Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę
Start arrow ODNOWA KOŚCIOŁA arrow Forum teologiczne arrow ZBIÓR ARTYKUŁÓW RÓŻNYCH arrow BIBLIJNE PODSTAWY IDEI CELIBATU W KOŚCIELE KATOLICKIM

Menu witryny
Start
Przewodnik po serwisie
- - - - - - -
NAUCZANIE KOŚCIOŁA
- - - - - - -
ODNOWA KOŚCIOŁA
- - - - - - -
DYSKUSJE Z CHRZEŚCIJAŃSKIMI POGLĄDAMI
- - - - - - -
GORĄCE POLEMIKI
- - - - - - -
INNE POLEMIKI
- - - - - - -
Słowo wśród nas
- - - - - - -
Biuletyn
Listy mailingowe
Księga gości
- - - - - - -
Najnowsze artykuły
O nas
Galeria zdjęć
Wieści
- - - - - - -
Linki
Napisz do nas
Szukaj
BIBLIJNE PODSTAWY IDEI CELIBATU W KOŚCIELE KATOLICKIM PDF Drukuj E-mail
Napisał DOROTA BARANOWSKA   

Niejednokrotnie spotykamy osoby pozostające w stanie bezżennym. Najczęściej dotyczy to księży czy osób zakonnych, które niejako z urzędu wyrzekają się życia rodzinnego, małżeńskiego. Można jednak spotkać również osoby świeckie, które postanowiły przyjąć właśnie taki styl życia. Nie jest wcale łatwe wytłumaczenie się z takiego pomysłu na życie. Niejednokrotnie można spotkać się ze zdziwieniem, niezrozumieniem, dezaprobatą, a nawet z wypowiedziami wprost kwestionującymi wartość celibatu.

Przyjrzymy się zatem celibatowi z punktu widzenia Pisma Świętego. Zobaczymy, czy ono wyjaśni nam coś odnośnie do interesującego nas tematu, czy znajdziemy tam jakieś usprawiedliwienie dla życia w celibacie.

Zacznijmy jednak od samego pojęcia celibatu. Cóż to słowo właściwie znaczy?

Wyjaśnienie pojęcia

Słowo „celibat” pochodzi od łacińskiej nazwy caelebs, co znaczy: bezżenny, samotny. Oznacza zatem bezżeństwo, rezygnację z małżeństwa. I choć jest to styl życia w wielu religiach uważany za ideał życia religijnego i jest wymagany od osób duchownych[1], to jednak jest to pojęcie o wiele szersze i odnosi się do stanu życia bezżennego w ogólności, z którym niekoniecznie łączy się charakter religijny. Możliwe jest więc, że ktoś żyje w celibacie na skutek pewnych okoliczności i uwarunkowań – albo nawet z powodu egoizmu. Jeśli natomiast mówimy o celibacie chrześcijańskim, to posiada on wartość tylko wtedy, gdy jest poświęcony Bogu i gdy jest połączony z pełną akceptacją otrzymanego daru powołania do życia oddanego Chrystusowi[2].

W dzisiejszych czasach celibat jest praktykowany m.in. w Kościele katolickim i – według Leksykonu duchowości katolickiej – jest to „jeden z podstawowych obowiązków podejmowanych przez duchownych katolickich, polegający na dobrowolnym wyrzeczeniu się zawarcia małżeństwa dla posługi Bogu i Kościołowi niepodzielnym sercem. Źródłem tego zobowiązania jest prawo kościelne, które opiera się na ewangelicznej zachęcie do wyboru bezżenności dla królestwa niebieskiego (Mt 19,12) oraz wskazaniach św. Pawła”[3].

Idea celibatu w Piśmie Świętym

Biblijna koncepcja dziewictwa i celibatu rozwijała się przez długi okres historii zbawienia, poczynając od proroka Jeremiasza, aż do Jezusa Chrystusa i Jego Apostołów, zwłaszcza św. Pawła, który napisał „traktat o dziewictwie”, wyłożony w 1 Kor 7,25-35[4].

I. Stary Testament

Środowisko żydowskie i hellenistyczne nie miało uznania dla życia w celibacie czy dziewictwie. Stan bezżenny nie stanowił tam ideału, nie dostrzegano w nim również religijnej wartości, natomiast niejednokrotnie spotykał się nawet z pogardą. Czasy Starego Testamentu nie znały celibatu i dziewictwa jako stałego stanu życia. Stałe pozostawanie w dziewictwie, podobnie jak niepłodność, uważano za wielkie nieszczęście i hańbę dla kobiety. Uznaniem i szacunkiem cieszyło się jedynie dziewictwo przedmałżeńskie (por. Rdz 24,16; Sdz 19,24), którego nawet domagał się kontrakt ślubny. W przeciwnym razie mąż miał prawo odesłać żonę do domu ojca, gdzie miało ją czekać ukamienowanie (por. Pwt 22,13-21). Arcykapłani (Kpł 21,13n), a także zwykli kapłani (Ez 44,22) mogli poślubić jedynie dziewicę. Jednak z dziewictwem przedmałżeńskim łączyła się jedynie troska o czystość rytualną (por. Kpł 12; 15), a nie wyraz uznania dla dziewictwa jako takiego. W mentalności semickiej to nie dziewictwo było ideałem, lecz małżeństwo i macierzyństwo, które uchodziło za wyraz błogosławieństwa Bożego. Podobnie jest z celibatem mężczyzn. Dla starożytnych Żydów bezżeństwo było nie do przyjęcia. Każdy mężczyzna miał obowiązek ożenić się w wieku 18 – 24 lat. Jako podstawę tego obowiązku podawano biblijny tekst: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię” (Rdz 1,28)[5].

Jakkolwiek dopiero Nowy Testament przedstawia i rozwija teologię celibatu i dziewictwa, to jednak już na łamach Starego Testamentu można spotkać wzmianki o osobach pozostających w stanie bezżennym. Taką postacią jest np. prorok Jeremiasz, który obrał taki sposób życia z polecenia Pana Boga (Jr 16,1-4)[6].

Celibat Jeremiasza ma znaczenie symboliczne. Ma jakby rangę proroctwa, wyrażonego nie tyle słowami, co samym sposobem życia. Nie tylko słowa proroka, ale także jego zachowanie, działanie, sposób bycia oraz cała sytuacja są środkami jego profetycznego przepowiadania. Jego celibat stanowi znak i ostrzeżenie wobec nadchodzącego gniewu Bożego nad Izraelem, który to gniew miał być konsekwencją grzechu, odstępstwa od Pana Boga i sprzeniewierzenia się Jemu, co ściąga na Izrael śmierć i zagładę. Wówczas to rodziny się rozpadną, a kraj zostanie spustoszony. Można powiedzieć, że całe życie Jeremiasza było znakiem tej smutnej rzeczywistości, która ma nadejść – przyszłej klęski i niewoli narodu. Jeremiasz we własnym ciele doświadczył skutków tej tragedii. Osobiście spotkało go odrzucenie, oddalenie od świątyni, wygnanie. Czuł się samotny i pozbawiony wszelkiej nadziei: „Nigdy nie zasiadałem w wesołym gronie, by się bawić; pod Twoją ręką siadałem samotny” (Jr 15,17) – wyznaje prorok. Życie zatem i celibat Jeremiasza były antycypacją i symbolem zbliżającego się tragicznego końca Izraela. Nadchodząca klęska i śmierć narodu nie pozwala na myślenie o zawieraniu małżeństwa (Jr 16,9), kraj bowiem zmierza do Szeolu, a tam nie ma już instytucji małżeństwa[7].

Jeremiasz, przyjmując bezżeństwo jako proroctwo o nadchodzącej zagładzie, ukazał celibat od strony negatywnej, jako znak czekającej naród tragicznej rzeczywistości. Niektórzy jednak w świetle tekstów prorockich o nowym Izraelu, nowym Przymierzu i nowym Prawie wypisanym na sercu człowieka (Jr 31,31-36) doszukują się w jego celibacie jakichś wartości pozytywnych, duchowych. Gdy Pan Bóg wzbudzi nowego Izraela „według ducha”, do którego należeć będą ludzie nie przez zrodzenie cielesne, ale duchowe, wówczas płodność ciała straci swą obecną wartość, a jej miejsce zajmie „płodność Ducha w dziewiczym Kościele, który jest ciałem Chrystusa – nowego Adama, i który powołuje do życia nowe stworzenie. W nim poprzez ciało rozwinie się dzieło Ducha, w nim przez sakramenty przemieni się świat i zmierzać będzie ze swej cielesnej egzystencji do życia, jakie daje Duch. Prorok Jeremiasz dostarcza najwcześniejszych refleksji odnośnie do celibatu. Tu można znaleźć źródło biblijnej koncepcji dziewictwa chrześcijańskiego”[8].

Oprócz przypadku stałego celibatu, praktykowanego przez proroka Jeremiasza, można spotkać na kartach Starego Testamentu przykłady życia wstrzemięźliwego, które cieszyło się szacunkiem u Izraelitów. Dotyczy to zwłaszcza wdów. Przykładem może być Judyta, która rezygnuje z ponownego wyjścia za mąż (Jdt 16,22), aby móc służyć Panu Bogu w dobrowolnym wdowieństwie. Natomiast u schyłku czasów Starego Testamentu, ale wspomniana już na kartach Nowego Testamentu, w Ewangelii według św. Łukasza, pojawia się Anna, która również rezygnuje z ponownego zamążpójścia, gdyż pragnie trwać przy Panu, służąc Mu „w postach i modlitwach dniem i nocą” (Łk 2,37). Prawdopodobnie także Jan Chrzciciel żył w celibacie, o czym może świadczyć jego ascetyczne życie, przebywanie na pustyni (Mt 3,4; Łk 1,6) oraz misja, którą miał do spełnienia jako „przyjaciel Oblubieńca” (J 3,19). Można by nawet powiedzieć, że „celibat Jana Chrzciciela miał jakiś związek z oddaniem życia dla […] sprawy królestwa Bożego”[9].

II. Nowy Testament

– Pan Jezus a celibat

Na temat celibatu mamy w Ewangelii wypowiedź Jezusa zanotowaną przez św. Mateusza (19,12), w której dochodzi do głosu nadprzyrodzony motyw życia w celibacie. Niniejszy fragment umieszczony jest w kontekście dyskusji Chrystusa z faryzeuszami na temat nierozerwalności małżeństwa. Brzmi on następująco[10]:

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, i zadali Mu pytanie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On odpowiedział: «Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę?» I rzekł: «Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną i będą dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela». Odparli Mu: «Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i oddalić ją?» Odpowiedział im: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. A powiadam wam: kto oddali swoją żonę – chyba w wypadku nierządu, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo, a kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo». Rzekli Mu uczniowie: «Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić». Lecz On im odpowiedział: «Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki i takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje»” (Mt 19,3-12).

Pan Jezus wymienia tu trzy kategorie ludzi bezżennych (eunouchos). Nas interesuje ta ostatnia grupa, do której należą ci, którzy pozostają bezżenni „dla królestwa niebieskiego”, ci bowiem ludzie w sposób świadomy i dobrowolny podejmują się życia w celibacie ze względu na największą wartość i ten właśnie motyw odróżnia ich od poprzednich dwu grup. Trzecia grupa ludzi bezżennych to ci, którzy mając wszelkie dane naturalne do podjęcia życia w małżeństwie, świadomie, dobrowolnie i na zawsze rezygnują z obrania tego stanu życia, poświęcając je najwyższej wartości, tzn. oddając całe swoje życie i wszystkie swoje siły Chrystusowi oraz sprawie królestwa Bożego i w pełni angażując się „w tę jedyną sprawę”. W wyrażeniu: „«dla królestwa niebieskiego» kryje się ostateczny, nadprzyrodzony motyw życia bezżennego”[11].

Celibat czy dziewictwo w duchu Chrystusa podejmują zatem ci, którzy świadomie wyrzekają się szczęścia małżeńskiego i rodzinnego, by całą swoją miłością i niepodzielnym sercem należeć do Boga oraz do ludzi, których Pan Bóg postawił na ich drodze czy powierzył ich pieczy. Dziewica oraz celibatariusz wyrzekają się miłości ziemskiej, by ze względu na Chrystusa darzyć miłością ludzi oraz stać się ojcem, matką, bratem i siostrą dla tych, których spotykają na swojej drodze. Warto tu przypomnieć słowa samego Jezusa, który powiedział: „Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, ojca, matki, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym” (Łk 10,29n)[12].

Dziewictwo i celibat są darem Bożym, szczególnym charyzmatem, który został dany tym, którzy „mogą to pojąć” (Mt 19,12). Konsekwencją świadomego i dobrowolnego przyjęcia tego daru oraz wewnętrznej jego akceptacji jest kształtowanie całego życia zgodnie z tymi przyjętymi wartościami. Jest to świadomy wybór wartości wyższych, które w tym przypadku stanowi celibat wybrany „dla królestwa niebieskiego”. Pojęcie i zrozumienie tego motywu jest szczególną łaską daną przez Pana Boga – nie każdy potrafi to pojąć, inaczej mówiąc: nie każdy otrzymuje łaskę świadomego zrezygnowania z naturalnych praw ludzkiego życia dla wyższych celów[13].

„Królestwo niebieskie” oraz „królestwo Boże” to synonimy tej samej rzeczywistości, która jest centralnym punktem w nauczaniu Jezusa. To królestwo Boże rozpoczęło się już tu, na ziemi, wraz z przyjściem Chrystusa. Jest zatem rzeczywistością już obecną, choć jeszcze nie w pełni, i równocześnie jest rzeczywistością, której oczekujemy. Zatem celibat obrany ze względu na królestwo niebieskie jest zapoczątkowaniem już tu, na ziemi, takiego życia, jakie będzie udziałem „zbawionych w przyszłym świecie, życia […] wykraczającego poza ramy porządku przyrodzonego, doczesnego i naturalnych związków […] Celibat jest jakby przybliżeniem natury i istoty królestwa niebieskiego, jest inauguracją przyszłego świata, gdzie «ciało» będzie już bezsilne, a gdzie panować będzie życie i płodność ducha: «gdzie nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie» (Mt 22,20)”[14]. Zatem „ludzie z trzeciej grupy to ci, którzy wybrali najbardziej adekwatny do natury królestwa niebieskiego stan życia w celibacie i dziewictwie”[15].

– Wartość charyzmatycznego celibatu według św. Pawła Apostoła

1. Zachęta św. Pawła.

Więcej światła na celibat i dziewictwo rzuca nam św. Paweł, który sam do głębi przejął się nauką Jezusa o bezżeństwie „dla królestwa niebieskiego” (Mt 19,12) i przyjął celibat jako najlepszą drogę dla swojego życia, uznając go za szczególną łaskę. Będąc „wdzięczny Bogu za ten wyjątkowy dar”, pragnie, aby wszyscy chrześcijanie żyli jak on. We fragmencie o małżeństwie i dziewictwie powtarza to nawet kilka razy. Na przykład w 1 Kor 7,1 mówi: „dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą”. Następnie: „Pragnąłbym, aby wszyscy byli jak i ja” (1 Kor 7,7). Dalej, zwracając się do tych, którzy jeszcze nie zawarli związku małżeńskiego oraz do tych, którzy już owdowieli: „dobrze będzie, jeśli pozostaną jak i ja”. I w 1 Kor 7,26 we fragmencie o wyższości dziewictwa mówi znowu z przekonaniem: „dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć”[16]. A w następnym wierszu: „Jesteś wolny? Nie szukaj żony!” (1 Kor 7,27).

Chociaż Apostoł także małżeństwo uznaje za dar Boży, to jednak podkreśla wyższość dobrowolnie obranego dziewictwa i celibatu. Gdy chodzi o wybór stanu życia, o podjęcie decyzji zawarcia związku małżeńskiego lub obrania stanu wolnego czy pozostania w stanie wdowim – św. Paweł radzi: „Dobrze czyni, kto poślubia swoją dziewicę, a jeszcze lepiej ten, kto jej nie poślubia” (1 Kor 7,38), „szczęśliwszą jednak będzie, jeśli pozostanie tak, jak jest, zgodnie z moją radą” (1 Kor 7,40)[17].

2. Celibat jako szczególny dar Boży

Dziewictwo i celibat są szczególnym darem Bożym: „każdy otrzymuje własny dar od Boga: jeden taki, a drugi taki” (1 Kor 7,7). Charyzmatem (darem) jest każde powołanie – czy to do małżeństwa, czy to do dziewictwa. Życie małżeńskie czy dziewictwo nie jest sprawą jedynie własnego wyboru człowieka, ale jest sprawą powołania i szczególnego, osobistego daru, jaki Bóg ofiaruje każdemu człowiekowi indywidualnie. Do chrześcijanina należy zatem poznanie i zrozumienie wezwania Bożego skierowanego właśnie do niego, „gdyż jest ono jego osobistym powołaniem i charyzmatem. «Niech każdy postępuje tak, jak mu Pan wyznaczył, zgodnie z tym, do czego Bóg go powołał» (1 Kor 7,17)”[18].

3. Uzasadnienie przekonania co do wyboru celibatu jako stanu życia

Uzasadnienia co do wyboru celibatu i dziewictwa jako stanu życia podaje Apostoł w 1 Kor 7,26.29.31-35. Jest ich kilka. Ogólnie można je podzielić na argumenty eschatologiczne i argumenty psychologiczno-moralne[19].

Już słowa Chrystusa: „ze względu na królestwo niebieskie” (Mt 19,12), nadają dziewictwu i celibatowi ich wymiary eschatologiczne. Paweł uważa, że taki stan życia jest najbardziej wskazany ze względu na „obecne utrapienia” (1 Kor 7,26) oraz ze względu na krótkość czasu (7,29). Życie małżeńskie jest ściśle związane z doczesnością, ze światem, którego postać przemija (7,31). Natomiast ci, którzy żyją w bezżeństwie, nie są przywiązani do świata, lecz w wolności oczekują na Oblubieńca oraz na królestwo niebieskie. Ich życie stanowi świadectwo prawdy o nieprzynależności chrześcijan do tego świata, jest znakiem „pewnego napięcia eschatologicznego w Kościele; jest antycypacją stanu zmartwychwstania, kiedy to ci, co zostaną uznani za godnych uczestniczenia w świecie przyszłym, będą podobni do aniołów, do synów Bożych (Łk 20,34n; paral.)”[20].

Oprócz argumentacji eschatologicznej mamy też u św. Pawła argumenty psychologiczno-moralne, którym poświęcimy nieco więcej miejsca.

1) Uwolnienie od utrapień a troska o sprawy Pana

Św. Paweł pisze: „Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu” (1 Kor 7,32-35).

Małżeństwo angażuje człowieka w wiele spraw tego świata, którym małżonkowie niejednokrotnie poświęcają sporo czasu i energii, a niekiedy także przywiązują się do nich sercem, to zaś utrudnia im całkowite oddanie się służbie Panu Bogu, nie są bowiem na tyle wolni, aby całkowicie i niepodzielnie należeć do Chrystusa. Ponadto małżonkowie są często zatroskani o dom, o członków rodziny, o utrzymanie. Niejednokrotnie są obciążeni pracą i problemami, które „mogą uczynić człowieka niewolnikiem spraw drugorzędnych”[21].

Apostoł pragnie, aby ludzie byli wolni od trosk i zmartwień, jakie niesie ze sobą małżeństwo. Chciałby przed tym ustrzec w szczególności bezżennych i dziewice, którzy nie są jeszcze uwikłani w problemy, na jakie narażeni są małżonkowie, lecz by całkowicie i niepodzielnie oddali swoje życie Panu Bogu. Myśl św. Pawła o uwolnieniu od tego rodzaju trosk są jak gdyby echem i przedłużeniem nauki Jezusa Chrystusa z Kazania na Górze, gdzie Chrystus nawołuje: „Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać […] Starajcie się naprzód o królestwo [Boga] i o jego sprawiedliwość” (Mt 6,25.33). Apostoł Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian 7,32 jakby rozwija tę myśl w odniesieniu do bezżennych, pragnąc, aby ich troską były wyłącznie sprawy Pana. I choć nie jest możliwe całkowite uwolnienie się od wszelkiego rodzaju trosk, to jednak można starać się o wolność od tych spraw, które mogą utrudniać, a może nawet i uniemożliwiać całkowite poświęcenie się Panu Bogu. Bezżenny pozostaje takim po to, by służyć Panu i całkowicie należeć do Niego[22].

Św. Paweł pragnie uwolnić chrześcijan od trosk życia małżeńskiego nie dlatego, by małżeństwo uważał za coś gorszego, lecz ze względu na jego powiązanie ze światem oraz ze względu na przemijalność związku małżeńskiego, który jest instytucją związaną z tym światem i przeminie podobnie jak wszystkie inne wartości światowe. Celibat i dziewictwo natomiast są ukierunkowane na królestwo niebieskie i wyrażają nieustanną gotowość bycia wolnym od wszelkich więzów. Pozostający w stanie bezżennym wchodzą w głębokie zjednoczenie z Panem, które zobowiązuje do troski o Jego sprawy (1 Kor 7,32), którymi są m.in. kontemplacja i apostolstwo. Zatem dziewica czy bezżenny z miłości do Chrystusa „wyrzeka się wszelkich spraw tego świata po to, by jak ewangeliczna Maria oddać się […] wyłącznie temu jednemu, co jest konieczne i najważniejsze (por. Łk 10,41)”[23].

Troska o sprawy Pana nie jest jednak równoznaczna z obojętnością na sprawy ludzkie. Celibatariusz nie jest wolny od różnorakich ciężarów i problemów, z jakimi spotyka się w swojej służbie Bogu i ludziom. Myśl tę wyraża św. Paweł w słowach: „Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam” (1 Kor 9,19)[24].

Według Pawła o wyższości bezżeństwa nad małżeństwem decyduje to, że jest całkowitym oddaniem się Panu (1 Kor 7,32-35). Człowiek, który zawarł związek małżeński, jakby z konieczności jest podzielony. Natomiast ci, którzy pozostali w stanie bezżennym, nie mają podzielonego serca, gdyż całkowicie należą do Chrystusa, troszcząc się jedynie o sprawy Pana[25]. Małżeństwo natomiast odrywa człowieka od spraw Pana, nie przez naturalne przywiązania uczuciowe, lecz przez to, że zbyt głęboko jest zakorzenione w tym świecie, co z kolei utrudnia zachowanie duszy w całkowitej wolności i ukierunkowaniu na królestwo niebieskie. Niebezpieczeństwem dla małżonków są zatem nie tyle przywiązania uczuciowe, wzajemna miłość i troska, lecz te wszystkie siły i dążności, które usiłują zaabsorbować małżonków całkowicie sprawami tego świata. Duch bowiem tego świata, wkradający się w życie małżeńskie i rodzinne, jest przeszkodą, która utrudnia pełne oddanie się Panu Bogu i zaangażowanie się w Jego sprawy. Ludziom związanym małżeństwem trudniej jest na przykład praktykować ideał Ośmiu Błogosławieństw[26].

Z powyższych rozważań nie wynika jednak, by małżonkowie nie mogli służyć Panu. Św. Paweł stwierdza jedynie fakt, że napotykają oni liczne przeszkody i trudności w całkowitym poświęceniu się Bogu. Natomiast im serce jest wolniejsze od dóbr tego świata oraz od zbyt angażujących związków ze stworzeniami, tym pełniej może należeć do Chrystusa. A to właśnie bezżeństwo stwarza warunki ku temu, „by iść przez życie jak pielgrzym, zostawiając za sobą świat i jego sprawy” i umożliwiając tym samym całkowitą niepodzielność serca, a zatem i „wyłączną przynależność do Chrystusa jako Jego oblubieniec czy oblubienica”[27].

2) Przypodobanie się Panu

Mąż troszczy się o to, aby przypodobać się żonie, a żona, by przypodobać się mężowi. W kontekście małżeńskim wyrażenie „przypodobać się” oznacza wzajemną zależność oraz należenie do siebie wzajemnie. Miłość Boga to nie sprawa uczuć i nie stoi w konflikcie z naturalnymi ludzkimi uczuciami, lecz jest to „sprawa całego ukierunkowania życiowego”. Bóg nie jest rywalem swojego stworzenia. Trudność zatem „nie leży w naturalnym przywiązaniu uczuciowym do bliskiego człowieka, ale stanowi ją świat i jego sprawy”[28]. Żona, aby przypodobać się mężowi, nieustannie angażuje się w jego sprawy, interesy, zainteresowania, pragnienia i plany. Poświęca cały swój czas i wszystkie swoje siły na zajmowanie się domem, wychowanie dzieci, sumienne wykonywanie swych obowiązków domowych i rodzinnych. Mąż, aby przypodobać się żonie, również troszczy się o dom i rodzinę. Pragnienie przypodobania się jest często związane ze sprawami tego świata takimi, jak: bogactwo, wygody, różnego rodzaju przyjemności życiowe i wartości czysto naturalne. Nieustanne ubieganie się o tego rodzaju sprawy może nie tylko odciągnąć małżonków od spraw Pana, ale może nawet zagłuszyć słowo Boże w ich sercach, jak to ukazuje przypowieść Jezusa o ziarnie wrzuconym w ziemię (Łk 8,14)[29].

Bezżenny natomiast troszczy się o to, aby przypodobać się Panu. Zdanie: „by się przypodobać Panu”, jest tu paralelą do zwrotu: „by się przypodobać żonie” czy mężowi. I podobnie jak w kontekście małżeńskim sformułowanie to wyraża wzajemną zależność i przynależenie do siebie małżonków, tak i w odniesieniu do bezżennych oznacza „miłosne oddanie się Chrystusowi”. Dziewica i celibatariusz należą do Pana, tak jak żona należy do męża, a mąż do żony. Aby przypodobać się Panu, dziewica i celibatariusz całkowicie poświęcają się Chrystusowi, akceptują „jego pragnienia, sposób myślenia i działania” oraz angażują się „całą swoją istotą we wszystkie jego sprawy”. Tak więc dziewica i bezżenny, wolni od trosk i obowiązków życia małżeńskiego, mogą w sposób niepodzielny należeć do Pana, oddać Mu całe swoje serce i uczynić Go centrum swojego życia, podobając się tylko Jemu i troszcząc się o Jego sprawy. Nie znaczy to, by swym sercem obejmowali tylko i wyłącznie Pana Boga. Przeciwnie, ich miłość do Chrystusa jest tak wielka, że obejmują również Jego braci, swoich bliźnich i cały świat. Wolni od spraw światowych i ludzkich bezżenni są dla Pana, ale równocześnie są i dla ludzi, stają się bowiem „wszystkim dla wszystkich” (por. 1 Kor 9,22)[30].

3) Świętość ciała i ducha. Celibat jako ofiarowanie siebie na wyłączność Panu Bogu – aspekt kultowy

Do „spraw Pana”, o które troszczy się dziewica i bezżenny, należy także świętość osobista. Św. Paweł bowiem pisze, że dziewica troszczy się „o to, by była święta i ciałem, i duchem” (1 Kor 7,34). Nie chodzi tu wyłącznie o doskonałość moralną. Świętość dziewicy czy celibatariusza polega nie tylko na zachowaniu od wszelkiej skazy grzechu, bowiem do tego zobowiązani są wszyscy chrześcijanie: zarówno ci, którzy żyją w związku małżeńskim, jak i ci, którzy obrali stan bezżenny. W biblijnej koncepcji świętości na pierwszy plan wysuwa się „ontyczny związek z Bogiem, który sam jeden jest w pełni święty”, co przede wszystkim oznacza Jego transcendencję. Termin „święty” natomiast w zastosowaniu do ludzi oznacza oddzielenie, konsekrację oraz przeznaczenie do kultu[31].

Apostoł mówi o świętości ciała i ducha, zatem dotyczy ona „całego człowieka, który zostaje poświęcony Bogu”. Ten zaś akt sugeruje kultowne podłoże świętości. Dziewictwo i celibat są zatem czymś świętym, owym biblijnym qādôš, „czyli oddzieleniem od wszystkiego, co świeckie: od tego, co nie jest święte, czyli nie poświęcone Bogu”. Przez akt oddzielenia dziewica i bezżenny zostają poświęceni oraz wyniesieni do wyższej sfery, są zatem jakby konsekrowani. Wyrażenie „święta i ciałem, i duchem” nasuwa myśl o pełnej przynależności do Pana oraz całkowitym oddaniu się Jemu. Jest to szczególny rodzaj świętości, w którym małżonkowie nie mają udziału, gdyż tego rodzaju świętość wymaga oddzielenia od spraw świata i całkowitego poświęcenia się Bogu. Ta swoista konsekracja obejmuje całe życie chrześcijanina. Dlatego różnica, jaka zachodzi między stanem małżeńskim a bezżeństwem, nie leży w mniejszej czy większej świętości, lecz w stopniu i intensywności oddania się Panu[32].

Istotą chrześcijańskiego dziewictwa i celibatu jest ofiara człowieka złączona z ofiarą Chrystusa. Jest udziałem w Jego ofierze. Życie dziewicze i bezżenne jest całkowitym, ufnym oddaniem się w opiekę Panu Bogu, „który oddziela poświęconego sobie człowieka od spraw światowych” i podnosi go „do swojej wyższej sfery, do swojej chwały”. Dziewictwo i celibat zatem stanowią całkowite, radykalne oddanie się Bogu. Bóg natomiast ze Swej strony przyjmuje i akceptuje tę ofiarę złożoną przez człowieka. Niektórzy uważają stan bezżenny za „najbardziej aktywną formę uczestnictwa w niebieskiej liturgii, ustanowionej przez Chrystusa zmartwychwstałego”[33]. Podobnie jak w Nowym Przymierzu kapłan i ofiara identyfikują się w Chrystusie, tak jest również z dziewictwem i celibatem, „gdyż człowiek jest zarazem tym, który składa Bogu ofiarę, i jest też samą ofiarą. Daje bowiem siebie: duszę i ciało jako żywą i świętą ofiarę (por. Rz 12,1)”[34]. Na tym polega aspekt kultowy dziewictwa. Nie tylko jako ofiarujący, ale też jako sama ofiara dziewica i celibatariusz zostają konsekrowani i wyniesieni do sfery Bożej. Aby lepiej przybliżyć charakter tej konsekracji, warto zwrócić uwagę na to, że w biblijnych całopaleniach ofiarę niszczono. Jednak to zniszczenie ofiary nie było końcem jej istnienia. Był to jedynie sposób przemiany ofiary. Jej zniszczenie i unicestwienie było pozorne. To, co zewnętrznie, zostało strawione ogniem, to przyjął Bóg, uświęcając to i przebóstwiając. Podobnie ma się sprawa z dziewictwem i celibatem: człowiek obierający stan bezżenny ze względu na Chrystusa rezygnuje tym samym z prawa do życia małżeńskiego i posiadania własnej rodziny. Nie niszczy jednak przez to swej osobowości, lecz ofiarując siebie i swoje życie Panu Bogu, zostaje uświęcony i przebóstwiony. Jego energia życiowa nie zostaje przygaszona czy zniszczona, lecz zostaje przekształcona tak, aby całe serce ofiarować wyłącznie Bogu. Pan Bóg, przyjmując tę ofiarę złożoną Mu przez człowieka, podnosi ją do swej Boskiej sfery, gdzie „ją przemienia, uświęca i konsekruje. Miłość Boża jest tym ogniem, który spala ofiarę. Sam Bóg przemienia dążenia, pragnienia i tęsknoty człowieka”[35]. Boża miłość „uświęca ciało i duszę człowieka. Sam zaś człowiek, trawiony niejako tą Bożą miłością, oddaje całą swą ludzką miłość, całe serce i samego siebie Bogu”[36].

Chrześcijański celibat i dziewictwo są „najdoskonalszym sposobem partycypacji w śmierci Chrystusa, który «poświęcił samego siebie» (por. J 17,19)”[37]. Jego śmierć jednak prowadzi do chwały zmartwychwstania. Celibat i dziewictwo stanowią niejako odtworzenie Ofiary Chrystusa. Bezżeństwo bowiem dla królestwa niebieskiego oznacza nie tylko poświęcenie siebie, ale stanowi również wywyższenie człowieka. Chrystus przez śmierć na krzyżu oddał swoje ziemskie życie, ale ta śmierć była jednocześnie Jego wywyższeniem, tzn. „osiągnięciem najbardziej zaszczytnego miejsca i zajęciem najwyższej pozycji, jaką posiada tylko Bóg, w triumfie i chwale. Wywyższenie Chrystusa jest Jego intronizacją w eschatologicznym królestwie Bożym”[38].

Chrześcijańskie dziewictwo i celibat idą w tym samym kierunku: jak Chrystus poświęcił samego siebie, tak samo uświęca tych, którzy idą za Nim. Oddziela ich od świata i podnosi do swej chwały. Stąd – jak mówi św. Paweł – dziewica jest święta i ciałem, i duchem. Dziewictwo i celibat są czymś świętym, gdyż są w pełnym znaczeniu tego słowa – poświęceniem i jednocześnie wywyższeniem[39].

4) Godne i nieustanne trwanie przy Panu

W 1 Kor 7,35 Apostoł Paweł pisze odnośnie do małżeństwa i dziewictwa: „Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu”. Św. Paweł nie chce ograniczać wolności przy wyborze stanu życia. Pragnie jedynie zachęcić do obrania takiego stanu życia, który pozwoli na pełniejsze oddanie się Panu Bogu. Chodzi mu wyłącznie o większy pożytek chrześcijan, tj. o większe dobro, o wolność od zbędnych trosk i problemów życia małżeńskiego, która jest konieczna do tego, by móc niepodzielnie należeć do Pana[40].

Św. Paweł to całkowite oddanie się Bogu opisuje jako „godne i z upodobaniem trwanie przy Panu” (1 Kor 7,35). Zatem głównym motywem rady i zachęty Apostoła do wyboru celibatu i dziewictwa jest możliwość nieustannego trwania przy Panu. Drugą część wiersza 35 egzegeci tłumaczą w różny sposób, np.: „Byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu”, „Ze względu na piękno tego stanu i możność trwania przy Panu bez rozproszeń”, „Ze względu na to, co godziwe i pozwala wam trwać przy Panu bez przeszkody”[41]. Chodzi tu zatem o postawę pełną szacunku, szlachetności i godności względem Pana Boga, która jest równocześnie zaszczytem dla samego człowieka. Dziewicze trwanie przy Panu jest więc czymś szlachetnym, godnym i pięknym, gdyż lepiej uzdalnia człowieka do przyszłego życia eschatologicznego. I tak jak na przykład Maria z Betanii siedziała u stóp Chrystusa, aby Go słuchać i być przy Nim (Łk 10,39-42), tak też „dziewica i bezżenny, jak dobry, wierny uczeń, trwają u boku Mistrza i słuchają Jego Boskiej nauki. […] Jak przyjaciele radują się, gdy są razem i mają szczególne upodobanie we wspólnym przebywaniu, tak oddany Bogu chrześcijanin trwa z Panem, najlepszym Przyjacielem, i raduje się Jego obecnością”[42]. Użyte tu słowo aperispástos oznacza nieprzerwane i ciągłe trwanie w kontemplacji, przebywanie z Bogiem, życie w Jego obecności. W ten sposób Bóg staje się dla człowieka centrum jego serca, myśli i działania. Chrześcijanin natomiast „przeniknięty łaską zmierza do swej pełni, jaką jest całkowite zjednoczenie z Bogiem”, które stanowi „pełnię życia duchowego człowieka”. Człowiek zjednoczony z Bogiem trwa w Nim i z Nim przez poznanie i miłość, niepodzielnie należąc do Niego. Osoby pozostające w stanie bezżennym wolni „od zbędnych trosk światowych i problemów życia małżeńskiego” posiadają „szczególne predyspozycje, aby trwać przy Panu w kontemplacji i równocześnie czerpać ze źródła Jego Miłości, by służyć ludziom, stając się jak św. Paweł «wszystkim dla wszystkich» (1 Kor 9,23)”[43].

Zakończenie

Księga Rodzaju 2,18 mówi: „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam”. Jednak w królestwie Bożym założonym przez Jezusa Chrystusa pojawia się nowy ideał: „mężczyźni «sami czynią się eunuchami» dla królestwa (Mt 19,11n)”[44]. W okresie pomiędzy Starym Testamentem (kiedy to zostawianie po sobie potomstwa było podstawowym obowiązkiem, zapewniającym trwanie ludu Bożego) a paruzją w Nowym Testamencie (kiedy to już nie będzie instytucji małżeństwa) istnieją w Kościele obok siebie dwie formy życia: małżeństwo oraz poświęcone Bogu bezżeństwo. Są to różne i uzupełniające się wzajemnie powołania w Kościele, bowiem każdy otrzymuje od Pana Boga własny dar: jeden taki, a drugi taki[45].

Nauka o bezżeństwie poświęconym Panu Bogu została przygotowana już przez Stary Testament w osobie i życiu Proroka Jeremiasza, o którym można by powiedzieć, że jego celibat stanowi jak gdyby „proroczą zapowiedź współczesnego celibatu”. Prorok jawi się nam jako „człowiek, który z Bożego polecenia” nie zakłada własnej rodziny „ze względu na misję, jaką otrzymał dla całego ludu Bożego”[46]. Natomiast głoszony przez Jezusa świadomy i dobrowolny celibat dla królestwa niebieskiego jest pewnym „novum, które wykracza poza ramy pojęć starotestamentowych”. Stanowi pewnego rodzaju kontrast względem celibatu proroka Jeremiasza, którego celibat posiadał aspekt przede wszystkim negatywny i był dość tragiczny w swojej wymowie, będąc jednocześnie symbolem przyszłej klęski narodu. Natomiast celibat i dziewictwo chrześcijańskie zainaugurowane przez Jezusa Chrystusa głoszą chwałę życia przyszłego. Co więcej, stanowią antycypację już tu, na ziemi, życia eschatycznego i nieprzemijalnych wartości duchowych. Sam Chrystus swoim ziemskim życiem reprezentuje te wartości, nimi żyje oraz ukazuje je tym, którzy potrafią pojąć i zrozumieć wielkość powołania do dziewictwa i celibatu dla królestwa niebieskiego[47]. Celibat podjęty ze względu na królestwo Boże może być zatem „stanem uprawnionym i błogosławionym”, nie obowiązuje jednak wszystkich, gdyż jest „darem łaski”[48].

Zaproszenie do życia bezżennego szczególnie mocno poruszyło św. Pawła, który uznał „ten wyraz radykalizmu ewangelicznego za szczególnie cenny”, pozwala bowiem na całkowite poświęcenie się Panu (1 Kor 7,7.32-34)[49]. Apostoł zalecał dobrowolny celibat jako „środek pomocny do niepodzielnego, aktywnego oddania się sprawom Pana i podobania się jemu” (1 Kor 7,32), a także jako „stan najbardziej odpowiadający życiu apostolskiemu”[50]. Uważał bezżeństwo „za wznioślejsze od małżeństwa”, lecz podkreślał „jego dobrowolność, opartą na specjalnym charyzmacie”. Motywował je w różny sposób. Wśród motywów nadprzyrodzonych akcentował troskę o sprawy Pana, podobanie się Panu, świętość duszy i ciała, godne trwanie przy Panu. Motywy pragmatyczne to uwolnienie od utrapień oraz uzdolnienie do niepodzielnej służby Bogu i wspólnocie. Podkreślał również eschatyczny wymiar celibatu, wykazując, że związane z doczesnością i ze światem życie małżeńskie, jest przemijające, natomiast żyjący w dziewictwie i bezżeństwie są znakiem i antycypacją życia przyszłego, w którym nie będzie już związków małżeńskich (1 Kor 7,25-40), lecz wszyscy będą żyć na podobieństwo aniołów[51].

Od początku istnienia Kościoła wiele mężczyzn i kobiet wyrzekało się życia małżeńskiego, aby tym pełniej i doskonalej oddać się sprawom Bożym jako świeccy, osoby zakonne, czy duchowni. Zachętą dla nich był przykład życia oraz zachęta Pana Jezusa oraz Pawła Apostoła. Kto zatem wybiera dziewictwo i celibat, ma za sobą nie tylko powagę Apostoła, ale przede wszystkim autorytet samego Chrystusa, który sam żył w celibacie i podniósł wartość dziewictwa dobrowolnie przyjętego do poziomu nadprzyrodzonego. Można by powiedzieć, że chrześcijańskie dziewictwo i celibat tylko wtedy posiadają wartość, gdy służą sprawie królestwa niebieskiego. Chrześcijanie, którzy obrali życie w celibacie, pamiętają, że „choć żyją na tym świecie, nie są z tego świata”, lecz „trwając przy Chrystusie z wytrwałością i służąc Mu w Jego braciach i siostrach”, oczekują przyjścia Oblubieńca i królestwa niebieskiego (Łk 20,34-36)[52].

 



[1] J. Strojnowski, J. Homerski i in., Celibat, [w:] F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski (red.), Encyklopedia katolicka, t. II, Lublin 1995, kol. 1394; zob. też S. Wójcik, Celibat, [w:] Z. Pawlak (red.), Katolicyzm A-Z, Łódź 1989, s. 45.
[2] B. Kuras, O chrześcijańskiej czystości. Podstawy biblijne, Kraków (b.r.), s. 13.
[3] R. Jasiak, Celibat, [w:] M. Chmielewski (red.), Leksykon duchowości katolickiej, Lublin – Kraków 2002, s. 109.
[4] B. Kuras, O chrześcijańskiej czystości…, dz. cyt., s. 135.
[5] Tamże, s. 11, 15-17; zob. też C. Breuer, Bezżenność, [w:] A. Grabner-Haider, Praktyczny słownik biblijny, Warszawa 1994, kol. 108.
[6] J. Strojnowski, J. Homerski i in., Celibat, dz. cyt., kol. 1397; zob. też A. Siemieniewski, katolickie spojrzenie na wiarę Katolicy a Biblia, Wrocław 2000, s. 145; tenże, Między sektą, herezją a odnową, Toruń (b.r.), s. 64.
[7] B. Kuras, O chrześcijańskiej czystości…, dz. cyt., s. 18-21; zob. też I. de la Potterie, Dziewictwo, [w:] X. Léon-Dufour (red.) Słownik teologii biblijnej, Poznań 1990, s. 254.
[8] Tamże, s. 21.
[9] Tamże, s. 21-23, 25; zob. też I. de la Potterie, Dziewictwo, [w:] X. Léon-Dufour (red.), Słownik teologii biblijnej, dz. cyt., s. 254; A. Siemieniewski, katolickie spojrzenie na wiarę, dz. cyt., s. 146; tenże, Między sektą, herezją a odnową, dz. cyt., s. 64-65.
[10] Tamże, s. 31-32; zob. też A. Siemieniewski, katolickie spojrzenie na wiarę, dz. cyt., s. 144-145; tenże, Między sektą, herezją a odnową, dz. cyt., s. 63-64; I. de la Potterie, Dziewictwo, dz. cyt., s. 255.
[11] Tamże, s. 33-37.
[12] Tamże, s. 36-37.
[13] Tamże, s. 37-38.
[14] Tamże, s. 35-36.
[15] Tamże, s. 36.
[16] Tamże, s. 99-101; zob. też I. de la Potterie, Dziewictwo, dz. cyt., s. 255; A. Siemieniewski, katolickie spojrzenie na wiarę, dz. cyt., s. 144-145; tenże, Między sektą, herezją a odnową, dz. cyt., s. 63-64.
[17] Tamże, s. 101-102; zob. też A. Siemieniewski, katolickie spojrzenie na wiarę, dz. cyt., s. 145; tenże, Między sektą, herezją a odnową, dz. cyt., s. 64.
[18] Tamże, s. 101; zob. też A. Siemieniewski, katolickie spojrzenie na wiarę, dz. cyt., s. 144-145; tenże, Między sektą, herezją a odnową, dz. cyt., s. 63-64.
[19] Tamże, s. 105-129; zob. też J. Kudasiewicz, Dziewictwo, [w:] R. Łukaszyk, L. Bieńkowski, F. Gryglewicz (red.), Encyklopedia katolicka, t. IV, Lublin 1989, kol. 610.
[20] I. de la Potterie, Dziewictwo, dz. cyt., s. 256.
[21] B. Kuras, O chrześcijańskiej czystości…, dz. cyt., s. 116.
[22] Tamże, s. 113-115.
[23] Tamże, s. 114-115.
[24] Tamże, s. 116.
[25] I. de la Potterie, Dziewictwo, dz. cyt., s. 256.
[26] B. Kuras, O chrześcijańskiej czystości…, dz. cyt., s. 117-118.
[27] Tamże, s. 118-120.
[28] Tamże, s. 116-117.
[29] Tamże, s. 117.
[30] Tamże, s. 118-119.
[31] Tamże, s. 120.
[32] Tamże, s. 121-123.
[33] [Za:] tamże, s. 122-124.
[34] Tamże, s. 122-123.
[35] Tamże.
[36] Tamże.
[37] Tamże, s. 124.
[38] Tamże.
[39] Tamże, s. 124-125.
[40] Tamże, s. 125.
[41] [Za:] tamże, s. 125-126.
[42] Tamże, s. 126-127.
[43] Tamże, s. 127-128.
[44] C. Wiéner, Małżeństwo, [w:] X. Léon-Dufour (red.), Słownik teologii biblijnej, dz. cyt., s. 448.
[45] Tamże, s. 448.
[46] A. Siemieniewski, katolickie spojrzenie na wiarę, dz. cyt. s. 145; tenże, Między sektą, herezją a odnową, dz. cyt., s. 64.
[47] B. Kuras, O chrześcijańskiej czystości…, dz. cyt., s. 38-39.
[48] J. Strojnowski, J. Homerski i in., Celibat, dz. cyt., kol. 1398.
[49] R. Jasiak, Celibat, dz. cyt., s. 110.
[50] J. Strojnowski, J. Homerski i in., Celibat, dz. cyt., kol. 1398.
[51] J. Kudasiewicz, Dziewictwo, dz. cyt., kol. 610.
[52] S. Wójcik, Celibat, [w:] Z. Pawlak (red.), Katolicyzm A-Z, dz. cyt., s. 45.; por.: B. Kuras, O chrześcijańskiej czystości…, dz. cyt., s. 39, 100-101, 128; J. Kudasiewicz, Dziewictwo, dz. cyt., kol. 610.

Napisz komentarz (0 Komentarze)

« wstecz   dalej »
Advertisement

Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę '2004
http://apologetyka.katolik.net.pl