Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę
Start arrow INNE POLEMIKI arrow Sekty arrow SEKTY I NOWE RUCHY ... - KS. BOGDAN FERDEK arrow ZAKOŃCZENIE

Menu witryny
Start
Przewodnik po serwisie
- - - - - - -
NAUCZANIE KOŚCIOŁA
- - - - - - -
ODNOWA KOŚCIOŁA
- - - - - - -
DYSKUSJE Z CHRZEŚCIJAŃSKIMI POGLĄDAMI
- - - - - - -
GORĄCE POLEMIKI
- - - - - - -
INNE POLEMIKI
- - - - - - -
Słowo wśród nas
- - - - - - -
Biuletyn
Listy mailingowe
Księga gości
- - - - - - -
Najnowsze artykuły
O nas
Galeria zdjęć
Wieści
- - - - - - -
Linki
Napisz do nas
Szukaj
ZAKOŃCZENIE PDF Drukuj E-mail
Napisał KS. BOGDAN FERDEK   

Od prawie dwudziestu lat uwagę opinii publicznej całego świata poruszają różne tragiczne wydarzenia, których negatywnymi bohaterami są członkowie jakiejś małej grupy religijnej. Ten ciąg wydarzeń zaczyna zbiorowe samobójstwo członków wspólnoty Świątynia Ludu w Gujanie w roku 1978, a kończy zamach dokonany w 1995 r. przez wyznawców Aum Shinri Kyo w tokijskim metrze. Obydwa przykłady, choć tragiczne i skrajne w swym wyrazie, ukazują jednak zmiany na mapie religijnej świata. O ile w latach sześćdziesiątych strategia duszpasterska chciała stawić czoło człowiekowi zsekularyzowanemu tzn. pozbawionemu motywacji religijnej, o tyle trzydzieści lat później nastąpił zwrot ku religii. Wielu współczesnych ludzi, choć nie uważa się za katolików czy nawet chrześcijan, to jednak ma jakieś religijne zainteresowania. Wyrazem tego zwrotu ku religii jest gwałtowny rozwój sekt i nowych ruchów religijnych. Te ogólnoświatowe tendencje widoczne są również w Polsce. Wraz z pojawieniem się w Polsce wolnego rynku towarów i wolnego rynku idei, na tym drugim rynku niezwykle licznie zaczęły powstawać i aktywnie działać różnego rodzaju sekty i nowe ruchy religijne. Do tej swoistej eksplozji sekt można podejść w różnych aspektach: historycznym, socjologicznym, antropologicznym, psychologicznym, psychiatrycznym, religioznawczym i prawnym. Również teologia nie może przejść obojętnie wobec tego fenomenu, chociażby z tego względu, że jest on jednym ze znaków czasu, a ich badanie jest ważnym zadaniem teologii. Skoro teologia powinna się zająć także tym znakiem czasu, jakim są sekty i nowe ruchy religijne, to powinny być one rozpatrywane jako jeden z problemów teologicznych. Rozwiązanie tego problemu sprowadza się do poszukiwania odpowiedzi na następujące pytania: czym są sekty w aspekcie teologicznym? czym jest nauczanie sekt w świetle teologii? co z tego nauczania może mieć wartość dla teologii? czy nauczanie sekt może przyczyniać się do lepszego rozumienia i przedstawienia prawdy objawionej? jakie sygnały alarmowe może usłyszeć teologia w krytyce ze strony sekt? jakie owoce na gruncie teologii może zrodzić konstruktywne podejście do sekt? czy nieścisłości współczesnej teologii mogą być pożywką a nawet siłą sekt? w czym tkwi atrakcyjność nauczania sekt? Próbie odpowiedzi na powyższe pytania musi towarzyszyć nastawienie ekumeniczne, które wyraża się w kolejnym pytaniu: czy inne sformułowania prawdy objawionej nie mają jednak na myśli tego samego, co teologia katolicka?

Realizując cel pracy podjęto najpierw próbę teologicznego określenia terminu „sekta”. W związku z tym pojawił się problem dotyczący samej nazwy. Teologowie dość chętnie używają tego terminu, ponieważ ułatwia on szybką klasyfikację doktryny proponowanej przez określoną grupę religijną, np. „sekta wywodząca się z chrześcijaństwa” lub „sekta niechrześcijańska”. Wydaje się jednak, że zabarwienie pejoratywne tego określenia, funkcjonujące w świadomości społeczeństwa, sugeruje konieczność zastąpienia go innym. Na terenie języka niemieckiego używa się bardzo często określenia Jugendreligion. Termin ten wydaje się jednak zbyt wąski. Na obszarze języka angielskiego używa się określenia new cults. Także ono wydaje się zbyt wąskie, ponieważ istnieją grupy, u których trudno dostrzec jakiekolwiek elementy kultowe. W terminologii teologicznej coraz popularniejsze i powszechniejsze staje się określenie „nowe ruchy religijne”, które w literaturze angielskiej doczekało się już dość powszechnie stosowanego skrótu NRM. To wyrażenie nie wiąże się z żadną negatywną treścią i jest dość uniwersalne. Pewne wątpliwości może budzić przymiotnik „religijne”, ponieważ niektóre z omawianych ruchów mają niewiele wspólnego z religią w ścisłym znaczeniu.

Nie można jednak zbyt pochopnie pozbyć się terminu „sekta”. Rozpatrując sekty w aspekcie teologicznym, trzeba zwrócić uwagę na centrum doktryny danej sekty. Należy się w tym względzie kierować Dekretem o ekumenizmie, w którym zawarta jest idea hierarchii prawd. Kierując się tą ideą, zestawiając doktryny sekt trzeba zwrócić uwagę na ich powiązanie z zasadniczymi prawdami chrześcijańskiej wiary. Okazuje się, że w centrum nauczania sekt stoją inne osoby aniżeli Pan nasz Jezus Chrystus oraz elementy jakichś dodatkowych objawień, innych aniżeli Objawienie znane z Pisma Świętego i Tradycji. Na skutek tych czynników następują przesunięcia w doktrynie sekt, które prowadzą do swoistej reinterpretacji prawdy objawionej w postaci długiej litanii dawnych błędów teologicznych. Tymi błędami są: dynamiczny lub modalistyczny monarchianizm, patrypasjanizm, a nawet dyteizm w dziedzinie trynitologii; w dziedzinie chrystologii – arianizm, apolinaryzm, monofizytyzm, doketyzm i nestorianizm; w dziedzinie pneumatologii – macedonianizm; w dziedzinie eklezjologii – eklezjologiczny doketyzm, nestorianizm i monofizytyzm; w dziedzinie sakramentologii – poglądy mesalian, montanistów, gnostyków i anabaptystów ; w dziedzinie eschatologii – milenaryzm oraz poglądy Menandera, Walentyna, Arnobiusza i Karpokratesa. Wymienione błędy teologiczne są w doktrynie sekt trochę zmodyfikowane i przystrojone kilkoma nowymi i na ogół dość płytkimi ozdobnikami myślowymi. Z tego względu można powiedzieć, że sekty reinterpretują dawne błędy teologiczne, a nie samą prawdę objawioną, którą z kolei zniekształcają. Ze względu na tę deformację nie można wyzbywać się terminu „sekta”. Trzeba jednak dostrzegać różnice istniejące pomiędzy samymi sektami, gdyż różny jest stopień zniekształcenia prawdy objawionej.

Nie można poprzestać na wyłącznie negatywnej ocenie doktryn sekt. Kierując się zasadami teologicznego inkluzywizmu trzeba pod nawarstwieniami błędów dostrzec również ziarna prawdy. Literackim wyrazem teologicznego inkluzywizmu mogą być słowa: „Biada ludziom religijnym, którzy nie znają innego świata niż ten, w którym żyją, i nie mają nic do nauczenia się od ludzi, z którymi rozmawiają…”[189] Mając to na uwadze teologia powinna wsłuchiwać się w głosy swoich „nieświętych krytyków” po stronie sekt. Ta krytyka powinna skłonić do przemyślenia na nowo pewnych teologicznych tematów, rozwinięcia tematów zapomnianych oraz poszerzenia pól badawczych. W szczególności dotyczv to następujących ukierunkowań: bardziej biblijnego niż filozoficznego mówienia o Bogu, rewaloryzacji człowieczeństwa Jezusa Chrystusa, ukazywania działania Ducha Świętego w Kościele i poprzez Kościół, pogłębienia misterium Kościoła, nowego spojrzenia na sakramenty święte, dowartościowania eschatologii. Trzeba stwierdzić, że odnowa teologii po II Soborze Watykańskim zmierza w tych kierunkach. Zważywszy jednak, że wiele dzisiejszych sekt działało przed Soborem, można powiedzieć, że wykorzystały one pewne luki przedsoborowej teologii i być może to zapewniło im atrakcyjność również odnośnie nauczania.

Doktryny sekt mogą stanowić ostrzeżenie przed pochopnymi próbami reinterpretacji prawdy objawionej na gruncie katolickiej teologii. Reinterpretacja nie może iść w kierunku powtarzania dawnych błędów teologicznych współczesnym językiem. Niemniej jednak jest ona procesem koniecznym, aby katolicka teologia nie stała się zbiorem zastygłych formuł, abstrakcyjnych rozważań i mało komunikatywnych rozpraw. Odpowiednie wyłożenie prawd objawionych, tak aby teologia była na usługach wiary, jest odpowiedzią na wyzwanie ze strony nauczania sekt. Istotę tego wyzwania można oddać następująco: jeśli prawdą jest, że współczesny człowiek szuka w sektach tego, czego nie może znaleźć w katolickiej wierze, to odpowiednio wyłożone prawdy objawione w teologii katolickiej mają zapobiegać procesowi odchodzenia do sekt. Nie mniej ważny jest sposób głoszenia prawdy objawionej. Sekty głoszą swoje doktryny w sposób egzystencjalny. Mając to na uwadze trzeba iść za sugestią ks. W. Granata, który potrafił ukazywać życiowy charakter zdawałoby się teoretycznych dogmatów. Należy się starać, aby dogmaty były powiązane z doświadczeniem duchowym i liturgią.

Powyższe szczegółowe wnioski prowadzą do kilku uogólnień. Sekty i nowe ruchy religijne mogą być impulsem do rozwoju teologii w XXI wieku. Z okazji 1600. rocznicy śmierci św. Atanazego ukazała się książka pt.: Athanasius und die Kirche unserer Zeit. Porównuje ona czasy św. Atanazego ze współczesnymi. W czasach św. Atanazego szerzyły się różne błędy teologiczne, z których najgroźniejszym był arianizm. Te błędy były dla św. Atanazego i innych teologów jemu współczesnych impulsem do twórczej reinterpretacji prawd objawionych. Stworzyli oni nowe w tamtych czasach modele myślowe precyzujące i przybliżające prawdy wiary ówczesnym wiernym bez naruszania jednak samej substancji prawdy objawionej. Współcześnie odżywają te same błędy teologiczne, które pojawiły się w czasach Atanazego. Teologia powinna odpowiedzieć na nie próbą nowej reinterpretacji prawd wiary.

Pomimo że sekty i nowe ruchy religijne mogą odsłonić przed teologia nowe horyzonty, to jednak teologia nie może zacierać różnic i nie dostrzegać błędów. Hipolit w swoim Filozofumenie pisze: „odnośnie heretyków postaram się […] podać źródła z jakich zaczerpnęli swe pomysły. Zobaczymy, że nie wydobyli ich bynajmniej z Pisma Świętego […] Błędy doktrynalne współczesnych sekt i nowych ruchów religijnych rodzą się z pewnych pomysłów zaczerpniętych nie z Biblii. Umieszczone w centrum powodują one przesunięcia w doktrynie, co z kolei owocuje swoistą reinterpretacją prawd objawionych. Nazwanie po imieniu doktrynalnych błędów sekt i nowych ruchów religijnych nie może prowadzić do fundamentalizmu lub jakiejś intelektualnej wyższości. Trzeba pamiętać o tym, że nie ma doskonałej teologii. Teologia katolicka posiada również swoje zawężenia i dlatego zawsze musi się odnawiać i twórczo rozwijać. Brak zrozumienia dla innych, także sekt i nowych ruchów religijnych może ją tylko zubożyć i spłycić. Z kolei otwarcie się teologii na wszystkie religijne doktryny głoszone w świecie może jej pomóc w lepszym zrozumieniu prawd objawionych.

Chociaż sekty i nowe ruchy religijne nie mogą być uznane za inny sposób wyrażania prawdy objawionej,gdyż przypominają raczej Ireneuszową mozaikę króla[190], jednak trzeba dostrzec wartościowe elementy obecne w ich krytyce wysuwanej pod adresem katolickiej teologii. Przeanalizowanie tej krytyki może przyczynić się do odnowienia sposobu przedstawienia prawdy objawionej. Podobnie jak teologia potraktowała słuszne postulaty obecne w ateistycznej krytyce religii, przyjmując je jako impuls do nieustannego odnowienia obrazu Boga, tak również teologia przyjmując ziarna prawdy obecne w krytyce ze strony sekt i nowych ruchów religijnych powinna je traktować jako impuls do nieustannego odnawiania wykładni prawdy objawionej. Wykładnia prawd wiary nie może bowiem stać się jakimś skostniałym schematem. Sekty i nowe ruchy religijne nie pozwalają więc spocząć teologii w samozadowoleniu posiadacza jedynej prawdy.

Nie można jednak wyciągać wniosku, że głoszące teologiczne błędy sekty i nowe ruchy religijne są jakimś „cudownym lekarstwem” dla katolickiej teologii, chociaż teologia może się od nich czegoś nauczyć i to nie tylko w tym sensie, że uczyć się można na błędach. Próby reinterpretacji prawd objawionych nie mogą prowadzić do zamieszania w dziedzinie doktryny. To właśnie zamęt sprzyja sektom, których nauczanie jawi się jako proste i oparte na Biblii. Uważnie przyglądając się zjawisku wielości doktryn religijnych, katolicka teologia powinna dokonać twórczych zmian w swojej strukturze. Musi ona odznaczać się konsekwentnie biblijnym charakterem w myśl słów Soboru, że „Pismo Święte powinno być duszą całej teologii” (DFK 16). Wewnętrzną zasadą integrującą teologię winien być chrystocentryzm, a rys pneumatyczny jej nieodzownym wymiarem. Taka struktura teologii lepiej oddaje organiczną spójność depozytu prawdy objawionej wyrażonej w teologicznej formule znanej pod nazwą „hierarchia prawd” (DE 11). Mając to na uwadze teologia powinna koncentrować się na prawdach centralnych, czyli przede wszystkim na prawdzie trynitarnej i chrystologicznej. Jest to ważne nie tylko dla dialogu ekumenicznego, lecz także w obliczu tzw. teologii genitywnych, do których zalicza się np. teologię postępu, teologię przyszłości, teologię rewolucji, teologię wyzwolenia, teologię historii itp.[191]. Są one wycinkowe i skupiają się na wyselekcjonowanych tematach. Istnieje pokusa, aby w ich świetle interpretować całą prawdę objawioną. Byłby to poniekąd ten sam proces, który dokonuje się w doktrynie sekt. Przykładowo teologia wyzwolenia przyjmuje jako rozstrzygające kryterium chrześcijańskiej wiary opcję na rzecz ubogich. Jeżeli takie założenie stawia się w centrum doktryny, to powoduje ono przesunięcia w całej doktrynie np. w chrystologii czy eklezjologii. Chrystus staje się wzorem rewolucjonisty, a Kościół partią walczącą o sprawiedliwy ustrój społeczny.

W związku ze sposobem głoszenia doktryny przez sekty, teologia powinna zwrócić uwagę na doksologiczne znamię w wyrażeniu prawd wiary. Ważne jest, aby prawdy wiary były zakorzenione nie tylko w teologicznych rozumowaniach, lecz również w liturgii i mistyce. Doksologia „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu” nie jest liturgiczną wersją dogmatu trynitarnego, lecz jego koniecznym, a nawet pierwotniejszym sformułowaniem. Dogmat potrzebuje sformułowania doksologicznego i odwrotnie: dla doksologii sformułowanie obiektywizujące jest naturalnym uzupełnieniem. Ten proces wynika ze starej zasady: lex orandi – lex credendi.

Wnioski płynące dla teologii, które wynikają z odczytania orędzia sekt i nowych ruchów religijnych jako wyzwania również dla teologii, są argumentem za tymi procesami w teologii katolickiej, jakie zainspirował Sobór Watykański II. Określenie „sekta” nie może stać się zawołaniem do zwalczania, dyskryminowania i zniesławiania radykalnych grup światopoglądowych. Jak pisze polski teolog A. Skowronek: „[…] zarówno Kościoły jako instytucje religijne, jak i formy kultury świeckiej są żyzną glebą, na której wyrastają i którą żywią się sekty. Śmiało zaryzykować można twierdzenie, iż obu wielkościom – Kościołom i różnym typom kultury – stale będzie towarzyszył taki orszak sekt, na jaki w dużym stopniu same sobie zasłużyły. W myśleniu i życiu sekt znajdują bowiem swe wierne odbicie realne deficyty Kościołów i kultury, narastające wewnętrzne konflikty i autentyczne nadużycia wewnątrzkościelne i wewnątrzkulturowe, które wielkim głosem wołają o ich rozwiązanie”[192]. Powyższe słowa można odnieść również do teologii, która stale ciągnie za sobą orszak innych doktryn. W tym orszaku znajdują swoje odbicie teologiczne problemy, deficyty i konflikty wołające o rozwiązanie. Z tego względu sekty są obecniei będą również w przyszłości problemem teologicznym.


PRZYPISY:

[189]A. de M e l l o, Śpiew ptaka, Warszawa 1989, 17.
[190]Zob. W. B e i n e r t, Das Mosaik des Königs. über das Gespräch der Kirche mit den Religionen, w: Veritati et Caritati, dz.cyt., 394-403.
[191]W. B e n e d y k t y n o w i c z, Teologie genitywów, w: Veritati et Caritati, dz.cyt., 97-105.
[192]A. S k o w r o n e k, Sekty – ciała obce na mapie wyznań, „Jednota” (1996) nr 11, 9.


Napisz komentarz (0 Komentarze)

dalej »
Advertisement

Serwis Apologetyczny: katolickie spojrzenie na wiarę '2004
http://apologetyka.katolik.net.pl