Wielu
doświadczonych weteranów Odnowy charyzmatycznej w Polsce pamięta
dobrze małą książeczkę sprzed dwudziestu lat. Liczba publikacji na
temat Odnowy była wtedy w naszym kraju bardzo skromna, z tym większą
ciekawością czytało się więc fascynującą relację o działaniu Ducha
Świętego spisaną przez Johna Sherilla w książce Oni mówią innymi
językami. Przy jej końcu autor przytacza bardzo pouczającą
historyjkę o modlitwie w językach opowiedzianą mu przez pewnego
kaznodzieję:
Kiedyś jadąc natrafiłem
na piękną gotycką kapliczkę. Wysiadłem, aby ją podziwiać. Ale okazało
się, że drzwi kościółka były pomalowane jasną czerwoną farbą. Były
tak jaskrawe, że przeszkadzały mi w obejrzeniu całości. Języki, John,
są jak te drzwi. Dopóki stoisz na zewnątrz, twoją uwagę przyciąga
coś, co nie pozwala ci zobaczyć niczego innego. Ale jeżeli przez nie
przejdziesz, otoczą cię cuda światła, dźwięku i formy, które stworzył
architekt. Drzwi od wewnątrz nie są pomalowane na czerwono. Są
używane. Ale zajmują właściwe miejsce w architekturze całego
kościoła. Nie koncentruj się na językach. Przekrocz próg i spotkaj
się z Duchem Świętym[1]. Warto
przypomnieć sobie to opowiadanie, gdyż zachęca uczestników Odnowy
charyzmatycznej w Kościele do zastanowienia się, czy czasem nie
zatrzymujemy się w drzwiach życia w Duchu Świętym. Być może, ktoś
przeszedł już nawet przez drzwi, ale nadal stoi zaledwie w
przedsionku wspaniałej kaplicy charyzmatycznego chrześcijaństwa.
Warto zauważyć, że mamy danego nam przez Boga przewodnika, który
chętnie oprowadzi nas po roziskrzonej Bożymi darami świątyni
prawdziwej duchowej odnowy. Któż to taki? Tym danym nam przez Boga
przewodnikiem jest nie kto inny, ale sam Apostoł Paweł.
Oczywiście
św. Paweł powie nam o modlitwie w językach (która często bywa dziś
pierwszym praktycznym doświadczeniem działania Ducha, czyli
charyzmatycznymi drzwiami): Chciałbym, żebyście wszyscy mówili
językami; dziękuję Bogu, że mówię językami lepiej od was wszystkich
(por. 1 Kor 14,5 i 18). Z całą pewnością zaleci nam potem
przejście przez przedsionek pozostałych Bożych prezentów nazywanych
przez niego darami duchowymi:
Nie chciałbym, bracia,
byście nie wiedzieli o darach duchowych [
]. Jednemu dany jest
przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania
według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu,
innemu łaska uzdrawiania w jednym Ducha, innemu dar czynienia cudów,
innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i
wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków. Wszystko zaś sprawia jeden
i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce (1 Kor
12,1 i 8-11).
Z
całą pewnością nasz przewodnik, Apostoł Paweł, o tym etapie
charyzmatycznej drogi wspomina. Bywa jednak, że chrześcijanin,
zetknąwszy się z Odnową charyzmatyczną, tak zachwyci się bogactwem
owego przedsionka, że w nim się zatrzymuje. Jeden stoi tam
miesiącami, drugi latami, trzeci nawet całe życie. Wtedy
przysłany przez Boga przewodnik po świątyni Bożych charyzmatów, z
lekka zniecierpliwiony, powie nam: Szkoda tak długo stać w
drzwiach, szkoda bez końca tkwić w przedsionku: czas do środka
tam gdzie dzieją się rzeczy najważniejsze. Modlić się w językach i
prorokować to z pewnością bardzo pożyteczne, ale
Gdybym mówił językami
ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź
brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i
znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką
[możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał,
byłbym niczym (1 Kor 13,1-2).
Z
przedsionka czas do wnętrza, a wnętrze kaplicy chrześcijańskiego
życia jest ozdobione charyzmatami, które nazywamy często charyzmatami
zwyczajnymi. Lepiej byłoby zresztą jak zaraz zobaczymy
nazwać je charyzmatami miłości. Warto wejść tam, do wnętrza
za św. Pawłem by odkryć charyzmaty mniej widowiskowe, a
przecież najważniejsze.
Wertując
Pismo Święte Nowego Testamentu w poszukiwaniu wiadomości o
charyzmatach, po raz pierwszy spotkamy nauczanie na ten temat w
Liście do Rzymian. W Rz 12,6-8 (a także 1 P 4,10) znajdziemy
omówienie charyzmatów zwykłych, przejawiających się w
domu, w rodzinie, we wspólnocie, w parafii. Na przykład List do
Rzymian (12,6-8) wymienia listę darów (gr. charismata): dar
proroctwa, urząd diakona, urząd nauczyciela, dar upominania, dar
rozdawania, dar pełnienia uczynków miłosierdzia; a 1 List św.
Piotra 4,10-11 dar (gr. charisma) przemawiania i
posługiwania. Przy omawianiu tych darów w rozmaitych wspólnotach
często spotkamy się jako pierwszą reakcją z
niezrozumieniem: Co to za charyzmat?, pytają niektórzy,
co w tym niezwykłego, że ktoś coś rozdaje? albo że upomina?
Przecież to normalne działania wykonywane dzięki zwykłym zdolnościom!
Charyzmaty to coś innego: uzdrowienia, proroctwa
Nie
całkiem jest to prawda. Jeśli rzeczywiście rozdawanie, upominanie i
posługiwanie wzajemne byłyby normalnymi działaniami, to
warto zadać sobie pytanie: Dlaczego sam nie założyłem kuchni
charytatywnej rozdającej setki obiadów dziennie, dlaczego to nie do
moich drzwi stukają ubodzy poszukujący odzieży w chłodny dzień? I jak
to się dzieje, że są w Kościele inni, którzy nie mogą się opędzić od
potrzebujących, właśnie dlatego, że skutecznej tej pomocy udzielają?
Gdybyśmy posługiwali się językiem, jakiego używał w swoich listach
Apostoł Paweł językiem Biblii, to mówilibyśmy właśnie o
charyzmatycznym organizatorze charytatywnej kuchni dla ubogich
albo o charyzmacie, dzięki któremu przez czyjeś ręce
przepływają setki ubrań dla potrzebujących. Co jest tak niezwykłego w
tych dziełach, że zasłużyły na biblijne miano charyzmatu? Ich cechą
niezwykłą jest działająca w codziennych obowiązkach moc Boża: czynić
rzeczy zwykłe w sposób niezwykły. Są to charyzmaty dotyczące
powszechnych posług miłości w Kościele.
W
Biblii są też opisane charyzmaty dotyczące stanu życia
chrześcijanina.
Pragnąłbym, aby wszyscy
byli jak i ja, lecz każdy otrzymuje własny dar (gr. charisma)
od Boga: jeden taki, a drugi taki. Tym zaś, którzy nie wstąpili w
związki małżeńskie, oraz tym, którzy już owdowieli, mówię: dobrze
będzie, jeśli pozostaną jak i ja (1 Kor 7,7-8).
Jak
widać, Pismo Święte nazywa charyzmatem także bezżeństwo, ale uwaga:
nie każde! Nie wystarczy być stanu wolnego i nie planować rychłego
ożenku, aby zasłużyć na miano charyzmatyka. Według Biblii dobrze
będzie, jeśli pozostaną bezżenni ci, którzy otrzymali w
prezencie od Boga ten dar-charyzmat tylko wtedy, jeśli zaoszczędzoną
w ten sposób energię życiową spożytkują w szczególny sposób:
Człowiek bezżenny
troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu [
].
Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana,
o to, by była święta i ciałem, i duchem (por. 1 Kor
7,32-34).
Bezżeństwo
charyzmatyczne polega nie na większej wygodzie (mam święty
spokój), ale na większej możliwości służenia rozmaitymi
specjalnymi powołaniami: troszczy się o sprawy Pana.
Niekiedy słyszymy, że w jakimś zgromadzeniu zakonnym mówią: naszym
charyzmatem jest służenie ubogim; albo: my jako
charyzmat otrzymaliśmy opiekę nad młodzieżą zaniedbaną.
Czasami myślimy wtedy: to jakieś metaforyczne użycie słowa
charyzmat i dlatego w naszym ruchu Odnowy
charyzmatycznej rzadko modlimy się o takie właśnie charyzmaty.
Tymczasem w charyzmatycznym języku zgromadzeń zakonnych
dochodzi do głosu język zaczerpnięty z Biblii. Św. Paweł z miejsca
rozpoznałby tu znajomą mu treść terminu charisma
charismata. Przy furcie klasztornej sióstr elżbietanek lub
magdalenek, urszulanek lub franciszkanek, na pewno od razu
wykrzyknąłby: Jak znakomicie zrozumiano tutaj moją naukę!
Odczytano w sercu powołanie do bezżeństwa, otrzymano stosowny
charyzmat, by to powołanie wprowadzić w życie, a wszystko to, by
troszczyć się o sprawy Pana. A nasz Pan, Jezus Chrystus, między
innymi i takie sprawy ma do załatwienia na ziemi: głodnych nakarmić,
nagich przyodziać, cierpliwie wprowadzać innych w życie modlitwy.
Koniecznie
trzeba zauważyć, że również małżeństwo chrześcijańskie otrzymało w
nauczaniu Apostoła Pawła rangę charyzmatu. Kiedy pisze, że każdy
otrzymuje swój własny dar od Boga: jeden taki, a drugi taki
(1 Kor 7,7), to oczywiście ma na myśli dar bezżeństwa i
małżeństwa. Tu znowu często spotkamy się z pytaniem: Co to
za charyzmat? Przecież tylu ludzi zawiera związki małżeńskie,
chrześcijan i niechrześcijan, wierzących i ateistów czemu
nazywać to charyzmatem. I znowu trzeba przypomnieć: to prawda,
do przeżycia małżeństwa w naturalnej i szczęśliwej miłości zapewne
charyzmat potrzebny nie jest. Ale naturalna miłość nie wystarczy, by
w związku dwojga ludzi w dobrej i złej doli coraz bardziej widać było
prawdę słów:
Mężowie, miłujcie żony,
bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie [
].
Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało [
],
jak i Chrystus Kościół [
]. Tajemnica to wielka, a ja
mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła (por. Ef
5,25-32).
Aby
to właśnie podobieństwo z biegiem lat coraz bardziej stawało się
widoczne, trzeba, by sakrament łączył się z charyzmatem. Często
zapominamy o tym w naszej Odnowie i stąd zapewne rzadko zdarza się
modlitwa o charyzmat dobrego przeżywania trwającego (lub dopiero
przyszłego) małżeństwa podczas modlitw o wylanie darów Ducha
Świętego. A przecież ten dar (charisma) też istnieje: każdy
otrzymuje swój własny dar od Boga: jeden taki, a drugi taki.
Pismo
Święte charyzmatem nazywa również dobre wypełnienie urzędu pasterza
(biskupa lub prezbitera): Nie zaniedbuj w sobie charyzmatu,
który został ci dany [
] przez włożenie rąk kolegium
prezbiterów (1 Tm 4,14). Charyzmat ten jest dany
jednorazowo, ale praktyka wskazuje, że jego płomień potrafi
przygasnąć, zblednąć, czasem ledwie się tli. Nic nowego! Już Apostoł
Paweł musiał przypominać młodemu pasterzowi, Tymoteuszowi, że tak się
zdarza: przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży,
który jest w tobie (2 Tm 1,6). Charyzmat ten może zostać
na nowo ożywiony przez modlitwę, z całą pewnością także przez
modlitwę o nowe wylanie darów Ducha Świętego, choćby przy końcu
Seminarium Odnowy Życia w Duchu Świętym. Znowu: kiedy w dokumentach
kościelnych czytamy o charyzmacie kapłaństwa, to nie
mamy do czynienia z jakimś metaforycznym użyciem tego słowa, ale z
dokładnym słownictwem Biblii.
Z
charyzmatami bywa tak jak z profesorami. Osobom niewtajemniczonym w
zawiłości tytułów uczelnianych zwykle wydawało się, że profesor
zwyczajny to jakaś niezbyt wyróżniająca się persona: przecież on jest
taki zwyczajny! Kiedy natomiast słyszeli o profesorze nadzwyczajnym,
myśleli sobie: to dopiero musi być rzadki i nieprzeciętny okaz, ktoś
nadzwyczajny! W rzeczywistości uczelnianej było akurat odwrotnie,
gdyż profesor zwyczajny to wyższe stanowisko.
Całkiem
podobnie jest z charyzmatami: te nadzwyczajne wydają się nam
intrygujące, tajemnicze, porywające i godne poszukiwania za wszelką
ceną. Tam natomiast, gdzie ich brakuje, podejrzewamy brak działania
Ducha Świętego. Jeśli zabraknie języków, prorokowania, świadectw o
cudach, to pojawiają się podejrzenia, że Duch Święty opuścił
wspólnotę. Tymczasem Biblia mówi nam coś całkiem przeciwnego:
charyzmaty zwane przez nas zwyczajnymi stawia na samym szczycie
obdarowań Bożych. Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak
proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie (1 Kor 13,8).
Ponieważ
trudno jest walczyć z naszymi językowymi skojarzeniami, może
przynajmniej na nasz użytek zaczęlibyśmy zamiast mówić o
charyzmatach zwyczajnych częściej stosować określenie
charyzmaty miłości: bezżeństwo konsekrowane dla spraw
Pana (1 Kor 7,7 i 34), małżeństwo na znak miłości Chrystusa
(1 Kor 7,7 i Ef 5,32), pasterzowanie na znak troski Chrystusa o
Kościół (2 Tm 1,6).
Módlmy
się też o znak dojrzałości naszych wspólnot Odnowy. Jak ten znak
będzie wyglądał? Kiedy zewnętrznym obserwatorom naszych spotkań,
sesji, seminariów i rekolekcji rzuci się w oczy, że Odnowa
charyzmatyczna polega na odnawianiu wszystkich charyzmatów.
Tak, począwszy od darów w jaskrawych kolorach w charyzmatycznym
przedsionku: Kiedy się razem zbieracie, ma każdy z was już to
dar śpiewania hymnów, już to łaskę nauczania albo objawiania rzeczy
skrytych, lub dar języków, albo wyjaśniania: wszystko niech służy
zbudowaniu (1 Kor 14,26). Ale przez przedsionek
przechodzi się do wnętrza, do tego miejsca, które jest w życiu
duchowym najważniejsze: jest to głębia Bożych zamiarów wobec
charyzmatycznej odnowy Kościoła: przecież z darów duchowych
największa jest miłość (1 Kor 13,13). A
wypełnienie przykazania miłości, choć jest ponad ludzkie siły, to nie
jest ponad siły Boże. Na szczęście Bóg dzieli się z człowiekiem ową
siłą. Nazywamy to darem (charisma): dar bezżeństwa
konsekrowanego, dar chrześcijańskiego małżeństwa, dar pasterzowania w
ludzie Bożym. Odnowo charyzmatyczna, św. Paweł czeka, by oprowadzić
cię po wnętrzu Bożej świątyni, a w ręku trzyma spisany przewodnik
wędrowca: słowo Boże Nowego Testamentu!
Artykuł ukazał się w:
Zeszyty Odnowy w Duchu Świętym 5 (74)/2004; str. 36
PRZYPISY:
[1]
Por. J. Sherill, Oni mówią
innymi językami, Warszawa 1990, s. 101-102.
Napisz komentarz (1 Komentarze) |