Chwyty czy nie chwyty ?

Spis treści
Wstęp
Matka_Boska

Wstęp

Tekst ten jest polemiką z tekstem p. Bożydara Łaskiego (jak sądzę pod tym pseudonimem Autor ukrywa prawdziwą tożsamość) jaki napisał po przeczytaniu mojego artykułu. Przyznam że do dialogu z p.Bożydarem zniechęca mnie nieco ton personalnego ataku, jaki przyjął w swoim tekście (tytułując go uroczo „Przegląd katolickich chwytów apologetycznych”).
Dlaczego zatem polemizuję ?
Otóż p. Łaski (zapewne nieświadomie) faktycznie zawarł w swoim tekście przegląd – nie tyle „chwytów apologetycznych” co typowych nieporozumień i mniemań jakie żywią wobec maryjności jej wrogowie. Uznałem za pożyteczne omówienie i sprostowanie niektórych z nich.

Pozdrawiam i życzę miłej lektury
Marek Piotrowski

P.S. Niestety p. Bożydar napisał bardzo długi tekst. Stąd proszę mi wybaczyć iż moja polemika będzie ukazywała się po kawałku. Dziś „polemika do polemiki” w sprawie pierwszego rozdziału.

Matka Boska

Mój pierwotny tekst, czyli o czym dyskutujemy :
W Biblii spotykamy zwrot mater kyriou (Matka Pana). Słowa kyrios (Pan) używano jako tłumaczenia hebrajskiego adonai, które z kolei było używane zamiast JHWH, którego nie wolno było wymówić, bo to było imię Boga. Elżbieta mówi "A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?" /Łk 1,43/
Czy masz pomysł, Czytelniku, na inne tłumaczenie, pasujące do kontekstu? Kogo Elżbieta, prawowierna Żydówka, mogła nazwać "moim Panem"? Zresztą: Jezus jest Bogiem. Maryja jest matką Jezusa. To gdzie jest tu miejsce na dyskusje?

p.Bożydar napisał:
Nikt nie przeczy, że Maria to Matka Pana Jezusa. Problem polega na czymś innym. Otóż określenia typu "Matka Boska" czy "Matka Boża" są mylące i nadają jej samej status boskości - czy to przez określenie "Boska" czy pośrednio, poprzez nazwanie jej Matką Boga.

No cóż, nie wiem dla kogo są mylące – ja osobiście nie spotkałem nigdy katolika „by się pomylił” i który uważałby Matkę Boską za Boga lub za równą Bogu.

Dziwi mnie mocno pewna sugestia autora, oparta na następującym rozumowaniu: skoro określenie "kyrios" oznacza "Pan", a było stosowane jako tłumaczenie hebrajskiego "Adonai" czyli "zamiennika" dla JHWH, to stwierdzenie Elżbiety [prawowiernej Żydówki] "Matka mojego Pana" musi oznaczać ni mniej ni więcej, tylko "Matka JHWH"!

Cóż, nic dziwnego – JHWH („Jestem”) oznacza Boga (a nie, jak sądzą niektórzy, jedynie Boga Ojca – Jezus przynajmniej kilkukrotnie świadomie złamał porządek gramatyczny zdań by podkreślić owo „Jestem”:
„Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, Ja jestem”/J 8,58/
„A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.” /Mt 28,20b/
Także udający Jezusa mieli się przedstawiać tym imieniem :
„Wielu przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem. I wielu w błąd wprowadzą.” /Mk 13,6/ patrz też Łk 21,8
Jezus nawoływał do tego by wierzyć że On jest JHWH:
„Tak, jeżeli nie uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich.” /J 8,24/
„Rzekł więc do nich Jezus: Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył.” /J 8,28/
„Już teraz, zanim się to stanie, mówię wam, abyście, gdy się stanie, uwierzyli, że Ja jestem.” /J 13,19/
Ktoś powie że w powyższych cytatach użycie słów „ja jestem” jest przypadkowe (jak np. rzeczywiście przypadkowe użycie w J 8,23) – ale w takim razie niech wyjaśni cóż te słowa (Ja jestem) mają w powyższych wersetach znaczyć ?

Zresztą Jezus jest obdarzony a Apokalipsie określeniem zarezerwowanym w ST dla JHWH :”Oto nadchodzi z obłokami, i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, którzy Go przebili. I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi. Tak: Amen. Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Który przychodzi, Wszechmogący.” /Ap 1,7-8/

Samo określenie "Matka Boża" zostało przyjęte oficjalnie dopiero decyzją Soboru Efeskiego w 431 r. n. e., i to w atmosferze skandalu: spór pomiędzy zwolennikami biskupów Cyryla i Nestoriusza zakończył się odwołaniem do cesarza, który usunął obydwóch z urzędów. Tyle historia.

Sobory wydawały orzeczenia kiedy powstawały spory – tak więc data oficjalnego przyjęcia jest raczej datą pojawienia się pierwszych osób kwestionujących tę naukę.

Dlaczego powyższy problem pojawił się dopiero ok. 400 lat po śmierci Jezusa? Otóż wypłynął on na fali sporu o Jego Boskość, podważaną na różne sposoby przez kolejne heretyckie odłamy chrześcijaństwa.

No właśnie. I jak widać, sobór potwierdził zarówno boskość Jezusa w bezpośrednim związku z tytułem Jego matki – tak więc przeciwstawianie tych dwu Prawd jest pozbawione sensu.

Nikt nie przeczy, że Bóg jest Panem. Apostoł Paweł - równie prawowierny Żyd, jak Elżbieta - w swoich listach często pisał o Panu, lecz z kontekstu wynika, że najczęściej miał na myśli Jezusa:
"Abyście jednomyślnie, jednymi usty wielbili Boga i Ojca Pana naszego, Jezusa Chrystusa" [Rzym. 15:6]
"Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa" [I Kor. 1:3]
"Wierny jest Bóg, który was powołał do społeczności Syna swego Jezusa Chrystusa, Pana naszego" [I Kor. 1:9]
"I nikt nie może rzec: Jezus jest Panem, chyba tylko w Duchu Świętym" [I Kor. 12:3]
W swoim pierwszym kazaniu w Dniu Pięćdziesiątnicy apostoł Piotr wskazuje na to, kto został ustanowiony Panem:
"Niechże tedy wie z całą pewnością cały dom Izraela, że i Panem i [Mesjaszem] uczynił go Bóg, tego Jezusa, którego wy ukrzyżowaliście" [Dz.Ap. 2:36]
Plan zbawienia przewidywał wywyższenie Jezusa jako Pana:
"A każdy [zmartwychwstanie] w swoim porządku: jako pierwszy Chrystus, potem ci, którzy są Chrystusowi w czasie jego przyjścia, potem nastanie koniec, gdy odda władzę królewską Bogu Ojcu, gdy zniszczy wszelką zwierzchność oraz wszelką władzę i moc. Bo On musi królować, dopóki nie położy wszystkich nieprzyjaciół pod stopy swoje" [I Kor. 15:23-25]
"Rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół twoich jako podnóżek pod nogi twoje! [Ps. 110:1]

100% zgody. Określenie „Pan” jest w NT stosowane przede wszystkim do Jezusa – co jedynie potwierdza znaną skądinąd tezę że Jezus jest Bogiem.Nie wiem czego p.Bożydar chciał dowieść przytaczając powyższe wersety – wszyscy wiemy że Jezus jest Panem…

Jedna z podstawowych zasad hermeneutyki mówi, że należy zastanowić się, co miał na myśli autor danego tekstu w momencie jego powstawania. Wszystkie powyższe przykłady pokazują, że w większości przypadków określenie "Pan" było stosowane w odnienieniu do Jezusa. Elżbieta została napełniona Duchem Świętym i pod Jego natchnieniem wypowiedziała zdanie prorocze o "matce swojego Pana [Mesjasza]". Podobnie wypowiadali się Symeon i Anna. Symeon otrzymał nawet obietnicę, że "nie ujrzy śmierci, zanim by nie oglądał Chrystusa Pana" [Łuk. 2:26]

Oczywiście że Elżbieta miała na myśli Jezusa ! W czym problem ? Przecież właśnie o tym pisałem…
Natomiast dodanie słowa „Mesjasz” (i to wewnątrz cudzysłowu oznaczającego cytat z Pisma Świętego jest już „własnym wkładem” p.Bożydara do Pisma Świętego).

Określenie "Matka Pana mego" oznacza "Matka Jezusa Mesjasza" czyli Boga WCIELONEGO. Jezus jest współistotny z pozostałymi Osobami Trójcy Świętej, lecz nie wolno sugerować, że z tego powodu Maryja jest również matką Ojca i Ducha Świętego!

A kto sugeruje ?
Po co wymyślać naukę, udawać że jest ona nauką KK po czym z nią… dyskutować ? :)

Ojciec przysposobił ludzkie ciało dla Syna, który miał przyjść na świat, zrodzony z kobiety jako wcielony Bóg:
"Przeto przychodząc na świat mówi [Mesjasz]: Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: Oto idę - w zwoju księgi napisano o mnie - abym spełniał wolę Twoją, Boże" [Hebr. 10:5-7 Interlinia]

Mój adwersarz zdaje się wyznawać nauki nestoriańskie ,tymczasem choć Jezus od momentu Wcielenia ma dwie natury (Boga i człowieka) i choć nie są one „zmieszane” ( a więc nie jest „bogoczłowiekiem” jak greccy herosi czy półbogowie z mitów, lecz W PEŁNI Bogiem i w PEŁNI człowiekiem) to są one też nierozłączne. Jezus na zawsze – od chwili wcielenia - zachowuje swoje obie natury i dlatego ekwilibrystyka egzegetyczna w rodzaju „Maryja jest matką ludzkiej części Jezusa” jest z gruntu błędna. Tym bardziej że Biblia nic takiego nie mówi.

Jako chrześcijanin mam wielki szacunek do Marii, która zgodziła się zrodzić Mesjasza. Podobnym szacunkiem darzę Sarę, która urodziła syna obietnicy Izaaka, a także Rachelę i Leę - matki dwunastu synów Jakuba. Wszystkie one były wspaniałymi niewiastami wiary. Jednakże pokorna współpraca z Najwyższym wcale nie czyni ich kimś większym od pozostałych świętych

Nieprawda. Właśnie JEDYNIE boży wybór może kogoś wynieść. Dlatego Jego wybranym należy się specjalne traktowanie – nie ze względu na nich samych, ale na wybór Boga, np. :
„Kto przyjmuje proroka, jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego, jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma.
Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.”
/Mt 10,41-43/
Boży wybór nie daje jedynie miejsca na to by się samemu wynosić…

- pamiętajmy, że w przypadku braku ich posłuszeństwa, Bóg był w stanie wybrać kogoś innego, podobnie jak może wzbudzić kamienie, by wołały na Jego cześć:
"Gdy zaś zbliżał się już do podnóża Góry Oliwnej, zaczęła cała rzesza uczniów radośnie chwalić Boga wielkim głosem za wszystkie cuda, jakie widzieli, mówiąc: Błogosławiony, który przychodzi jako król w imieniu Pańskim; na niebie pokój i chwała na wysokościach. A niektórzy faryzeusze z tłumu mówili do niego: Nauczycielu, zgrom uczniów swoich. I odpowiadając, rzekł: Powiadam wam, że jeśli ci będą milczeć, kamienie wołać będą" [Łuk. 19:38-40]

Może mógłby, może nie mógłby – każde niewykonanie swojego powołania pozostawia grzeszny ślad w Świecie. Ale to jakby zupełnie inny temat, więc go pozostawiam.

Biblia ani jednym słowem nie sugeruje, by ktokolwiek poza Trójjedynym Bogiem był godzien chwały, ponieważ jest On Bogiem zazdrosnym.

Zgoda – oczywiście jeśli mówimy o chwale boskiej. Bo cześć innego rodzaju jest dopuszczalna i nawet wskazana (choćby cześć rodziców z Dekalogu, że posłużę się oklepanym przykładem).

Wywyższenie Maryi zostało pośrednio zanegowane przez samego Jezusa. Oto, jak On sam potraktował pierwszą próbę wprowadzenia "kultu maryjnego":
"Stało się zaś, (gdy) (mówił) on to, jakaś kobieta z tłumu podniósłszy głos powiedziała mu: Szczęśliwe łono, które nosiło cię, i piersi, które ssałeś. On zaś powiedział: Zaiste, szczęśliwi słuchający słowa Boga i strzegący [go]" [Łuk. 11:27-28 Interlinia]
Celowo cytuję ten fragment z przekładu najbliższego oryginałowi, by pokazać pewną istotną rzecz. Otóż Pan Jezus całkowicie ignoruje sugestię o "błogosławionym [szczęśliwym] łonie i piersiach, które ssał". Nie ma mowy o jakimś wyjątkowym położeniu jego matki ze względu na to, że Bóg "przysposobił Mu ciało" z jej udziałem. Była posłuszna, bo takiej postawy Bóg oczekuje od każdego, kto Go kocha.

W pewnej mierze się zgadzam. Okrzyk z tłumu sugerowałby specjalną pozycję Maryi jedynie ze względu na to że jest po prostu matką Jezusa – natomiast Jezus odpowiada Zaiste, szczęśliwi słuchający słowa Boga i strzegący [go] " – a więc „owszem” (czy „ba” czy też „rzeczywiście”) szczęśliwi słuchający słowa Boga”. W ten sposób jasno określa że nie tylko Maryja jest błogosławiona, ale że jest błogosławiona przez posłuszeństwo Słowu i obiecuje innym słuchającym słowa błogosławieństwo (podobna sytuacja – tyle że z naciskiem na tę obietnicę dla ogółu - występuje w Mt 12,48 ; Mk 3,33 ; Łk 8,21).

Jezus zwraca uwagę słuchaczy na to, że szczęśliwi są ci, którzy słuchają i strzegą Słowa Bożego. Sprawiedliwy z wiary żyć będzie. Żadna z osób opisywanych na kartach Biblii nie była darzona kultem ze względu na posłuszeństwo okazane Bogu.

Doprawdy ?
„Bóg czynił też niezwykłe cuda przez ręce Pawła, tak że nawet chusty i przepaski z jego ciała kładziono na chorych, a choroby ustępowały z nich i wychodziły złe duchy.” /Dz Ap. 19,11-12/

"Czy [Pan] dziękuje słudze, że uczynił to, co mu polecono? Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: Sługami nieużytecznymi [oryginał: niepotrzebnymi] jesteśmy, bo co winniśmy byli uczynić, uczyniliśmy" [Łuk. 17:9-10]
A teraz spójrzmy, w jaki sposób tłumacze Biblii Tysiąclecia usiłują ratować kult maryjny obalony w samym tekście. Oto ten sam fragment w ich interpretacji:
"Gdy On to mówił, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: 'Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś'. Lecz On rzekł: 'Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je'" [Łuk. 11:27-28]
Zobacz, Drogi Czytelniku, że frazy "OWSZEM, ALE PRZECIEŻ" w ogóle nie ma w oryginalnym tekście, natomiast wypacza ona sens wypowiedzi Jezusa. Sugeruje, że ogólnie zgadza się On z zawołaniem kobiety [OWSZEM], a jedynie dodaje do niego "element prostujący" [ALE PRZECIEŻ]. W ten sposób pogwałcono tekst Biblii, żeby ratować fałszywą naukę.

No cóż , polecam zajrzeć do „słownika staropolskiego” ; mój polemista przeczytałby tam iż słowo „zaiste” (a które sam przytoczył za interlinią) jest synonimem m.in. słowa „owszem”. Tak więc tłumaczenie jest nie tylko wierne, ale i dobrze oddające ducha oryginału i wspierające katolicką naukę.

Podsumowując: Maria to matka Mesjasza - to chyba najbardziej precyzyjne określenie, które eliminuje sugestie, jakoby była matką Trójjedynego Boga.

Tylko na tyle, na ile Jezus jest Trójjedynym Bogiem… Język ma w stosunku do Trójcy pewne ograniczenia… A Biblia używa określenia Kyrios używanego do Boga i skierowanego do Chrystusa.

Boską naturę Jezus posiadał od zawsze, więc Maria nie ma w niej żadnego udziału. W języku polskim tytuł "Matka Boska" sugeruje boskość Matki, co jest błędem - tyle, że jakoś nikt nie wyprowadza z tego błędu katolików, którzy preferują tzw. "pobożność ludową". Interesujące, prawda?

Interesujące jakie absurdy wypisują niektórzy na temat wierzeń katolików. Powtarzam : nigdy nie spotkałem nikogo kto by uważał Maryję za Boga, nigdy też nikt nie twierdził że Maryja ma udział w powstaniu boskiej natury Jezusa (nawiasem mówiąc – podobnie jak ŻADNA Matka nie ma udziału w rodzeniu ludzkiej duszy swojego dziecka…).
Ja wiem że wygodniej jest „dyskutować” z „ustawionymi” twierdzeniami niż z nauką Kościoła, ale chyba byłoby uczciwiej ? Zwłaszcza gdy artykuł ma omawiać rzekome „katolickie chwyty apologetyczne”.

Z kolei "Matka Boża" mylnie [przez niedopowiedzenie] sugeruje jej status wobec wszystkich Osób Trójcy. Niedopowiedzenie funkcjonuje jednak bez przeszkód w świadomości ludzi, którzy stawiają ją de facto [w praktyce religijnej] na równi z Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Mimo, iż taka sytuacja istnieje od dawna, nikt jakoś nie walczy o sprostowanie poglądów tych ludzi. Ciekawe, dlaczego?

Prawdopodobnie dlatego że nikt – z wyjątkiem apologetów antykatolickich – takich absurdów nie wyznaje...

Oczywiście, żadnej innej kobiecie nie przyszło zrodzić Mesjasza według ciała - to prawda. Okazała posłuszeństwo i rzeczywiście "miecz przeniknął jej duszę" [Łuk. 2:35]. Nie oznacza to jednak, że należy jej oddawać cześć w jakiejkolwiek formie kultu religijnego.

No cóż, przytoczę raz jeszcze ów fragment z Mateusza :
„Kto przyjmuje proroka, jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego, jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma. Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.” /Mt 10,41-43/
Jak myślisz, drogi Czytelniku, jaką nagrodę otrzyma ten, kto przyjmie Matkę Jezusa jako Jego Matkę ?


Ciąg dalszy (być może) nastąpi… myślę jednak że nawet ten krótki fragment dość dobitnie pokazuje że walorem polemiki p. Bożydara jest raczej gorliwość niż rzetelność, dokładność i sprawdzenie źródeł.


Strona główna  Podstrona  Napisz do mnie