu[5].
Pamiętajmy, że pełnia prawdy została
objawiona dopiero przez Jezusa Chrystusa. Wyraźnie można to zauważyć
na przykładzie wielu nakazów danych przez prawo Mojżesza. Podobnie to
wygląda z innymi naukami starotestamentowymi. Spójrzmy na niektóre z
nich:
jedzenie pewnych pokarmów
czyniło człowieka nieczystym: Kpł 11,34-47; Pwt 14,3-19, NT naucza,
że to, co wychodzi z serca człowieka, czyni go nieczystym: Mt 15,11;
Mk 7,18-19;
cierpienie było często
interpretowane jako kara za grzechy ojców: Wj 20,5; 34,7; Lb 14,18;
Pwt 5,9; J 9,1-3; 33-34 (mimo że ST też o tym nauczał w Księdze
Ezechiela: Ez 18,20), a NT ma zupełnie odmienne zdanie;
bogactwo
było oznaką błogosławieństwa Bożego: Ps 107,37-41; Hi 1,10;
42,12-17, a NT wyraźnie potępia nadmierne bogactwa, pochwala
ubóstwo: Mt 19,21-24;
bezdzietność była uważana za
hańbę (Łk 1,25), a NT błogosławi niepłodnym: Łk 23,28-29;
podobnie ma się sprawa z Duchem
Świętym ST uważał Go tylko za czynną moc Bożą (zdarzają się
jedynie przebłyski w ST ukazujące, że nie jest On tylko siłą
Za 4,6), a NT ukazuje Go nam jako osobę: Dz 5,3-4; 10,19-20; 13,2.4;
15,28; 16,6; 20,23.28; 21,11; 28,25;
podobnie jest z obrazem Boga
ST ukazuje nam Go jako Pana, Boga, wszechmocnego władcę (w ST można
znaleźć przebłyski, że Bóg jest naszym Ojcem (Ps 68,6; 89,27; Iz
63,16; 64,8; Jr 3,4; 3,19; Ml 2,10; 4,6; Tb 13,4; Syr 24,1; 24,4;
52,10), natomiast Jezus Chrystus, przychodząc na ziemię, ukazuje nam
Go przede wszystkim jako miłującego Ojca: Mt 6,1nn; fakt, że Bóg
jest naszym Ojcem, został przyciemniony słowem Jahwe (Pan) i Bóg i
dopiero Jezus wyeksponował te ukryte elementy, dość mocno
akcentując, że jesteśmy Jego umiłowanymi dziećmi: 1 J 3,1-2.
Czy to znaczy, że starotestamentowi
pisarze bądź też sam Jezus nie byli natchnieni?
Skądże. Bóg objawiał nam tę prawdę stopniowo, a gdy nadeszła pełnia
czasu, zesłał nam swego Syna, ten dopiero objawił nam pełnię nauki
Bożej. Wiele starotestamentowych przykazań było niezgodnych z nauką
NT ze względu na mentalność ówczesnych ludzi:
Mówią
mu: Czemuż jednak Mojżesz nakazał dać list rozwodowy i odprawić?
Rzecze im: Mojżesz pozwolił wam odprawiać swoje żony ze względu na
zatwardziałość serc waszych, ale od początku tak nie było (Mt
19,7-8 BW).
Podobnie jest z naukę o duszy
nieśmiertelnej. Nieśmiertelność była zakryta przed prorokami ST i
dopiero śmierć Jezusa na krzyżu dała nam wejście do raju. Dopiero o
Chrystusie jest mowa, że:
[
]
na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię [
]
(2 Tm 1,10).
Teraz skontrastuję naukę ST z nauką
NT, aby wykazać, że dzięki ofierze Jezusa Chrystusa na krzyżu została
ukazana nam pełnia prawdy, która wyparła naukę starotestamentową,
podaną przez pisarzy ST, a którzy nie otrzymali jeszcze pełni
objawienia.
To nie umarli chwalą
Pana, nikt z tych, którzy zstępują do Szeolu.
(Ps 115,17-18)
|
A
jeden ze Starców odezwał się do mnie tymi słowami: «Ci
przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli?» I
powiedziałem do niego: «Panie, ty wiesz». I rzekł do
mnie: «To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i
opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili. Dlatego są
przed tronem Boga i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i
w nocy. A Zasiadający na tronie rozciągnie namiot nad nimi».
(Ap 7,13-14 BT)
|
ponieważ żyjący wiedzą,
że umrą,
|
Rzekł
do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto
we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie».
(J 11,25 BT)
|
a zmarli niczego zgoła nie
wiedzą,
|
A gdy otworzył pieczęć
piątą, ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych dla Słowa Bożego i
dla świadectwa, jakie mieli. I głosem donośnym tak zawołały:
«Dokądże, Władco święty i prawdziwy, nie będziesz sądził i
wymierzał za krew naszą kary tym, co mieszkają na ziemi?».
(Ap 6,9-10 BT)
|
zapłaty
też więcej już żadnej nie mają,
|
Wszyscy
bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy
otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub
dobre.
(2 Kor 5,10 BT)
|
bo pamięć
o nich idzie w zapomnienie.
|
Pamiętajcie
o swych przełożonych, którzy głosili wam słowo Boże, i
rozpamiętując koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę!
(Hbr 13,7 BT)
|
Tak samo
ich miłość, [
] już dawno zanikły,
|
Miłość
nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się
skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza,
której zabraknie.
(1 Kor 13,8 BT)
|
i już
nigdy więcej udziału nie mają żadnego.
(Koh 9,5-6)
|
Jeżeli
zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a
współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to,
by też wspólnie mieć udział w chwale.
(Rz 8,17 BT)
|
Podobne
zestawienie można znaleźć w książce W obronie wiary[6].
***
Wróćmy do fragmentu, który Świadkom
Jehowy nie podoba się w sposób szczególny, a dla nas stanowi jeden z
ważniejszych trzonów nauki o nieśmiertelności duszy (aczkolwiek nie
jedyny):
Nie
bójcie się tych, którzy zabijają (gr. apokteino) ciało, lecz
duszy (gr. psyche) zabić (gr. apokteino) nie mogą.
Bójcie się raczej Tego, który duszę (gr. psyche) i ciało może
zatracić (gr. apollymi) w piekle (Mt 10,28 BT).
Zanim przejdę
do polemiki z nauką Świadków Jehowy, przeanalizujmy dokładnie ten
werset. Zwróćmy uwagę na ten charakterystyczny dualizm duszy i ciała,
który w środowiskach wierzących w nieśmiertelność duszy tj.
semickich jak i greckojęzycznych kojarzył się w tamtym
okresie jednoznacznie z dualizmem śmiertelnego ciała i nieśmiertelnej
duszy. Tutaj wyrazy te nie mogą być traktowane w żaden sposób
synonimicznie (tak jak np. drań i łobuz), gdyż mowa tu
jest o tym, iż jedno można zabić, a drugiego nie, czyli mamy wyraźne
rozróżnienie. W tym wersecie mowa jest o tym, że chociaż ludzie mogą
zabić ciało, to nie są w stanie zabić nas do końca, gdyż nie są w
stanie zabić naszej duszy a więc jest coś, co żyje po zabiciu
naszego ciała. Godne uwagi jest to, że w tym wersecie zostało dwa
razy użyte słowo apokteino, które zawsze w NT jest tłumaczone
jako zabić. Mowa jest tutaj o tym, że ludzie mogą zabić
nasze ciało, a nie mogą zabić naszej duszy, która zgodnie z nauką
Świadków Jehowy powinna zginąć wraz ze śmiercią naszego ciała.
Zauważmy, że jest tam również użyty jeszcze inny czasownik w drugiej
części tego wersetu: apollymi, który nie zawsze oznacza
zabijanie i unicestwianie. Oczywiście w takim znaczeniu ten czasownik
jak najbardziej występuje w Biblii (np. Mt 2,13), ale w
przeciwieństwie do apokteino, które zawsze wiąże się z
zabijaniem, apollymi może oznaczać zniszczenie, zatracenie,
zagubienie, które nie musi się wiązać z unicestwieniem. Dobrym tego
przykładem jest następujący werset:
Lecz
On odpowiedział: «Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły
(gr. apollymi) z domu Izraela» (Mt 15,24
BT).
Podobne
przykłady możemy znaleźć w wielu miejscach Biblii (np. Łk 15,4.6; Mt
9,17; Mk 1,24 itp.) W tym momencie upada cała argumentacja Świadków
Jehowy twierdzących, że ten werset nie mówi o nieśmiertelności duszy,
gdyż druga część tego wersetu mówi właśnie o jej zabijaniu. Otóż
wcale nie mówi, gdyż ten wyraz (apollymi) w przeciwieństwie do
wyrazu apokteino nie musi oznaczać zabijania, lecz
zniszczenie, zatracenie, które jak wiadomo, niekoniecznie wiąże się z
unicestwieniem. Tak więc mamy dwa razy użyte słowo apokteino w
pierwszej części tego wersetu i wiemy, że człowiek może zabić
(apokteino) nasze ciało, ale nie może zabić (apokteino)
naszej duszy (która wg Świadków Jehowy powinna umrzeć w chwili
śmierci ciała). Tej duszy nie można zabić (apokteino), ale
można za to ją zatracić (apollymi), co wskazuje na to, że
słowa te nie powinny być traktowane synonimicznie. Swego czasu
przedstawiłem tę argumentację Świadkom Jehowy, którzy odpisali, że
przecież psyche również można zabić, czyli apokteino:
A
do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy
coś złego? Życie (gr. psyche) ocalić czy zabić (gr.
apokteino)?» Lecz oni milczeli (Mk 3,4
BT).
Następnie
rzekł do nich: «Czy wolno w sabat spełnić dobry uczynek, czy
popełnić zły uczynek, duszę (gr. psyche) wybawić czy zabić
(gr. apokteino)?» Ale oni milczeli (Mk 3,4
PNŚ).
Aby
odpowiedzieć na ten kontrargument, należy wrócić do przykładu z
zamkiem. Ja też mógłbym się wykłócać, że
zamek, w którym mieszkał król, można popsuć. Ktoś inny mi będzie
tłumaczył, że zamka nie można popsuć, można go tylko zniszczyć,
zburzyć itp. I co ja wtedy robię? Pokazuję mu takie zdanie. Tak
długo kręcił kluczem, aż popsuł zamek. I na podstawie tego
zdania udowadniam, że jednak można popsuć zamek
Tak samo
robią to Świadkowie Jehowy, którzy pokazują mi zdanie, w którym słowo
psyche jest ewidentnie użyte w znaczeniu życie,
a nie dusza, i to dlatego można je zabić, czyli
apokteino.
Jan Lewandowski słusznie zauważył na
jednym z forum, że ten wyraz nawet nie może w tym przypadku oznaczać
zabicia i związanego z nim unicestwienia, gdyż przecież Biblia nas
wyraźnie uczy o egzystencji w piekle (zob. przypowieść o bogaczu i
Łazarzu Łk 16,19-31, wieczne męki Mt 25,41.46, tam
będzie płacz i zgrzytanie zębów Mt 8,12; 13,42.50; Łk 13,28
itp.).
Przy omawianiu
tego wersetu warto się zapytać Świadków Jehowy, co według nich owo
psyche w tym wersecie oznacza, skoro nie jest to dusza
nieśmiertelna. Nie może to być ani życie, ani osoba, gdyż jak
wiadomo, giną one razem ze śmiercią ciała. A Jezus powiedział, że
psyche z Mt 10,28 nie ginie razem ze śmiercią ciała, więc to
oznacza, iż nie o takie znaczenie tego słowa tutaj Mu chodziło. W tym
momencie Świadkowie Jehowy często odpowiadają, że ten wyraz oznacza
widoki na przyszłe życie. Taka interpretacja również
nie jest poprawna, gdyż jest ona życzeniowa. Nie potrafią oni wykazać
na podstawie żadnych słowników ani żadnej literatury z tamtego
okresu, że to słowo mogłoby być przez kogokolwiek w ten sposób
zrozumiane. Na takie wyjaśnienie nie możemy przystać, gdyż w
przeciwnym razie niedługo każdy będzie mógł sobie zażyczyć, aby jakiś
wyraz miał takie, a nie inne znaczenie, gdyż jemu się tak podoba.
Takie znaczenie tego wyrazu w tamtym okresie po prostu nie
istniało!
Jeszcze innym sposobem podważenia myśli natchnionego autora
zawartej w Mt 10,28 jest skontrastowanie tej wypowiedzi z fragmentem
paralelnym z Ewangelii wg św. Łukasza:
Lecz
mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają
ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się
macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do
piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie! (Łk 12,4-5
BT).
Ta metoda również nie jest trafiona,
gdyż ten werset również mocno świadczy o nieśmiertelnej duszy i o
karze po śmierci. Przyjrzyjmy mu się bliżej. Natchniony autor pisze o
dwóch rodzajach śmierci: losu, jaki czeka po tym drugim rodzaju
śmierci, mamy się obawiać, natomiast losu, jaki spotka po tym
pierwszym rodzaju nie. Natchniony autor widzi wyraźną różnicę
pomiędzy nimi, a Świadkowie Jehowy nie dla nich śmierć to
śmierć. Natchniony autor pisze, że po śmierci ciała może się z nami
stać coś strasznego: możemy pójść do piekła, a Świadkowie Jehowy są
przeciwnego zdania. Więc kto ma rację? Świadkowie Jehowy czy św.
Łukasz?
Ponadto tutaj
przy piekle jest zastosowany czasownik emballo
wrzucić, wtrącić (od ballo rzucać), który raczej ma
niewiele wspólnego z zabijaniem. We fragmencie z Mateusza mowa jest o
wyrazie apollymi, którego znaczeniem może być zabić,
zniszczyć, zatracić itp. Więc znaczenie
zabić w tym przypadku najmniej pasuje ze wszystkich
możliwych opcji. Niby porównania paralelne zazwyczaj nie powinny
służyć do utożsamiania jednego z drugim, gdyż w nieistotnych dla
Ewangelii szczegółach mogą występować znaczne różnice w przekazach
paralelnych, to jednak w tych ważnych szczegółach opisy paralelne są
zgodne. I ci Ewangeliści znali przecież dobrze naukę Jezusa z
przekazów ustnych, więc należy przyjąć, że obydwaj mieli dokładnie to
samo na myśli.
***
Innym częstym argumentem Świadków
Jehowy, świadczącym o rzekomej śmiertelności duszy, jest fragment z
Pierwszego Listu do Tymoteusza:
[
]
jedyny mający nieśmiertelność, mieszkający w niedostępnym świetle,
ten, którego żaden z ludzi nie widział ani widzieć nie może. Jemu
niech będzie szacunek i potęga wieczna. Amen
(1 Tm 6,16 PNŚ).
Twierdzą oni, że jedynie Bóg jest
nieśmiertelny, a więc, co za tym idzie, dusza jest śmiertelna.
Cały problem
jest tutaj w interpunkcji. Z gramatycznego punktu widzenia wszystko
jest w porządku! Ale zwróćmy uwagę na zastosowaną interpunkcję w
przekładach Biblii Tysiąclecia i Biblii warszawskiej.
[
]
jedyny, mający nieśmiertelność, który zamieszkuje światłość
niedostępną, którego żaden z ludzi nie widział ani nie może zobaczyć:
Jemu cześć i moc wiekuista! Amen (1 Tm 6,16
BT).
Jedyny,
który ma nieśmiertelność, który mieszka w światłości niedostępnej,
którego nikt z ludzi nie widział i widzieć nie może; jemu niech
będzie cześć i moc wieczna. Amen (1 Tm
6,16 BW).
Ten fragment może być interpretowany
na wiele sposobów. Jedną z możliwości jest to, że Biblia mówi o
jedynym takim, który zarówno ma nieśmiertelność, jaki zamieszkuje
światłość niedostępną, i nikt z ludzi nie widział. Jest to poprawna
interpretacja i ten werset nie stanowi żadnego dowodu na śmiertelność
duszy, bo jak wiadomo, najstarsze manuskrypty były pisane bez użycia
jakiejkolwiek interpunkcji i wielkimi literami.
***
Natomiast jeśli chodzi o argumenty
Świadków Jehowy w związku z wskrzeszeniem Łazarza, to muszę przyznać,
że ta argumentacja ich nie jest do końca dla mnie zrozumiała. Pytają
oni Czemu Łazarz nic nie wspomniał o niebie, skoro jego dusza
jest nieśmiertelna?. Odpowiedzią na ich pytanie może być to,
że całe te zdarzenie było zaaranżowane przez Boga, aby objawiła się
chwała Jezusa Chrystusa.
A
usłyszawszy to Jezus, rzekł: Ta choroba nie jest na śmierć, lecz na
chwałę Bożą, aby Syn Boży był przez nią uwielbiony. [
] A gdy
usłyszał, że choruje, został jeszcze dwa dni na miejscu, gdzie
przebywał [
]. I raduję się, że tam nie byłem, ze względu na
was, bo uwierzycie; lecz pójdźmy do niego (J 11,4-15
BW).
Jezus Chrystus, mówiąc, że Łazarz zasnął,
czyli umarł, mówił o śmierci jego ciała. A kto,
według Świadków Jehowy, naucza, że Łazarz w tej krótkiej
chwili przebywał w niebie? Jakby go stamtąd sprowadzono na ziemię, to
mógłby mieć słuszne pretensje. Świadkowie Jehowy pytają, dlaczego
Łazarz więc nie mówił, jak było w tym niebie dziwne pytanie
z dwóch powodów. Pierwszym jest to, że największe Kościoły
chrześcijańskie (a w tym i Kościół katolicki), z którymi tak zaciekle
walczą Świadkowie Jehowy, nie uczą (choć nie zawsze temu stanowczo
zaprzeczają), iż Łazarz poszedł do nieba Bóg, wiedząc, że
jego śmierć jest tylko chwilowa i przeznaczona na chwałę Jezusa, mógł
zatrzymać jego duszę w otchłani. Kościół katolicki skłania się ku
nauce, że dopiero Jezus swoją ofiarą na krzyżu otworzył bramy nieba.
A drugim powodem jest to, że nie wiem skąd Świadkowie Jehowy wiedzą,
iż Łazarz nic nie mówił o swoim pobycie na tamtym świecie. Jak w
Piśmie Świętym nic nie ma na ten temat, że Łazarz coś mówił, to wcale
nie znaczy, że już nigdy się do nikogo nie odezwał. Bardzo dziwny i
niezrozumiały jest ten ich argument.
***
Czasami Świadkowie Jehowy podważają
dogmat o nieśmiertelności duszy wersetami, w których jest mowa o
życiu wiecznym i przeciwstawionej mu śmierci:
Tak
bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby
każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne
(J 3,16 BT).
Albowiem
zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to
życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym (Rz
6,23 BT).
Lecz czy te wersety mówią o takiej
śmierci, która się wiąże z zupełnym unicestwieniem? Okazuje się, że
niekoniecznie. Autorzy Nowego Testamentu bardzo często utożsamiali
śmierć z utratą łaski Bożej, ze stanem grzechu, śmierci duchowej.
Przyjrzyjmy się kilku wersetom ukazujących takie właśnie rozumienie
śmierci:
[
]
ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a
odnalazł się. I zaczęli się bawić (fragment z przypowieści o
synu marnotrawnym z Łk 15,24 BT)
Lecz
ta, która żyje rozpustnie, [za życia] umarła (1 Tm
5,6 BT).
Aniołowi
Kościoła w Sardes napisz: To mówi Ten, co ma Siedem Duchów Boga i
siedem gwiazd: Znam twoje czyny: masz imię, [które mówi], że
żyjesz, a jesteś umarły (Ap 3,1 BT).
My
wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci,
kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci. Każdy, kto nienawidzi
swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w
sobie życia wiecznego (1 J 3,14-15 BT).
Bo
jeżeli ich odrzucenie przyniosło światu pojednanie, to czymże będzie
ich przyjęcie, jeżeli nie powstaniem ze śmierci do życia?
(Rz 11,15 BT).
Podobnie i życie wieczne jest
rozumiane nie tyle w znaczeniu wiecznej egzystencji, co w znaczeniu
wiecznego szczęścia. Idea ta przez długie wieki w narodzie wybranym
była nieznana. Pojawiła się dopiero po czasach wygnania z Babilonu.
Pierwsza wyraźna biblijna wzmianka na ten temat pojawiła się dopiero
w Dn 12,1-3 (175 r. przed Chrystusem). Koncepcja ta powstała podczas
prześladowania Izraelitów, gdy musieli oddać swoje życie za wiarę,
nie zgadzając się na porzucenie wiary ojców. Wierzyli oni wtedy, że
choć umierają za wiarę, to jednak zostanie im to wynagrodzone i nie
poniosą klęski ostatecznej. Poniższe wersety ukazują przeciwstawienie
życia wiecznego i wiecznej kary, która jest przecież wieczną
egzystencją:
[
]
tym, którzy przez wytrwałość w dobrych uczynkach szukają chwały, czci
i nieśmiertelności życie wieczne; tym zaś, którzy są
przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się nieprawości
gniew i oburzenie. Ucisk i utrapienie spadnie na każdego
człowieka, który dopuszcza się zła, najpierw na Żyda, a potem na
Greka. Chwała zaś, cześć i pokój spotka każdego, kto czyni dobrze
najpierw Żyda, a potem Greka (Rz 2,7-10 BT).
Św. Paweł pisze, że cierpienie
spotka każdego, kto czyni źle. Niemniej jednak cała masa ludzi
umierała w tym grzechu. nie doświadczywszy w swym życiu żadnego
utrapienia. Dobrym tego przykładem jest bogacz z przypowieści Jezusa
Łk 16,19nn (jest to jeden z najważniejszych fragmentów ukazujących
nieśmiertelność duszy). Tacy ludzie jak on żyją w rozkoszach aż do
końca życia i dopiero po śmierci okazuje się, jak wielką cenę muszą
za to zapłacić. Innym dobrze znanym fragmentem przeciwstawiającym
życie wieczne wiecznym udrękom jest werset z fragmentu o sądzie
ostatecznym:
I
pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia
wiecznego (Mt 25,46 BT).
Nie ma wątpliwości, że tu chodzi o
piekło, o takie piekło, w którym będzie płacz i zgrzytanie zębów
(por. Mt 8,11; 13,42.50; 22,13; 24,51; 25,30; Łk 13,28).
***
Według
Świadków Jehowy nauka o nieśmiertelności duszy wywodzi się z
pogaństwa, gdyż nauczał o niej Platon. Jest to całkiem niedorzeczny
argument, gdyż tak samo jak oni twierdzą, że nauka ta wywodzi się z
pogaństwa, to my możemy powiedzieć, że to ich nauka o śmiertelności
duszy również wywodzi się z pogaństwa, gdyż nauczał o niej
Arystoteles[7].
Sądzę, że jakby się przyjrzeć dobrze
naukom Platona, to można by znaleźć mnóstwo nauk, którym Świadkowie
Jehowy by nie zaprzeczyli. Co ciekawe, św. Paweł, pisząc 1 List
do Koryntian, powoływał się na nauki pogańskie:
Nie
błądźcie: Złe rozmowy psują dobre obyczaje (1 Kor 15,33
BW).
Jest to cytat
z ateńskiego komediopisarza Menandra (patrz przypis w Biblii
poznańskiej i w Biblii Tysiąclecia do tego wersetu).
Dużo więcej
takich przykładów znalazł Jan Lewandowski, który w swoim artykule[8]
ukazuje, jak bardzo wiele nauk i praktyk biblijnych, których już
Świadkowie Jehowy nie odrzucają, istniało w świecie pogańskim na
długo przed chrześcijaństwem: np. pojęcie monoteizmu,
zmartwychwstania, motyw
biblijnego podobieństwa człowieka do Stwórcy z Rdz 1,27. Również
można tam odnaleźć wiele
przykładów z praktyk i wierzeń pogańskich, które mają swe odbicie w
wierzeniach Świadków Jehowy. Do nich należy wiara
w egzystencję zmarłych wybrańców w niebie, oraz wiara w
Zbawiciela światłość świata stworzonego w niebie,
która już od dawna istniała w środowiskach pogańskich. Czy Świadkowie
Jehowy na tej podstawie uznają to za naukę fałszywą, skoro poganie
wcześniej ją znali?
***
Dość częstym
argumentem Świadków Jehowy jest stwierdzenie, że nigdzie w Biblii nie
ma zwrotu nieśmiertelna dusza. W tym przypadku mamy do
czynienia z pewną niekonsekwencją. Świadkowie Jehowy wierzą, że Jezus
to jest Archanioł Michał, ale nie potrafią znaleźć ani jednego
wersetu, w którym jest to wyraźnie powiedziane, tylko wyszukują
wersety z których ta prawda wynika. Tak samo ma się
sprawa z rokiem 1914, którego w Biblii nie ma, a mimo wszystko jest
to dla nich najważniejsza data związana z powrotem Jezusa na ziemię.
Świadkowie Jehowy pytają się, gdzie jest w Biblii stwierdzenie dusza
nieśmiertelna, ale czy którykolwiek Świadek Jehowy zapytał się
kogoś, czy w Biblii jest słowo piekło lub wieczne
męki? Oni się o to nie pytają, bo wiedzą, że taka fraza w
Biblii występuje (np. Mt 25,46), a mimo to nie wierzą w wieczną karę
po śmierci. Podobnie gdyby Biblia zawierała sformułowanie
nieśmiertelna dusza, to nawet to by ich nie przekonało.
A skoro tak, to po co zadają takie pytania? Niech najpierw uwierzą w
koncepcję wiecznej kary zwanej piekłem (bo to z pewnością w Biblii
występuje), a potem niech się pytają, gdzie tam jest napisane dusza
nieśmiertelna.
***
Na sam koniec tych rozważań
chciałbym zwrócić uwagę na jeden z argumentów, który Świadkowie
Jehowy wykorzystują na obronę swojej doktryny o śmiertelności duszy.
Jak im się pokaże fragment z Łk 23,43:
Jezus
mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w
raju» (Łk 23,43 BT).
W ich tłumaczeniu ten werset wygląda
tak:
A on
rzekł do niego: «Zaprawdę mówię ci dzisiaj: Będziesz ze mną w
Raju» (Łk 23,43 PNŚ).
Różnica jest
oczywiście w interpunkcji: w pierwszym przypadku mowa jest o tym, że
łotr dziś będzie w raju, a w tym drugim przypadku mowa
jest o tym, że dziś Jezus powiedział mu, że będzie z
nim w raju. Ten problem jest dyskutowany w oddzielnych naszych
artykułach[9],
także nie będziemy się nim zajmować. W każdym razie z gramatycznego
punktu widzenia obydwa tłumaczenia są poprawne. Ale Świadkowie Jehowy
chcą pójść nieco dalej z tą argumentacją. Twierdzą oni, że tylko to
drugie tłumaczenie jest poprawne, gdyż Jezus przecież nie wstąpił
tego samego dnia do raju[10],
o czym ma niby uczyć ten oto werset:
Jezus
rzekł do niej: «Mario!» A ona obróciwszy się powiedziała
do Niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: Nauczycielu.
Rzekł do niej Jezus: «Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie
wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz
im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga
waszego» (J 20,16-17 BT).
Niestety w tym przypadku jest to
błędne zrozumienie tego fragmentu połączone z błędem logicznym, jaki
popełniają.
Wyobraźmy sobie pana Kowalskiego,
prezesa znacznej firmy, który co roku latał do Ameryki na wakacje, aż
mu się tak powiodły interesy, że postanowił się tam przenieść na
stałe. Z tej przyczyny powierzył zarząd firmy innemu człowiekowi. A
gdy zobaczył, że ten człowiek zaczyna już zarządzać, to powiedział do
niego, Nie rządź się tutaj, bo jeszcze nie poleciałem do
Ameryki
I właśnie w takim samym znaczeniu Jezus
powiedział do Marii Jeszcze nie wstąpiłem do Ojca.
Oczywiście, że miał na myśli fakt, iż jeszcze nie wstąpił na stałe do
Ojca i że zatrzymał się jeszcze na chwilę na ziemi. Spójrzmy na
podobny przykład:
A
Jezus jeszcze nie przyszedł do miasteczka, ale był na tym
miejscu, gdzie go spotkała Marta (J 11,30 BW).
Czy to oznacza, że Jezus nigdy
wcześniej nie wstąpił do miasteczka? Nonsens. Przecież Łazarz (brat
Marii i Marty; por. J 11,19) był przyjacielem Jezusa (J 11,3.5.11),
dziwne by było, gdyby był tam pierwszy raz (por. Łk 10,38-39).
Aby zrozumieć sens wypowiedzi Jezusa
w J 20,17, należy przyjrzeć się kontekstowi.
Spójrzmy więc na ten opis sytuacji
jeszcze raz:
Rzekł
jej Jezus: Nie dotykaj mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do
Ojca; ale idź do braci moich i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego
i Ojca waszego, do Boga mego i Boga waszego (J 20,17
BW).
A
oto Jezus zastąpił im drogę i rzekł: Bądźcie pozdrowione! One zaś
podeszły, objęły go za nogi i złożyły mu pokłon. Wtedy rzekł
do nich Jezus: Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie braciom moim,
aby poszli do Galilei, a tam mnie ujrzą (Mt 28,9-10
BW).
Zwróćmy uwagę na ten fragment:
Nie
dotykaj mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Ojca.
Czyżby Jezus dostał jakiś dziwny
nakaz od Ojca, aby się nikt Go nie dotykał, bo jeszcze do Niego nie
wstąpił? Nonsens! Z fragmentu Mateusza czytamy, że niewiasty Go
objęły za nogi, czyli Go dotknęły. Spróbujmy sobie wyobrazić tamtą
sytuację, wzruszenie i miłość tych kobiet. Tak musiały Go objąć za
nogi, że nie chciały Go puścić, aby nie odszedł od nich na zawsze. I
tutaj padają słowa Jezusa, który je uspokaja: puśćcie mnie, nie
zatrzymujcie mnie, jeszcze was nie opuszczam, nie odchodzę jeszcze do
Ojca, jeszcze tutaj zostaję z wami jakiś czas na ziemi, tymczasem
pójdźcie do moich uczniów i powiedzcie im, że uprzedzę ich do
Galilei. Oczywiście, że chodziło tu o opuszczenie ziemi i wstąpienie
do Ojca na zawsze, a nie o to, że Jezus jeszcze nie wstąpił do Ojca
od czasu swojej śmierci.
Wszystkie podkreślenia dodane przez
autora, a użyte skróty oznaczają:
BT
Biblia Tysiąclecia
BW
Biblia warszawska
PNŚ
Przekład Nowego Świata (Biblia Świadków Jehowy)
ŚJ
Świadkowie Jehowy
ST
Stary Testament
NT
Nowy Testament
(grudzień 2004)
PRZYPISY:
[2] Jest to bardzo częsty argument Świadków Jehowy, jednakże znalezienie
jego źródła w ich literaturze nie było łatwe. Podobną argumentację
znajdujemy w: Prowadzenie rozmów na podstawie Pism, Brooklyn
1991/2001, s. 338; oraz w angielskojęzycznej Strażnicy
z 1sierpnia 1996 r., s. 4-8.
[3] Prowadzenie rozmów na podstawie Pism, dz. cyt., s. 90-91.
[4] Zob. Encyklopedia biblijna, Warszawa 1999, s. 219.
[7] Za tę celną uwagę dziękuję Radkowi Malickiemu.
[10] Zob. Prowadzenie rozmów na podstawie Pism, dz. cyt., s. 275.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą pisać komentarze. Prosze zaloguj się i dodaj komentarz. Powered by AkoComment 1.0 beta 2! |