Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę
Start

Menu witryny
Start
Przewodnik po serwisie
- - - - - - -
NAUCZANIE KOŚCIOŁA
- - - - - - -
ODNOWA KOŚCIOŁA
- - - - - - -
DYSKUSJE Z CHRZEŚCIJAŃSKIMI POGLĄDAMI
- - - - - - -
GORĄCE POLEMIKI
- - - - - - -
INNE POLEMIKI
- - - - - - -
Słowo wśród nas
- - - - - - -
Biuletyn
Listy mailingowe
Księga gości
- - - - - - -
Najnowsze artykuły
O nas
Galeria zdjęć
Wieści
- - - - - - -
Linki
Napisz do nas
Szukaj
ZAKOŃCZENIE PDF Drukuj E-mail
Napisał Ks. Andrzej Siemieniewski   

Czas na podsumowanie. Jeśli zostałeś ochrzczony w Kościele katolickim i w nim żyjesz, i modlisz się, to dobrze trafiłeś! Nawracaj się więc coraz bardziej na biblijne, katolickie chrześcijaństwo. Odkryj dar nowego narodzenia, aby móc żyć w pełni po katolicku. Stawaj się coraz bardziej wolnym i coraz bardziej katolickim chrześcijaninem. Ucz się biblijnej modlitwy: jest ona najbardziej tradycyjną, katolicką modlitwą. Katoliku, dobrze w życiu trafiłeś!

Prawdy wiary, zwyczaje modlitewne, niedzielna Msza św., pięć warunków spowiedzi wszystko to wynika z wiernej lektury Biblii, takiej, jaka jest. Wynika z niej też jeszcze wiele innych rzeczy! Żyjesz we wspólnocie wiary, która od czasów Jezusa Chrystusa i Jego Apostołów ma jedną ambicję: żyć i modlić się w zgodzie z Bożym zamiarem. Słowa, wypowiedziane przez wielkiego świętego Kościoła starożytnego w trzecim wieku, niech dziś staną się naszym chlubnym zawołaniem i powodem do radości. Opisują one nasze życie wiary:

"Jeden jest tylko Bóg, a poznajemy Go nie skądinąd, ale z Pisma św. [...] nie godzi się iść za własnymi pragnieniami i własnym rozumieniem ani też przeinaczać tego, co od Boga pochodzi, ale pojmować Jego naukę tak, jak On zechciał ją podać w Piśmie św." (św. Hipolit).

Wniosek ze wszystkich powyższych rozważań jest następujący: Kościół katolicki jest znakomitym miejscem na zrealizowanie planu życiowego polegającego na tym, aby studiując Pismo św. zacząć żyć pełnią biblijnego chrześcijaństwa, narodzić się na nowo i przeżywać wolność chrześcijańską. Powiedzieć, że jest miejscem znakomitym, to może nawet jeszcze za mało. Należałoby powiedzieć: jest najlepszym miejscem na świecie!

Jak wobec tego zrozumieć poszukiwanie przez byłych katolików pełni chrześcijaństwa poza katolicką wspólnotą? Jakie bywają przyczyny takich odejść od Kościoła katolickiego? Jest ich kilka. Na przykład poczucie uwolnienia od bezdusznego rytuału i niezrozumiałego obowiązku. A przyczyna często bywa zawiniona przez przedstawicieli wspólnoty katolickiej, którzy czasem nie wiedzą, że to, co jawi się im jako "jedynie prawdziwa duchowość katolicka", to po prostu formy pobożności ukształtowane w XIX wieku, a spopularyzowane często dopiero kilkadziesiąt lat temu. Czy rzeczywiście nie można być katolikiem inaczej, jak tylko na sposób popularny dopiero od "wczoraj" historii Kościoła, na przykład z entuzjazmem do nabożeństw majowch i czerwcowych? W prezentacji katolicyzmu czasem gubi się świadomość, że pobożność ludowa (różaniec, pielgrzymki, medaliki, droga krzyżowa) jest tylko pożyteczna - a obowiązkowe są sakramenty. Gubi się rozróżnienie tego, co należy do istoty, od tego, co jest ozdobą do wyboru, według duchowych upodobań.

Inną przyczyną odejść jest pragnienie życia dokładnie według Słowa Bożego. O ile mylne jest ogólne mniemanie, że Kościół katolicki żyje Słowem mniej niż niechętni mu rywale, to jednak w przypadku konkretnego człowieka, który zetknął się z ubogą propozycją swojej parafii, po odejściu do niekatolickiej wspólnoty jego osobiste życie wiary naprawdę może być pełniejsze niż poprzednio.

Ważnym powodem jest też chęć znalezienia się na szczycie fali spiętrzonej w historii świata przez Ducha Świętego. Ta chęć jest dobra i godna pochwały! Jeśli ktoś spełnienia takich pragnień szuka poza Kościołem katolickim, to może warto w poszukiwaniu winnych zapytać, na ile na przykład mógł spotkać się w swojej parafii z odczuciem przełomowego i niezwykłego momentu roku 2000, z historyczną chwilą Wielkiego Jubileuszu, z wielkim planem Bożym związanym z czasami, w jakich żyjemy. Może ktoś odszedł z Kościoła, który jawił mu się jako monotonne powtarzanie ciągle tego samego, w szarej rutynie identycznych lat i okresów liturgicznych?

Dla wielu taką przyczyną staje się wreszcie ogromna tęsknota za "chodzeniem z Panem", a więc za intymną i codzienną relacją z Jezusem, co w katolickiej praktyce parafialnej rzeczywiście może skryć się za skomplikowanym rytuałem kościelnym.

Na zakończenie naszego tekstu jeszcze jedno pytanie: jeśli wiara i praktyka Kościoła katolickiego tak wyrasta z Biblii, jak kwiat z łodygi, to skąd biorą się różnice między wyznaniami chrześcijańskimi? Czy to znaczy, że inni chrześcijanie nie znają Pisma św. albo że nie chcą zrozumieć najprostszych rzeczy? Nie, oczywiście tak nie jest. Istnieją trudne do przezwyciężenia ważne powody naszego wzajemnego różnienia się między sobą.

Część takich różnic bierze się z wyboru tego fragmentu Biblii, który będzie traktowany jako najważniejszy i który będzie służył jako światło dla całej reszty biblijnego tekstu. Czy taki wybór jest potrzebny? Czy nie można traktować całej Biblii jako równie cennej? Otóż wszyscy chrześcijanie takiego wyboru dokonują: na przykład uważają, że Nowy Testament ma służyć jako światło dla zrozumienia Starego Testamentu i dlatego na przykład nie w pełni i nie w całej rozciągłości stosują się do żydowskiego Prawa. Trudniejszym problemem jest, gdy przed podobnym zadaniem stajemy w obrębie Nowego Testamentu.

Dla wielu chrześcijan z nowo powstałych Kościołów, których opinie bywały przytaczane w naszym tekście, często najważniejszym punktem wyjścia jest nauczanie św. Pawła, zwłaszcza z Listów do Rzymian i do Galatów. W świetle Pawłowego nauczania interpretuje się wtedy również Ewangelie. Dlatego jeśli chrześcijanie tacy przeczytają na przykład o wytrwałości jako warunku zbawienia ("kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony" Mt 24, 13), to będą starali się wyjaśnić te słowa Jezusa Chrystusa w świetle wypowiedzi Apostoła, która może sugerować bezwarunkowe zbawienie (np."łaską jesteście zbawieni przez wiarę [...] nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił" (Ef 2, 8).

Dla katolików zaś tradycyjnie absolutnym punktem wyjścia są słowa Jezusa zapisane w czterech Ewangeliach. To one uchodzą za światło, któremu należy podporządkować wszystko i w którym wszystko należy wyjaśniać. Dlatego, by pozostać przy podanym przykładzie, nadrzędne wydadzą się nam słowa wzywające chrześcijanina do wysiłku "kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony" (Mt 24, 13). Wielkiego znaczenia nabierze też wezwanie do czynu: "miłosierdzie [chodzi o miłosierdzie czynione przez człowieka] odnosi triumf nad sądem" (Jk 2, 13).

Jak łatwo zauważyć, obie te postawy przy odpowiedniej dawce dobrej woli mogłyby się wzajemnie ubogacić i służyć jednocześnie za pomoc w trwaniu wierności Biblii. Z kolorowych kamyków biblijnych fragmentów i cytatów można ułożyć przepiękne mozaiki, niekoniecznie identyczne. Znawcy Biblii wiedzą, że istnieje różnorodność ujęć i podejść już w samym Nowym Testamencie: co innego akcentuje Ewangelia Mateuszowa, co innego św. Jana, co innego Apostoł Jakub, a odmienne znowu rzeczy św. Paweł. Nazywa się to "pluralizmem teologii Nowego Testamentu". Na tym zresztą opiera się ekumenizm: nie jest on przecież wynikiem wzajemnych kompromisów, jak w polityce, ale rodzi się z dostrzeżenia, że mozaika sąsiada zawiera coś, czego może brakować mojej mozaice.

Możemy wzajemnie wzbogacać nasze poznanie dzieła Chrystusa. Niestety, dzieje się tak stanowczo za rzadko. Jedną z przyczyn jest zawłaszczanie przez pewne grupy tylko dla siebie nazwy "biblijni chrześcijanie" i napastliwość wobec tych wszystkich, którym takiej nazwy nie chce się przyznać. Połączony z prośbą o życzliwe potraktowanie katolickiego pragnienia wierności Biblii i z przeproszeniem za uprzednią napastliwość w słowach, niniejszy tekst w tym sensie mógłby pomóc w pojednaniu. Pojednanie to potrzebne jest tym wszystkim, którzy noszą miano chrześcijanina i którzy nie zapominają o postawie pokory: "w pokorze oceniajcie jedni drugich za wyżej stojących od siebie; niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale także i drugich" (Flp 2, 3-4).


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą pisać komentarze.
Prosze zaloguj się i dodaj komentarz.

Komentarze

Powered by AkoComment 1.0 beta 2!

« wstecz
Advertisement

Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę '2004
http://apologetyka.katolik.net.pl