1246 rok – Uroczystość Bożego Ciała, to jedno z głównych świąt obchodzonych przez Kościół katolicki. Wprowadził je w 1246 roku biskup Robert dla diecezji Liege w Belgii po widzeniach, które miała bł. Julianna z Cornillon. Ukazywała się jej jasna tarcza księżyca z ciemną plamą. Zgodnie z ówczesną interpretacją, przyczyną tego był brak wśród świąt kościelnych dnia poświęconego Najświętszemu Sakramentowi. W 1252 roku święto zostało wprowadzone także na terenie Germanii. W 1263 roku miał mieć miejsce cud eucharystyczny w Bolsenie, gdy hostia w rękach wątpiącego w transsubstancjację księdza zaczęła krwawić. Korporał, na który wówczas miały spaść krople krwi, przechowywany jest w katedrze w pobliskim Orvieto. W roku 1264 papież Urban IV ustanowił święto Bożego Ciała dla całego Kościoła. |
Nie wydaje mi się, żeby Kościół musiał się wstydzić któregokolwiek z wymienionych powyżej faktów.
Co do błogosławionej Julianny z Cornillon, to tak lekceważąco przedstawiona w zarzucie mniszka była kobietą (nie tylko jak na owe czasy) wykształconą (m.in. czytała dzieła Ojców Kościoła po łacinie). Objawienie o jakim mowa przedstawiało Księżyc (symbolizujący życie Kościoła na ziemi) w pełnym blasku, z ciemną rysą wzdłuż średnicy. Rysa ta miała symbolizować brak święta poświęconego Eucharystii. Błogosławiona Julianna miewała to objawienie wielokrotnie w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu. Czekała aż 20 lat, by podzielić się tą wizją z innymi!
W bulli Transiturus de hoc mundo, którą papież ustanowił święto Bożego Ciała, czytamy:
„Chociaż Eucharystia sprawowana jest uroczyście codziennie, uważamy za słuszne, aby przynajmniej raz w roku upamiętniana była ze szczególną czcią i bardziej uroczyście. Inne rzeczy, które wspominamy, ogarniamy bowiem duchem i umysłem, ale nie uzyskujemy przez to ich realnej obecności. Natomiast w tym sakramentalnym wspomnieniu Chrystusa, choć pod inną postacią, Jezus Chrystus jest pośród nas obecny w swojej istocie. Kiedy wstępował bowiem do nieba, powiedział: 'A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata"(Mt 28, 20).