ŚWIADKOWIE JEHOWY

 

"Można spryskać pole chemikaliami, które zabiją chwasty, lecz pozostawią plony; bardzo źle, że nie można zasypać miast bombami, które unicestwią złych, lecz nie naruszą niewinnych"

( Strażnica 15.7.1955, wydanie angielskie)

"Świadkowie Jehowy". Znamy ich z wizyt składanych u naszych drzwi, z zaczepek na ulicach, z rozdawanych w tunelach kolorowych pisemek. Powyższy cytat trudno pogodzić z tym, jak się sami przedstawiają, reklamując swoje stowarzyszenie jako grupę ludzi pełnych miłości, życzliwych i uśmiechniętych.

Świadkowie Jehowy znani są z ogłaszanych co jakiś czas zapowiedzi rychłego końca świata. Pamiętam jaki byłem wystraszony kiedy jako trzynastoletni chłopiec (w roku 1975 ) dowiedziałem się od dwu nobliwie wyglądających pań, że "koniec świata nastąpi jeszcze w tym roku". No cóż, od tego czasu moje zaufanie do "świadków" znacznie zmalało , a ja sam - poznawszy Biblię - przestałem się lękać Przyjścia naszego Pana...

Inna sprawa, że koniec wg "głosicieli" jest przedstawiany w sposób, który trudno uznać za pociągający. W przeznaczonej dla dzieci książeczce Od raju utraconego do raju odzyskanego czytamy "Martwe ciała będą wszędzie - od jednego końca świata do drugiego. Jehowa mówi: >>Sięgnę po miecz przeciw mieszkańcom ziemi<<. Rozrzucone, niepogrzebane i nieopłakane ciała będą dla ziemi niczym nawóz.". Ten, pasujący raczej do filmów grozy niż do obietnic Jezusa opis, nie jest jedynym odwołaniem do popularnych wyobrażeń. W 1928 roku świadkowie głosili, że Jehowa mieszka w konstelacji Plejad, gdy pod koniec XIX w począł być "modny" temat Piramid założyciel "ŚJ" Russell twierdził iż powrót Jezusa w 1874 roku "potwierdzają" wymiary Wielkiej Piramidy Cheopsa itd.

Jednym z najbardziej humorystycznych epizodów w dziejach sekty jest zakup w 1929 roku w San Diego w Kalifornii luksusowej willi do użytku proroków Starego Testamentu, którzy (jak pisało wydawane wówczas pismo świadków "Harfa Boża") "będą z powrotem przy życiu na ziemi za kilka lat". Nie zapomniano nawet o garażach na samochody proroków. Zapisano też dokładnie, którzy prorocy mogą (po wylegitymowaniu się !) ów dom objąć: "Dawid (były król izraelski), Giedeon, Borak, Samson, Jefta, Józef (były wielkorządca Egiptu), Samuel (prorok) i inni wierni mężowie". "Na razie" w owym "Domu Książąt" zamieszkał założyciel "świadków"...

Wszystkie te sprawy (a jest ich wiele, wiele więcej) byłyby może śmieszne, gdyby nie to iż tysiące ludzi na całym świecie znalazły się w sytuacji braku wolności. W zborach "świadków Jehowy" wywierany jest silny nacisk na ilość godzin głoszenia na ulicach, wielu ludzi zmarło także wskutek utrzymywanego przez Towarzystwo "Strażnica" zakazu transfuzji i stosowania jakichkolwiek leków krwiopochodnych. Również zdobywanie wykształcenia do niedawna uznawane było przez sektę za objaw małej wiary :"Istnieje opinia, że gdy ktoś przez kilka lat pilnie czyta czasopisma Strażnica i Przebudźcie się! oraz inną literaturę Świadków Jehowy, to zdobywa nieprzeciętne i szerokie wykształcenie. (...) Czy chciałbyś powiększyć swą wiedzę i zarazem zdobywać wykształcenie o wiele cenniejsze niż to, które może dać jakaś uczelnia? W takim razie czytaj regularnie niniejsze czasopismo oraz pokrewne mu Przebudźcie się!" (Strażnica Rok CV [1984] Nr 2 s.7)].

Chciałbym zostać dobrze zrozumiany - przytłaczająca większość szeregowych "głosicieli" to ludzie dobrej woli, niemiłosiernie jednak manipulowani przez władze sekty. Blokuje się przepływ informacji, drukuje na nowo stare numery "Strażnicy" zmieniając ich treść tak, by nieudane proroctwa nie zostały zauważone, zabrania się nawet rozważać argumenty rozmówców w czasie "głoszenia". Choć to wydaje się niewiarygodne, wszystkie pisma jakie "świadkowie Jehowy" wydają (po polsku !) są redagowane w centrali sekty w Brooklinie.

Zakaz przyjmowania argumentów czyni z rozmowy ze "'świadkami" zajęcie dość jałowe. Sam rozmawiam z nimi od ok. 19 lat i przekonałem się, iż mitem jest przekonanie o ich rzekomej dobrej znajomości Pisma Świętego . Owszem, po wejściu na konkretny temat "rzucają" ciągami cytatów biblijnych, ale też tak właśnie owa znajomość Biblii wygląda - na cotygodniowych "szkoleniach z głoszenia" uczą się na pamięć tekstów wg schematu temat+argumenty+wersety+techniki socjotechniczne. Oczywiście człowiek nie znający Pisma i...zasad marketingu wynosi potem w rozmowie z tak wyszkoloną osobą wrażenie o wszechstronnej znajomości Biblii. Sam założyciel sekty jednak uważał iż do prawdy można dojść nie czytając Biblii, a czytając jego pisma, zaś w przypadku odwrotnym popada się w błędy...

Co więc robić ? Wydaje mi się, iż człowiek, który nie zamierza jakoś głębiej angażować się w obronę przed sektami i wchodzić w kulisy działalności świadków Jehowy , powinien przyjąć dwie biblijne rady :

 

"[...]gdy prorok przepowie coś w imieniu Pana, a słowo jego będzie bez skutku i nie spelni się,

znaczy to, że Pan do niego nie mówił, lecz w swej pysze powiedział to sam prorok.

Nie będziesz się go obawiał."

/Księga Powtórzonego Prawa 18,22/

 

"Sekciarza po jednym lub drugim upomnieniu wystrzegaj się, wiedząc, że człowiek taki jest przewrotny i grzeszny, przy czym sam na siebie wydaje wyrok."

List św. Pawła Apostoła do Tytusa 3,10-11

 

Marek Piotrowski