Niektóre grupy po mistrzowsku
opanowały umiejętność kształtowania pozytywnego wizerunku. Wykorzystują w tym
celu autorytet wybitnych specjalistów, którzy uczestnicząc w sponsorowanych
przez sekty konferencjach naukowych dają niejako dowód poparcia. Nawet jeśli
nie utożsamiają się z nauką sekty, sama ich obecność staje się pośrednią
aprobatą dla jej działalności.
Kościół Zjednoczeniowy stara się
wykazać swe prawdziwie naukowe podejście organizując sympozja, na które
zaprasza znanych naukowców (płacąc im zazwyczaj wysokie honoraria). Mooniści
akcentują w ten sposób swą jednomyślność ze światem nauki, a zaproszeni goście,
choć głoszą własne poglądy w sposób nieskrępowany, wspierają mimo woli swym
autorytetem poczynania sekty (Hassan 1997, s. 269270). Steven Hassan
odnotowuje pojawienie się dobrze opłacanych badaczy, wywodzących się z sekt,
którzy prowadzą cichą wojnę zmierzającą do osłabienia zainteresowania sektami.
Stwierdza jednocześnie, że można mieć wątpliwości co do zasadności jakiegokolwiek
badania, które polega na współpracy z przywódcami sekt, dostarczającymi
materiałów i analiz. Kiedy byłem jednym z moonistów wspomina mówiliśmy
takim naukowcom to, co my chcieliśmy, żeby wiedzieli, i pokazywaliśmy im tylko
to, co my chcieliśmy, żeby zobaczyli (1997, s. 255).
Również ruch TM okazał się
skuteczny w zdobywaniu poparcia sławnych ludzi. Na Międzynarodowym Sympozjum w 1972 roku Maharishiemu udało się zyskać przychylność Marshalla Macluhana,
laureata nagrody Nobla Donalda Glesera oraz astronauty z Apollo 9 Rusty
Schweikarta. Oficjalne poparcie dla TM nadeszło od takich postaci jak Aldai
Stevenson, senatorów Kalifornii i Alaski, gubernatora stanu Vermont, rady
miejskiej Los Angeles, parlamentu stanowego Connecticut. Przed przejściem na
emeryturę generałmajor Franklin Davis, komendant Akademii Wojskowej USA,
popierał nauczanie TM w wojsku. Armia powinna stanąć na wysokości zadania
nalegał i zająć się nauczaniem. Jego następca, generał brygady Robert Gard
został praktykiem medytacji w 1972 roku. Brytyjscy członkowie ruchu twierdzą,
że posiadają zwolenników wśród członków parlamentu, dyplomatów, kapłanów,
zakonnic i duchowieństwa (Allan 1988, s. 184).
Opinie rzeczoznawców na temat Rodziny
Sekta Rodzina podejmuje próbę odseparowania
się od negatywnego obrazu Dzieci Boga czy Rodziny Miłości nie tylko poprzez
zmianę nazwy, lecz także przez przytaczanie opinii specjalistów z różnych
dziedzin. Oto kilka wypowiedzi z broszurki Rodziny zatytułowanej: Opinie rzeczoznawców z całego świata na
temat edukacji oraz opieki nad dziećmi w Rodzinie.
W obronie działań wychowawczych
sekty Rodzina staje dr Charlotte Hardman, były członek brytyjskiej agencji
INFORM, zbierającej informacje na temat nowych ruchów religijnych. Hardman
przekonuje, że dzieci wychowywane w zgromadzeniach Rodziny cechują się dużym
zrównoważeniem psychicznym, są dociekliwe i wyglądają na bardzo szczęśliwe.
Mają dobre maniery, są posłuszne i troskliwe. W zauważalny sposób przejawiają
świadomość potrzeb otaczających ich osób; potrafią ofiarnie pomagać, co jest,
jak sądzę, prawdziwie chrześcijańską cechą. Młodsze dzieci pomagają sobie
nawzajem, starsze pomagają młodszym; odbywa się to w bardzo przyjaznej
atmosferze. Tych rzeczy często nie zauważa się u dzieci w naszym społeczeństwie
.
Węgierski pediatra, dr Gyorgi
Bodrogi, wspomina, że z Rodziną zetknął się w 1988 roku. Jestem zaprzyjaźniony
z grupą, będąc jednocześnie domowym lekarzem ich dzieci tłumaczy. Pracuję
jako pediatra od 20 lat. Miałem w tym czasie do czynienia z tysiącami rodzin i moje doświadczenie pozwoliło mi na porównanie tej właśnie grupy z innymi
rodzinami. Rzeczą, która od samego początku wywarła na mnie olbrzymie wrażenie,
jest autentyczna, bezinteresowna oraz ofiarna miłość każdej z należących do Rodziny
osób. To właśnie miłość jest warunkiem dobrego wychowania dzieci. Bodrogi
opisuje następnie atmosferę w jakiej wychowywane są dzieci w Rodzinie i konkluduje: W świetle tego jestem przekonany, że warunki życia dzieci w Rodzinie oraz poziom ich fizycznego i duchowego rozwoju są dużo wyższe niż w wielu oziębłych, niekochających, a często wręcz pełnych nienawiści rodzinach,
tak typowych dla dzisiejszego społeczeństwa. Anette Hansen z kopenhaskiego
Instytutu Historii Religii od początku 1993 roku prowadziła badania nad jedną
ze wspólnot Rodziny w Danii. W tym czasie kilkakrotnie miała możliwość
zamieszkania na pewien czas w zgromadzeniu. Zarówno wtedy, jak i podczas innych
regularnych wizyt, obserwowała dzieci i dorosłych w ich codziennych warunkach.
Ani razu nie dostrzegłam znaków wykorzystywania dzieci, ani też nic, co
uzasadniałoby oskarżenia wysunięte przeciwko innym wspólnotom Rodziny
stwierdza. Identyczną diagnozę stawia Stuart Wright, profesor socjologii
Uniwersytetu Lamar w południowowschodnim Teksasie. Po kilkukrotnych
odwiedzinach zgromadzeń Rodziny w Miami i Houston stwierdza, że dzieci i nastolatki w odwiedzonych zgromadzeniach nie przejawiają żadnych oznak
zaburzeń emocjonalnych wskazujących na to, że mogły być wykorzystywane. W rzeczywistości
odkryłem, że są one inteligentne, miłe, bezpośrednie, uprzejme i bystre. Łatwo
się z nimi rozmawia, i co jest godne uwagi, nie czują się skrępowane w obecności dorosłych.
Bart Cox, były zastępca
prokuratora generalnego stanu Texas (USA) wyznaje, że jest pod dużym wrażeniem,
szczególnie dzieci. Według mnie stwierdza należą one do najbardziej
zrównoważonych emocjonalnie młodych ludzi, z jakimi miałem kiedykolwiek do
czynienia. Z kolei dr J. Gordon Melton z Instytutu Badań nad Religią w Ameryce
uważa, że nastolatki z Rodziny z powodzeniem dorównują najlepszym wzorcom,
jakie istnieją w dzisiejszym społeczeństwie. Są oni świadomi problemów
współczesnego świata, mimo że sami wyrośli w spójnym i pełnym miłości
środowisku. Posiadają formalne wykształcenie i wykazują się szeroką wiedzą.
Dany im jest przywilej życia w środowisku wolnym od narkotyków, o bogatym
kodzie moralnym, a więc mają na czym oprzeć dorosłe życie, w które wkraczają.
Można przytoczyć jeszcze kilka
innych równie ciekawych stwierdzeń. Największe zainteresowanie polskiego
czytelnika wzbudzi z pewnością wypowiedź prof. Edwarda
Ciupaka, socjologa religii z Uniwersytetu Warszawskiego i autora jak to określono w broszurce pierwszej książki o Rodzinie (zob. źr. 38).
Rodzina
Wspólnota Niezależnych Chrześcijańskich Zgromadzeń Misyjnych jest
najmłodszą grupą działającą w Polsce od 10 lat. Jej program działania
sprowadza się do propagowania wartości chrześcijańskiego wzoru życia
wspólnotowego, zarówno w sferze potrzeb religijnych, jak i potrzeb
psychokulturowych życia codziennego. Tych młodych ludzi wielu z własnymi
już rodzinami łączy głęboka wiara w aktualną obecność ewangelicznego Jezusa
Chrystusa, z którym komunikują się każdego dnia w modlitwach i posłannictwie
misyjnym za pośrednictwem Starego i Nowego Testamentu. Są oni nosicielami
odnowy religijnej, wiary w bezpośredni duchowy kontakt człowieka z Bogiem,
zmierzają do poszukiwania wartości duchowych i moralnych we własnym sercu,
bez pośrednictwa struktur eklezjalnych. Pragną upowszechniać wspólnotę wiary
i wspólnotę życia, pozbawiając się indywidualnej własności, by jak głęboko
wierzą przeciwstawić współczesnej cywilizacji końca uniwersalne wartości
pierwszych chrześcijan. Swoim współżyciem przykładnie dokumentują ten ideał,
zaś entuzjazmem i konwersją osobowości oddziałują skutecznie na środowisko
młodzieży trudnej i także młodzieży zagubionej. Z tego punktu widzenia są
interesującym obiektem naukowego zainteresowania socjologów i psychologów
religii, ale są także postrzegani zwłaszcza z katolickiej perspektywy
jako wspólnota innowacyjna, a także jako wspólnota konkurencyjna wobec
instytucjonalnego życia religijnego
|
Źródło 38: Opinia profesora Edwarda Ciupaka |
Pamiętając, że opinie uczonych bywają niekiedy wykorzystywane
przez sekty w sposób manipulacyjny, zadzwoniłem do profesora Edwarda Ciupaka z zapytaniem czy jego wypowiedź odpowiada prawdzie. Profesor potwierdził
autentyczność przytoczonej opinii.
Nie da się
ukryć, że specjaliści wyrażając pochlebne opinie na temat Rodziny ryzykują
nadwyrężeniem swego autorytetu. Co prawda wszystkie najnowsze deklaracje
Rodziny podkreślają zmianę w pewnych punktach dokonaną w 1987 roku, jednak
sprzeczności istnieją nadal. Zauważmy na przykład, że książka Basic Training Handbook, przeznaczona
dla dzieci poniżej dziewiątego roku życia, została wydana ponownie w 1987 roku.
Mojżesz David udziela w niej szczegółowych rad na temat relacji seksualnych
między dziećmi. Natomiast w przeznaczonym dla uczniów dokumencie wewnętrznym
pt. Family Specials News Magazine,
datowanym na wrzesień 1989 roku, jeden rozdział jest poświęcony
maltretowaniu dziecka i autorytetom.
Autor wyjaśnia tam z wieloma szczegółami ryzyko, które powodują dzieci, jeśli
są przedmiotem kontroli ze strony odpowiedzialnych. Przytoczymy obszerne
fragmenty: Już podczas pierwszej wizyty mogą prosić dzieci, by spuściły swoje
spodnie po to, aby sprawdzić, czy nie mają oznak nadużyć fizycznych. Jeśli
dzieci są ślepo posłuszne, to mogłyby być uważane za Ťzbyt uległeť, co jest
znakiem stosowania nadmiernej kontroli umysłu! Z pewnością będą przechodzić
badanie lekarskie. Lekarze obejrzą pochwy dziewczynek, aby sprawdzić, czy nie
były wyzyskiwane seksualnie [1]
(
). Jakaś pielęgniarka mogłaby być przysłana w celu rozpoznania u dzieci ich
poziomu świadomości seksualnej. Mogłaby mówić: ŤJezus jest w moim sercuť. Gdy
zyskałaby ich zaufanie, dzieci zaprzyjaźniłyby się z nią, mimo że w rzeczywistości byłaby podstawowym narzędziem diabła (
). Pielęgniarka może też
pokazać im dwie lalki Ťanatomicznie poprawneť, lub lalki przedstawiające ciało
ludzkie z penisami i pochwami. Jeśli dzieci rozpoznałyby je, to wykazałyby
przesadną wiedzę na temat seksualności. I znowu ich naturalna dobra edukacja
mogłaby być źle zinterpretowana (sic!) (s. 3031). Dlaczego autor udziela tak
precyzyjnych poleceń na temat edukacji seksualnej dziewczynek i ich znajomości
męskiej anatomii? W jaki sposób wytłumaczyć taką obronną postawę? Dlaczego
autor stara się wyjaśnić we
wspomnianym Family Special News Magazine:
W licznych krajach wasze pisma mogą być użyte przeciwko wam w sądzie, aby
udowodnić, że je stosujecie w praktyce? Hayat el Mountacir twierdzi, że zewnętrzne wypowiedzi sprawiają wrażenie uspokajających, tymczasem wewnętrzne
działania Rodziny zorientowane są na obronę. Czyż można mówić o zmianie,
pozostając wiernym założycielowi, który nie wyrzekł się stanowczo swych pism?
zdaje się pytać Mountacir (2000, s. 213220).
Specjaliści są wśród nas
W dniach 1619 grudnia na
Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie odbyła się III Międzynarodowa
Konferencja zatytułowana: Nowe ruchy religijne w Centralnej i Środkowej
Europie po upadku komunizmu. Do grona współorganizatorów, obok Instytutu
Religioznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Fundacji Stefana Batorego,
należało też Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny. Spośród
wykładowców prym wiodła prof. Eileen Barker z Wielkiej Brytanii oraz prof. James Richardson z USA. Ruchowi Kryszny poświęcony był osobny dzień
konferencji, któremu przewodniczył prof. Burke Rochford z Katedry Socjologii
Uniwersytetu w Middlebury z USA wieloletni badacz ruchu Hare Kryszna. Ukryto
jednak fakt, że jest on także doświadczonym członkiem krysznaickiej Komisji
Edukacji i współwydawcą publikacji sekty poświęconej Prabhupadzie (ISKCON Communications Journal 1997, Vol.
2, s. 95).
W czasie trwania obrad
referaty wygłosili także: prof. Isztvan Kamaras z Węgier, prof. Marius Crisan z Rumunii oraz Peter Claesson ze Szwecji. Najbardziej znaczący był sposób
ukrywania bezpośrednich powiązań owych autorytetów naukowych ze strukturami
sekty. Oto informacje, które nie znalazły się nawet w oficjalnym programie
spotkania: prof. Marius Crisan z Rumunii jest członkiem ruchu Hare Kryszna i posiada imię duchowe Murari Czejtańja Dasa, zaś Peter Claesson znany jest jako
Premarnava Dasa. Program krakowskiej konferencji informował także o wykładzie
zatytułowanym Proekologiczny charakter ISKCONu, gdzie jako prelegenta
zapowiedziano Przemysława Jaźwińskiego (to znaczy Pracarananda Dasa) z Uniwersytetu
Gdańskiego. Przemilczano fakt, że jest to prezydent świątyni Hare Kryszna w Gdańsku, a czytający program mogli odnieść wrażenie, że zaproszono pracownika
neutralnej placówki badawczej celem udzielenia w pełni obiektywnej opinii
naukowej (Rugała 1998, s. 34).
Podobny zabieg można było
zaobserwować w programie TVP1 zatytułowanym Nocne
rozmowy emitowanym 17 października 1997 roku. Tematem przewodnim programu
były sekty. Pośrodku studia w grupie ekspertów zasiadł lider poznańskiego
ośrodka kultowego Misji Czaitanii Tadeusz Zawiślak, który przedstawił się jako
reprezentant Instytutu Wiedzy o Tożsamości. Laik oglądający program
zasugerowany określeniem instytut mógł uznać go za bezstronnego
religioznawcę. Sytuacji nie ułatwiał dziennikarz, który zwracał się do niego
per panie profesorze. Natomiast podlegli Zawiślakowi wyznawcy, którzy
siedzieli po lewej stronie wśród zwolenników nowych religii, przedstawili się
jako reprezentanci Misji Czaitanii. Telewidzowie nie znający problemu nie
domyślili by się nawet, że w obu ławach siedzą przedstawiciele tej samej grupy,
której pełna nazwa brzmi Instytut Wiedzy o Tożsamości Misja Czaitanii.
Fachowcy ds. Kryszny
Krysznaici także lubią podpierać
się opiniami osób, co do których wydaje się, że nie mają żadnych personalnych
związków z grupą. Oto kilka wypowiedzi uczonych akademickich na temat
Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny, zamieszczonych w broszurze
grupy pt. Podstawowe Informacje (pkt.
G.1).
Dr Robert D. Baird, historyk
religii Uniwersytetu w Iowa (USA) przekonuje, że ISKCON nie jest jedynie nową
religią, ale ruchem mającym korzenie mocno osadzone w tradycji, która od
wieków jest żywa w Indiach i stamtąd rozszerza się na cały świat. Jest to hinduski ruch religijny z tego względu, że z Indii się wywodzi oraz że we
współczesnych Indiach nadal istnieje i rozwija się. Prof. A.S. Weiss,
psycholog kliniczny z Waszyngtonu, stwierdza, że członkowie ruchu Hare Kryszna
są ogólnie rzecz biorąc tak samo normalni pod względem zdrowia psychicznego i osobowości
jak studenci prestiżowych uczelni. Każde niezwykłe zachowanie wśród członków
Ruchu jest tak samo prawdopodobne, jak wśród całej populacji i nie przedstawia
żadnego zagrożenia.
Prof. dr Diana Eck z Wydziału
Religioznawstwa Porównawczego Uniwersytetu Harvard przekonuje, że Ruch
Świadomości Kryszny zakorzeniony jest w starożytnej hinduskiej tradycji bhakti.
Są jednak osoby, które określają ruch Hare Kryszna jako młodzieżową sektę i stawiają pod znakiem zapytania jej wiarygodność. Jest to smutnym i przerażającym świadectwem naszej kulturowej izolacji stwierdza specjalistka.
Podobną opinię prezentuje prof. dr Harvey Cox, Dyrektor Wydziału Teologii
Stosowanej Uniwersytetu Harvard. Wydaje mu się śmiesznym zaliczanie ruchu
Świadomości Kryszny do kategorii nowo powstałych młodzieżowych religii, czyli sekt. Sądzi, że dlatego ważne jest uświadomienie ludziom jak stary, albo lepiej jak starożytny jest ten ruch. Dr Mikael Rothstein z Instytut Historii
Religii Uniwersytetu w Kopenhadze udowadnia, że z naukowego punktu widzenia
religijna autentyczność ISKCONu jest niepodważalna. Społeczność ta nie
wykazuje zasadniczych różnic wobec bengalskiego wajsznawizmu, do której to tradycji należy. ISKCON zasługuje zatem na miano autentycznego ruchu religijnego
i jako taki powinien być traktowany.
Te stwierdzenia brzmią
zachęcająco. Dla równowagi warto zestawić je z treścią dokumentów, które
przedstawiają ruch Hare Kryszna zupełnie inaczej. W niemieckim raporcie
rządowym pt. Bericht über Aktivitäten von
Sekten in SchleswigHolstein (Dokument nr 13/2630 z 21 marca 1995 roku)
czytamy: Ten ruch ekstatyków (Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny)
został założony w 1966 roku w Nowym Jorku przez Bengalczyka A.C. Bhaktivedanta
Swami Prabhupadę, który zmarł w 1977 roku. Celem Towarzystwa jest osiągnięcie
Ťnajwyższej doskonałości życiať. Poprzez
nieustanne śpiewy mantry ŤHare Krysznať co najmniej 1728 razy na dzień ma
nastąpić stopienie się z Kryszną, Ťnajwyższym osobowym bogiemť. Cztery Ťzasady
regulująceť zabraniają spożywania mięsa, ryb i jaj, używania narkotyków, gier
hazardowych i pozamałżeńskich stosunków seksualnych. Organizacja pragnie
wprowadzenia teokracji i restytucji systemu kastowego. Ten autorytarny model
podważa zasadę równości ludzi i godzi w zagwarantowane konstytucyjnie prawa
człowieka. Członkowie ruchu są zobowiązani do całkowitego posłuszeństwa
względem Ťprezydenta świątyniť. Muszą zrezygnować z wszelkiej własności i przekazać sekcie ewentualne prawa do spadku. Kobiety uważane są za mniej wartościowe.
Werbunek ma miejsce najczęściej podczas Ťświąt niedzielnychť i wegetariańskich
Ťuroczystych posiłkówť (s. 5). Ruch Hare Kryszna żąda (od swych członków)
absolutnego posłuszeństwa, żebraniny, całkowitego oddania się grupie. Krytycy
uważani są za Ťłachmytówť, Ťpodżegaczyť i Ťateistówť. Istnieje wiele
organizacji parawanowych np. Bhakti Yoga Centrum, Wedyjska Księgarnia
Wysyłkowa, Wedyjskie Centrum Kultury, Inicjatywa Wegetariańska, Związek Studiów
Wedyjskich, Związek dla Popierania Rozwoju Świadomości (s. 6).
Z kolei w połowie lat
dziewięćdziesiątych niemieckie Ministerstwo Federalne ds. Rodziny Osób
Starszych Kobiet i Młodzieży przygotowało publikację pt. O tak zwanych sektach młodzieżowych i psychogrupach w Republice
Federalnej Niemiec. Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny na
drodze sądowej próbowało doprowadzić do zakazu umieszczenia we wspomnianej
publikacji twierdzeń, że ruch swoją działalnością zagraża fizycznemu i psychicznemu zdrowiu swych członków i innych zwolenników, przyczynia się do
społecznej i zawodowej dezintegracji swych członków a nawet ją wywołuje, a swoją działalnością łamie porządek prawny.
Wniosek ISKCONu został oddalony.
W uzasadnieniu decyzji Sądu Administracyjnego w Kolonii (nr akt 10 L 403/94)
czytamy, że niezależnie od zaistniałego niebezpieczeństwa Rząd Federalny może
być uprawniony do publicznej krytycznej oceny nauczania wspólnot religijnych
lub światopoglądowych, o ile i na ile nauczanie to jest sprzeczne z porządkiem
wartości wynikającym z praw podstawowych. Sąd zakłada przy tym, że powód
wymienienia ISKCONu w publikacji został podsumowany w ustępie 2 ostatniej
strony fragmentu dotyczącego ISKCONu , gdzie czytamy: Problematyczny jest
obraz człowieka i społeczeństwa przyjęty w ruchu Kryszny. Z uwagi na uwarunkowanie
myśleniem kastowym nie zostają zachowane demokratyczne wartości i prawa
podstawowe (np. autonomia jednostki) (s. 47 projektu będącego przedmiotem
sporu) [2].
W dalszej części postanowienia
Sądu Administracyjnego w Kolonii czytamy: Dla uzasadnienia tego sądu
przeciwnik wniosku odwołał się do przedłożonych również przez wnioskodawcę [3]
pism ISKCONu, w szczególności pisma Nadmeńskie
święto rozumu społecznego Varnasrama (załącznik 5), w którym rzeczywiście
podobnie jak w Bhagavadgita (por. załącznik
4, rozdział 4 wers 13) optuje się za teokratycznym systemem społecznym,
którego hierarchia składa się z czterech warstw (por. załącznik 5, s. 72, 73).
Zgodnie z tymi pismami Ťw systemie Varnasrama nie ma miejsca dla ideologii
państwa świeckiegoť (załącznik 5, s. 171). ŤSystem Varnasrama nakłania każdego
członka czterech kast do poświęcenia się bez reszty wynikającym dla niego z przynależności kastowej obowiązkom. Nikomu nie zaleca się zajmowania się
problemami innej kasty. Każdemu zaleca się skoncentrowanie się wyłącznie na
rozwijaniu swych własnych umiejętności i skłonności zawodowychť (załącznik 5,
s. 122). ŤJedyna reguła, jaką winni się kierować siudrowie, polega na wiernym
posłusznym służeniu wyższym warstwom społeczeństwať (załącznik 5, str. 218). W swym postanowieniu sąd stwierdza, że Rząd Federalny ma prawo nazwać po imieniu
narzucającą się w powyższych wywodach sprzeczność z porządkiem wartości Ustawy
Zasadniczej, w szczególności z prawami osobistymi do wolności i równości
gwarantowanymi przez art. 2 i 3 GG, jak również z opowiedzeniem się za państwem
świeckim o demokratycznym porządku. Owa sprzeczność usprawiedliwia
uwzględnienie ISKCONu w publikacji będącej przedmiotem sporu.
Odnosząc się do krytyki
podrzędnej roli kobiety w tej wspólnocie religijnej sąd stwierdza, że nie
można jej odmówić słuszności w świetle świadectw własnych ISKCONu (por.
załącznik 4, rozdział 1, wers 41; rozdział 9 wers 32 i rozdział 16 wers 8), po
czym dodaje, że wskazanie na możliwość Ťniebezpiecznego oderwania od
rzeczywistościť przez intensywne śpiewy rytualne i przywiązanie do grupy jak
również stwierdzenie Ťgłębokich zmian osobowościowych aż po zerwanie więzi
rodzinnych i społecznychť u młodych ludzi, którzy przystąpili do ruchu Kryszny,
przeciwnik wniosku podbudował odniesieniem do odpowiednich publikacji i raportów Sekcji Senatu Berlina ds. Młodzieży i Rodziny, Bawarskiej Centrali
Krajowej ds. Wychowania Politycznego oraz Rządu Krajowego SzlezwikuHolsztynu
jak również wypowiedziami świadków, czemu wnioskodawca ze swej strony
przeciwstawił wypowiedzi świadków.
Ekspertyzy i opinie w Polsce
Dnia 18 listopada 1994 roku w ówczesnym Biurze ds. Wyznań Urzędu Rady Ministrów liderzy Hare Kryszna złożyli
projekt Ustawy o stosunku Państwa do
Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny w Rzeczpospolitej Polskiej.
Projekt gdzieś po drodze ugrzązł, więc w lipcu 1995 roku krysznaici zwrócili
się bezpośrednio do posłów Rzeczypospolitej Polskiej o wniesienie do laski
marszałkowskiej projektu ustawy, która określiłaby stosunek państwa do ich
religii. Kuriozalnym wydarzeniem była wizyta grupy posłów z parlamentarnego
klubu Unii Pracy w podwarszawskiej świątyni ISKCONu w Mysiadle jesienią 1996
roku. Na wniosek posła Konrada Napierały, sekretarza Klubu Parlamentarnego Unii
Pracy, Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu w osobie jego wicedyrektora
Jacka Głowackiego, zwróciło się do dwóch polskich badaczy zagadnienia tzw. nowych ruchów religijnych, doc. dr hab. Haliny GrzymałyMoszczyńskiej z Uniwersytetu Jagiellońskiego i dra Tadeusza Doktóra z Uniwersytetu
Warszawskiego, z prośbą o wyrażenie naukowej opinii na temat możliwości
prawnego uregulowania relacji państwa polskiego z ruchem Hare Kryszna.
W ten sposób powstały dwie
ekspertyzy pod nazwą Przesłanki
ustawowego uregulowania stosunków pomiędzy Państwem a Międzynarodowym
Towarzystwem Świadomości Kryszny. Pierwsza z nich, sporządzona przez Halinę
GrzymałyMoszczyńską z Uniwersytetu Jagiellońskiego, liczy 10 stron i jest
podzielona na cztery części: 1.
Terminologia (s. 12), 2. Historia
Ruchu Hare Kryszna (s. 24), 3. Wpływ
przynależności do ruchu na psychikę członków (s. 410), 4. Kierunki rozwoju Ruchu w Polsce (s.
10). W pierwszym rozdziale autorka przekonuje o wyższości określenia nowe
ruchy religijne nad terminami sekta lub kult. Drugi rozdział zawiera
stwierdzenia, których część przypomina do złudzenia argumentację krysznaitów.
Oto jeden z jego fragmentów: W
pierwszym przypadku mówimy o tradycji wisznuizmu (monoteistycznego nurtu
hinduizmu) opartej o liczący 5000 lat jeden z najważniejszych świętych tekstów
Hinduizmu noszący nazwę Bhagavad Gita (s.
3). Owe pięć tysięcy lat nie znajduje potwierdzenia w źródłach badawczych, jest
więc nieprawdziwe. Wszystkie poważne publikacje oparte na wiedzy i badaniach
indologów datują powstanie tego tekstu najwcześniej między IV wiekiem p.n.e. a IV wiekiem naszej ery (w formie
przekazywanych ustnie hymnów pochwalnych, bowiem data spisania jest jeszcze
późniejsza). W trzecim rozdziale ekspertyzy dotyczącym wpływu przynależności do
ruchu Kryszny na psychikę wyznawców można znaleźć stwierdzenie, podobne do
pojawiających się w opracowaniach krysznaitów: Zachowania te przez
społeczeństwa należące do kręgu kultury zachodniej odbierane są jako dziwaczne,
patologiczne, niezrozumiałe, a co za tym idzie następuje skłonność do
postrzegania osób, które się w nie angażują jako osób nienormalnych lub poddanych wyrafinowanej technice Ťprania mózguť (s. 6). Dalej autorka
obszernie wyjaśnia pochodzenie terminu pranie mózgu, krytykuje jego
stosowanie, sugeruje korzystny wpływ członkostwa w ruchu [4].
Następnie przechodzi do opisu akcji charytatywnych przytaczając zdania
zaczerpnięte z broszur wydawanych przez krysznaitów (bez ich wyodrębnienia i podania źródła): Motywacją takiego działania jest z jednej strony wypełnianie
zalecenia założyciela Ruchu: ŤNikt w promieniu 10 mil od naszej świątyni nie
powinien być głodnyť, a z drugiej strony realizacją wedyjskiej zasady
gościnności nakazującej gospodarzowi przed spożyciem posiłku wyjście przed dom
i zaproszenie wszystkich głodnych (s. 9). W czwartej, krótkiej części podaje
jako wiarygodne dane w zasadzie niemożliwe do zweryfikowania: Obecnie 90%
spośród ocenianego na 12 tysięcy w skali kraju grona zwolenników Ruchu mieszka
poza świątyniami. Ekspertyzę kończy stwierdzenie: Aktywność kulturalna i charytatywna Ruchu stwarza przesłanki do tego by sądzić, że grono tych osób
będzie się powiększać (s. 10).
W swych materiałach
informacyjnych ruch Hare Kryszna powołuje się wielokrotnie na krótką opinię
wydaną przez pracowników Instytutu Religioznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego
(zob. źr. 39).
Kraków 31 V 1995 r.
Ośrodek Dokumentacji Wyznań Religijnych w Polsce
Współczesnej przy Instytucie Religioznawstwa UJ
Dyrektor Departamentu Wyznań URM dr Andrzej Czohara
Szanowny Panie Dyrektorze,
Niniejszy list
jest wynikiem niepokoju jaki jest udziałem przedstawicieli Międzynarodowego
Towarzystwa Świadomości Kryszny w związku z narastającą kampanią w prasie i telewizji, która w ich przekonaniu wymierzona jest między innymi w tę
społeczność. Poproszeni o interwencję pragniemy przesłać na Pana ręce kilka
słów wyjaśnień.
1.
Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny jest częścią tradycji
hinduistycznej (wajsznawizm) i fakt stosunkowo nieodległej daty powstania
ruchu nie zmienia tej klasyfikacji.
2. Termin taki
jak sekta (w części także kult destrukcyjny) jest na gruncie polskim
tendencyjny i nie może być stosowany w obiektywnym dyskursie dotyczącym
problematyki nowych ruchów religijnych.
3. Badania naukowe
prowadzone przez socjologów i psychologów wśród członków Hare Kryszna nie
dają podstaw do stwierdzeń o niszczącym wpływie uczestnictwa na osobowość
członków.
Z wyrazami
głębokiego szacunku
Prowadzący Ośrodek:
dr Zbigniew Pasek
(obok)
Dyrektor Instytutu Religioznawstwa UJ:
doc. dr hab. Halina GrzymałaMoszczyńska
|
Źródło
39: Opinia Instytutu Religioznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego |
Tekst ekspertyzy Tadeusza Doktóra
z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych przy Uniwersytecie Warszawskim jest bardziej
rozbudowany (liczy 22 strony maszynopisu) i w przeciwieństwie do poprzedniego
dokumentu zawiera bibliografię [5].
Z punktu widzenia niniejszego rozdziału najistotniejsze jest podsumowanie:
Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny jest związkiem wyznaniowym o ugruntowanej tradycji religijnej, posiadającej rozbudowaną i skodyfikowaną
teologię i liturgię. Istnieje także obszerna literatura socjologiczna i psychologiczna dotycząca analizy uwarunkowań i konsekwencji uczestnictwa. Nie
wskazują one na istnienie cech negatywnych w istotny sposób odróżniających ten
związek wyznaniowy od innych, działających w oparciu o regulacje wyznaniowe.
Uznać więc można, że istnieją poważne przesłanki dla ustawowej regulacji
stosunków pomiędzy Państwem a tym związkiem wyznaniowym.
Według przedstawicieli polskiego
ISKCONu przytoczone ekspertyzy stanowią wyczerpujące źródło obiektywnych i naukowych informacji na temat historii, doktryny, praktyki i struktury
organizacyjnej ISKCONu, podają także charakterystykę społecznodemograficzną i psychologiczną jego członków. Innego zdania jest Lech Rugała, ojciec byłego
członka sekty, który twierdzi, że parlament, opierając się na takich
Ťekspertyzachť, miałby zafałszowany obraz grupy starającej się o specjalną
ustawę i nie znał prawdy o niej, a dysponowałby tylko apologetycznymi wywodami
naukowych popleczników sekt. Rugała dodaje, że wiele szkodliwych aspektów
działalności Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny w Polsce i w świecie jest przemilczanych, a niektóre zjawiska negatywne są przedstawiane
wręcz w pozytywnym świetle i usprawiedliwiane np. badaniami wykazującymi wysoki
stopień poczucia sensu życia u członków (autor drugiej ekspertyzy powołuje się
m.in. na wymienionego wcześniej Burke Rochforda). Rugała wspomina też o próbie
wykorzystywania przez krysznaitów naukowego autorytetu Tadeusza Doktóra.
Bodajże w 1997 roku do punktu pomocy Ruchu Obrony Rodziny i Jednostki w Warszawie przy ulicy Konopczyńskiego zgłosili się krysznaici i usilnie
przekonywali pełniącą dyżur kobietę do swoich racji. W trakcie przedstawiania
argumentów powołali się na Tadeusza Doktóra jako ich sprzymierzeńca, z którym
uzgadniają swoje wystąpienia w mediach. Tymczasem pytany później o to Tadeusz
Doktór stwierdził, że jego kontakty z krysznaitami mają charakter wyłącznie
poznawczy.
To nieprawda
Jako zwyczajne oszustwo należy potraktować fakt z działalności poznańskiego oddziału Hare Kryszna. Jego członkowie informowali w środkach masowego przekazu, że prof. dr hab. Wojciech Chalcarz, kierownik
Pracowni Żywności i Żywienia AWF w Poznaniu, przeprowadzał badania, które
rzekomo potwierdzają korzystny wpływ diety na zdrowie wyznawców. Dnia 10
października 1996 roku na ręce Lecha Rugały wpłynął list, w którym profesor
Chalcarz pisze: Od chwili mojego pierwszego spotkania z kierownictwem tego
ruchu, a więc od bez mała czterech lat, mimo wielokrotnych próśb, nie miałem
możliwości zbadania ani sposobu żywienia, ani też stanu odżywienia wyznawców
tej religii. Niepokoi mnie fakt powoływania się na mnie przez poznańskie
kierownictwo ruchu Hare Kryszna, jako na osobę z którą uzgadniają sposób
żywienia. Jest to nieprawda. Jednocześnie środki przekazu informowały, że krysznaici potrzebują wsparcia finansowego i sponsora na opublikowanie
rzekomych pozytywnych wyników badań naukowych ich diety, których profesor
Chalcarz nawet nie rozpoczął.
Przypomina to trochę praktykę
stosowaną przez Maharishi Mahesh
Yogiego. Mimo że w latach siedemdziesiątych dowody przeciwko Medytacji
Transcendentalnej napływały w zastraszającym tempie, ta nadal przypisywała
sobie poparcie naukowców wszelkiego rodzaju. Nie zawsze za ich zgodą: Melvin
Calvin oświadczył, że wykorzystanie jego nazwiska w katalogu Maharishiego stało
się niebezpiecznie bliskie fałszywej reklamie, podczas gdy Mayo Melvin
wyrzekł się zupełnie związku z ruchem, zauważając z sarkazmem: Maharishi jest
elastyczny w rozumieniu prawdy (Allan 1988, s.197).
[1]
Hayat el Mountacir stwierdza, że to najpewniej z tego powodu pewna była
wyznawczyni wyjaśniła w swoim świadectwie, że relacje seksualne z dziewczynkami
miały się dokonywać bez penetracji.
[2]
Por. także s. 46 ustęp 2: Propagowany i wprowadzony już w życie aszramów
system czterokastowy jest nieprzekraczalny dla poszczególnych osób.
[3]
Przeciwnikiem wniosku jest Rząd Federalny reprezentowany przez Ministerstwo ds. Rodziny Osób Starszych Kobiet i Młodzieży, natomiast wnioskodawca to Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny.
[4]
Poczyniwszy zastrzeżenie co do ograniczonej wiarygodności materiału na jakim
opierają się cytowane w literaturze wnioski dotyczące Hare Kryszna autorka
stwierdza, że u osób u których wstąpienie do Ruchu poprzedzone było okresem
kryzysu psychicznego, nacechowanego poczuciem braku sensu życia, brakiem
zadowalających związków emocjonalnych z rodziną, kolegami z pracy lub uczelni,
lub u których występowały uzależnienia od alkoholu, narkotyków czy nikotyny
pojawiły się bardzo pozytywne oceny wpływu swojego członkostwa w Ruchu na
poprawienie obrazu własnej osoby, całkowite zaprzestanie stosowania używek i narkotyków. GrzymałaMoszczyńska dodaje, że taka pozytywna ocena Ťważnego,
kształcącego doświadczeniať utrzymała się nawet u przeważającej ilości osób,
które po okresie przynależności do Ruchu, wręcz zamieszkania na terenie
świątyni, z tego Ruchu odeszły. (UWAGA! Mowa tu o osobach, które z Ruchu
odeszły dobrowolnie nie zaś zostały zmuszone do tego przez presję
rodziny lub nacisk innych członków Ruchu na przykład na skutek wzniecanych
konfliktów.) podkreśla autorka ekspertyzy (s. 5).
[5] Tekst podzielony jest
następująco: Kilka słów wstępnych; Historia: a) Indie, b) Świat, c) Polska;
Doktryna; Praktyka; Struktura
Organizacyjna; Rozpowszechnienie; Charakterystyka uczestników: a)
społecznodemograficzna; b) psychologiczna charakterystyka uczestników ISKCON;
Reakcja społeczna; a) wizerunek w mediach; b) Kościół katolicki wobec sekt i ruchów kultowych; c) ruchy antykultowe; Podsumowanie; Bibliografia. Napisz komentarz (0 Komentarze) |