Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę
Start arrow INNE POLEMIKI arrow Sekty arrow ZBIÓR ARTYKUŁÓW: SEKTY arrow CHARAKTERYSTYKA ORAZ SYTUACJA SEKT I NIEZALEŻNYCH GRUP RELIGIJNYCH

Menu witryny
Start
Przewodnik po serwisie
- - - - - - -
NAUCZANIE KOŚCIOŁA
- - - - - - -
ODNOWA KOŚCIOŁA
- - - - - - -
DYSKUSJE Z CHRZEŚCIJAŃSKIMI POGLĄDAMI
- - - - - - -
GORĄCE POLEMIKI
- - - - - - -
INNE POLEMIKI
- - - - - - -
Słowo wśród nas
- - - - - - -
Biuletyn
Listy mailingowe
Księga gości
- - - - - - -
Najnowsze artykuły
O nas
Galeria zdjęć
Wieści
- - - - - - -
Linki
Napisz do nas
Szukaj
CHARAKTERYSTYKA ORAZ SYTUACJA SEKT I NIEZALEŻNYCH GRUP RELIGIJNYCH PDF Drukuj E-mail
Napisał KS. OSVALDO D. SANTAGADA   

KWESTIA SŁOWNICTWA

1. Uwagi wstępne

Przyzwyczailiśmy się mówić o "sektach" i wydaje się nam, że wiemy, co termin ten implikuje. Niemal zawsze słowo "sekta" kojarzyło się nam z małą grupą ludzi, wywodzącą się z północnoamerykańskiego protestantyzmu, z działalnością prozelicką stale prowadzoną w naszych krajach. Takie postawienie sprawy oznaczało umieszczenie problemu w ramach chrześcijaństwa. Dzisiaj, jak się wydaje, sytuacja bardzo się zmieniła. Wszędzie pojawiają się nowe sekty neopogańskie, wschodnie, neognostyckie, parareligijne, pseudonaukowe. Wschód zdobywa niejako przewagę nad Zachodem w sensie misyjnym, co pociąga niepożądane skutki dla Kościołów chrześcijańskich, a przede wszystkim dla Kościoła katolickiego. Trzeba zatem uwzględnić szeroki kontekst omawianych problemów.

Chcielibyśmy przeto tę nie cierpiącą zwłoki–wedle biskupów zgromadzonych w Puebla–kwestię naświetlić od strony religijnej i w odniesieniu do chrześcijaństwa. Wspomnieliśmy co prawda o innych aspektach (np. socjologicznym), odsyłając jednak szczególnie zainteresowanych do opracowań specjalistycznych. Chcielibyśmy, aby od samego początku było jasne, że z całą powagą traktujemy realizowanie naszego misyjnego głoszenia Ewangelii i dawania świadectwa naszym życiem chrześcijańskim, jako wkład do zjednoczenia chrześcijan, zgodnego z wolą Jezusa Chrystusa.

2. Słowo "sekta"

Słowo "sekta" w swoim znaczeniu in malam panem pojawiło się przed chrześcijaństwem. Ma swoje źródła w rabinistycznym judaizmie, który mianem "sekty" określał wszelkie ruchy i odłamy przeciwne głoszonej przez siebie tradycji. Tak samo słowo hairesis używane było jako pejoratywne określenie grupy ludzi sprzeciwiających się powszechnie przyjętym zwyczajom. Trzeba jednak zauważyć, że pierwotne znaczenie słowa hairesis było inne i raczej oznaczało wybór, skłonność, zamiar. Dlatego też określano w ten sposób szkołę prowadzoną przez nauczyciela o niezależnym i nie podlegającym dyskusji autorytecie, głoszącego w miarę ścisłą doktrynę.

W Nowym Testamencie słowo "sekta" pojawia się w dwóch znaczeniach: w Dziejach Apostolskich służy określeniu odrębnych grup; taki sens ma też u Józefa Flawiusza; u św. Pawła hairesis jest przeciwieństwem ecclesia w tym sensie, w jakim odnosi się do doktryny będącą fundamentem katolicyzmu. Dlatego też w pierwotnym Kościele "sektą" nazywano grupy chrześcijan związanych ze szkołami filozoficznymi lub żydowskimi ruchami, przeciwnymi chrześcijaństwu.

W ten sposób pojęcia "sekta" zaczęto z czasem używać na określenie wszystkich ruchów, które oderwały się od chrześcijaństwa, charakteryzujących się szczególnymi, wyróżniającymi je cechami.

Korzenie tego słowa można odnaleźć także w języku łacińskim. Sekta może pochodzić od sequi lub secture, czyli "iść za kimś" albo "odcinać się od kogoś". W tym znaczeniu sekciarz to albo ktoś, kto idzie za swoim nauczycielem, albo ktoś, kto się odcina, odrywa od pierwotnego nurtu.

Jednakże kwestie etymologiczne nie mogą przesłonić nam obecnych trudności. Już od ponad dziesięciu lat, w wyniku kontaktów ekumenicznych, na określenie sekt używa się innej nazwy, mniej negatywnej, uznając tym samym istnienie w tych grupach pewnych pozytywnych elementów, zasługujących na uwagę Kościoła.

Dziś wolimy mówić o "niezależnych ruchach religijnych", choćby ich działalność prozelicka uważana była za sekciarską. Protestanci z obszaru języka angielskiego wprawdzie posługują się tym słowem, ale chcąc uniknąć negatywnych skojarzeń wprowadzili ogólny termin denomination. Używanie tak nieprecyzyjnego pojęcia ma tę zaletę, iż może ono określać wszystkie wspólnoty, zwłaszcza jeśli w tym samym kraju współistnieje ze sobą wiele ruchów, jak np. w Stanach Zjednoczonych, skąd w ubiegłym wieku wywodziła się większość sekt.

3. Czy można zdefiniować sektę?

Dziś mówi się wymiennie o sektach, ruchach, "koncepcjach", "postawach", grupach, wspólnotach, zjawiskach religijnych. Mogłoby się wydawać, że specyfika sekciarstwa utonęła w powodzi coraz to nowych grup religijnych.

Dlatego też niektórzy stawiają sobie pytanie, czy warto podejmować próbę zdefiniowania tego pojęcia.

Istnieją też wielkie trudności z ustaleniem tożsamości sekt z socjologicznego punktu widzenia, ponieważ– jak mówią specjaliści–jest niezwykłe trudno dokonać takiej właśnie typologu tych grup.

W związku z powyższym warto sprecyzować dwie rzeczy. Pierwsza jest natury historycznej, druga teologicznej. W obecnym momencie mamy do czynienia ze zjawiskiem szerszym niż to, które tradycyjnie określaliśmy jako chrześcijańskie sekty historyczne. Dlatego też dziś zamiast mówić o sektach, lepiej byłoby mówić o działalności sekciarskiej.

Możemy jednak, i to będzie drugie uściślenie, pokusić się o zdefiniowanie sekty religijnej, zastanawiając się nad związkami zachodzącymi między całością i częścią. Jeśli porównamy sektę z Kościołem katolickim, to musimy powiedzieć, że sekcie brak powszechności w takim znaczeniu, w jakim ten przymiot istotny jest dla wspólnoty wierzących tego Kościoła. Ktoś jest katolikiem nawet na najbardziej zagubionej placówce misyjnej świata, ponieważ nosi w sobie zasadę powszechności i ponieważ w części widzi całość. Ktoś inny jest sekciarzem nie dlatego–jak to niektórzy mylnie sądzą–że należy do małej grupy, lecz dlatego, że chce widzieć całość wychodząc od części, od swojej części. Dlatego uważamy, że lepiej mówić o postawie sekciarskiej, czyli takiej, która polega na dostrzeganiu wszystkiego z jednej tylko perspektywy, lekceważąc inne punkty widzenia, i która własną wizję uważa za doskonałą. Przy takim ujęciu sekta zawsze jest tendencją, która może ujawnić się tak w naturze pojedynczego człowieka, jak i całych grup społecznych.

Moglibyśmy analizować sekty także z innych punktów widzenia, nie mniej ważnych niż ten, o którym przed chwilą wspomnieliśmy. Są to tendencje stale występujące w człowieku i w dziejach. Zwróćmy chociażby uwagę na skłonność do upraszczania. Sekta to grupa ludzi, która wobec złożoności tajemnicy wiary, świata i samego człowieka, próbuje rozwiązać najbardziej prostymi sposobami to, co z pewnością proste nie jest. Członkowie sekty uważają, że człowiek nie ma prawa do racjonalnej krytyki określonych idei.

Inną stałą tendencją jest poszukiwanie bezpieczeństwa. Sekta jest grupą religijną ubezpieczającą człowieka przed ciągłą niepewnością i ryzykiem życia. To, co z chrześcijańskiego punktu widzenia jest tajemnicą upadku, tajemnicą krzyża w ludzkim bytowaniu, zostaje jakby usunięte w cień dzięki tej ofercie raju na ziemi. Przemoc, jakże charakterystyczna dla współczesnych społeczeństw, alienuje jednostki z życia społecznego. W tej sytuacji sekty z właściwą dla nich dyscypliną, której tak bardzo brakuje dzisiejszemu światu, stają się atrakcyjną propozycją dla zagubionych, bezsilnych jednostek.

Istnieją też i cechy, które moglibyśmy nazwać historycznymi. Pierwszą jest gnostycyzm, drugą montanizm. Jedna gloryfikuje poznanie, druga przeżycie.

Gnostycyzm odrzuca możliwość odkupienia człowieka i wyraża się w postawie pogardy dla świata. Trudno więc powiedzieć, że jest sektą chrześcijańską. Negując wartość poznania rozumowego czy chrześcijańskiego Objawienia, gnoza opiera się na własnym objawieniu, pochodzącym z osobistego, intuicyjnego pojęcia tajemnicy. W konsekwencji, chrześcijańska sekta gnostycka może zaakceptować Chrystusa jako Objawiciela, lecz nie jako Odkupiciela; neguje rzeczywistość stworzenia jako miejsce zbawienia i dzieła Bożego miłosierdzia; znosi jedność rodzaju ludzkiego dzieląc ludzi na kategorie i dając pierwsze miejsce gnostykom, czyli tym, którzy wiedzą. Gnostycyzm niechrześcijański wpłynął na niektóre współczesne nurty psychologii i do tej pory utrzymuje się w teozofii. Wystarczy przypomnieć, że gnostycyzm określa sekty w zależności od stopnia poszukiwania wiedzy czy nauki chrześcijańskiej, nieważne zresztą jak to nazwiemy. Poznanie to nie musi być całkowite. Czasem z jednej tylko idei wyłania się cała wizja, jak to było w przypadku millenaryzmu, który głosił ustanowienie królestwa Bożego na ziemi na okres tysiąca lat i w różnych postaciach występuje aż do naszych dni.

Wraz z chrześcijaństwem pojawia się i stale powraca montanizm. Sektę typu montanistycznego można zdefiniować jako ruch apokaliptyczny, charakteryzujący się bardzo silnymi cechami ascetycznymi, zapowiadający szybkie przyjście Ducha Świętego. Sekty montanistyczne same udzielają swoim członkom daru natchnienia, aby mogli oni "prorokować" w Duchu Świętym. Takie prorocze natchnienie przyjmuje czasem charakter czysto polityczny. Zważywszy na zasadniczą niejednoznaczność zjawiska profetyzmu, zawsze pozostanie problemem, czy mówią oni w imię Boga, czy też przemawiają przez nich własne przesądy i uprzedzenia. Przy okazji warto przypomnieć, że w Nowym Testamencie apostołowie zawsze są przed prorokami.

Sekty montanistyczne zapowiadają bliskość powtórnego przyjścia Chrystusa i głoszą bardzo surową moralność. Można by powiedzieć, że w ciągu długich lat istnienia Kościoła zawsze byli tacy, którzy potrzebowali szczypty charyzmy, aby wyładować swoje uczucia. Ruch ten pozwala również wielu ludziom uzewnętrznić swój ukryty pociąg do mistycyzmu.

Wszystkie sekty zapewniają swoich adeptów, że zaspokoją ich potrzeby pewności i zaufania, "poznania" i "spontaniczności", że będą oni mogli się realizować, mając prawo do postrzegania złożoności świata z ich jednostkowego punktu widzenia.

Powyższe wywody odpowiadają na dwa, od dawna zadawane, pytania: Jakie potrzeby zaspokajają sekty? Dlaczego niektórzy chrześcijanie do nich wstępują? Ukazują również, iż oprócz prób definiowania sekt na podstawie tendencji stale występujących w ich działaniu, z pewnością bardzo ważna jest ich charakterystyka, której możemy dokonać na gruncie posiadanego doświadczenia historycznego.

CHARAKTERYSTYKA SEKT

W przypadku Kościoła katolickiego możemy mówić o pewnej możliwości interpretacji jego doktryny, ponieważ istnieje w nim stałe a zarazem żywe jądro Prawdy Objawionej, strzeżonej i przekazywanej przez Urząd Nauczycielski Kościoła dzięki nieprzerwanej asystencji Ducha Świętego. Nie możemy w podobny sposób analizować pierwotnego znaczenia tego, co dziś głoszą sekty, ponieważ brakuje im owych fundamentów. Możemy przeto jedynie pokusić się o analizę relacji, jakie utrzymywały między sobą (chociaż trudno mówić o bezpośredniej wymianie) i z Kościołami tradycyjnymi. Spróbujemy to uczynić szukając powiązań typu teologicznego (a także i innych) oraz mechanizmów ich funkcjonowania. Pragniemy, aby dociekania te, stopniowo torując sobie drogę, pozwoliły czytelnikowi lepiej zrozumieć problem, przed jakim stajemy.

1. Charakterystyka teologiczna

Spróbujemy zaprezentować te elementy, które wydają się wyrastać z niezależnych ruchów "chrześcijańskich".

Redukcjonizm
Sekty chrześcijańskie wyróżnia przede wszystkim bardzo uproszczona wizja Objawienia. Zwraca uwagę uproszczony charakter ich sformułowań i literalna wierność wobec głoszonych doktryn. Redukcjonizm ten, obejmujący całość Objawienia chrześcijańskiego, odnosi się do Boga, Chrystusa, Kościoła i człowieka w świecie. Takie redukcjonistyczne podejście ma bardzo poważne skutki (np. mówiąc o Jezusie, bardzo często odmawia się Mu boskości). W konsekwencji, to, co zaczęło się od zwykłej redukcji, kończy się wyraźną negacją prawd wiary, zawsze strzeżonych przez Kościół.

Redukcjonizm ten, jak i negacja podstawowych prawd wiary chrześcijańskiej w znacznej mierze pochodzi z niewiedzy i niedoceniania zasady analogi mary, która pozwala uzgodnić poszczególne prawdy z całością Objawienia Czytając teksty biblijne nieraz natrafiamy na pozorne sprzeczności. Skoro jednak od Boga otrzymaliśmy całe Objawienie, to utrzymywanie, iż pewne twierdzenia wiary są sprzeczne, byłoby przeciwne jego prawdziwości. Dlatego Kościół zawsze miał świadomość, że prawdy wiary muszą zgadzać się ze sobą za pośrednictwem wyższej zasady i nigdy nie naginał tekstów biblijnych do wcześnie przyjętych założeń. Natomiast członkowie sekt nie dysponując zasadą analogii wiary, nie mogą odwołać się do normy regulującej analizę oraz interpretacji Pisma Świętego w kontekście całej chrześcijańskiej tradycji. Rezultat takiego właśnie podejścia jest taki, że następuje przeakcentowanie tego, co cząstkowe co w skrajnych przypadkach wydaje owoce przeciwne samej Ewangelii.

Fundamentalizm
Biskupi latynoamerykańscy zgromadzeni w Puebla mówią o nim wyraź nie (1109), określając go jednak jako biblijny. Wydaje nam się, że w odniesieniu do fundamentalizmu należy sprecyzować kilka rzeczy. Otóż terminu tego używa się na określenie trzech powiązanych ze sobą, chociaż nie identycznych rzeczywistości. Protestanci determinują w ten sposób każdą konserwatywną myśl chrześcijańską sprzeciwiającą się tendencjom modernistycznym, liberalnym; odnosi się on także do krytyki biblijnej (historycznej, form itd.).

W nurcie fundamentalizmu mieści się też pewien szczególny i konserwatywny ruch, który w Stanach Zjednoczonych głosił program złożony z pięciu punktów: natchnienie i całkowita nieomylność Biblii; boskość Jezusa Chrystusa; narodzenie Jezusa z dziewicy; śmierć Jezusa jako pokuta zastępcza zmartwychwstanie ciała i drugie przyjście Chrystusa.

Istnieje jednakże fundamentalizm jeszcze starszy, pochodzący z epoki reformacji. Z pewnością Luter posłużył się najwyższym autorytetem Pism Świętego jako podstawową zasadą swojej teologii, tak iż np. luteranizm opierał się wyłącznie na Piśmie. Natomiast pietyści, podkreślając czyste doświadczenie Boga, nie uznawali za normę zarówno Tradycji, jak i Biblii, co spowoduje pojawienie się fundamentalistów sprzeciwiających się takiemu wewnętrznemu oświeceniu. Będą oni potwierdzać absolutną nieomylność nawet pojedynczych słów biblijnych. W praktyce zapoczątkuje to "religia księgi", przy czym interpretacja "księgi" będzie jeszcze bardziej dosłowną niż judaistyczna, W konsekwencji powstanie teoria natchnienia biblijnego całkowicie niezależnego od życia i prawd Kościoła oraz jego Magisterium W ten sposób zostanie ustalona podstawowa zasada, dotąd żywa w pewnych sektach: Biblia jest jedynym źródłem wiary.

Z tych powodów fundamentaliści unikają fragmentów Pisma odnoszących się do tajemnicy Chrystusa i Kościoła, do całości Objawienia, szczególnie do planu zbawienia.

W gruncie rzeczy jest to brak respektu dla litery, ponieważ, aby nadać literze właściwą wartość, trzeba widzieć ją w całości tekstu, jak nitkę w tkaninie. Prawdziwa lektura mająca na względzie odkrycie dosłownego znaczenia Pisma podporządkowana jest całości i szuka wszelkich możliwych relacji między wszystkimi elementami tworzącymi tekst biblijny. Zaniechanie tych poszukiwań prowadzi do nonsensownych interpretacji stwarzających wrażenie, jakoby Biblia zawierała same sprzeczności. Przykładem może być wyrywanie poszczególnych słów i odnoszenie ich do rzeczywistości jakiegokolwiek porządku, na przykład historycznego, co rodzi liczne złudzenia i błędy.

Salwacjonizm
Inną jeszcze cechą sekt chrześcijańskich jest selekcja tekstów biblijnych, na których opierają swoje apokaliptyczne przepowiednie i potrzebę przygotowania się do czasów ostatecznych. Zbawienie rozumiane jest przede wszystkim jako "przyjęcie Chrystusa" i połączone jest z oczekiwaniem całego szeregu dóbr eschatologicznych po skończeniu ziemskiego życia. Nawet teksty z 25 rozdziału Ewangelii według św. Mateusza nie potrafią przekonać ich o możliwości zbawienia jeszcze przed paruzją. Mają o tym świadczyć niezwykle sugestywne opisy całych serii "objawień" założycieli sekt lub wspólnot. Według deklaracji samych zainteresowanych, znoszą one niektóre prawdy wiary dotyczące ostatnich dni życia. W ten sposób interpretacja zbawienia zostaje ograniczona i pozbawiona swych najbardziej uniwersalnych podstaw (por. Lumen gentium 16).

Relacja Kościół–świat
Sekty nie mają dokładnej wizji stosunku między Kościołem a historią i kulturą; jednym słowem, między Kościołem a światem. Co więcej, zaprzeczają, jakoby wiara mogła opierać się na jakimkolwiek "elemencie światowym" (na przykład na Kościele), ponieważ autentyczną wiarę podtrzymuje jedynie słowo Boże.

Chrześcijańskie sekty prawie zawsze poświęcają życie w świecie i uprzywilejowują powołanie do świętości, która powinna być przeżywana "z dała od wszystkiego, co ziemskie". W gruncie rzeczy jest to problem właściwego ujęcia relacji zachodzącej między Objawieniem Bożym a historią ludzkości. Kościół katolicki w sakramentach i zasadach wiary, gwarantowanych przez historyczne Magisterium, znajduje podstawy do otwarcia się na uniwersum i określenie swojej roli w świecie. Tymczasem w optyce sekciarskiej działalność człowieka jako twórcy kultury nie znajduje uznania, co prowadzi najczęściej do całkowitej nieznajomości reguł życia społecznego.

Elekcjonizm
Słowem tym określamy postawę członków sekt, przekonanych, że tylko oni naprawdę "przyjęli Chrystusa" i są wybrańcami Boga. Tylko oni reprezentują "światłość", podczas gdy wszyscy inni, a szczególnie katolicy, są przedstawicielami "ciemności". Tym samym negują możliwość działania Ducha Świętego poza ich grupą i w rezultacie, każdy kontakt z Kościołami tradycyjnymi uznają za zbyteczny. Stanowisko takie reprezentują przede wszystkim te sekty, które z góry określają, jakie grupy ludzi są godne zbawienia.

Na temat uświęcającej obecności Ducha Świętego jasno wypowiedział się Sobór Watykański II (Lumen gentium 15, Unitatis reintegratio 3).

2. Charakterystyka religijna

Jakie są najbardziej charakterystyczne cechy życia religijnego w sektach?

Pietyzm
Wiele sekt również dzisiaj uznaje zasadę ruchu pietystów z XVII wieku, która brzmi: nie wystarczy wierzyć; wiara powinna oddziaływać na wszystkie sfery życia jednostki i wspólnoty. I tak to, co samo w sobie możliwe jest do przyjęcia, w swej skrajnej postaci sprzeciwia się słusznej autonomii rzeczywistości doczesnych. Po utopijnych wspólnotach religijnych, wyznających skrajny pietyzm (np. w Stanach Zjednoczonych), dziś pozostała na ogół jedynie nazwa czy założone przez nie przedsiębiorstwa. Dzisiejszy pietyzm sekciarski oparty jest na dwóch czynnikach, na które poszczególne sekty kładą mniejszy lub większy nacisk: bezpośrednie natchnienie udzielane każdemu członkowi wspólnoty oraz możliwość osiągnięcia doskonałej świętości na ziemi. Łatwo można przewidzieć konsekwencje, jakie podobne zasady mogą spowodować w tych ruchach, przede wszystkim na płaszczyźnie kultu.

Kult emocjonalny
Dokumenty Konferencji w Puebla przyznają, że sekty bardzo żywo sprawują swój kult (1109, 1122) i to przyciąga do nich nowych adeptów. Odpowiedzialni za te grupy wiedzą–nie brakuje zresztą książek na ten temat–że wspólnotę wiernych podtrzymuje odpowiednie kierowanie emocjami. Podstawowa rola przypada muzyce. Pieśniom, zawierającym silną dawkę nostalgii towarzyszą też radosne hymny. Struktura kultu opiera się na przemienność różnych emocji, co sterowane jest kazaniami. Uściski, gesty powitania, aplauzy i "spontaniczne", głośne okrzyki, to wszystko, co wydaje się naturalne Latynosom, jest czymś niesamowitym, zdumiewającym chociażby dla mieszkańców Stanów Zjednoczonych, a więc dla społeczeństw chowanych w duch panowania nad emocjami. Wyzwolenie ukrytych emocji, tak trudne w pozostałych dziedzinach życia społecznego, dokonuje się na płaszczyźnie religijnej za pośrednictwem specjalnego oddziaływania.

Kazania
Są długie i zajmują najważniejsze miejsce w życiu tych grup. Służą kształtowaniu wspólnoty według jej własnych konstytutywnych zasad. Hołduje się w nich zarówno wspomnianemu redukcjonizmowi, jak i fundamentalizmowi. Katolików nazywa się bałwochwalcami i aż do znudzenia powtarza się tekst z Księgi Wyjścia (20), który skierowany jest przeciwko wizerunkom. Bardziej jednak niebezpieczne jest redukcjonistyczne podejście do transcendencji człowieka, ponieważ rozwiązania, mające odpowiadać na wielkie pytania ludzkości, ograniczają się jedynie do praktycznych odpowiedzi potrzebnych w codziennym życiu.

Moralność
Wymagania moralne tych ruchów są nieugięte, rygorystyczne, purytańskie. Największe zainteresowanie budzi "czystość". Prawda i jej poszukiwanie, w rozumieniu św. Augustyna i naszym, są czymś drugorzędnym. Nie oznacza to wszakże, żeby w skrajnych przypadkach doktryny sekciarskie nie mogły prowadzić do głęboko amoralnych zachowań (jak na przykład w ubiegłym wieku wspólnota Oneida w Stanach Zjednoczonych lub mormoni).

Zobowiązania społeczne
Do niedawna sekty propagowały obojętność wobec świata i jego rzeczywistości. Wprawdzie niektóre ruchy przejawiały zainteresowanie sprawami społecznymi, ale generalnie rzecz biorąc, sekty nie pragną całkowitego wyzwolenia narodów. To prawda, że w wielu regionach Ameryki Łacińskiej, nawet w tych najbardziej biednych, reprezentanci sekt, zakładając wspólnoty kultowe, zdołali podnieść poziom żyda ludzi. Proces ten nosił jednak wyraźne piętno obcej kultury.

Inaczej przedstawiała się sprawa z grupami, które samodzielnie próbowały się zradykalizować. Po prostu doprowadziły do rozbicia swoich wspólnot. Obecne zjawisko wielorakości sekt w Ameryce Łacińskiej ma swe źródło właśnie w tych silnie zradykalizowanych wspólnotach, które głosiły ekstremalne opcje polityczne. Zjawisko to powinno nas niepokoić z powodu wybuchu nowych, niezależnych sekt. Jest to swego rodzaju atomizacja protestantyzmu. Tym też da się wytłumaczyć przepływ ludzi z sekty do sekty. Kiedy bowiem jakaś określona wspólnota się radykalizuje, to część "pobożnych" wiernych, nie mogąca się zgodzić z nowymi postawami, opuszcza grupę i szuka sobie innej, albo odsunięty przez grupę przywódca zakłada nową wspólnotę.

Trzeba też wspomnieć o grupach ekonomicznie zależnych od organizacji międzynarodowych, popierających partyzantkę i rewolucję, które muszą dostosować się do ich "planów", jeśli chcą istnieć.

Wiele z zasygnalizowanych tu problemów charakteryzuje wspólnoty typu montanistycznego, najbardziej charyzmatyczne, "witalistyczne" i najmniej zależne od Biblii jako źródła poznania. Istnieją także grupy typu "gnostyczne go", opowiadające się za bardziej surowym kultem i za "religią słowa" W tym kontekście zrozumiałe jest, dlaczego sporo sekt usunęło ołtarze i symbolem religijne (począwszy od kalwinizmu), i na ich miejsce ustawiło "pulpity z księgą". Wiele z tych grup posiada swoje własne księgi "objawione", do których się odwołują. Będą one kładły nacisk na to, że nie są "religijne" i że wszystkie religie są kłamliwe. Jedno wszakże jest pewne: w żadnym pomieszczeniu sekty nie zabraknie księgi hymnów–jest to wyraźny wpływ kultur anglosaskiej–co nie przeczy bynajmniej temu, że wspólny śpiew jest zasadni czym elementem chrześcijańskiego kultu.

3. Charakterystyka psychologiczna

Wydaje nam się rzeczą interesującą i konieczną przedstawienie wewnętrznego życia sekt z psychologicznego punktu widzenia. Zachowanie przywódców grup jest ściśle określone–mają obiecywać adeptom zbawienie albo przy najmniej dobra ludzkie: zarówno włączenie w liczbę wybranych, jak i uzdrawianie chorób cielesnych czy uspokojenie duszy. Tych obietnic nie można lekceważyć, ponieważ dla wielu ludzi są one najbardziej atrakcyjnymi propozycjami oferowanymi przez sekty.

Istnieją jednak czynniki psychologiczne, które naszym zdaniem zafałszowują relację między uczącymi a słuchającymi. Co więcej, myślimy, że czynniki te należy zaliczyć do podstawowych przyczyn wszelkiej działalności prozelickiej, do jej strategii. Jakie to czynniki?

Stronniczość
Jest cechą podstawową, polega na uporczywym trwaniu przy jakiejś idę zapatrzeniu się w "proroctwa" przywódcy sekty, nawiązywaniu kontaktów tylko wśród jej członków. Stronniczość nie dozwala na uprawianie zdrowej racjonalnej krytyki.

Fanatyzm
Choć koncepcja fanatyzmu bierze swój początek z kultu grecko–rzymskiego, gdzie oznaczała kogoś zależnego od jakiejś świątyni (fanuni), to dziś fanatykiem nazywamy człowieka, który za pomocą każdej metody potrafi narzuć innym własne idee, który uważa, że został obdarzony specjalną mocą, że ma d spełnienia szczególną misję religijną czy też głosi własną, natchnioną wizję.

Jak widzimy, zjawisko fanatyzmu należy rozważać na wielu płaszczyznach nie wyłączając medycyny, historii i religioznawstwa. Mówimy o medycynie ponieważ w większości przypadków fanatyk jest paranoikiem, który bazując na swojej manii wielkości, popełnia kardynalne błędy w rozumowaniu, a następnie w sposób niekontrolowany nimi szermuje. Jest to tym bardziej niepokojące, że fanatyzm rozprzestrzenia się na zasadzie zarazy, którą rozsiewają osoby paranoiczne (niektórzy nazywają takie postawy "namiętnymi charakterami"). Członkowie sekty czują się odpowiedzialni za wypełnienie idei lub misji, starają się zachowywać w taki sposób, aby ich myśl zatryumfowała, i w tym celu nie cofają się nawet przed użyciem siły. Fanatyzm przyczynia się z kolei do kształtowania nowego oblicza danej sekty. Z naszego punktu widzenia moglibyśmy określić fanatyków jako "pseudoproroków".

Nieustępliwość
Jeszcze jednym z czynników mających wpływ na formację i żywotność sekty jest nieprzejednana postawa przywódców, a w konsekwencji i całej wspólnoty. Potrafią oni w niezwykle sugestywny sposób przekonywać, czasem nawet przymuszać do określonego zachowania, przy jednoczesnym nieprzestrzeganiu podstawowych norm współżycia. Ich nieustępliwość połączona jest z używaniem wszelkich dostępnych środków, aby tylko pozyskać nowego adepta. To zacietrzewienie nie kontrolowane ani od zewnątrz, ani od wewnątrz, lekceważy sumienia innych ludzi i po dłuższym czasie u wielu adeptów rodzi poczucie zagrożenia.

4. Charakterystyka socjologiczna

Nie mamy zamiaru przedstawiać wszystkich socjologicznych aspektów poruszanego tematu. Zasygnalizujemy jedynie cechy najbardziej oczywiste dla postronnego obserwatora.

Grupy "dobrowolne"
Sekta jest wspólnotą osób połączonych tymi samymi interesami. Można zdefiniować ją jako dobrowolne ugrupowanie, czym różni się od Kościoła i innych grup, które są autentycznymi wspólnotami życia, ponieważ ich członkowie zostają włączeni do nich w chwili narodzin.

Wszelako faktem jest, że do takich wspólnot zaliczane jest tu potomstwo ich członków i że po upływie jednej czy dwóch generacji, jeśli nie uległy podziałowi lub rozwiązaniu, stają się one wspólnotami życia o zhierarchizowanym systemie zarządzania.

Na strukturę tych grup bardzo silnie oddziałuje osobowość przywódcy, nawet jeżeli–jak w każdej ludzkiej wspólnocie–można też mówić o wpływie grupy na przywódcę. Później grupy chrześcijańskie, czy w jakimś sensie odwołujące się do chrześcijaństwa, przyjmują strukturę o charakterze "synodalnym".

Kontrola nad grupą
Niezależne grupy organizują się w małe, zamknięte wspólnoty, co ułatwia sprawowanie nad nimi kontroli. System ten, niemożliwy w wielkich Kościołach, jest podstawą stałych kontaktów członków sekty między sobą. Nakładane na daną jednostkę kary są więc wszystkim znane, co jest dla niej szczególnie dotkliwe.

Atomizacja
Słowa tego użyliśmy już mówiąc o występującej w sektach obojętności wobec życia społecznego. Być może wynika to z łatwości otwierania nowych ośrodków religijnych. Łatwiej bowiem utworzyć instytucję kościelną niż świecką. Fenomen ten wywołuje reakcje łańcuchowe. Przykłady są liczne, tak w Niemczech z okresu reformacji, jak i w naszych czasach. Historia powinna poświęcić więcej uwagi ruchom "ewangelicznego budzenia", które powstały w stanie Nowy Jork w latach 18201880. Wiele wywodzących się stamtąd sekt musiało zrezygnować z głoszenia swojej nauki z powodu różnego typu ekscesów (np. zniesienie instytucji rodziny i wolna prokreacja). Dla studiujących problem nie powinna też być obojętna pierwotna lokalizacja geograficzna sekt. Przykładem mogą być "uzdrawiające" grupy typu zielonoświątkowego, powstałe w rejonie Kalifornii w ostatnich latach wieku XIX (wywodziły się ze Szwajcarii).

5. Charakterystyka społeczno polityczna

Nie mamy zamiaru przeprowadzać głębokich studiów na ten temat. Musimy jednak zwrócić uwagę na kwestie, które podnieśli biskupi latynoamerykańscy w dokumentach z Puebla (419, 1108). Nawiążemy więc do trzech zagadnień: dialogu, inwazji sekt i znaczenia kulturalnego.

Dialog uwarunkowany
Kościół katolicki już przed Soborem Watykańskim n, ale szczególnie po jego zakończeniu, podjął próbę dialogu ekumenicznego na wielu płaszczyznach, zarówno z pojedynczymi osobami, jak i grupami. W Ameryce Łacińskiej Kościół zawsze pierwszy rozpoczynał dialog, nawet wtedy gdy w grę wchodziły sprawy o charakterze politycznym. Nie jest to niestety dialog prowadzony na płaszczyźnie religijnej, choć taki właśnie powinien być. W tym wypadku także Kościół musi pobudzać ad intra świadomość ekumeniczną, nie zrażając się trudnościami w znalezieniu odpowiednich rozmówców na płaszczyźnie religijnej.

I tak pragnie on wyjść naprzeciw życzeniom swoich rozmówców, mieć je na uwadze i nie sprzeciwiając się prawdzie, odkrywać podobieństwa. Nie jest to niemożliwe, chociaż z pewnością bardzo trudne.

Inwazja sekt
Obfitość sekt na naszym kontynencie pozwala mówić o ich "inwazji". Jest to zjawisko ważne, którego nie można pominąć milczeniem. Jego istnienie możliwe jest przede wszystkim dzięki takim cechom ludności latynoamerykańskiej, jak komunikatywność, gościnność, dobroczynność oraz jej "otwartość" na transcendencję (Puebla 17). Próba "zrozumienia" owego pragnienia transcendencji, jakie w sobie nosimy, scharakteryzowana już wcześniej, w wielu przypadkach nie jest wolna od konotacji politycznych, a przynajmniej ekonomicznych.

Znaczenie kulturalne
Jedynym czynnikiem wspólnym dla wszystkich sekt działających pośród nas jest ich pochodzenie ze Stanów Zjednoczonych. Nawet ruchy z pozoru orientalne, zrodziły się na Północy. Wyjątek stanowią grupy spirytualistyczne lub neospirytualistyczne pochodzenia afrobrazylijskiego, których nie będziemy szczegółowo omawiać. Uczynią to inni. Zastanawia nas natomiast fakt, że sekty wywodzą się z tej samej kolebki kulturowej. Oczywiście, nie idzie tu o jakieś imperialistyczne plany, lecz o proces rozpadu pierwotnych grup religijnych, zapoczątkowany ponad pół wieku temu na półkuli północnej, ale obejmujący także anglosaską Europę. Z pewnych punktów widzenia wyjaśnia to nam, dlaczego katolik na naszym kontynencie je odrzuca: albo nie utożsamia się z tymi modelami kulturowymi, albo odczuwa ich przesyt. Nawet nieprawdziwe "kościoły katolickie", powstałe u nas, mają północnoamerykański rodowód. Uwagi te mogą przyczynić się do wskazania ewentualnych tematów do refleksji. Bowiem w rzeczy samej, sekty kładąc nacisk na zbawienie Indywidualne i wolność każdego członka, zapominają o odpowiedzialności za wszystkich i za każdego z osobna w odniesieniu do dobra wspólnego, reprezentując typowy północnoamerykański indywidualizm. A jeśli już nawet napomykają o prawach człowieka, nie biorą ich pod uwagę w swoim własnym przepowiadaniu, działalności i kulturze.

PRZYCZYNY SZYBKIEGO ROZWOJU

1. Proste powiązania wewnętrzne

Niezależnie od typu powiązań i technik, jakie reprezentują, sekty wydają się być grupami o prostych, nieskomplikowanych zasadach wewnętrznych.

Innymi słowy, wydają się być wspólnotami, w których życiu bardzo łatwo uczestniczyć.

Wspólnoty braterskie
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to życzliwość tych grup, prostota i serdeczność. Bardzo to atrakcyjny aspekt ich życia, ponieważ odpowiada potrzebom osoby ludzkiej: pragnieniu braterskiego ciepła. Dlatego sekta, ukazana jako mała wspólnota braterska, w której każdy czuje się dobrze, może być dostateczną pokusą, aby się do niej przyłączyć. Jeśli dochodzi do tego bardzo "prosta" religia, dająca "jasne" odpowiedzi na wszystkie trudności biblijne i na wszystkie ludzkie pytania, zaczynamy rozumieć przyczynę szybkiego rozwoju sekt zwłaszcza pośród tych ludzi, którzy z braku prawdziwego kontaktu z innymi ośrodkami wspólnotowymi lub też z powodu bardzo tradycyjnych i schematycznych form wiary, nie potrafią zaspokoić swoich uczuć religijnych tak, jakby sobie tego życzyli.

Nie można tracić z pola widzenia wymownego faktu, że w niektórych miejscach naszego kontynentu w ciągu ostatnich dziesięciu lat liczebność niektórych sekt wzrosła o 400 procent!

Rozumienie Biblii
Tekst biblijny, nawet dla tych katolików, którzy są do niego przyzwyczajeni, jest pewnego rodzaju tajemnicą. To prawda, że Kościół katolicki przypomniał niezastąpioną rolę Piana Świętego w życiu liturgicznym i kościelnym, ponieważ w nim jest norma normans non normata (norma normująca ale nie normowana) (pot. Dei Verbum 10). A jednak w dalszym ciągu w kazaniach unika się tekstów biblijnych tub traktuje się je jedynie jako nawiązanie czy pretekst do mowy religijnej. Tymczasem "misjonarze" najróżniejszych sekt przedstawiają się jako ci, którzy umieją pomóc w zrozumieniu Biblii, wyjaśnić wszelkie skomplikowane teksty, wskazać mylne tłumaczenia Kościoła katolickiego. Taka postawa jest konsekwencją wspomnianego już "fundamentalizmu" oraz braku całościowej wizji tajemnicy wiary.

Ponowne ustanowienie Kościoła
Innym z postulatów sekt jest powrót do pierwotnego Kościoła Chrystusowego. Skoro–według nich–Kościół katolicki sprzeniewierzył się Ewangelii, konieczne jest ponowne ustanowienie Kościoła pierwotnego. Zaczyna się "prorokowanie" przywódców, których Bóg–jak mówią–natchnął specjalnymi wizjami na ten temat. Głównym argumentem mającym dowodzić niewierności Kościoła jest jego oczywiste włączenie się w sprawy doczesne: Kościół stał się "elementem świata". W ten sposób utracił świętość i zdolność zbawiania. Towarzyszy temu "mistycyzm", do którego człowiek w jakimś stopniu zawsze się skłania, skoro pomaga mu w ucieczce od doczesnych problemów. Sekty starają się o to, aby ich nowi adepci nie odnieśli wrażenia, iż "niepotrzebnie zmienili Kościół". Zapewniają ich, że uczynili to dlatego, ponieważ w Kościele katolickim "niczego nie znaleźli".

2. Taktyka wobec kościoła

Rozwój sekt ma także inne przyczyny. Jedną z wielu jest ich "bojowość", co znajduje wyraz w opozycji, czy wręcz otwartej walce z Kościołem katolickim. Dlatego, wyjąwszy wypadek przyjęcia taktyki milczącego przyzwolenia na podwójną przynależność, sekty są otwarcie antykatolickie i niesprawiedliwe wobec Kościoła (Puebla 80), Walka, a nawet tylko stanowcza opozycja, prowadzi do odłączenia, izolacji, oderwania (przypomnijmy sobie łacińskie znaczenie słowa secte), czyli tego, co tak bardzo charakteryzuje sekty. Taktyka ta pozwala im istnieć, równocześnie nadając im pewną tożsamość: ich kapitałem są nasi niezadowoleni wierni, nasze niedociągnięcia w katechizacji, nasz brak troski o ludzi żyjących na marginesie społeczeństwa.

3. Ofiarowanie "nowej" duchowości

Sekty ofiarują swoim adeptom "nowe doświadczenie" chrześcijańskie, którego nie można było osiągnąć w Kościołach tradycyjnych. Dlatego czasem katolik, który przeszedł do sekty, może powiedzieć: "Wiele lat byłem członkiem Kościoła i nigdy nic nie wiedziałem, nie umiałem też sobie poradzić z piciem, paleniem, niewiernością itd..., a teraz w krótkim czasie, poznałem Chrystusa i Nim żyję..."

Jest to wielka atrakcja dla tych, którzy w ciągu wielu lat nie umieli "żyć" Panem. "Nowe poznanie" i "nowe doświadczenie" to drogi, którymi dochodzi się do "właściwego" poznania Chrystusa i Jego Ewangelii. Ludziom, którym w Kościele pozostawiono wolność wyboru, a zatem wszystkim, którzy mogli dobrowolnie postępować śladami tylu tysięcy świętych, teraz oferuje się tylko tę "jedyną" drogę. I, bez wewnętrznych oporów, akceptują ją. Powszechność Kościoła, która tak mądrze łączy się z jednością, ma dla tych grup niewielkie znaczenie.

STRATEGIA SEKT W AMERYCE ŁACIŃSKIEJ

Przechodzimy teraz do zagadnienia, które w najwyższym stopniu interesowało biskupów naszego kontynentu (por. Puebla 342, 628, 1108, 1109, 1112). Poruszymy mianowicie sprawę działania sekt, zwłaszcza niewłaściwie pojęty prozelityzm, problem finansów oraz wykorzystywanie nieobecności Kościoła na niektórych terenach.

1. Prozelityzm

Prozelita to słowo należące do religijnego słownictwa judaizmu, używane na określenie nawróconego poganina. W Nowym Testamencie występuje tylko cztery razy: u Mateusza 23,15, kiedy Jezus oskarża faryzeuszów zdolnych poruszyć ziemię i morze, aby zdobyć jednego współwyznawcę; potem w Dziejach Apostolskich 2,11, gdzie mowa jest o prozelitach pochodzących z pogaństwa; jeszcze raz w Dziejach 6,5 kiedy to na diakona wybrano Mikołaja, prozelitę, Żyda pochodzenia greckiego, który z Antiochii przybył do Jerozolimy, oraz w tychże Dziejach 13,43, gdzie słowo to mogło zostać wtrącone lub błędnie użyte.

Już z oskarżenia, które Jezus formułuje pod adresem faryzeuszy, może implicite wynikać krytyka takiej postawy i zachowania, niewłaściwych z religijnego punktu widzenia. Chrześcijaństwo nie może popełnić tego samego błędu. Nawracanie połączone z gwałceniem praw ludzkich, nie jest autentycznym dawaniem świadectwa chrześcijańskiego, ponieważ lekceważy plan Boga powołującego człowieka do prawdziwie wolnej odpowiedzi, którego nikt nie może zmusić do wiary.

Metoda działania
Różne wydawnictwa sekciarskie przyczyniły się do upowszechnienia obszernej literatury na ten temat. Ich działalność charakteryzuje próba nawiązania osobowego kontaktu, upór, zajadłość i agresywność. Wielu określa ją jako "krecią robotę".

Nas najbardziej interesuje opisanie typowej wizyty domowej ekspansywnych członków sekt. Zaraz na początku wypada zaznaczyć, że jest to "ewangelizacja" o charakterze osobowym. Polega ona, w pierwszym rzędzie, na szukaniu ludzi z "problemami", np. zrozpaczonych, samotnych, chorych. Pierwsza wizyta zostaje szczegółowo odnotowana w specjalnej kartotece. Zapiski te bierze się pod uwagę przy najbliższej wizycie. Nawiązaniu kontaktu sprzyja zadawanie absurdalnych pytań, na które ludzie nie są przygotowani, przy czym nie oczekuje się odpowiedzi; przeciwnie, przeskakuje się z tematu na temat.

Celem takiej techniki jest speszenie osoby słuchającej. Przy okazji nie zapomina się także o wysondowaniu opinii na temat Kościoła katolickiego i skrzętnie wychwytuje się wszelkie oznaki niezadowolenia. Bazując na nich, zaprasza się ludzi do "poznania prawdy" albo "doświadczenia Chrystusa". W tym momencie–jeśli nie uczyniono tego już wcześniej–wręcza się egzemplarz Biblii. I tak powoli dokonuje się stopniowe wciąganie kandydata lub kandydatki do nowej wspólnoty. Proponuje się udział w jakimś wiecu na stadionie lub zgrupowaniu o charakterze protestacyjnym, co może mieć decydujące znaczenie, Po wciągnięciu do grupy używa się wszelkich środków, aby środowisko rodzinne nie wpływało na nowego adepta racjonalnymi kontrargumentami. Dochodzi nawet do odrywania ludzi od rodzin. Nawiązaniu emocjonalnej więzi sprzyja braterskie przyjęcie nowego adepta, a nawet pomoc udzielana mu w sprawach czysto materialnych. Zasadą postępowania sekciarzy jest unikanie dialogu. Wspominaliśmy o tym przy okazji "elekcjonizmu". Tak bardzo się jej trzymają, że z obłąkańczą manią powtarzają te same, wyuczone frazesy.

Ponowny chrzest
Inną prozelicką praktyką jest powtórny chrzest dorosłych, którzy "nawrócili" się ze swojej przynależności do Kościoła, do którego włączył ich chrzest otrzymany w dzieciństwie. Praktyka ta prowadzi do napięć w stosunkach pomiędzy Kościołami tradycyjnymi a sektami, dla których wiara jest osobistą sprawą każdego dorosłego człowieka, tak jakby chrzest także dzieciom nie udzielał teologicznej cnoty wiary. Należałoby żałować, że nie można osiągnąć zgody co do chrztu, który jest sakramentalną zasadą wspólnej tożsamości tradycyjnych Kościołów w Ameryce Łacińskiej.

Powtórny chrzest nie dokonuje się tylko przez zanurzenie, ale–jak głoszą np. zielonoświątkowcyma on być chrztem z "Ducha Świętego".

Inne, naganne formy prozelickiej działalności
Wszystkie należą do taktyki prozelickiej. Warto je omówić, ponieważ dotyczą nauczania Kościoła i kondycji człowieka, będąc prawdziwym atakiem na osobę ludzką i jej niezbywalne prawa.

Czasami wywiera się presję moralną i psychologiczną na osobach, pozbawiając je możliwości zdrowej krytyki, zdolności wyboru i odpowiedzialności. Przykładem mogą być sceny uzdrawiania pokazywane w telewizji lub podobne sposoby używania środków masowego przekazu.

Inną formą działalności jest ofiarowywanie dóbr materialnych, dokonujące się w sposób ukryty lub otwarty jako pewnego rodzaju zapłata za przystąpienie do grupy.

Nie jest także trudno zdobyć współwyznawców wśród całych grup lub pojedynczych osób wykorzystując ich materialną nędzę, brak podstawowego nawet wykształcenia, czy po prostu ich słabość.

Nie jest to tylko teoretyzowanie: opieramy się na faktach stwierdzonych wzdłuż i wszerz naszego kontynentu. Martwią one bardzo hierarchię katolicką, ponieważ w wielu przypadkach są przejawem "zlej wiary".

Bywa i tak, że sekty–w celu osiągnięcia pożądanego klimatu religijnego sięgają po argumenty polityczne.

Należy też wspomnieć o ich krytyce Kościoła katolickiego, którą Puebla kwalifikuje jako "niesprawiedliwą". Polega ona przede wszystkim na wystawianiu członkom Kościoła złośliwych opinii: papieżowi, biskupom oraz wszystkim wyznawcom religii katolickiej. Podburzanie "maluczkich" ma doprowadzić do zerwania z Kościołem, którego wiarę odziedziczyli.

2. Finanse

Zwraca uwagę ilość środków materialnych, jakimi dysponują te mniejszościowe przecież grupy. Biblie, książki, broszurki, stacje i programy radiowe, obfita korespondencja, utrzymywanie "misjonarzy", nowoczesnych urządzeń, szybka budowa świątyń lub miejsc kultu, zakup budynków... Skąd biorą na to fundusze? Niektórzy adepci–to prawda–składają hojne ofiary. Niektóre sekty przywróciły nawet starotestamentalne składanie dziesięciny. Z pewnością jednak wszystko to razem nie wystarczyłoby na sfinansowanie tak szeroko zakrojonej działalności. Wiadomo, że wchodzą tu w grę wielkie ilości dolarów amerykańskich. Pochodzą one z macierzystych organizacji tych sekt, a także z północnoamerykańskich instytucji "ewangelicznych" i są formą pomocy dla "misji" na terenach odległych.

Takie są źródła utrzymania owych niezależnych ruchów. Niektóre z nich są "kościołami" o przedziwnych nazwach, które powstały z pobudek ekonomicznych. Sprzedaje się je następnie jako dobrze prosperujące firmy. Tym aspektem nie będziemy się jednak tutaj zajmować. Chcemy tylko podkreślić, że sekty nie muszą utrzymywać wielkich, jeszcze kolonialnych obiektów sakralnych, do czego zmuszeni są proboszczowie katoliccy. Opracowały one specjalne strategie obliczone na uzyskanie potrzebnych funduszy. Wykazują wielkie umiejętności handlowe oraz zręczność w sprawach finansowych.

Nie mamy dokładnych informacji na temat finansowania tych grup przez organizacje zagraniczne. Kościół katolicki na naszym kontynencie, wbrew temu co niektórzy sądzą, opowiada się po strome ubogich nie tylko w szumnych deklaracjach, lecz sam wespół z Ludem Bożym żyje biednie. W wielu wypadkach nikłe dochody kapłanów zaledwie pozwalają im na wegetację. Brakuje im też środków propagandowych, jakimi dysponują członkowie niezależnych grup. A jeśli otrzymują nawet jakąś pomoc, jak np. ta z episkopatu Niemiec (Adweniat), to jest to zaledwie kropla w morzu prawdziwych potrzeb Kościoła w Ameryce Łacińskiej.

3. Wykorzystywanie nieobecności Kościoła

Dokument (469) Konferencji Biskupów Latynoamerykańskich zgromadzonych w Puebla stwierdza, że nieobecność Kościoła wśród milionów chrześcijan jest jedną z przyczyn rozwoju sekt. Sekty wykorzystując słabość chrześcijaństwa tych ogromnych grup społecznych prowadzą intensywną działalność prozelicką. Ta sytuacja stanowi wyzwanie dla Kościoła katolickiego na naszym kontynencie. Powinien on swoją obecność zaznaczyć żarliwością wiary i chrześcijańskim stylem we wszystkich możliwych sytuacjach. Konieczna jest także poważna działalność ekumeniczna zwłaszcza w odniesieniu do niekatolickich Kościołów tradycyjnych. Ponadto trzeba zrewidować naszą postawę wobec religijności ludowej, ponieważ sekty odnoszą właśnie największe sukcesy w środowisku ludzi prostych. Należy jeszcze bardziej dowartościować w życiu liturgicznym i pracy duszpasterskiej kulturę Indian. Nie można zapominać o istotnej roli sanktuariów jako uprzywilejowanych miejscach spotkań z Chrystusem i Jego Matką. Wreszcie Kościół musi być obecny wśród najbiedniejszych, zwłaszcza w dzielnicach nędzy, które powstają wokół wielkich aglomeracji.

WNIOSKI

Mamy nadzieję, że po tych kilku refleksjach nikt nie będzie miał złudzeń ani też nie pomyśli, że sprawa sekt jest wyłącznie dziedziną działalności ekumenicznej. To wielki problem pastoralny. Jeśli duszpasterze pragną uchronić istniejące na naszym kontynencie wartości kultury chrześcijańskiej, jeśli chcą lepiej służyć ludowi, jeśli chcą bronić wiary katolickiej, muszą starannie rozważyć to zagadnienie. Również świeccy powinni w tej dziedzinie współpracować ze swoimi duszpasterzami.

Dokumenty z Konferencji Biskupów Latynoamerykańskich w Puebla pozwoliły skupić uwagę Kościoła na wszystkich negatywnych aspektach niezależnych ruchów religijnych. Na szczęście, mają one też cechy pozytywne, takie jak: normatywność Biblii, wartość braterstwa, żywy kult i uczestnictwo w nim, doświadczenie życia w Chrystusie. Są to wartości zasługujące na uwagę. Musimy też pamiętać, aby zatroskanie problemem sekt nie przysłoniło wagi ekumenizmu. Negatywne cechy sekt nie powinny wyłączać ani warunkować kontaktów modlitewnych, dialogu ani dawania świadectwa wespół z pozostałymi chrześcijanami przede wszystkim z tych Kościołów, które zachowały Eucharystię i kapłaństwo, a potem z wszystkimi wspólnotami chrześcijańskimi. W żadnym razie nie można ulec pokusie, aby wszystkich niekatolików uważać za sekciarzy.

Ponieważ zdajemy sobie sprawę, że w naszej analizie przede wszystkim zajmowaliśmy się negatywnymi aspektami wierzeń i działalności sekt, na koniec chcielibyśmy dodać, że i one mogą pozostawać pod wpływem działania łaski Bożej, zwłaszcza wtedy, kiedy starają się głosić prawdę i sprawiedliwość (por. Lumen gentium 16), zaś ich akty religijne mogą być środkiem prowadzącym do zbawienia (por. Ad gentes 3). Chcielibyśmy też ocenić działalność sekt według ducha Ewangelii, poznając je po ich "owocach".

Napisz komentarz (0 Komentarze)

« wstecz   dalej »
Advertisement

Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę '2004
http://apologetyka.katolik.net.pl