Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę
Start

Menu witryny
Start
Przewodnik po serwisie
- - - - - - -
NAUCZANIE KOŚCIOŁA
- - - - - - -
ODNOWA KOŚCIOŁA
- - - - - - -
DYSKUSJE Z CHRZEŚCIJAŃSKIMI POGLĄDAMI
- - - - - - -
GORĄCE POLEMIKI
- - - - - - -
INNE POLEMIKI
- - - - - - -
Słowo wśród nas
- - - - - - -
Biuletyn
Listy mailingowe
Księga gości
- - - - - - -
Najnowsze artykuły
O nas
Galeria zdjęć
Wieści
- - - - - - -
Linki
Napisz do nas
Szukaj
CZY JEZUS WYPARŁ SIĘ SWOJEGO BÓSTWA? PDF Drukuj E-mail
Napisał GRZEGORZ ŻEBROWSKI   

Ludzie nieuznający doktryny o Trójcy Świętej (antytrynitarianie[2]) często stawiają zarzut, że Jezus nigdzie w swojej Ewangelii nie nazwał siebie prawdziwym Bogiem równym swojemu Ojcu. Takiego rodzaju argumentację spotykamy w broszurze Świadków Jehowy (dalej ŚJ) Czy wierzyć w Trójcę[3]. Co więcej, zasypują nas oni wersetami wyrwanymi z kontekstu, mającym świadczyć o niższości Syna wobec Ojca. Przytoczmy niektóre z nich:

„A jeśli nawet będę sądził, to sąd mój jest prawdziwy, ponieważ Ja nie jestem sam, lecz Ja i Ten, który Mnie posłał” (J 8,16 – BT).

„A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną: nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba” (J 8,29 – BT).

„Rzekł do nich Jezus: «Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał»” (J 8,42 – BT).

„Odpowiedział Jezus: «Jeżeli Ja sam siebie otaczam chwałą, chwała moja jest niczym. Ale jest Ojciec mój, który Mnie chwałą otacza, o którym wy mówicie: ‘Jest naszym Bogiem’»” (J 8,54 – BT).

„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: «Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał»” (J 13,16 – BT).

„Słyszeliście, że wam powiedziałem: «Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie»” (J 14,28 – BT).

„Rzekł więc do nich Jezus: «Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył»” (J 8,28 – BT).

„Ja nie szukam własnej chwały. Jest Ktoś, kto jej szuka i sądzi” (J 8,50 – BT).

Muszę przyznać, że dziwi mnie taka linia argumentacji. Jeśli antytrynitarianie uważają, że Jezus Chrystus niejednokrotnie eksponowałby swoje Bóstwo, gdyby był Bogiem, to nasuwa się wobec tego pytanie: Dlaczego Jezus nie eksponował tego, że jest Mesjaszem (Mt 16,16-20) i Stwórcą wszechświata (Hbr 1,10, Kol 1,16, J 1,3)? Zgodnie z rozumowaniem według takich kryteriów Jezus niejednokrotnie powinien o tym mówić, skoro uważają oni, że niemówienie o swej prawdziwej godności jest czymś niewłaściwym. Jednakże wiadomo, że Jezus Chrystus nie dość, że nie rozgłaszał swojej prawdziwej wielkości wśród ludu, ale co więcej, zabraniał innym ją rozgłaszać. Jednym z przykładów jest podany wcześniej fragment Mt 16,16-20. Do innych przykładów należy zakaz rozgłaszania przez duchy nieczyste, że Jezus jest Synem Boga (Mk 1,24-25, Łk 4,41), zabraniał rozpowiadać swoim uczniom o Jego chwale, jaką zobaczyli na Górze Przemienienia (Mt 17,9, Mk 9,9), itp. Jezus, będąc na ziemi, nigdy nie mówił nic w celu odbierania chwały od ludzi.

A teraz spróbujmy sobie wyobrazić taką sytuację, aby była zgodna z wyobrażeniami SJ o Osobie Boga-Człowieka:

Jezus Chrystus wszedł da górkę i rzekł: „Słuchajcie Mnie wszyscy! Ja jestem Bogiem wszechmogącym, równym mojemu Ojcu, który stworzył niebo i ziemię, i będziecie Mi oddawać cześć po wszystkie czasy, bo Ja jestem waszym Bogiem”.

Wtedy powstałoby pytanie: Po co Jezus Chrystus przyszedł na ziemię? Jednakże Jezus czegoś takiego nam nie powiedział. Ale za to powiedział po co (między innymi) przyszedł do nas:

„A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: «Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu»” (Mt 20,25-28 – BT).

Rozumując kryteriami ŚJ, można by powiedzieć, że na podstawie powyższego wersetu Jezus jest niższy od nas, bo jest naszym sługą. Gdyby Jezus eksponował swoje Bóstwo, jakiej wtedy nauczyłby nas pokory? Z całą pewnością nie takiej:

„[…] i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych” (Mt 11,29 – BT).

Jezus Chrystus nie dość, że sam się uniżał wobec Swojego Ojca, ale jeszcze rozkazywał, aby ci wtajemniczeni nie rozpowiadali nic na temat Jego wielkości. Przypatrzmy się bliżej tym wersetom:

Gdy Jego uczniowie zobaczyli Jego chwałę na Górze Przemienienia: „[…] Jezus przykazał im mówiąc: «Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie»” (Mt 17,9 – BT).

Podobnie mamy po wyznaniu św. Piotra:

„Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego» […]. Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem” (Mt 16,16.20 – BT) .

To, że Jezus Chrystus nie afiszował się w sposób jednoznaczny przed ludem jako Bóg wszechmocny, równy Swojemu Ojcu, wynika z pokory, której chciał nas nauczyć.

„To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie. On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca” (Flp 2,5-11 – BT).

Porównajmy teraz wizję Boga-Człowieka w ujęciu antytrynitarian i wizję Antychrysta w ujęciu świętego Pawła:

Jezus Chrystus wszedł na górkę i rzekł: „Słuchajcie Mnie wszyscy! Ja jestem Bogiem wszechmogącym, równym mojemu Ojcu, który stworzył niebo i ziemię, i będziecie Mi oddawać cześć po wszystkie czasy, bo Ja jestem waszym Bogiem”.

„Niechaj was nikt w żaden sposób nie zwodzi; bo nie nastanie pierwej, zanim nie przyjdzie odstępstwo i nie objawi się człowiek niegodziwości, syn zatracenia, Przeciwnik, który wynosi się ponad wszystko, co się zwie Bogiem lub jest przedmiotem boskiej czci, a nawet zasiądzie w świątyni Bożej, podając się za Boga” (2 Tes 2,3-4 – BW).

Widzimy więc, że Jezus miał zupełnie inną postawę niż Antychryst. Nasz Pan miał pretensje do tych, którzy oczekiwali Chrystusa jako wielkiego mocarza mającego zawojować cały świat, stawiającego się na świeczniku i który by wyraźnie oznajmił, że jest mesjaszem. Jezus Chrystus nigdy nie szukał własnej chwały, tak jak to robią fałszywi prorocy, którzy przychodzą we własnym imieniu!

„Nie przyjmuję chwały od ludzi, ale poznałem was, że nie macie w sobie miłości Bożej. Ja przyszedłem w imieniu Ojca mego, a wy mnie nie przyjmujecie; jeśli kto inny przyjdzie we własnym imieniu, tego przyjmiecie” (J 5,41-43 – BW).

***

Wielu antytrynitarian uważa, że Jezus Chrystus wyparł się swojego Bóstwa. Na dowód przytaczają fragment z Ewangelii wg św. Jana:

„Odpowiedzieli Mu Żydzi: «Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga». Odpowiedział im Jezus: «Czyż nie napisano w waszym Prawie: ‘Ja rzekłem: Bogami jesteście?’. Jeżeli [Pismo] nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże – a Pisma nie można odrzucić – to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: ‘Bluźnisz’, dlatego że powiedziałem: ‘Jestem Synem Bożym’?»” (J 10,33-36 – BT).

Aby dobrze zrozumieć ten fragment, należy trochę dokładniej przyjrzeć się jego kontekstowi, który zaczyna się w wersecie 30. Prześledźmy całą tę sytuację:

„«Ja i Ojciec jedno jesteśmy». I znowu Żydzi porwali kamienie, aby Go ukamienować. Odpowiedział im Jezus: «Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować?»” (J 10,30-32 – BT).

– tutaj zaczyna się polemika Jezusa z faryzeuszami. Jezus widzi ich furię i to, że sytuacja staje się coraz bardziej napięta – Żydzi mają już kamienie i gotowi są w każdym momencie rzucić je w Niego. Dlatego też, widząc ich głupotę i niezrozumienie Pism, znawcami których oni się uważają, Jezus rozpoczyna z nimi dyskusję, aby im wykazać, że nie mają żadnych podstaw do tego, aby Go ukamienować. Jezus jest w pełni świadomy tego, że faryzeusze nie będą w stanie udowodnić mu nic, za co zasłużyłby na śmierć. Dlatego pyta ich, za który czyn chcą Go ukamienować. W odpowiedzi dostaje:

„Odpowiedzieli Mu Żydzi: «Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga»” (J 10,33 – BT).

Nigdzie w Biblii nie jest bezpośrednio napisane, że Jezus się nazwał Bogiem. Ale bardzo wyraźnie dał to Żydom odczuć. Dla nich bycie prawdziwym Synem Bożym oznaczało bycie równym Bogu (por. J 10,29.33.36). W odpowiedzi na zarzut faryzeuszów Jezus kieruje do nich słowa:

„Odpowiedział im Jezus: «Czyż nie napisano w waszym Prawie: ‘Ja rzekłem: Bogami jesteście?’. Jeżeli [Pismo] nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże – a Pisma nie można odrzucić – to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: ‘Bluźnisz’, dlatego że powiedziałem: ‘Jestem Synem Bożym’?»” (J 10,34-36 – BT).

W tym miejscu Jezus, aby nie dostać kamieniem w głowę, musiał ukazać im bezpodstawność ich oskarżeń. Właśnie na podstawie tego fragmentu antytrynitarianie często stawiają zarzut: Dlaczego Jezus w tym momencie nie potwierdził swego Bóstwa? Odpowiedź na to pytanie jest prosta: Żeby nie pozwolić się ukamienować”. Gdyby w tym miejscu powiedział: „Tak, ja jestem Bogiem”, nie dodając uprzednio do tego swych wyjaśnień, które znajdujemy w J 10,34-36, a byłyby to prawdopodobnie ostatnie słowa w Jego życiu.

Mało tego. Aby ukazać bezpodstawność antytrynitarnej argumentacji, wystarczy zwrócić uwagę, że Jezus nie tylko nigdy w Biblii w sposób jawny przed Żydami nie nazywał się Bogiem,ale nawet nie chciał przyznać, że jestMesjaszem (por. J 10,24-25; Mt 16,20; Mk 8,29-30; Łk 4,41; 9,20-21), a przecież żaden antytrynitarianin nie zaprzecza, że Jezus nim był. Nasz Zbawiciel uczynił to dopiero po swoim pojmaniu (Mk 14,62). Wracając do przytoczonego fragmentu z J 10,33-36: Jezus w prosty sposób ukazuje faryzeuszom, że oni tak naprawdę nie są w stanie mu udowodnić żadnego przestępstwa, bo nawet gdyby się nazwał bezpośrednio „Bogiem” (hebr. elohim), to i tak nie mieliby mu prawa nic zrobić, bo Biblia pozwala nazywać się bogami ludziom na podstawie tego faktu, że jesteśmy synami Bożymi. W tym miejscu Jezus powołał się na Psalm 82. Przypatrzmy się temu wersetowi:

„Ja rzekłem: «Jesteście bogami i wszyscy – synami Najwyższego»” (Ps 82,6 – BT).

Bycie synem Bożym jest równoznaczne z byciem bogiem. Skoro każdy człowiek jest synem Bożym, to i każdy człowiek jest bogiem. NT nam niejednokrotnie akcentuje, że tu chodzi o przybrane synostwo (np. Rz 8,15), więc my wszyscy jesteśmy bogami w sensie przenośnym. Natomiast synostwo Jezusa ma zupełnie inne znaczenie, bowiem jest On nazwany Jednorodzonym Synem Bożym (np. J 3,16) – czyli że nie ma żadnego innego drugiego takiego Syna – zrodzonego. Więc jest On również Bogiem w sensie dosłownym – ze swej natury.

Dlatego też w fragmencie J 10,33-36 Jezus Chrystus kieruje tutaj zarzut do faryzeuszów, że oni prawdziwego Bóstwa dopatrują się w stwierdzeniu „jestem bogiem” bądź „jestem Synem Bożym”, nie zauważając, że w przypadku Jezusa o jego prawdziwym Bóstwie świadczy coś więcej niż tylko słowa. O tym traktują trzy następne wersety tego fragmentu:

„«Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie. Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mi nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu». I znowu starali się Go pojmać, ale On uszedł z ich rąk” (J 10,37-39 – BT).

Z podanego przykładu widać, że Jezus miał pretensję do Żydów, że oskarżają Go na podstawie samych słów, ale nie dostrzegają ich potwierdzenia w dziełach, które tak mocno świadczą o Nim. O tych dziełach była mowa w rozdziale 5:

„[…] Jezus im odpowiedział: «Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam»” […]. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni […]; jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce»” (J 5,17.19.21 – BT).

„Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również dał Synowi: mieć życie w sobie samym” (J 5,26 – BT).

Natomiast w wersetach z tego samego rozdziału takich, jak:

„Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał” (J 5,30 – BT).

„[…] Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał” (J 5,36 – BT).

– widać pozorną niższość Jezusa Chrystusa jako tego, który został posłany. Jest to tylko pozorne, bo tak naprawdę Jezus Chrystus przeciwstawia tutaj swoją Osobę fałszywym prorokom, którzy przychodzą we własnym imieniu i nie zostali posłani przez Boga:

„Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli. Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?” (J 5,43-44 – BT).

***

Innym zarzutem antytrynitarian jest to, że Jezus wyparł się swego Bóstwa w rozmowie z bogatym młodzieńcem:

„Gdy wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg»” (Mk 10,17-18 – BT).

Twierdzą oni, że Jezus pewne przymioty (takie jak dobroć w wymiarze absolutnym) rezerwował tylko dla Boga, tym samym wypierając się ich. Jednak tak twierdząc, nie zauważyli pewnej dziwnej kwestii. Jezus nie pozwolił się młodzieńcowi nazywać „dobrym”, ale pozwolił Tomaszowi nazwać się jego „Bogiem” (J 20,28), mimo że posiadanie innych bogów było wyraźnie przez Prawo zabronione (Wj 20,3). Dziwne, że antytrynitarianie nie zauważają jednego szczegółu – a mianowicie tego, że ludzie uważali wtedy Jezusa tylko za proroka (Mt 16,13-14). Na tej podstawie nasuwa się jasny wniosek, że Jezus w tym fragmencie (Mk 10,17-18) chciał nas pouczyć, abyśmy żadnego człowieka nie nazywali dobrym w takim wymiarze, w jakim sam Bóg jest dobry.

Grzegorz Żebrowski
(listopad 2003)

P R Z Y P I S Y :
[1] Autor jest twórcą apologetycznej strony: www.trynitarysci.republika.pl poświęconej przede wszystkim obronie dogmatu o Trójcy.
[2] Słowo „trynitarianie” (ang. Trinitarians) dopiero przyjmuje się w języku polskim, można spotkać w literaturze również formę „trynitaryści” i „trynitarze” (ściśle rzecz biorąc: trynitarze – to zakon kanoników regularnych, łac. Ordo Sanctissime Trinitatis de redemptione captivorum, czyli Zakon Świętej Trójcy dla wykupywania chrześcijańskich jeńców z niewoli muzułmańskiej, założony w 1198 we Francji, w Polsce w 1685, później misjonarski) – przyp. redakcji.
[3]Czy wierzyć w Trójcę, Brooklyn 1989, s. 20.

Napisz komentarz (0 Komentarze)

« wstecz   dalej »
Advertisement

Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę '2004
http://apologetyka.katolik.net.pl