Rozmowa z bp. B. Dembowskim na temat Instrukcji w sprawie modlitwy w celu wyproszenia u Boga uzdrowienia".
artykuł ukazał się w Gościu Niedzielnym nr 50/2000.
Instrukcje przeczytasz [tutaj]
— 23 listopada Kongregacja Nauki Wiary opublikowała „Instrukcję
w sprawie modlitwy w celu wyproszenia u Boga uzdrowienia”. Od razu pojawiły się głosy, że dokument ten jest wymierzony w niektóre działania Odnowy w Duchu
Świętym. Czy rzeczywiście można go tak odebrać?
Na pewno nie jest to dokument skierowany przeciwko Odnowie w Duchu Świętym, która jest przez dykasterie rzymskie, a także przez samego
kardynała Józefa Ratzingera, bardzo szanowana. W każdym ruchu, w którym jest
duży margines dla działania spontanicznego, podejmowanego przez ludzi nie zawsze
teologicznie dobrze przygotowanych, zdarzają się wypaczenia, spowodowane zwykle
nadgorliwością. W katechezach, które ja sam prowadzę, albo które słyszałem, na
przykład wygłaszanych przez ojca Emiliano Tardiffa, mającego opinię człowieka
obdarzonego łaską uzdrawiania, zawsze podkreślane jest, że podstawowym warunkiem
jest zgoda na wolę Boga.
— Co to dokładnie znaczy?
To oznacza nie tylko zgodę na przyjęcie zdrowia, ale także —
jeśli taka jest wola Boga — zgodę na chorowanie, na to, że Pan Bóg mnie
przydzielił taki los. Czasami osiągnięcie takiej zgody nazywamy „uzdrowieniem
wewnętrznym”. Człowiek wtedy się uspokaja, wypełnia go wewnętrzny pokój, cieszy
się obecnością Boga. Natomiast nie można zapominać, że od czasu do czasu Pan Bóg
daje łaskę zewnętrznego uzdrowienia. Widziałem na własne oczy, jak sparaliżowany
osiemnastoletni karzełek zaczął biegać. Było to w Kownie. Byłem świadkiem
uzdrowienia w czasie modlitwy.
— Czy można powiedzieć, że uzdrowił go człowiek, który
prowadził modlitwę lub ludzie, którzy się modlili?
Tylko Bóg uzdrawia. Podam przykład niezrozumienia tego faktu:
kiedy ojciec Emiliano Tardiff pierwszy raz miał przyjechać do Polski,
niespodziewanie zachorował i w zastępstwie przybył ktoś inny. Pewna kobieta
miała do mnie pretensje, że dwieście kilometrów wiozła córkę, a uzdrowiciel nie
przyjechał. Powiedziałem jej: „Proszę pani, to nie uzdrowiciel uzdrawia, tylko
Pan Jezus”. Boję się, że ona mi nie uwierzyła.
— Na czym wobec tego polega problem ludzi takich jak ta
kobieta?
To jest problem mentalności nie ludzi z Odnowy w Duchu
Świętym, ale tych, którzy coś niedokładnie usłyszą, nie zrozumieją, a potem mają
pretensje. Zdarzało się przecież, że przyjeżdżał do Polski ktoś uznawany za uzdrowiciela niezwiązany z Odnową w Duchu Świętym i zbiegały się do niego
ogromne rzesze ludzi. Boję się, że właśnie wśród takich ludzi może dochodzić
nawet do rozpaczy, kiedy spodziewali się uzdrowienia, a ono nie nastąpiło. Warto
pamiętać, że modlitwy o uzdrowienie prowadzone są nie tylko przez Odnowę w Duchu
Świętym. Mają miejsce na przykład w Lourdes. Opowiadał mi pewien ksiądz o sparaliżowanym chłopaku, który wybierając się do Lourdes, oświadczył: „Jadę po
cud”. Ksiądz był pełen obaw, co wyniknie z takiego nastawienia. Spotkał tego
młodego człowieka po jego powrocie. Nadal był sparaliżowany. Jednak rozanielony
powiedział: „Proszę księdza, prawdziwy cud. Ja nareszcie wiem, że mam z Panem
Jezusem siedzieć na tym wózku”. Nastąpiło „uzdrowienie wewnętrzne”. On się
zgodził na wolę Bożą. Dlatego my w Odnowie w Duchu Świętym modlimy się przede
wszystkim o zdrowie wewnętrzne. Bez niego nie można żyć.
— Skoro sprawa jest tak jasno postawiona, to w jakim celu
została wydana instrukcja Kongregacji Nauki Wiary?
Ten dokument jest bardzo potrzebny. Nie da się ukryć, że bywają ludzie, którzy bardzo dużo się spodziewają, chcą coraz więcej i więcej,
nie zawsze są zrównoważeni emocjonalnie, czasem szukają sensacji. Są również
szarlatani, którzy na takim nastawieniu żerują. Zauważmy, jak ważnym rysem
naszej religijności jest prośba o pomyślność. Śpiewamy często w pieśni
kościelnej: „Słuchaj Jezu, jak Cię błaga lud, słuchaj, słuchaj, uczyń z nami
cud”. Przemień ten kiepski świat. Zdrowie fizyczne jest jednym z elementów tej
pomyślności. Ale Pan Bóg prowadzi nas różnymi drogami. Ja się cieszę z tej
instrukcji, ponieważ ona ułatwi nam wprowadzanie porządku tam, gdzie dochodzi
lub może dochodzić do nadużyć.
— Czy w Odnowie w Duchu Świętym używa się pojęcia
„uzdrowiciel”?
Nie. Nikt oficjalnie nie jest takim słowem określany. Mówimy
o modlitwie o uzdrowienie, mówimy, że uzdrowienie jest darem, charyzmatem i podkreślamy, że każdy charyzmat jest darem, który ma służyć budowaniu Ciała
Chrystusowego, czyli Kościoła. Dlatego trzeba zawsze pytać, czemu uzdrowienie
służy. Jeśli miałeś chore nogi i Pan Bóg ci je uzdrowił, to dokąd teraz
pójdziesz? Jeśli miałeś chore ręce i Pan Bóg ci je uzdrowił, to co będziesz nimi
robił? O nikim nie mówimy, że ma stały charyzmat uzdrawiania. Mówimy, że czasem
się zdarza, że Bóg uzdrowił kogoś, za kogo on się modlił. Nie ma w Odnowie
„modlitw, które powodują uzdrowienie”. Modlimy się o uzdrowienie, ale to Bóg
uzdrawia.
— Zauważył Ksiądz Biskup jakieś poważne nadużycia w tej
dziedzinie w Kościele w Polsce?
Słyszałem o niewielu przypadkach. A jeśli sam zauważyłem
jakieś wypaczenia, to nie dotyczyły one osób prowadzących modlitwy, lecz tych,
którzy się po nich spodziewali zbyt wiele. Zdarzyło się, że niektórzy goście
zagraniczni próbowali „wymuszać” cudowne uzdrowienia, na przykład brali
sparaliżowanych za rękę i mówili: „No chodź, chodź”. Bolesne to było. Nie
spotkałem jednak takich zachowań wśród polskich księży. Zauważyłem również
pojawiającą się w niektórych środowiskach niedobrą modę, że gdy ktoś ma kłopoty
ze zdrowiem psychicznym, zaraz woła się księdza, żeby odprawiał egzorcyzmy. Ale na szczęście nie jest to zjawisko rozpowszechnione.
Rozmawiał ks. Artur Stopka
Bp BRONISŁAW DEMBOWSKI, krajowy duszpasterz Odnowy w Duchu Świętym
Copyright © by Gość Niedzielny (50/2000) Napisz komentarz (0 Komentarze) |