Niniejszy
tekst jest polemiczną odpowiedzią na tekst pt. Jezus posłany tylko
do Żydów autorstwa Mariusza Agnosiewicza, zamieszczonego w
internetowym serwisie racjonalistycznym[1].
Aby czytelnik nie miał problemów z odróżnieniem moich wypowiedzi od
wypowiedzi M. Agnosiewicza, jego słowa zaznaczam kursywą.
Polemika
Na
samym początku Agnosiewicz pisze[2]:
Bóg
do Mojżesza: "Wstań rano i idź do faraona, i powiedz mu: To mówi
Pan, Bóg Hebrajczyków: Wypuść lud mój, aby Mi służył,
ponieważ tym razem ześlę wszystkie moje plagi na ciebie samego, na
twoje sługi i na twój lud." BT Wj 9, 13-14. Widzimy
wyraźne rozróżnienie między ludem jednego pana [Boga] i ludem innego
pana [faraona].
Odpowiedź:
Nie wiem, czego Agnosiewicz chce tu dowieść. Z tytułu jego tekstu wynika,
że chciał dowodzić, iż przesłanie Jezusa miało dotyczyć tylko Żydów;
tymczasem Agnosiewicz dowodzi wyżej, że w okresie ST Jahwe był
głównie Bogiem Żydów, z czym nikt się przecież nie spiera i co nie ma
absolutnie nic wspólnego z przyjściem Jezusa tylko do Żydów. Jest to
więc zwykłe mydlenie oczu pozorną argumentacją w sam raz dla mało
wnikliwych czytelników, którym wystarczy, że jakoś od
biedy coś tu pasuje, i że gdzieś dzwonią, choć nieważne już, że nie w
tym kościele, co trzeba. Natomiast co do zastosowanego wobec Żydów
określenia lud mój, jakie pada z ust Jahwe, to
dowodzenie na podstawie tych słów, że Bóg miał na zawsze pozostać
tylko Bogiem Żydów, jest tak samo niepoważne jak stwierdzenie, że
skoro matka powiedziała do swego dziecka dziecko moje,
to na zawsze pozostanie ono jej jedynym dzieckiem (nawet gdy będzie
miała lub już ma inne dzieci). U
proroka Izajasza czytamy: "Duch Pański spoczywa na mnie (...)
abym obwoływał rok łaski Pana i dzień pomsty naszego Boga"
(Iz 61, 1n). Nie "Boga", lecz "naszego Boga" -
zaznaczono wyraźnie.
Odpowiedź:
Tekst ten nie dość, że jest wyrwany z szerszego kontekstu przesłania
Trito-Izajasza (zredagował partie od 55 do 66 rozdziału Księgi
Izajasza), to na dodatek nie poświadcza tego, co chce Agnosiewicz,
bowiem stwierdzenie nasz Bóg nie zakłada wyłączności
na Boga u tego, kto wypowiada te słowa. Chyba najlepszym
dowodem na to w tym miejscu będą słowa Pawła, który pisząc do Greka
Tytusa[3]
(por. Ga 2,3), również użył określenia nasz Bóg (Tt
3,4), co oczywiście nie zakłada monopolu na Boga u Pawła pochodzącego
z Żydów (i piszącego w imieniu swego Boga), skoro Paweł nawet wedle
krytyków chrześcijaństwa (patrz też ostatnie zdanie Agnosiewicza w
niniejszym tekście) był rzecznikiem uniwersalizmu zbawczego, zgodnie
z którym Bóg jest Bogiem wszystkich, nie tylko Żydów (por. Ef 4,6;
por. też Rz 10,12). Warto też w tym miejscu przypomnieć słowa Jezusa,
który powiedział w obecności Apostołów, że wstępuje do Boga
mojego i Boga waszego (J 20,17). Dokonany w ustach Jezusa
podział mój Bóg i wasz Bóg nie zakładał
oczywiście monopolu na Boga u żadnej ze stron z racji użycia słów
mój czy wasz. Równie absurdalne byłoby
roszczenie, że stwierdzenie moja Ojczyzna zakłada
monopol i wyłączność na tę Ojczyznę u tego, kto te słowa wypowiada.
Ponadto
w tym miejscu Agnosiewicz się zwyczajnie wkopał, bowiem nie można
było zrobić nic gorszego jak tylko zacytować Księgę Izajasza w celu
udowodnienia, że Jahwe był tylko i wyłącznie Bogiem Żydów. Księga ta
jest bowiem przez biblistów traktowana jako sztandarowy przykład
dzieła ST, w którym Jahwe jest ukazany jako Bóg zbawiający ludy i
jako Bóg, który będzie czczony przez wszystkie narody, nie tylko
Żydów (por. jednoznaczny pod tym względem tekst w Iz 25,6-9; 2,2-4 i
49,6; por. też Iz 11,10). Aby się o tym przekonać, wystarczy
przeczytać również następujące teksty z sekcji skomponowanej przez
Trito-Izajsza, czyli: Iz 61,11 (zaledwie 10 wierszy od miejsca, które
cytuje Agnosiewicz, aby udowodnić coś zupełnie przeciwnego, niż
twierdzi tu Trito-Izajasz); 62,2; 62,10; 66,12; 66,18-20. Warto też
wspomnieć, że w dziele Deutero-Izajasza (za kontynuatora jego idei
uważał się Trito-Izajasz) nazwano pomazańcem Jahwe w Iz
45,1 (por. Iz 44,28) pogańskiego króla Cyrusa. W Iz 42,6, 49,6 i
51,4-5 znajdujemy zaś wykorzystaną przez Łukasza (Łk 2,32) aluzję do
tego, że Mesjasz będzie światłością dla narodów i
pogan.
Jezus
wysyłając z misją swych apostołów nakazuje im odwiedzać tylko Żydów:
"Nie idźcie do pogan - mówi - i nie wstępujcie do żadnego
miasta samarytańskiego ! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z
domu Izraela." (BT, Mt 10, 5-6).
Odpowiedź:
Fragment ten po wyrwaniu z kontekstu zdaje się mówić, że Jezus zabraniał
głoszenia Ewangelii nie-Żydom. Jednakże weźmy pod uwagę kilka spraw.
Po pierwsze, Ewangelia Marka zawierająca wyraźny nakaz Jezusa co do
misji wśród nie-Żydów (Mk 13,10) powstała jeszcze przed Ewangelią
Mateusza (z czym zgadza się nawet sam Agnosiewicz w jednym ze swych
tekstów[4],
gdzie gdy mu to wygodne przedkłada przekaz Mk jako wiarygodniejszy
niż Mt) i z której zresztą, jak udowodniono, korzystał autor Mt[5].
Po pełnym uwzględnieniu i pogodzeniu tekstu z Mt 10,5-6 ze starszym
od niego tekstem z Mk 13,10 wynika, że Jezus nie negował istnienia
misji wśród nie-Żydów, co najwyżej nadawał pierwszeństwo misji wśród
Żydów. No, chyba że Agnosiewicz odrzuci zapis z Mk 13,10 jako
nieautentyczny, przedkładając nad niego zapis z Mt 10,5-6. Byłaby to
jednak rażąca niekonsekwencja, bo nic nie wskazuje na to, że jeden
zapis jest akurat mniej autentyczny od drugiego, i nie istnieją żadne
kryteria (poza czysto subiektywnymi), które przesądziłyby akurat o
wybraniu któregoś z tych wersów jako jedynie autentycznego. Trzeba
zatem uznać, że oba te wersy są równie autentyczne lub że autentyczny
nie jest żaden (wtedy jednak Agnosiewicz utraciłby swój argument
oparty na Mt 10,5-6). Przyjmując zatem oba te teksty jako autentyczne
i harmonizując je, należy uznać, że Jezus nie negował idei misji do
pogan, promując początkowo wyłącznie ideę misji do Żydów jako
priorytetową w pierwszym okresie istnienia chrześcijaństwa.
Po
drugie, można uznać, że fragment z Mt 10,5-6 wcale nie zakazuje
wysyłania misji do narodów inne niż chrześcijańskie, bowiem Jezus,
mówiąc o poganach, ma tu na myśli najprawdopodobniej tylko Samarytan,
którzy już od najstarszych kart ST byli w oczach Żydów przedstawiani
jako czciciele obcych bogów (2 Krl 17,29; Oz 8,6), i którym
także ST (2 Mch 6,1-2) i Flawiusz[6]
zarzucali, że swoją świątynię na górze Garizim poświęcili kultowi
Zeusa. Jezus nazwał Samarytan cudzoziemcami (Łk 17,18).
Po
trzecie, w powiązaniu ze złym przyjęciem Jezusa wśród Samarytan (co
opisuje Łk 9,52-53) można w tym miejscu przyjąć, że słowa Jezusa z Mt
10,5-6 zalecające, aby omijać Samarię, były raczej wyrazem chwilowego
żalu wobec nich niż jakimś trwałym zakazem, skoro już w Dz 8,25
czytamy, że apostołowie głoszą po wioskach samarytańskich. Warto też
dodać, że tak samo Mt nie neguje idei misji chrześcijańskiej wśród
innych niż Żydzi narodów (por. Mt 12,18.21; 24,14; 25,32). Po
czwarte, bardzo podobna jak w Mt 10,5-6 konstrukcja nie
chodźcie występuje też w Oz 4,15, gdzie Bóg mówi Nie
chodźcie do Gilgal, nie wstępujcie do Bet-Awen [pogardliwa nazwa
Betel patrz przypis do Oz 4,15 w Biblii Tysiąclecia
przyp. J.L.] ani nie przysięgajcie słowami: Na życie Pana!
(por. Am 5,5). Czy to oznacza jednak, że Żydzi nie mogli już zawsze i
pod żadnym pozorem chodzić ani do Betel, ani do Gilgal? Nie, bowiem w
czasach, w których powstała księga Ozeasza (VIII wiek przed Chr.), w
Gilgal urzędował też prorok Boży Elizeusz (por. 2 Krl 4,38), zaś
co do Betel, to czciciele Jahwe mieszkali tam jeszcze w czasie po
okresie niewoli babilońskiej, co zaświadcza Biblia (por. Ezd 2,28; Ne
7,32; 11,31; Za 7,2). Jak widać, występujące w Biblii nakazy Nie
chodźcie, Nie idźcie, nie mają znaczenia
absolutnego, lecz względny, i nie powinny być rozumiane bezwarunkowo.
Tym samym nakaz Jezusa Nie idźcie do pogan! z Mt 10,5-6
również nie powinien być rozumiany bezwarunkowo, tylko względnie i w
zgodzie z kontekstem i całym przesłaniem Jezusa zawartym w innych
miejscach Ewangelii.
Wreszcie,
dziwne, że Agnosiewiczowi nie przeszkadza tutaj, że cytowany przez
niego tekst z Mt 10,5-6 występuje tylko w jednej Ewangelii. Przecież
w innych artykułach ma on pretensję właśnie o to, że jakiś fragment
występuje tylko w jednej Ewangelii. Tak jest choćby w tekście
Agnosiewicza pt. Prymat papieski[7],
gdzie Agnosiewiczowi nie podoba się to, że tekst z Mt 16,18 o Opoce
jest tylko u Mateusza. Tutaj zaś Agnosiewicz sam argumentuje za
pomocą tekstu, który jest tylko w Mateuszu! Niekonsekwencja.
W
innym z kolei miejscu czytamy:
"A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: "Ulituj
się nade mną, Panie, Synu Dawida ! Moja córka jest ciężko dręczona
przez złego ducha". Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem.
Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: "Odpraw ją, bo
krzyczy za nami !" Lecz On odpowiedział: "Jestem posłany
tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela".
Odpowiedź:
Co nie dowodzi, że uczniowie Jezusa nie mieli być posłani do narodów
innych niż Żydzi, o czym Jezus jak wyżej wspomniałem
mówi już w uważanej za najstarszą Ewangelii Marka, której żaden
poważny badacz (włącznie z badaczami niewierzącymi) nie datuje na
później niż na 75 rok[8]
i o której nawet cytowany przez Agnosiewicza i ulubiony przez wielu
ateistów niewierzący Kosidowski twierdził, że zawierała świadectwa
ucznia, który osobiście znał Jezusa[9].
A
ona przyszła, upadła przed nim i prosiła: "Panie, dopomóż mi !".
On jednak odparł: "Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić
psom". (BT, Mt 15, 22-28). W dalszym fragmencie ukazane jest, że
Jezus w końcu jednak uległ jej prośbom i uleczył jej córkę. Jak
zauważają niektórzy jest to jednak mało przekonywujące zakończenie,
gdyż Jezus nigdy nie uzdrawiał na odległość, zawsze musiał
mieć bezpośredni kontakt z wiarą tego kogo miał uzdrowić, gdyż jak
mawiał, to wiara uzdrawiała. Dokonał podobnego wyczynu (uzdrawiania
na odległość) jeszcze jeden raz: w ewangelii Łukaszowej, kiedy miał w
ten sposób uzdrowić ...innego poganina, sługę setnika (7,2). Widzimy,
że są to opisy fikcyjne, a Jezus nigdy nie uzdrawiał niemojżeszowych.
Odpowiedź:
Agnosiewicz znów zwyczajnie pisze tu nieprawdę. W Łk 17,16 czytamy o uzdrowieniu
Samarytanina. Samarytanie byli niechętnie postrzegani przez Żydów
(por. J 4,9; 8,48), o czym pisałem też wyżej. Zresztą powyższa
argumentacja obala sama siebie i póki Agnosiewicz będzie ją
podtrzymywał, to będzie trwał w niekonsekwencji. Zauważmy mianowicie,
że powyższy przekaz Agnosiewicz uważa w jednym momencie za fikcję
(Widzimy, że są to opisy fikcyjne), w drugim zaś za prawdę,
kiedy przyjmuje (jak mniemam, bo inaczej nie miałoby sensu cytowanie
tego tekstu jako argumentu) słowa Jezusa mówiące o tym, że był
posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela.
Jeśli tych ostatnich słów Agnosiewicz również nie uzna za prawdziwe,
to tym samym ten tekst traci siłę jako argument mówiący cokolwiek o
posłannictwie Jezusa tylko do Żydów. Zresztą, co nawet zauważył jeden
z piszących na stronę internetową samego Agnosiewicza[10],
jest to klasyczny dylemat antychrześcijańskich krytyków, którzy kiedy
to im potrzebne do argumentacji cytują tekst biblijny jako
prawdziwy opis zdarzeń, w innych kwestiach nie uznając już, że tekst
biblijny mówi prawdę. Z tego dylematu nie potrafi wybrnąć żaden
krytykant Biblii, wikłając się w nieprzezwyciężalne trudności.
Jezus
nie widzi pogan w niebie, lecz jedynie lud żydowski: "przekazuję
wam Królestwo, jak i mnie Ojciec mój przekazał. Abyście jedli i pili
przy moim stole w Królestwie moim, i zasiadali na tronach, sądząc
dwanaście plemion Izraela" (Łk 22, 29-30)
Odpowiedź:
Ciekawe. W którym miejscu Łk 22,29-30 Jezus mówi, że w niebie będzie jedynie
lud żydowski? W tym miejscu Agnosiewicz naciąga tekst na
całego. Równie dobrze można by twierdzić, że tekst ten mówi o kurach
śpiących na grzędzie. Zarzut Agnosiewicza w tym miejscu jest o tyle
śmieszny, że cytuje on Ewangelię Łukasza, którą nawet niewierzący
krytycy[11]
w wyniku analizy wewnętrznej uważają za dzieło skierowane głównie do
pogan, dzieło, które określało Jezusa terminem światło na
oświecenie pogan (Łk 2,32) i które wedle najstarszych
przekazów miał napisać dla Greków Łukasz, Grek nawrócony z
pogaństwa[12],
z czym zgadzali się nawet religioznawcy niewierzący[13].
Jeden ze starożytnych prologów łacińskich do Ewangelii Łukasza
podaje, że św. Łukasz jest Syryjczykiem pochodzącym z
Antiochii [
][14].
Również Euzebiusz potwierdzał w III wieku istnienie znanych mu
dawnych przekazów, zgodnie z którymi Łukasz pochodził z Antiochii[15].
Po
raz kolejny widać, jak Agnosiewicz, formułując swe argumenty,
zupełnie nie liczy się pełnym kontekstem tego, co naprawdę mówi
wykorzystywany przez niego tekst biblijny.
Co
prawda w Ewangelii św. Marka znajduje się ustęp w którym zawarty jest
nakaz Jezusa: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię
wszelkiemu stworzeniu!". Ten passus został jednak dodany
później, przez innego autora. Dotyczy to wersów: 16, 9-20, których
powiązanie z całym poprzednim kontekstem jest sztuczne, inny jest też
styl literacki, nie znają tego fragmentu Euzebiusz i Hieronim.
Odpowiedź:
Rozwodząc się nad Mk 16,9-20 Agnosiewicz przemilcza, że ta sama Ewangelia św.
Marka podaje w innym miejscu słowa Jezusa, w których mówi on o misji
chrześcijańskiej wśród innych narodów niż żydowski:
Lecz
najpierw musi być głoszona Ewangelia wszystkim narodom (tak też jest
dosłownie w tekście greckim: panta ta ethne) (Mk 13,10
BT).
O
tym fragmencie Agnosiewicz nie może już powiedzieć tak jak o Mk
16,9-20, że tekst ten powstał później, bowiem kodeksy tych słów już
nie pomijają, tak samo jak to jest w przypadku tekstu z Mk 16,9-20.
Profesor
Pines z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie udowodnił ponadto, że
fragment z Mateusza: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody,
udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" (28,
19), nie występuje w najstarszych rękopisach sprzed soboru
nicejskiego w 325 r.
Odpowiedź:
Ten argument Agnosiewicz najwyraźniej przepisał od Uty Ranke-Heinemann[16].
Nic dziwnego, skoro sprzed Nicei mamy w zasadzie skrawki i fragmenty
niepełnego NT[17];
pełne (i to też nie zawsze) kodeksy pochodzą dopiero z IV wieku.
Każdy egzegeta biblijny, niezależnie od proweniencji wyznaniowej lub
nawet bezwyznaniowej, wie, że w badaniach nad procesem kształtowania
się tekstu biblijnego ograniczanie się tylko do samych manuskryptów
NT jest niewystarczające i jest zawężeniem procesu badań prowadzącym
niemalże do zafałszowania obrazu badanej sprawy. W badaniach nad
procesem formowania się tekstu NT wykorzystuje się bowiem również
bardzo cenne poświadczenia tekstu zachowane u pisarzy
wczesnochrześcijańskich (co Agnosiewicz zresztą wyżej sam praktykuje,
gdy w sprawie Mk 16,9-20 powołuje się na milczenie Hieronima i
Euzebiusza), w lekcjonarzach i innych dokumentach, które często
zawierają wiarygodniejsze i starsze lekcje tekstu niż nawet te, które
są zawarte w najstarszych manuskryptach NT.
Spytajmy
więc: czy badanie tych dodatkowych i jakże pomocnych dla badania
historii rozwoju tekstu NT dokumentów wnosi coś w sprawie Mt 28,19?
Tak, z punktu widzenia tych dokumentów można dowieść, że teza,
zgodnie z którą tekst z Mt 28,19 zaczął istnieć dopiero po 325 roku,
jest błędna, bowiem tekst z Mt 28,19 niezależnie przytaczali w swych
pismach już przednicejscy pisarze chrześcijańscy, piszący w okresie
od ok. 100 lat przed rokiem 325. Przykładem tego jest Hipolit, który
wyraźnie zacytował pełny tekst z Mt 28,19 w swym dziele Przeciw
Noetosowi[18],
które wedle pewnej szczegółowej datacji napisał już około roku 217[19].
Tekst z Mt 28,19 w jego jak najbardziej trynitarnej formie cytował
już Justyn Męczennik piszący około 150 roku[20]
oraz piszący ok. 180 roku Ireneusz[21],
który zacytował go dosłownie w identycznej formie, w jakiej znamy go
z naszych współczesnych Biblii. Datowane już na lata osiemdziesiąte I
wieku naszej ery apokryficzne Wniebowstąpienie Izajasza w
wersji etiopskiej i greckiej mówią o Jezusie, który posłał uczniów,
aby nauczali wszelki język i wszystkie narody, co jest
wyraźną aluzją do Mt 28,19[22].
Żyjący i piszący ok. 100 lat przed rokiem 325 Orygenes również znał i
cytował Mt 28,19 w swych dziełach[23],
czyniąc do tego tekstu również chętnie aluzje[24].
Tekst z Mt 28,19 cytuje także Euzebiusz w swej Historii
kościelnej[25],
która powstała przed soborem nicejskim z 325 roku. Wyniki badań
Pinesa oparte na manuskryptach NT są więc dla naszych rozważań
istotne, lecz niepełne, bowiem traktują tylko o manuskryptach NT, i
równie dobrze Agnosiewicz mógłby na ich podstawie udowadniać, że woda
nie jest mokra.
"Relacje
rasowe nie były mocnym punktem Jezusa. nie lubił niemojżeszowych. Ani
razu nie wyciągnął ku nim przyjacielskiej ręki. Ostrzegał swych
uczniów by nie zbliżali się do nich (Mt 10,5). Dla ewangelistów,
piszących greką dla mówiących greką czytelników, stanowiło to nie
lada problem: jak przyciągnąć pogan do Kościoła? Jak im wyjaśnić, że
Jezus, który traktował ich źle podczas swego nauczania miał teraz być
ich Panem i Zbawcą? Jedynym sposobem było włożenie w Jego usta słów:
«Idźcie i nauczajcie wszystkie narody» (Mt 28,19). Jak
wykazał Vermes «Nie da się pogodzić Jego ksenofobii z
ustanowieniem misji apostolskiej dla narodów»"
Odpowiedź:
Nieprawda. W przesłaniu Jezusa istnieje wiele pozytywnych wątków wobec innych
narodów. Jezus przekraczał w tym zakresie kryteria pojęciowe
współczesnych sobie Żydów, wywołując często tym samym ich oburzenie.
Np. w Łk 4,26-29 czytamy o tym, jak Jezus był prześladowany przez
Żydów za to, że stawiał za przykład uzdrowienie przez proroków
Eliasza i Elizeusza Syryjczyka Naamana i kobiety z Sarepty
Sydońskiej. W Łk 10,30n czytamy przypowieść o miłosiernym
Samarytaninie, a J 4,40 podaje opis tego, jak Jezus zatrzymał się na
dwa dni u Samarytan, mimo że Żydzi z Samarytanami unikają się
nawzajem (J 4,9). Wreszcie w Łk 17,15-19 czytamy opis
uzdrowienia przez Jezusa Samarytanina. Ciekawe, czy w tym wszystkim
Vermes też dopatrzyłby się ksenofobii Jezusa.
Dopiero
Paweł stworzył Kościół, który miał obejmować również pogan.
Odpowiedź:
Agnosiewicz nigdzie nie dowiódł tej tezy.
Na
koniec napiszę jeszcze, że ci, którzy mówią o tym, iż Jezus przybył
ze swym posłannictwem tylko do Żydów, interpretują NT zgodnie ze
swoją z góry założoną tezą. Całe to rozumowanie bierze się z
uprzedniego założenia, do którego potem dopasowuje się tylko
odpowiednio wyrwane z kontekstu fragmenty NT; owo założenie głosi, że
judaizm był religią tylko dla Żydów, stąd Jezus jako żydowski
reformator wcale nie chciał głosić poganom przesłania od Boga Jahwe.
Teksty NT przeczące owemu odgórnemu założeniu dyskredytuje się czasem
jako późniejsze dodatki; na dowód nie przytacza się
oczywiście żadnych argumentów poza swoją nieudowodnioną tezą, że są
to późniejsze dodatki, bowiem
Jezus był przecież posłany
tylko do Żydów. Czyli mamy tu ewidentny przykład błędu logicznego
zwanego błędnym kołem, gdzie to, co ma dopiero zostać dowiedzione,
jest dowodzone za pomocą tezy czy założenia, które ma
dopiero zostać dowiedzione. Całe powyższe rozumowanie Agnosiewicza
przebiega mniej więcej w ten sposób.
Jan Lewandowski
PRZYPISY:
[2]
Zachowano oryginalny kształt wypowiedzi M. Agnosiewicza (przyp.
redakcji).
[3]
Próba szczegółowej rekonstrukcji biografii wspomnianego Tytusa można
odnaleźć w: Wstęp do Nowego Testamentu, Poznań 1996, s.
384-386.
[5]
Dobre uzasadnienie tego poglądu por. w: R. Bartnicki, Ewangelie
synoptyczne, Warszawa 1996, s. 73-74.
[6]
Józef Flawiusz, Dawne dzieje Izraela, XII, 5, 5.
[8]
Np. Z. Kosidowski pisał: Niemałe różnice wyłoniły się także w
odniesieniu do daty powstania Ewangelii Marka. U wszystkich badaczy
daty te nie wykraczają jednak poza okres ograniczony latami od 50 do
75, Z. Kosidowski, Opowieści Ewangelistów, Warszawa 1979, s.
73.
[9]
Przyjmując identyfikację tego właśnie Jana Marka z autorem
ewangelii za słuszną, musimy tym samym również uznać za rzecz pewną,
że tenże autor ewangelii zetknął się z Jezusem kilkakrotnie, że
przeto był naocznym świadkiem niejednego wydarzenia z ostatnich dni
jego życia, Z. Kosidowski, Opowieści Ewangelistów, dz.
cyt., s. 71.
[10]
W książce Ukrzyżowany prof. Schonfielda mamy do
czynienia z typowym podejściem różnej maści krytyków biblijnych
szukających «historycznego» Jezusa w niehistorycznym
materiale. Otóż w jednych miejscach neguje on autentyczność pewnych
fragmentów wykazując ich podobieństwo do tekstów z Flawiusza, by w
innym miejscu na podstawie tychże fragmentów wyciągać niezbyt
rozumne wnioski typu: «młody Jezus to rozumna istota»
itp. Podsumowując: traktuje on całą ewangelię jako tekst
historyczny. Podobne tendencje można zauważyć u chociażby Deschnera,
który po frontalnym ataku na źródła zaczyna tworzyć różne hipotezy,
myląc przy okazji fakty i odczytując dosłownie opowieści, które
dotyczyły raczej czasów ewangelistów. Przykładem mogą być historie
narodzin. Najpierw stwierdza się ich historyczną absurdalność,
wtórność wobec starotestamentowych bajek (o narodzeniu Samsona,
Samuela, Józefa i innych nazarejskich synów bożych), by następnie na
podstawie tego baśniowego materiału debatować o możliwym roku
narodzenia kolejnego Jozuego (po grecku: Jezusa), wyprowadzającego
naród do ziemi obiecanej, K. Sykta, Ewangelie powstały w
II wieku, http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,604.
[11]
Por. M. Grant, Święty Piotr, Warszawa 2001, s. 40-41.
[12]
Uzasadnienie tego poglądu patrz choćby w: Wstęp do Nowego
Testamentu, dz. cyt., s. 232.
[13]
Por. Z. Kosidowski, Opowieści Ewangelistów, dz. cyt., s. 84:
Ponadto ustalono bez większej trudności, że ewangelię napisał
Grek z myślą o czytelnikach, którzy nie byli Żydami. Por.
też: Z. Poniatowski, Źródła do wczesnego chrześcijaństwa, w:
Katolicyzm starożytny jako forma rozwoju pierwotnego
chrześcijaństwa, red. J. Keller, Warszawa 1969, s. 83.
[14]
Za: Wstęp do Nowego Testamentu, dz. cyt., s. 228. Ten sam
cytat można też odnaleźć w: G. Ricciotti, Życie Jezusa Chrystusa,
Warszawa 1954, s. 138. O antiocheńskim pochodzeniu Łukasza patrz też
w: E. Dąbrowski, Prolegomena do Nowego Testamentu, Warszawa
1952, s. 83. Heinemann nie uważa, że Ewangelia według św. Łukasza
została napisana przez Łukasza, zgadza się jednak z poglądem, że
została ona napisana przez chrześcijanina wywodzącego się z
kręgów pogańskich, który pisze nienaganną greką, U.
Ranke-Heinemann, Nie i Amen, dz. cyt., s. 221.
[15]
Por. Euzebiusz, Historia kościelna, III, 4, 6.
[16]
Por. U. Ranke-Heinemann, Nie i Amen, dz. cyt., s. 217.
[17]
Por. Wstęp ogólny do Pisma Świętego, Poznań Warszawa
1986, s. 159.
[18]
Por. Hipolit, Przeciw Noetosowi, XIV.
[19]
Informację tę podaję za: J. Daniélou, H.I. Marrou, Historia
Kościoła, t. I, Warszawa 1986, s. 123-124, gdzie można również
znaleźć bardzo dokładne informacje biograficzne na temat Hipolita i
jego dzieł; por. też: A. Żurek, Wprowadzenie do Ojców Kościoła,
Kraków 1993, s. 64.
[20]
Por. Justyn, Apologia I, LXI.
[21]
Por. Ireneusz, Przeciw herezjom, IIII, XVII, 1.
[22]
Por. Wniebowstąpienie Izajasza, III, 17-18. Przyjmuje się, że
Wniebowstąpienie Izajasza ostatecznie zostało wykończone na
początku II wieku.
[23]
Por. Orygenes, Homilie o księgach Liczb, Jozuego, Sędziów,
XII, 2; tenże, Komentarz do Ewangelii według Mateusza, X,18
[24]
Por. tenże, Homilie o księgach Rodzaju, Wyjścia, Kapłańskiej,
XIII,3; tenże, Przeciw Celsusowi, I, 31; tenże, Komentarz
do Ewangelii według Mateusza, XII, 20.
[25]
Euzebiusz, Historia kościelna, III, 5, 2.
Napisz komentarz (0 Komentarze) |